Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam, mam na imię Agnieszka. Jestem mamą rocznego łobuziaka. Ciąża (a dokładniej samowolka żywieniowa podczas ciąży) spowodowała przyrost mojej i tak już dużej wagi o 30kg. Syn ma już ponad rok a ja nadal bezskutecznie walczę z wagą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28420
Komentarzy: 442
Założony: 23 maja 2012
Ostatni wpis: 22 grudnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agnieszka.1988

kobieta, 36 lat, Łódź

169 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 marca 2013 , Skomentuj

Ostatnio rzadko mam chwilę abyś coś napisać, ale to nie znaczy że się poddałam. Cały czas stosuję się do Dukana. Faza uderzeniowa już za mną, teraz przyjemniejsza naprzemienna :) Pod koniec tygodnia wskakuje na wagę i łapę się za centymetr. Zobaczymy czy moja mordęga coś daje.
W tym tygodniu urodzinki mojego synka, będę chyba musiała zjeść chodź jeden kawałek jego toru aby spełniły się jego wszystkie życzenia. Trzeba będzie upichcić coś light :P

26 lutego 2013 , Komentarze (1)

Waga spadła tylko o kilogram ale zawsze coś :D Jupi jupi!!!
A jednak bez diety się już chyba nic nie dało wycisnąć nawet ćwicząc. Zobaczymy jak będzie dalej. Oby do wakacji była 5 z przodu na wadze :D

24 lutego 2013 , Komentarze (1)

Ponieważ przestrzegam wszystkich swoich postanowień diety MŻ i racjonalnego odżywiania, ćwiczę codziennie, a waga stoi i efekty w moim wyglądzie są nikłe :( Postanowiłam znowu odchudzać się dietą Dukana. Boję się że znowu szybko schudnę a potem waga wróci ale tym razem jestem zdeterminowana i nie pozwolę powrócić oponką :D
Trzymajcie kciuki, jutro zaczynam. Wszystkie potrzebne produkty są, motywacja jest więc do dzieła.

21 lutego 2013 , Komentarze (4)

Ćwiczę i ćwiczę a waga stoi, centymetry lecą ale chciałabym zgubić choć 1kg bo zaczynam już tracić nawet nadzieję. Żeby się nie poddać przeglądam foty sprzed 2 lat czyli mojej maksymalnej wagi ciała i patrzcie co znalazłam :/
Wylewający się tłuszcz, ogromne uda, rozlazłe cycki i 2 brody. Właśnie wpatrywanie się w takie widoki daję mi siłę do dalszej walki :D

20 lutego 2013 , Komentarze (2)

Nie wierzę że już ponad tydzień ćwiczę. Mam słomiany zapał i zazwyczaj po 3 dniach odpuszczałam :P Niestety szybko się nudzę więc ćwiczenia z Mel B poszły już prawie w odstawkę. Teraz ćwiczę z Ewą, robię te 4 minutowe ćwiczenia z telewizji, kilka różnych dziennie. Za jakiś czas znowu wrócę do Mel B :)
Ważne że są efekty, wagę co prawda wywiozłam do mamy aby się nie dołować codziennie tym żę cały czas widzę 68 :/. Przed chwilą zmierzyłam sobie wymiary i przez tydzień wszystkie spadły o 1 albo 2 cm :D Już nie mogę się doczekać rozmiaru 36, braku cellulitu na udach i pupie no i chciałabym zobaczyć na wadzę w końcu 5 z przodu. Mam nadzieje, że do wakacji się uda :D

18 lutego 2013 , Komentarze (2)

Cały czas trzymam się swoich postanowień i założeń mojej diety. Już nawet nie pamiętam co to słodycze, czasem skusze się na jakiś domowy wypiek :P Nawet moje dziecko nie je już tych paskudnych sklepowych łakoci. Zawsze wymyślam mu jakiś ciekawy kolorowy deser.
Od kilku dni codziennie ćwiczę z  Mel B. Jej ćwiczenia mi najbardziej odpowiadają, są krótkie, ciekawe, proste do wykonania, tempo ćwiczeń mi odpowiada. Codziennie robię o jeden zestaw więcej. Dziś ćwiczyłam ponad godzinę, ciekawe ile czasu będę ćwiczyć za miesiąc :P Kondycja się poprawia, albo rodzi na nowo :P Mam nadzieje, że tym razem wagę drgnie w dół :D

13 lutego 2013 , Komentarze (3)

Od ponad miesiąca wyświetlacz pokazuje 68 :/ ale ja się nie poddam :)
Ćwiczenia z Ewą są dla mnie za ciężkie i długie dlatego zamieniłam na krótsze z Mel B. Codziennie robię 6 minutową rozgrzewkę a potem naprzemiennie jednego dnia ćwiczenia na brzuch, jednego na pupę a następnego na nogi. Jak dojdę do wprawy i nabiorę trochę kondycji postaram się robić codziennie wszystkie :D Do tego codziennie wytrzęsuje tłuszczyk pasem wibracyjnym 10 min brzuch i 10 min pupa, to tak w ramach relaksu :)
Od kiedy schudłam mąż zaczął się bardziej mną interesować w sensie erotycznym :D To dla mnie bardzo dużo, ponieważ zaraz po urodzeniu synka troszkę się czepiał mojego wyglądu i nasze życie intymne nie należało do udanych. A teraz ciągle mnie a to klepie, zaczepia, całuje i przytula :D Mówi że jest ze mnie dumny i ę zaczynam wyglądać tak jak wtedy kiedy się poznaliśmy :D Jeszcze trochę ponad 10kg i będę najszczęśliwsza na świecie :D A potem już tylko codzienna walka aby to utrzymać i nie dopuścić to wagi powyżej 60kg aby znowu nie przechodzić tego piekiełka.

11 lutego 2013 , Komentarze (2)

Jak tu można racjonalnie się odżywiać i przestrzegać zdrowych zasad jak w pracy traktują Cię jak robokopa :/
Ja rozumiem, że firma dopiero tworzy tu swoją firmę i pracy jest od cholery bo a to trzeba coś poustawiać, wszyscy jesteśmy świeżakami więc nonstop mamy jakieś szkolenia, a do tego dziś zatrudnili jeszcze nowe osoby i my już jesteśmy niby tacy specjaliści więc musimy ich wyszkolić :( Nie mam czasu pójść nawet do toalety a co dopiero usiąść i zjeść:( Moje rutynowe pory posiłków trafia szlag :/ W pracy przez 8 godzin piję tylko wodę, rano w domu jem śniadanie a potem dopiero obiad ok 15, czasem uda mi się w biegu połknąć jakiś owoc albo wypić jogurt. To nie jest zdrowe odżywianie, przez tyle czasu nic nie jem a potem nagle obiad czyli najbardziej kaloryczne danie wciągu dnia :( No ale chciało się wrócić do zawodu i zarabiać więcej więc jak to mówi mój mąż mam co chciałam :(
Ciekawa jestem jak Wy sobie radzicie z jedzonkiem w pracy?

10 lutego 2013 , Komentarze (3)

Już tyle czasu nie jem słodyczy, że już nawet nie pamiętam jak one smakują :P Dobrze że mi ich nie brakuje. Czasem najdzie mnie ochota na kochane kinder bueno ale mam już swoje sprawdzone sposoby aby ochota minęła :D W weekend troszkę zaszalałam z kumpelami na imprezie. Wypiłam trochę alkoholu więc wczorajszy dzień był bardzo kaloryczny, ale nie zdarza się to często, a czasem trzeba się wyjść rozerwać więc nie będę się martwić tymi nadprogramowymi kaloriami :D Ważna jest dieta a tu trzyma się wyznaczonych zasada. Dziś zaczynam ćwiczenia, skalpel z Ewą Chodakowską. Ciekawe jak długo wytrzymam :P Trzymajcie za mnie kciuki :)

8 lutego 2013 , Skomentuj

Ciężko mi w nowej pracy :( Nie mogę się odnaleźć, nie mam na nic czasu tak potwornie bolą mnie plecy :( Nie mam czasu prze 8 godzin zjeść a to rujnuje moje pory posiłków, ale wiem że bardzo dużo się ruszam i to mi pasuje :)
Menu czwartek:
Śniadanie:
Grahamka z wędliną drobiową i ogórkiem
Woda
2 Śniadanie
Kawa z mlekiem i łyżeczką cukru :/
Obiad:
Ryż z warzywami i kurczakiem
Kolacja
2 kromki chleba razowego z białym serem i ogórkiem
Zielona herbata
Piątek:
Śniadanie:
Nie było czasu zaspałam :/
2 Śniadanie
Bułka z ziarnem z pastą jajeczną
Kawa z mlekiem i cukrem
Obiad:
Łosoś gotowany na parzę z brązowym ryżem
Kolacja:
Nie mam ochoty ani siły

DO tego piję litrami wodę mineralną (tak mnie suszy w tej pracy) i jem w przerwach jabłka, banany lub mandarynki (uwielbiam owoce).
Ostatnio naprawdę zastanawiam się nad ćwiczeniami może SKALPEL Ewy???

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.