Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32976
Komentarzy: 579
Założony: 4 maja 2012
Ostatni wpis: 5 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vitalijka90

kobieta, 33 lat, Jamajka

170 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 czerwca 2012 , Komentarze (4)

czytam Wasze wpisy - wszyscy macie dziś pozytywne wiadomości wagowe, albo przynajmniej pozytywny dzień. ZAZDROSZCZĘ ;(
kur** za tydzień 30. czerwca a u mnie zastój wagi i to porządny. od miesiąca się nic nie ruszyło :( w pewnym momencie zeszłam do 83, ale dziś znowu 84. różnica może w tym, że wtedy ważyłam się rano, a teraz wieczorem? i jak ja mam tu osiągnąć mój cel 'osiem-dwa' na koniec miesiąca? :( czyżby porażka? źle mi z tym :(
dzisiaj co prawda mierzyłam się, to niby wszędzie ubytek 1 cm... ale ja jestem jeszcze tak zeschizowana, że nadal najważniejszym wyznacznikiem dla mnie jest waga. choć wiem, że mam dużo mięśni to ciągle nie umiem sobie tego wytłumaczyć...
ale daje mi to kopniaka. poddać się nie poddam, za dużo już za mną a i siłownia opłacona ;p KOP W DUPĘ to coś, czego w tej chwili pożądam.



spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.
spinam dupę.

JEDZIEMY Z TYM KOKSEM!

ŻADNEGO PODJADANIA!!!
CODZIENNE ĆWICZENIA!!!
WIĘCEJ BIAŁKA W DIECIE!!!


23 czerwca 2012 , Komentarze (4)

i jak tu schudnąć? i jak tu się zdrowo, racjonalnie odżywiać? 

zrobiłam sobie dziś ZDROWY obiad: ryż brązowy (choć myślałam, że będzie bardziej brązowy niż jego nazwa), warzywa gotowane i ryba zrobiona na parze. 
no niesamowicie zdrowo wygląda.
a jak śmierdzi! w całym domu czuć rybę, wali gorzej niż w chłodni w carrefourze.
żeby zniwelować zapach ryby, wszędzie zapaliłam świeczki :P
w smaku ujdzie w tłumie (ogólnie to jest sola lub miruna, ale nie wiem dokładnie co, bo wyjęłam z zamrażarki i nie przeczytałam naklejki) na pewno lepsza niż mintaj. 
jednak moje uczucie do ryby nadal nie uległo zmianie. jakoś się nie trawimy (choć dosłownie to pewnie ładna kupa będzie - sorry ;p).

lecę czytać książkę. buziaki :*

22 czerwca 2012 , Komentarze (4)

ale nie kupujcie bo nie dobre :P
ja kupiłam kilogram - mówię sobie - zjem cały na kolację z jogurtem i cebulką (skusiłam się ceną) były tak twarde i trawiaste, że PORAŻKA! o tej porze są już dużo lepsze pomidory. wniosek? pomidory u pana z bazarku są lepsze, mimo że droższe.

ale nie o panu z bazarku i jego pomidorach mowa.

przyszła do mnie moja książka i zabieram się za czytanie ale jakoś zebrać się nie mogę. ale muszę w końcu zacząć czytać bo mi motywacja spadnie!

dziś dziwny dzień - zjadłam drożdżówkę - stwierdziłam, że raz na jakiś czas można takie cudo wymyślić. a później skubnęłam od siostry i chłopaka czipsów - tego dziadostwa cholernego, TŁUSTEGO< SŁONEGO< NIEZDROWEGO< PEŁNEGO KONSERWANTÓW< BEZ ŻADNYCH ZDROWYCH PRZYSWAJALNYCH SKŁADNIKÓW< ŚMIECIOWEGO itd. itp. łącznie z 5 garstek było :( żałuję KONKRETNIE i utwierdzam się w przekonaniu, że powoli odchodzę od tego typu przekąsek. nie były nawet dobre.

potem poprawiłam gorzką czekoladą - 6 kostek. ale mam @, musiałam po prostu. 

dziś zrobiłam placki z kalafiora z otrębami (przepis z neta) wyszły całkiem spoko, smaczne :) 
....
tak przeczytałam teraz swój post: 
drożdżówka - wytłumaczenie: raz na jakiś czas można
czipsy - skubnęłam -> omg przecież to było świadomie -.-
czekolada gorzka: bo @...
sama sobie się tłumaczę... muszę czym prędzej przeczytać książkę - może ona podpowie mi jak radzić sobie z jedzeniem pod względem psychologicznym. 

ja wiem, że "raz na jakiś czas" jest wskazane no bo przecież ile można restrykcyjnie przestrzegać diety - zwariować by można.
ale mi chodzi o to, że DZIŚ/w 1 dzień trochę było tego za dużo :(

oto szczegółowy plan system"+1"
czas wyjściowy: 15 minut
(15+1) x 3
(15+1+1) x4
(15+1+1+1) x 5
....
"x3" <- ilość powtórzeń takiej partii biegu czyli np. 3 wejścia na siłownię - pn, śr, pt.


panda <3
kolejna fajna dupa ;)

buziaki :*

20 czerwca 2012 , Komentarze (3)

dziś biegłam minutę dłużej od mojego życiowego rekordu, taki oto system wdrożyłam ;p 
także jestem na etapie 15+1
a później TBC - niezły wycisk! ale cisnęłam bo fajna muzyka leciała ;p 

menu:
1) bułka z sałatą wędliną i serem żółtym + 1/2 ogórka zielonego
2) jogurt owocowy 0%
3) bułka z sałatą wędliną i serem żółtym + pomidor
4) 3 kostki czekolady gorzkiej
5) sałatka z gotowanej piersi z kurczaka, kapusty pekińskiej i brzoskwini
6) 1/2 grahamki+jajko na twardo + łyżka majonezu (Hellman's light) + surówka z pomidorów, cebuli i jog. nat. 
woda: 2,5 l
sport: bieżnia 30 min ( w tym 16 min biegania), + TBC

bye! :)

19 czerwca 2012 , Komentarze (8)

jestem po pierwszym dniu pracy.. przetyrana jak nie wiem co :/ nogi mnie bolą, a właściwie to KOLANA :( pocieszam się tym, że po kilku dniach się przyzwyczaję i będzie lepiej ;) kiedy pracowałam jako kelnerka (ostatnio) to już po kilku pierwszych dniach bez jęków i stęków wytrzymywałam na nogach 15-16 godzin (wiem dziwi to Was zapewne, ale jeżeli pracuje się podczas wesela to tyle się pracuje) 

->dodatkowo - GRATIS! - zaczęła się @ dlatego też może tak ten pierwszy dzień w pracy przeżywam.
->na wagę nie wchodzę boję się pomyśleć, co tam zobaczę (@+wizyta w domu nie wróży nic dobrego).
->siłownię dziś sobie odpuszczam, początkowo chciałam iść, ale jednak odpocznę. zobaczę jak jutro się będę czuła.

swoją drogą myślę, że osoby szczupłe mają łatwiej w pracy. nie tylko ze względu na wizerunek, ale też na hmmm... zakres? jakość? poruszania się. nie mówię, że to źle i że dlatego być może osiągają sukcesy w pracy. ale ich efektywność i wydajność jest większa. przypuśćmy nawet w tej mojej pracy: taka sobie zwinna Kasia lata tu, tam, wbiega po drabinie, zbiega, u mnie jednak "opór powietrza" ;p jest większy, zwrotność też nie taka sama. nie czuję się w jakiś sposób gorsza, bo z moją kondycją też nie jest tak źle. ale zazdroszczę, i to bardzo, osobom szczupłym. wyglądu przede wszystkim, ale też samopoczucia, tej lekkości przy wykonywaniu pracy i zwykłych czynności, chodzenia, skakania, biegania. stawy nie są obciążone i takiego wysiłku się praktycznie nie odczuwa.
 dlatego

DLA LEPSZEGO SAMOPOCZUCIA!
DLA ZDROWIA!



dzisiejsze menu:
1) jajko na twardo + chleb razowy + 1/2 ogórka zielonego
2) serek wiejski + chleb razowy + trójkącik serka topionego + pomidor
3) jogurt owocowy
4) sałatka z piersi kurczaka, kapusty pekińskiej i brzoskwini w syropie
5) jogurt naturalny + błonnik 
6) nie wiem :P kupiłam niedawno TOFU (wtf?) ale chyba nie mam odwagi go zjeść xD
woda: 3 l
sport: WIELKIE NIC! (chyba, że zaliczycie mi 8 godzin wykładania keczupów w Carrefourze... -.-) ;p

lukam co u Was :)
pozdro, pozdro! 

14 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Po wczorajszym sukcesie porażka. Jakie to w moim stylu. :(

Zjadłam dziś kilka ciastek i czekoladek z karmelem

No ale już nie mogłam wytrzymać, nakręciłam się niesamowicie. W ogóle cały czas bym jadła w tym tygodniu. zbliża mi się @... zawsze tydzień przed jem i jem i jem.. :( A już o słodkim zapomnieć nie mogę :/ Teraz mam ochotę iść spać albo usiąść przed kompem i grać w simsy. Ale wiem, że tak nie można! Muszę od razu podnieść się po porażce i coś z tym zrobić! Pójdę zaraz na siłownię, pobiegam, potańczę na Zumbie, poruszam się ogólnie. Muszę zapłacić za mój grzeszek...

Dziś zamówiłam sobie książkę, o której Wam pisałam wczoraj, na allegro za dyszkę :) Czekam na nią z niecierpliwością. Muszę dogłebnie poznać swoją psychikę i wymyśleć sposób na swoje usterki.

menu:
1)danio + 4 kostki gorzkiej
2) pół grahamki + pół ogórka + serek almette + sałata
3) 300 g fasolki po bretońsku
4) GRZECH
5) gotowane warzywa + 100g sera białego
woda: 2,5 l
siłownia: bieżnia 1h, Zumba 1h

hmmm... nie za bardzo dietkowo dziś... trzeba to zmienić...

Idę spalić te badziewia z organizmu ;p

13 czerwca 2012 , Komentarze (3)

JESTEM   MISZCZEM!!!! swoim prywatnym MISZCZEM!!!

przebiegłam na bieżni (bez przerw) 
15 MINUT !

i nawet się nie zmęczyłam tak strasznie, ale musiałam przestać bo ten pot, który spływał mi z czoła był nieestetyczny. LOL xD gadam jak te lansiary z siłowni ;p




powoli szykuję się, żeby podjąć wyzwanie - CARDIO 20 MINUT, nigdy tego jeszcze nie zrobiłam. najpierw popracuję jednak nad moją kondychą, jest lepiej, ale może być jeszcze lepiej!
w ogóle rozpiera mnie teraz po siłowni taka energia, że nie wiem czy zasnę :P jak gadałam z moim K. (on siedział na kanapie, ja stałam bo nie mogłam usiąść, miałam takie ciśnienie ;p) to kopnęłam mu w herbatę, którą trzymał w ręku xD mam ADHD xD hahahahaha :D




P.S. Zapewne niektórzy pomyślą, że się za bardzo ekscytuję tą sprawą... bo Co to jest 15 minut?? Ale uwierzcie mi, ja nigdy, przenigdy nie biegałam, wzbraniałam się od tego jak mogłam, nienawidziłam z całego serca tej czynności. a teraz lubię to! 
Mój mały sukces :) 




13 czerwca 2012 , Komentarze (4)

heloł! :)
pracę dostałam, nawet pochwalili mnie na próbnym dniu ;) mam nadzieję tylko, że dadzą mi możliwość pracy na cały etat - kasa sama się nie zarobi, a ja akurat chcę dużo pracować :)
trochę lipa z przerwami bo jest tylko jedna i to po 4,5 godz... (zmiana zaczyna się o 6 - poranna i o 14 popołudniowa) więc nie dam rady jeść co 3 godziny... co prawda o godz. 8.30 jest przerwa na papierosa (którą później trzeba odrobić...) ja nie palę, ale zagadam żebym mogła tą przerwę wykorzystać na zjedzenie czegoś na szybko jakiś jogurt pitny (no w każdym bądź razie coś na szybko). na popołudniowej to w sumie bym wytrzymała bo popołudniu nie chce mi się tak jeść... zobaczymy jak to będzie.
zaczynam od wtorku :)

stwierdziłam, że muszę kupić sobie jakąś dietetyczną książkę - tak wiem na pewno odchudzi mój portfel no ALE... byłam ostatnio w Empiku i znalazłam taką książkę ok.35zł 

chociaż właśnie znalazłam ją na allegro za 10/20 zł xD
nie szukam poradników "JAK SZYBKO I SKUTECZNIE SCHUDNĄĆ" albo jak chudo gotować (chociaż przepisów dużo szukam w necie), a raczej czegoś, co pozwoli mi zrozumieć siebie, cały sens odchudzania, taka czysto psychologiczna książka
przeglądałam sobie ją w Empiku i autorka podzieliła nasze myślenie na intecjonalne (mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam nazwę) i instynktowne. ogólnie chodzi o to, że nasze myślenie kierowane jest intencjami (mądre przemyślane wybory) i instynktami (zwierzęcymi czyli jedzenie, prokreacja, walka o byt) 
doskonale również autorka pisze o systemie kar i nagród za odchudzanie - co w moim przypadku jest kluczowe - strasznie lubię dawać sobie nagrody na koniec miesiąca za stracone kg w postaci słodyczy... :(

poszukam takich książek, może coś jeszcze wpadnie mi w oko :)

teraz, gdy zaczną się wakacje, będę miała mnóstwo czasu by o siebie zadbać, o swoje wnętrze, "zewnętrze" ;p itp. :)

menu na dziś:
1) jajko na twardo, pół grahamki, pomidor
2) serek wiejski, 2 pomidorki
3) gotowane warzywa: brokuły, kalafior i marchewka + 5 paluszków rybnych (prawdziwych nie zmiksowanych :P) - chociaż tak staram się przełamać do ryb.., małymi kroczkami a osiągnę sukces - wierzę w to :P
4) 4 kostki gorzkiej + jogurt (przed siłownią - zaraz zmykam tam ;)
5) hmmm nie wiem co na kolację ale wykorzystam te pół grahamki, wiem! wędlina + sałata + pomidor + rukola (kololowo ;p) - OSTATECZNIE zjadłam 150g fasolki po bretońsku + pół ogórka xD
woda: 2,5l
siłka: bieżnia 1h + fitness TBC z uśmiechniętą Kasią ;D - serio dziewczyna jest tak uśmiechnięta, że zastanawiałam się skąd bierze tyle energii i kiedyś się o to zapytałam. otóż ona energię pozyskuje z ćwiczeń, tańca, fitnessu, siłowni, ogólnie z wysiłku fizycznego i ruchu. ona jest tak pozytywnie zakręcona, że chce się ćwiczyć! :)

pozdrawiam, niech moc będzie z Wami!

11 czerwca 2012 , Komentarze (4)

heloł! 
sesję wypiździłam w kosmos - praktycznie już mam koniec :D wszystko zaliczane w zerowych terminach ;) już nie mogę się doczekać kiedy nie będę musiała chodzić na uczelnię - teraz latam po wydziałach jak głupia, tu wpis, tam wpis, tu zaliczenie. 

teraz szukam pracy na wakacje, mieszkam z moim więc muszę mieć na chleb xD
no i na czynsz i opłaty.
jutro idę na rozmowę kwalifikacyjną - ogólnie szukam czegoś gdzie będę mogła się ruszać, spalać kalorie ;p udało mi się znaleźć pracę na wykładanie towaru do Carrefoura na cały etat, zobaczymy co z tego wyjdzie. WIEM WIEM, nie jest to szczyt marzeń i aspiracji, ale z pracą dostosowaną do studiów, siedzącą i dobrze płatną jest źle ;p wiec bierzema co dają :)
dziś:
1) serek wiejski + 3 chrupkie + pomidor
2) bułka z wędliną (3 plasterki) + sałata + papryka
3) jabłko
4) pyzy ziemniaczane + brokuły + barszczyk
6) 4 kostki gorzkiej czekolady
5) serek naturalny homo + galaretka + 5 truskawek
woda: 3,5 l

pozdro pozdro!
i chcę mieć takie włosy!

10 czerwca 2012 , Komentarze (3)

JESTEŚ MÓJ! jutro wkręcam się na całego w plan "20 DNI"

niby byłam dziś na siłowni ale troszkę okrakiem co do diety... dlatego jutro ciśniemy ciśniemy ciśniemy!
wiem wiem akcja "OD JUTRA" ale ma to zadziałać!!!
a na koniec cudowny zniewalający żart prowadzącego:
PAAA!!! spadających kilogramów! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.