Cały czas walczę
Ostatnio rzadko mam chwilę abyś coś napisać, ale to nie znaczy że się poddałam. Cały czas stosuję się do Dukana. Faza uderzeniowa już za mną, teraz przyjemniejsza naprzemienna :) Pod koniec tygodnia wskakuje na wagę i łapę się za centymetr. Zobaczymy czy moja mordęga coś daje.
W tym tygodniu urodzinki mojego synka, będę chyba musiała zjeść chodź jeden kawałek jego toru aby spełniły się jego wszystkie życzenia. Trzeba będzie upichcić coś light :P
Wkońcu waga ruszyła:D
Waga spadła tylko o kilogram ale zawsze coś :D Jupi jupi!!!
A jednak bez diety się już chyba nic nie dało wycisnąć nawet ćwicząc. Zobaczymy jak będzie dalej. Oby do wakacji była 5 z przodu na wadze :D
No i postanowione :)
Ponieważ przestrzegam wszystkich swoich postanowień diety MŻ i racjonalnego odżywiania, ćwiczę codziennie, a waga stoi i efekty w moim wyglądzie są nikłe :( Postanowiłam znowu odchudzać się dietą Dukana. Boję się że znowu szybko schudnę a potem waga wróci ale tym razem jestem zdeterminowana i nie pozwolę powrócić oponką :D
Trzymajcie kciuki, jutro zaczynam. Wszystkie potrzebne produkty są, motywacja jest więc do dzieła.
Motywacja czyli zdjęcię najgorszego koszmaru 80kg
:(
Ćwiczę i ćwiczę a waga stoi, centymetry lecą ale chciałabym zgubić choć 1kg bo zaczynam już tracić nawet nadzieję. Żeby się nie poddać przeglądam foty sprzed 2 lat czyli mojej maksymalnej wagi ciała i patrzcie co znalazłam :/
Wylewający się tłuszcz, ogromne uda, rozlazłe cycki i 2 brody. Właśnie wpatrywanie się w takie widoki daję mi siłę do dalszej walki :D
Ćwiczymy ćwiczymy
Nie wierzę że już ponad tydzień ćwiczę. Mam słomiany zapał i zazwyczaj po 3 dniach odpuszczałam :P Niestety szybko się nudzę więc ćwiczenia z Mel B poszły już prawie w odstawkę. Teraz ćwiczę z Ewą, robię te 4 minutowe ćwiczenia z telewizji, kilka różnych dziennie. Za jakiś czas znowu wrócę do Mel B :)
Ważne że są efekty, wagę co prawda wywiozłam do mamy aby się nie dołować codziennie tym żę cały czas widzę 68 :/. Przed chwilą zmierzyłam sobie wymiary i przez tydzień wszystkie spadły o 1 albo 2 cm :D Już nie mogę się doczekać rozmiaru 36, braku cellulitu na udach i pupie no i chciałabym zobaczyć na wadzę w końcu 5 z przodu. Mam nadzieje, że do wakacji się uda :D
Tydzień 3- Ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć :)
Cały czas trzymam się swoich postanowień i założeń mojej diety. Już nawet nie pamiętam co to słodycze, czasem skusze się na jakiś domowy wypiek :P Nawet moje dziecko nie je już tych paskudnych sklepowych łakoci. Zawsze wymyślam mu jakiś ciekawy kolorowy deser.
Od kilku dni codziennie ćwiczę z Mel B. Jej ćwiczenia mi najbardziej odpowiadają, są krótkie, ciekawe, proste do wykonania, tempo ćwiczeń mi odpowiada. Codziennie robię o jeden zestaw więcej. Dziś ćwiczyłam ponad godzinę, ciekawe ile czasu będę ćwiczyć za miesiąc :P Kondycja się poprawia, albo rodzi na nowo :P Mam nadzieje, że tym razem wagę drgnie w dół :D
Dzeń 12 i 13- a waga stoi w miejscu
Od ponad miesiąca wyświetlacz pokazuje 68 :/ ale ja się nie poddam :)
Ćwiczenia z Ewą są dla mnie za ciężkie i długie dlatego zamieniłam na krótsze z Mel B. Codziennie robię 6 minutową rozgrzewkę a potem naprzemiennie jednego dnia ćwiczenia na brzuch, jednego na pupę a następnego na nogi. Jak dojdę do wprawy i nabiorę trochę kondycji postaram się robić codziennie wszystkie :D Do tego codziennie wytrzęsuje tłuszczyk pasem wibracyjnym 10 min brzuch i 10 min pupa, to tak w ramach relaksu :)
Od kiedy schudłam mąż zaczął się bardziej mną interesować w sensie erotycznym :D To dla mnie bardzo dużo, ponieważ zaraz po urodzeniu synka troszkę się czepiał mojego wyglądu i nasze życie intymne nie należało do udanych. A teraz ciągle mnie a to klepie, zaczepia, całuje i przytula :D Mówi że jest ze mnie dumny i ę zaczynam wyglądać tak jak wtedy kiedy się poznaliśmy :D Jeszcze trochę ponad 10kg i będę najszczęśliwsza na świecie :D A potem już tylko codzienna walka aby to utrzymać i nie dopuścić to wagi powyżej 60kg aby znowu nie przechodzić tego piekiełka.
Dzień 11- niedługo trafi mnie szlag :(
Jak tu można racjonalnie się odżywiać i przestrzegać zdrowych zasad jak w pracy traktują Cię jak robokopa :/
Ja rozumiem, że firma dopiero tworzy tu swoją firmę i pracy jest od cholery bo a to trzeba coś poustawiać, wszyscy jesteśmy świeżakami więc nonstop mamy jakieś szkolenia, a do tego dziś zatrudnili jeszcze nowe osoby i my już jesteśmy niby tacy specjaliści więc musimy ich wyszkolić :( Nie mam czasu pójść nawet do toalety a co dopiero usiąść i zjeść:( Moje rutynowe pory posiłków trafia szlag :/ W pracy przez 8 godzin piję tylko wodę, rano w domu jem śniadanie a potem dopiero obiad ok 15, czasem uda mi się w biegu połknąć jakiś owoc albo wypić jogurt. To nie jest zdrowe odżywianie, przez tyle czasu nic nie jem a potem nagle obiad czyli najbardziej kaloryczne danie wciągu dnia :( No ale chciało się wrócić do zawodu i zarabiać więcej więc jak to mówi mój mąż mam co chciałam :(
Ciekawa jestem jak Wy sobie radzicie z jedzonkiem w pracy?
Dzień 9 i 10
Już tyle czasu nie jem słodyczy, że już nawet nie pamiętam jak one smakują :P Dobrze że mi ich nie brakuje. Czasem najdzie mnie ochota na kochane kinder bueno ale mam już swoje sprawdzone sposoby aby ochota minęła :D W weekend troszkę zaszalałam z kumpelami na imprezie. Wypiłam trochę alkoholu więc wczorajszy dzień był bardzo kaloryczny, ale nie zdarza się to często, a czasem trzeba się wyjść rozerwać więc nie będę się martwić tymi nadprogramowymi kaloriami :D Ważna jest dieta a tu trzyma się wyznaczonych zasada. Dziś zaczynam ćwiczenia, skalpel z Ewą Chodakowską. Ciekawe jak długo wytrzymam :P Trzymajcie za mnie kciuki :)
Dzień 7 i 8
Ciężko mi w nowej pracy :( Nie mogę się odnaleźć, nie mam na nic czasu tak potwornie bolą mnie plecy :( Nie mam czasu prze 8 godzin zjeść a to rujnuje moje pory posiłków, ale wiem że bardzo dużo się ruszam i to mi pasuje :)
Menu czwartek:
Śniadanie:
Grahamka z wędliną drobiową i ogórkiem
Woda
2 Śniadanie
Kawa z mlekiem i łyżeczką cukru :/
Obiad:
Ryż z warzywami i kurczakiem
Kolacja
2 kromki chleba razowego z białym serem i ogórkiem
Zielona herbata
Piątek:
Śniadanie:
Nie było czasu zaspałam :/
2 Śniadanie
Bułka z ziarnem z pastą jajeczną
Kawa z mlekiem i cukrem
Obiad:
Łosoś gotowany na parzę z brązowym ryżem
Kolacja:
Nie mam ochoty ani siły
DO tego piję litrami wodę mineralną (tak mnie suszy w tej pracy) i jem w przerwach jabłka, banany lub mandarynki (uwielbiam owoce).
Ostatnio naprawdę zastanawiam się nad ćwiczeniami może SKALPEL Ewy???