Po wczorajszym sukcesie porażka. Jakie to w moim stylu. :(
Zjadłam dziś kilka ciastek i czekoladek z karmelem
No ale już nie mogłam wytrzymać, nakręciłam się niesamowicie. W ogóle cały czas bym jadła w tym tygodniu. zbliża mi się @... zawsze tydzień przed jem i jem i jem.. :( A już o słodkim zapomnieć nie mogę :/ Teraz mam ochotę iść spać albo usiąść przed kompem i grać w simsy. Ale wiem, że tak nie można! Muszę od razu podnieść się po porażce i coś z tym zrobić! Pójdę zaraz na siłownię, pobiegam, potańczę na Zumbie, poruszam się ogólnie. Muszę zapłacić za mój grzeszek...
Dziś zamówiłam sobie książkę, o której Wam pisałam wczoraj, na allegro za dyszkę :) Czekam na nią z niecierpliwością. Muszę dogłebnie poznać swoją psychikę i wymyśleć sposób na swoje usterki.
menu:
1)danio + 4 kostki gorzkiej
2) pół grahamki + pół ogórka + serek almette + sałata
3) 300 g fasolki po bretońsku
4) GRZECH
5) gotowane warzywa + 100g sera białego
woda: 2,5 l
siłownia: bieżnia 1h, Zumba 1h
hmmm... nie za bardzo dietkowo dziś... trzeba to zmienić...
Idę spalić te badziewia z organizmu ;p
agatep
15 czerwca 2012, 10:53wiesz,że potrafisz. weź się w garść i walcz.nie pozwolsobie zmarnować tego,co udało Ci się osiągnać.
artosis
14 czerwca 2012, 19:16przed @ to ja zawsze grzesze :D hormony rzecz przekleta pozniej wszystko wraca do normy ;) ja zawsze odpokutowuje za grzeszki ehh bolesne te grzeszki :D