Weekend się dzieję, od wczoraj. Mam czas, żeby ładnie wykorzystać ten dzień planowo na siłownie i jedzenie. Wczoraj miałam jeden z gorszych dni. Kolejna sytuacja, która chciała mnie chyba wyłamać, ale mnie tylko wzmocniła. Było cholernie ciężko, znów zamknięta w łazience ryczałam, ale chcę udowodnić sobie, że nic nie jest w stanie złamać mnie i mojego zdrowego trybu. Nie chce i nie zamierzam być tą dziewczyną, która mówi, 'mam okres więc dziś odpuszczam, mam zły dzień, odpuszczam, wyjazd, impreza, odpuszczam..' Nie ważne co się będzie działo nie poddam się. Nie ma wymówek, to, że się czegoś skosztuje, raz opuszcze ćwiczenia, okej! Ale nie odpuszcze przez to całego dnia, żeby się nażreć, a później żałować. Teraz dążę do nieżałowania! Wszystko z głową. Czas tak na maksa pokochać siebie.
Dzisiaj zauważyłam efekty mojej ciężkej, ale przyjemnej pracy. Założyłam szpilki, spódniczke i koszulkę i wyglądałam naprawdę kusząco. To samo jak zalożyłam spódnice, w którą nie mieściłam się 2 miesiące temu. Wyrobiłam się i to widzę, co to będzie jak osiągnę swój cel!A sukienka ze studniówki rok temu troche mała, teraz za duża. Taaaaak!<3
myślę, że w 2połowie zimy mogę się spodziewać zbliżonego wyglądu.
emczi
20 listopada 2013, 22:01sweater weather? cudna jest ta piosenka ! świetnie, że Tobie tak pięknie idzie!! :) buziaki!:*
Daanger.Green
20 listopada 2013, 21:04No i to jest najważniejsze! nie poddawać się i nie odpuszczać sobie, ja też tego nie lubię.. :P Więc wyciskam z siebie wszystko nawet podczas okresu ! Tak trzymaj :** Twoje wpisy zawsze mnie tak motywują, no i gratuluję efektów! :***