Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam kompleksy na punkcie swojej wagi... Niektórzy mówią, iż niesłusznie. Ale chce sie sobie podobać, dlatego robię coś w tym kierunku. Uwielbiam tańczyć, a także biegać. Niestety kocham słodycze. To moja zmora. Nie potrafię im sie oprzeć.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35908
Komentarzy: 545
Założony: 18 czerwca 2012
Ostatni wpis: 7 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
meangirl16

kobieta, 28 lat, Poznań

162 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca roku 60 kg ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

Witajcie kochane! 
Jak mija Wam niedziela, hmm? Grzeczne jestescie?
Ja mam jak na razie udany dzien. Rano wypilam taki koktajl owocowy, mial 104 kcal, malo, wiem, ale nie mialam czasu bo sie bardzo spieszylam. Potem moja siostra kupila sobie stripsy w KFC i nawet gryza nie zjadlam :) chociaz ochotka byla, oczywiscie, ale teraz jestem z siebie dumna ;) jak wrocilam to zjadlam sobie jogurt naturalny 0% z banankiem, truskawkami i otrebami oraz czekolada gorzka ;) oczywiscie z umiarem. Czytalam u jednej z Vitalijek i sprawdzilam to. Czekolada gorzka wspo,aga odchudzanie, a ponadto jak zjadlam sobie kawalek to juz nie mam ochote na slodycze:) oczywiscie trzeba gorzka lubic, a ja lubie nawet, choc na codzien jej nie jadam. I odkrylam, ze sa nie tylko 70 % cacao Lindta ale takze 85% i to lepiej! A czekoladka lezy otwarta na moim biurku i moge na nia patrzec, a nie zjem bo juz po prostu nie mam ochoty, dostalam swoja porcje slodyczy na dzis ;)  mama robi pyszna kolacje dzisiaj, nadziewane papryki i takie ziemniaczki smazone z mieskiem. Kuchnia arabska :) pychota! Tylko, ze boje sie ( a to bardzo pewne) ze sie skusze, a to jest bardzo kaloryczne, jak cholera... Moze jakos sobie poradze tym razem i bede miala silna wole? Tylk musze sobie wymyslic kolacje :) moze zjem sobie ciemna bagietke z szynka i pomidorem i ogoraskiem :) a mame poprosze by mi troszke na jutro na obiad zostawila :) o, tak! ;) bardzo chce by mi sie udalo i zebym nie zjadla tego! Napisze wieczorem czy zjadlam czy nie :) trzymajcie kciuki;) 

Dzisiaj znowu 7 km zrobie, rolki  i potem Ewke ;)  mam do wyjazdu jeszce troche czasu, musi spasc do 59 ;) obiecujeee ;)

Trzymajcie sie kochane ;)

xoxo
meangirl16

11 sierpnia 2012 , Komentarze (12)

Witajcie kochane!
Co slychac w Waszym odchudzaniu? U mnie po tamtym obzarstwie waga spadla troche, choc wczoraj tez pofolgowalam z moja nowa klasa, ale nie bede sie tym przejmowac, nalezy mi sie cos z zycia :) 
Potem zrobilam 7 km i jestem z siebie cholernie dumna, nigdy takiego dystansu nie pokonywalam. Moim celem jest teraz okragla dziesiateczka a potem start w Maniackiej Dziesiatce na wiosne w Poznaniu :) przez zime bede ostro trenowac, by osiagnac to co chce :) dzisiejszy dzien nie jest idealny, zdrowe sniadanko, a potem ptasie mleczko wpadlo. Coz, ja to jestem taka slodka dziewczyna.. Uzalezniona jak nie wiem ^^ zaraz ide biegac, oczywiscie dzis tez siodemeczka moja kochana :) 
Jak wroce to zjem sobie jogurt naturalny z bananem i otrebami :) i tylko to! Obiecuje juz nic wiecej nie zjesc! I wypije zielona herbatke. Waga mi spadla, ale nie zmienie paska. Zmienie jutro by spadlo wiecej :)

W czwartek wyjezdzam do rodziny, do sloneczka :) wracam dopiero w niedziele 2 wrzesnia, o 22 bede w Berlinie, bo stamtad lecimy i tam wracamy. Wiec w domku bede w nocy i na drugi dzien do szkoly ;) nowej ^^

Za okolo tydzien, jak juz bede w ciepelku, skonczy sie ta 'wyjatkowa' sytuacja i juz bede mogla jesc normalnie. Na dzien dzisiejszy waze troche ponad 60 kg i za niecale 5 dni wyjezdzam. Chcialaby jechac z waga najwyzsza 59. Jesli bedzie mniej to sie nie obraze, wrecz przeciwnie. Tam tez chce schudnac jakies 2 kg i wiem, ze mi sie uda, bo tam jest to dla mnie latwiejsze, latwiej mi sie zmobilizowac :) 

Mam pewne przemyslenia dotyczace mojej diety/ odchudzania.
Napisalam Wam, ze chce isc do szkoly we wrzesniu z waga 55 kg. jest to niemozliwe, chyba ze chce potem efekt jo jo. Najwyzsza waga z jaka pojde to bedzie 57, tak jak wczesniej : moze byc mniej, ale wiecej nie i to sobie dzis szczerze obiecuje. Czyli mam 3 kg do schudniecia na razie i jest to jak najbardziej wykonalne. Pokochalam biegac, uwielbiam to. Kiedy biegne czuje, ze jestem wolna, ze moge wszytsko i nic nie jest dla mnie niemozliwe. Jestem soba. 

Nie jestem gruba. Nie jestem. Jestem kobieca, moje cialo takie jest, mam kobiece ksztalty i troszke tluszczyku w niektorych miejscach. To nie sa przechwalki i nie chce byscie to tak odebraly. To moj pamietnik, wiec pisze moje przemyslenia. Ale nie chce sie chwalic czy dowartosciowywac. Pisze cala prawde. W przeciwienstwie do wielu dziewczyn ja nie odchudzam sie by miec powodzenie u plci przeciwnej. Bo to juz mam. Az za duzo. Nie ma faceta, ktory by sie za mna nie obejrzal i zdaje sobie z tego sprawe. Nie wykorzystuje tego, czesto mnie to krepuje. Mam chlopaka od trzech lat, ktory kocha moje cialo takie jakie jest, nie widzi niedoskonalosci. Cieszy sie, ze biegam bo on tez to kocha. On nie potrzebuje do szczescia tego by, ja schudla. Ale ja potrzebuje. Chce czuc sie dobrze. Musze przyznac, ze powoli zaczynam coraz bardziej kochac swoje cialo. Bo sie zmienia na lepsze. To dzieki bieganiu i regularnym cwiczeniom. Ja nie musze schudnac, ja chce. 

Nie odbierzcie tego jako przechwalki. Prosze. Po prostu chce sie zdystansowac, zawsze bylam zwariowana napunkcie odchudzania. Teraz to nie jest moj priorytet by jesc zdrowo i chudnac przez 2 miesiace. To styl zycia. Pokochalam go, a czasem grzesze slodyczami. Taka juz jestem. Ale osiagne swoj cel. Do wrzesnia schudne jeszcze minimalnie 3 kg, czyli do 57. A od poniedzialku, 3 wrzesnia bede juz jadla normalnie. Bo teraz tak nie moge przez te sytuacje, ale o tym ju pislalam. Wiec bede wtedy jadla zdrowe i sycace sniadanie, potem do szkoly bede brala takze zdrowa zywnosc, cieply i lekki obiadek w domku, jakas zdrowa przekaska i lekka kolacja. Czyli 5 malych, regularnych posilkow, czego teraz nie moge spelniac. Bede tez biegac i nie przerwe mojej pasji. Nigdy! Wroce tez do tanca, teraz przez egzamin gimnajalny mialam rok przerwy. Ale w domu czasami cwiczylam :) 

Mam pieken plany i mam nadzieje , ze uda mi sie je spelnic. Czyli we wrzesniu 2 kg do zjechania do mojego pierwszwgo celu, czyli 55 kg. Potem zobaczymy. Moze to wystarczy, bo nie chce stracic swojej kobiecosci. Ale moze bede lepiej wygladac z nizsza waga.. Wszytsko okaze sie, jak dojde do 55. Uwazam, ze to zdrowe podejscie. Tylko musze myslec pozytywnie :) 

Co o tym sadzicie? 
Gratuluje tym, ktorzy doczytali do konca :) dajcie znac, jesli tak bylo i doradzcie cos :) 

Moze cos tu jeszcze dzis skrobne :)
Trzymajcie sie!

xoxo
meangirl16

10 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

Witajcie kochane!
Emocje opadly i dzis zaczynam nowy dzien, od poacztku, po raz kolejny.
Dzis zamierzam troszke sie przeczyscic owocami :) na kolacje zjem na pewno owoce ^^ a teraz na sniadanko sobie zrobie koktajl truskawkowy, mmm pycha :) a w ciagu dnia to cos sie wymysli :) 

Niczego nie obiecuje, bo na dobre mi to nie wychodzi. Bede sie starac. Waga sie podniosla i by sie zmotywowac musze pasek przesunac spowrotem :( mam nadzieje, ze juz jutro go zmniejsze :) 

Zaraz jade na spotkanie z nowa klasa ^^ 

Milego dnia moje kochane. 
Trzymajcie sie zdrowo. I trzymajcie za mnie kciuki! Zrobie to dzis dla Was!

xoxo
meangirl16

9 sierpnia 2012 , Komentarze (8)

Czesc dziewczyny. 
Jak to sie dzieje, ze od rana jest super motywacja, cwiczenia wzorowe, zdrowe jedzenie, a wieczorem musze wszytsko spieprzyc, jak zawsze? I zaczac sie obzaerac czymkolwiek. Kurde no. 

Jedyne czym moge sie pochwalic, to to, ze dzis przebieglam 7 km.

Za reszte prosze mnie zabic, albo sama to zrobie. Nie chce tak dalej zyc, a jestem sama sobie winna. Jestem do dupy. Chyba jutro zrobie sobie owocowa diete przeczyszczajaca. Same owoce i woda.

Milej nocy. Oby jutro bylo lepsze niz dzis.

xoxo
meangirl16

9 sierpnia 2012 , Komentarze (7)

KURDE USUNAŁ MI SIĘ WPIS!!! 
Musze strescic.

Witajcie kochane! Dzien dobry! 
Co u Was, jak dietki?

U mnie juz jest dobrze, ale wieczorkiem bylo nienajlepiej. 
Rano bylo wspaniale, bo bylismy z moim kochaniem na zakupach, zjedlismy salatki, tak jak przewidywalam, a potem poszlismy na lody i zielona herbatke. Lody oczywiscie bez zadnej polewy, ani bitej smietany, wiec nie tak zle :) i wiecie co moj K. zrobil?
Kiedy w niedziele bylam z mama w Zarze, to widzialam przecudne, koronkowe szpilki przecenione z 300 zl na 80, ale nie kupilam, bo stwierdzilam, ze jak nie jade na wesele to narazie nowych szpilek nie kupuje. A musicie wiedziec jak ja kocham szpilki!! :D a wczoraj nagle zostaly przecenionena 60! I moj kochany sie w nich doslownie zakochal i uparl sie by mi je kupic! Na pocztku nie chcialam sie zgodzic, a potem uleglam... One sa po prostu cudowne! A ja mam cudownego chlopaka :) wstawie tu ich zdjecia, gdy tylko bede miec dostep do laptopa. Gdy do domu przyjechalam, to mama siedziala z sasiadka i pily kawe z bita smietana i jadly ciasto mojej sasiadki i mimo propozycji sie nie skusilam :) zaczelam porzadkowac buty i wyrzucac stare i zniszczone i wtedy zjadlam kilka czekoladek merci i parowke :( dziwne polaczenie, wiem. Wieczorkiem zjadlam piers z kurczaka z grilla z pomidorem i tez by bylo w porzadku, gdyby nie to, ze potem znowu wzielam merci :( bylo mi tak niedobrze, mdlilo mnie, bo dawno nie zjadlam tyle czekolady. I psychicznie tak sie zle czulam, ze polozylam sie spac o polnocy. I tym samym nic, a nic nie cwiczylam. No dobra, koniec zalow. Waga wzrosla troszke, ale nie bede sie zalamywac, bo to nieduzo i od zis biore sie w garsc. Wczorajszy dzien potraktuje jak dzien dziecka :) chyba musialam sie pocieszyc, bo moj kochany dzis pojechal na kolejny oboz biegowy i nie zobaczymy sie przez kolejne 3 tygodnie, bo zanim on wroci to ja wyjade... Czyli pod koniec sierpnia sie zobaczymy. :( buu.. Ale damy rade, juz nie raz dawalismy. 

Teraz jestem sama wdomu, no tzn. z siostra, 6 lat, ale ona zaraz na dwor wyjdzie pewnie :) ja zjadlam juz sobie ciemna grahamke z maselkiem, plasterkiem szynki, pomidorem i ogorkiem i wypilam zielona herbate. Bede pic jej dzis duzo i wody. Potem zrobie sobie koktajl truskawkowy :) a potem to juz nie wiem. Zaraz bede sprzatac caly dom, potem wypiore reznie moje dwie pary ukochanych Vansow (kocham buty! Nie tylko szpilki). I zaczne sprzatac moj pokoj tak mega porzadnie od podszewki :) powyrzucam stare, zniszczone i nienoszone ubrania i wszedzie dokladnie pomyje i poodkurzam, korzystajac z okazji, ze jestem sama i mam duzo wolnego czasu :) wieczorkiem oczywiscie 6 km obowiazkowe, rolki, moze Ewa, hula -hop. 

Od dzis znowu nie jem slodyczy i nie podjadam, trzymajcie mnie za slowo! Za tydzien wyjezdzam, a jutro spotykam sie z moja nowa klasa :)
Musze jeszcze 2 kg schudnac do wyjazdu, a na wyjezdzie kolejne 2. Da sie! Wtedy bede wazyc 56 kg i bedzie cudownie :) moze wtedy pojde do szkoly nowej z waga 55 lub troszke wyzsza :)

Trzymajcie sie kochane, damy rade dzisiaj! 
Milego dnia :)

xoxo
meangirl16

8 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

Czesc kochane moje!
Jestescie jeszcze? Pewnie wiekszosc z Was spi sobie slodko :) a ja dopiero skonczylam cwiczyc, a jest prawie wpol do drugiej :) no coz, nigdy nie udaje mi sie ostatnio wczesniej sie polozyc, ale moze jutro... Postaram sie :)

A wiec (wiem, nie zaczyna sie od wiec) dzisiaj dietkowo nie bylo tak super. Na sniadanie zjadlam grahamke z szynka i pomidorem, troche platkow, kawalek bulki mleznej, krakersa i kawe wypilam. Uhhh bylam taka zla... Ale coz:) niewazne! Potem bylam na dworze z moim ukochanym i pilam duzo wody, jescze przed wyjsciem wypilam zielona herbate. Jak z nim bylam to nie mialam czasu nic zjesc ;D i wrocilam do domu zrobila sie 18 to poszlam biegac i dopiero kolacja to zjadlam troszke mieska z kurczaka grillowanego, pomidory i o matko! Matko! Dwie muffinki naszej sasiadki. Wczoraj na jej wypieki sie nie skusilam a dzis nie wytrzymalam! Jestem zla, ze sie skusilam, ale za to chyba to przed chwila spalilam :) 

Moj wysilek:

Rano sprzatanie domu
Bieg 6 km 37 min. 390 kcal
Rolki 48 min. 410 kcal

Razem : 1 h 25 min i 800 kcal

Przed chwila skonczylam cwiczyc z Ewa i hula -hop

1 h 17 min 500 kcal

Razem wysilku : 2 h 42 min 1300 kcal :) super! :)

Jutro jade z moim miskiem na zakupy, tym razem dla niego :) i nie dam sie namowic na zadna pizze! Namowie go na zdrowa salteczke w Salat&Co :) pyszne je tam maja! I te swieze owoce... Mmm pycha! :)

Trzymajcie sie kochane! Jutro nowy dzien przed nami! Spijcie dobrze!
Dziekuje za wsparcie i wszytskie komentarze!dziekuje, ze jestescie ze mna! Bez Was by nie bylo tego wszytskiego :) jak schudne do 55 to robie impreze dla wszystkich Vitalijek hahahaha :) dietetyczna! :) taki zarcik na dobranoc ;) 

xoxo
meangirl16

7 sierpnia 2012 , Komentarze (18)

Witajcie moje kochane!
Teraz rano tak szybciutko musze sie zameldowac :)
Po pierwsze wstalam za pozno, wiec moj plan dnia sie zmienia :) teraz ide do sklepu po mleko i platki, a potem je zjem, posprzatam i w szafie, a wieczorkiem bieg, rolki i Ewa oraz hula-hop. Dam rade :) moj bol w lewej lydce trzymal mnie dwa dni, a dzis ustapil natomiast teraz boli prawa lydka :( no i kolanko, bo spadlam ze schodow -.- dobrze, ze nic mi sie nie stalo bo bym biegac nie mogla... A tego bym nie przezyla. 

Ale, ale po co tu tak szybko rano pisze? 
SPADEK KOCHANE! W koncu!
Dzis waga pokazala 59,8!
Tak zadowolonato ja dawno nie bylam :) dietka robi swoje i mam motywacje na kolejne dni :)

Trzymajcie sie lekko :)

Milego dnia Vitalijki i Vitalijczycy :)


xoxo 
meangirl16

7 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Czesc laseczki!
Tak jak obiecalam krotki raporcik odnosnie dzisiejszego dnia. Oo a raczej juz wczorajszego, prawie wpol do drugiej juz :)
No dobrze. Wiec w pozniedzialek zjadlam:

Bulka grahamka z maselkiem, plastrem szynki i pomidorkiem.
Jablko.
2 zielone herbaty
Mieso z indyka grillowane, 2 kawalki + caly pomidorek.

Oczywiscie pilam wode ;)

Z ruchu tez bylo niezle, ale to nie szczyt moich mozliwosci, wbrew pozorom troszke leniuchowalam dzis :) 

Rano posprzatalam dom
Potem cwiczenia z Ewka, dzis tylko wyszlo 200 kcal

Potem bieg 6 km 415 kcal

Razem : 615 kcal, to malo jak na mnie, bo normalnie jest dwa razy wiecej :) 
Ale dzis nie moglam wiecej, czasu nie mialam :) jutro obiecuje poprawe, mysle tez ze jutro waga spadnie :)

Plan na jutro: 

Wstac o 9. Zwazyc sie oczywiscie, potem cwiczenia z Ewa, bo slyszalam, ze przed snaidaniem spala sie najwiecej tluszczu. Potem szybki prysznic, pojde do sklepu po mleko i platki. Zjem je, pomoge mamie dom posprztaac, zaczne szafe sprzatac, spotkam sie z moim kochaniem :) a dalej to nie wiem jak sie dzien potoczy, ale jeszcze potem bieg 6 km, rolki i hula hop ;)

Dzis bez motywacji, bo cos mam z kablem od ladowarki do laptopa... :/ ciagle tryskaja iskry. I pisze z ajpada :D 

EDIT: nie zjadlam ani grama slodyczy! Sasiadka jest najlepsza 'piekarka' pod sloncem i dzis przyniosla nam moje ulubione buleczki cynamonowe i sie nie skusilam :) potem ok. 21 rodzice pili kawe i jedli ciastka, tez sie nie skusilam :) ok.23 tata zaproponowal zebysmy jechali na lody do McDonalda, stanowczo odmowilam :) cos sie uwzieli :) i jescze na obiad mama robila siostrze frytki i nie zjadlam ani jednej. So prooooud :)

Kocham Was! Spijcie dobrze :)

xoxo
meangirl16

6 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Czesc dziewczyny!
Co u Was? Jak dietka? Trzymacie sie?
Powiem Wam, ze u mnie ciezko, wczoraj rano bardzo sie zalamalam i chyba z dwie godziny siedzialam i plakalam. Pomyslicie, ze to glupie i dziecinne, ale mi juz rece opadly. Te z Was, ktore sledza moj pamietnik od jakiegos czasu wiedza, ze bylam dwa tygodnie na wakacjach i waga mi sie nie ruszyla. Nie podwyzszyla sie, to fakt, ale tez nie spadla mimo duzego ruchu. Ale jedzenie bylo pyszne, wiec nie ma co sie dziwic. Natomiast od dwoch tygodni jestem juz w domu i waga tez nie spada, tzn. albo spada o pare set gram, albo roszni. Caly czas sie waha w granicach 60 i wcale nie spada ponizej. To okropne. Od 4 tygodni juz biegam regularnie, zaczynalam od 3 km w Tureckim upale, a tu juz biegam 6 km. Pierwszy raz w zyciu biegam tak regularnie i taki dystans. Jestem z siebie niesamowicie dumna. Ale, ale. Z jedzeniem nie jest tak latwo. Juz wczesniej pisalam, ze mam nietypowa sytuacje w domu i potrwa ona jeszcze przez kolejne dwa tygodnie. Musze jadac wieczorami cieply posilek mojej mamy. Niestety sa pne kaloryczne, a ja nie moge sie wymigac.. To jest niemozliwe. Nie chodzi tu o to, ze mama mi kaze i by sie obrazila, czy cos. Po prostu to ta nietypowa sytuacja. Zrozumcie. Dlatego, ze jadam te cieple kolacje, nie jadam obiadu, bo wtedy to juz calkowicie bym miala na wadze +2 kg. Ale wracajac do mojej wczorajszej zalamki, wyobrazcie sobie, ze w sobote moj ruch wygladal tak:
Rano sprzatanie: 380 kcal
Bieganie i rolki : 720 kcal
Program z Ewa: 350 kcal
Hula-hop : 50 kcal

Czyli razem 1400 kcal. 
Nie zjadlam tez tak zle, ale nie bylo najlepiej. Mimo to polozylam sie z waga taka jaka mialam rano, czyli spalilam to wszystko. A wczoraj rano obudozilam sie z wieksza waga, czyli prytylam te kilkaset gram. No po prostu bylam zalamana, bo polozylam sie i bylam z siebie taka dumna, z tego ile cwiczen wykonalam itd. Plakalam i plakalam, ale potem moj kochany tatus powiedzial, zebysmy z mama na zakupy jechaly, bo nie moga patrzec jaka jestem smutna i moze mi sie humor polepszy ;) to pojechalysmy i kupilam sobie jeansy o dziwo w rozmiarze 36 i sa dobre, ale mam motywacje by jeszcze lepiej w nich wygladac. Do tego dwie bluzeczki S i sukienka M, bo chcialm by nie byla tak opieta na piersiach ;) sukienka jest mietowa, kocham ten kolor! Humor oczywiscie mi sie poprawil i zjadlam z mama zdrowa salatke na obiad ;) wieczorkiem poszlam biegac i bylo w porzadku.
Natomiast dzis znowu waga mi plata figle i podskoczyla... Ale od dzis juz postanowilam, nie bede sie bawic wiecej i potem denerwowac. Od dzis pozadnie biore sie za siebie, slyszycie? Mam tu na mysli przede wszystkim jedzenie, bo ruchu to mi nie brakuje. 
1. ZERO slodyczy.
2.Bez dojadania czegokolwiek miedzy posilkami.
3. Lekkie te kolacje, albo mniej.
4. Duzo herbaty zielonej i wody.
5. Jesc zdrowo i kolorowo.
To narazie tyle, jak przyjdzie mi cos jeszcze do glowy to napisze ;)

Moj dzisiejszy dzien jak narazie zaczal sie swietnie. 
Rano zjadlam sobie ciemna grahamke z maselkiem, jednym plastrem szynki oraz pomidorkiem ;) wypilam juz dwie zielone herbaty.  Posprzatalam juz dom, niezle sie przy tym napocilam, ale kalorii nie sprawdzilam. Nie bede popadac w paranoje :) jezeli juz tego nie zrobilam ;) teraz biore sie za 40 minutowe cwiczenia z Ewka :) potem zjem sobie jakies owocki i pokrece hula-hopem troche :) wieczorkiem znowu 6 km moich kochanych i roleczki, a na kolacje dzis nie zjem maminego jedzenia, zrobie dzis sobie piersi kurczaka grillowane z pomidorkiem. Musi ze mnie zleciec opchanie i musze sobie troche zoladek skurczyc, bo ciagle chodze glodna i czego niby tam szukam ;) 

Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do nowego tygodnia i nowego planu odchudzania! Dam rade, prawda kochane? Jasne, ze tak! Jak kazda z nas ;) 

Dzis wieczorkiem zdam Wam raporcik z minionego dnia i wstawie troszke moich motuwacji moze ;)

Zycze Wam milego dnia i duzo usmiechu! Pokazmy jezyk obzeraniu sie i wezmy sie za zdrowe jedzonko ;) dziekuje Wam, ze jestescie :) bo jestescie najlepsze :) 

xoxo
meangirl16

4 sierpnia 2012 , Komentarze (9)

Witajcie kochane!
co u Was? Trzymacie się? No ja mam nadzieję!
Muszę się pochwalić, dziś waga w końcu, od nie wiem jak długiego czasu, się ruszyła! Niby to tylko 200 g, prawie nic, a tak mnie cieszy. W końcu dało mi to motywację do dalszej pracy, bo szczerze to już trochę się załamywałam, że tyle ćwiczę, a waga stoi i stoi...
Mówicie mi, że może stoi, bo mięśnie przychodzą. Ja tego nie chcę
Powiedzcie mi, co ja mam zrobić, żeby to waga mi spadała, a nie nabierać masy mięśniowej.. Nie zależy mi aż tak na mięśniach, tylko na wadze.. Chciałabym mieć szczuplejsze uda, a nie takie nabite od mięśni. Nie o to mi przecież chodzi, absolutnie.

Ale mam nadzieję, że już jutro waga będzie poniżej 60 ; )
czekam i czekam i może się doczekam!
 Plan na dziś:

teraz idę sprzątać cały dom, to zawsze kalorie wpadną i zmierzę sobie ile dokładnie
potem hula-hop i skakanka jak się uda
wieczorkiem 6 km biegu
rolki
dziś zrobię ćwiczenia z Ewą
może jeszcze troszkę hula - hop
i oczywiście a6w

No to mam ambitne plany, a jeszcze może się spotkam z moim kochanym :)
Tylko, żeby nic już niezdrowego dziś nie zjeść. Śniadanie miałam dość obfite i już dziś bez podjadania ma być! Tylko same zdrowe jedzonko, jakieś owocki :)

Trochę motywacji na dziś:



Wspaniały brzuszek :) My też możemy taki mieć, tylko trzeba chcieć!
Aż się zrymowało.













Laseczki, bierzemy się! To nasz kolejny, wspaniały dzień i musi być dobry pod każdym względem, pamiętajcie! Damy radę?? Tak! Bo jesteśmy silnymi kobietami, które postanowiły zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu! Chcemy być z siebie dumne i zadowolone, chcemy tryskać energią i pięknem! Uda nam się!!

Dziękuję, że jesteście ze mną! Wasze komentarze mnie motywują. Życzę Wam wszytskim powodzenia dzisiaj i miłego dnia : )

xoxo
meangirl16

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.