Czesc laseczki!
Tak jak obiecalam krotki raporcik odnosnie dzisiejszego dnia. Oo a raczej juz wczorajszego, prawie wpol do drugiej juz :)
No dobrze. Wiec w pozniedzialek zjadlam:
Bulka grahamka z maselkiem, plastrem szynki i pomidorkiem.
Jablko.
2 zielone herbaty
Mieso z indyka grillowane, 2 kawalki + caly pomidorek.
Oczywiscie pilam wode ;)
Z ruchu tez bylo niezle, ale to nie szczyt moich mozliwosci, wbrew pozorom troszke leniuchowalam dzis :)
Rano posprzatalam dom
Potem cwiczenia z Ewka, dzis tylko wyszlo 200 kcal
Potem bieg 6 km 415 kcal
Razem : 615 kcal, to malo jak na mnie, bo normalnie jest dwa razy wiecej :)
Ale dzis nie moglam wiecej, czasu nie mialam :) jutro obiecuje poprawe, mysle tez ze jutro waga spadnie :)
Plan na jutro:
Wstac o 9. Zwazyc sie oczywiscie, potem cwiczenia z Ewa, bo slyszalam, ze przed snaidaniem spala sie najwiecej tluszczu. Potem szybki prysznic, pojde do sklepu po mleko i platki. Zjem je, pomoge mamie dom posprztaac, zaczne szafe sprzatac, spotkam sie z moim kochaniem :) a dalej to nie wiem jak sie dzien potoczy, ale jeszcze potem bieg 6 km, rolki i hula hop ;)
Dzis bez motywacji, bo cos mam z kablem od ladowarki do laptopa... :/ ciagle tryskaja iskry. I pisze z ajpada :D
EDIT: nie zjadlam ani grama slodyczy! Sasiadka jest najlepsza 'piekarka' pod sloncem i dzis przyniosla nam moje ulubione buleczki cynamonowe i sie nie skusilam :) potem ok. 21 rodzice pili kawe i jedli ciastka, tez sie nie skusilam :) ok.23 tata zaproponowal zebysmy jechali na lody do McDonalda, stanowczo odmowilam :) cos sie uwzieli :) i jescze na obiad mama robila siostrze frytki i nie zjadlam ani jednej. So prooooud :)
Kocham Was! Spijcie dobrze :)
xoxo
meangirl16
meangirl16
7 sierpnia 2012, 18:00Dziekuje ;)
do.it.yourself
7 sierpnia 2012, 13:32no właśnie słyszałam że jej ćwiczenia są świetne :) a Tobie życzę dalszych sukcesów!
meangirl16
7 sierpnia 2012, 10:33Tak, to prawda nie dalam sie i jestem z siebie dumna! Biegam 6 km ale zaczynalam od mniejszych dystansow :)
Avatarii
7 sierpnia 2012, 09:40he he faktycznie co chwile coś kuszącego-ale ważne że sie nie dałaś wodzić na pokuszenie:) A co do biegania boziuchno kochana dajesz radę nieustannie biec 6 km? Ja w życiu 2 km nie przebiegłam bo bym padła na pyszczek) podziwiam!
joasia1617
7 sierpnia 2012, 08:02Silna wole masz, to dobrze :)