jest troche lepiej z dieta ale to jeszcze nie to co chce prowadzic. Co u mnie? W piatek przezywalam mega stres bo moja najwazniejsza milosc czyli moja psinka miala operacje (sterylizacje). Na szczescie juz dzis jest z nia w miare ok. Psinka chodzi w pizamce pacjenta i juz odzyskuje sily. W sobote nadrabialam zaleglosci w pracy, gotowalam i ogarnialam mieszka ie. Ze wzgledu na psinke nie wyszlam na miasto na impreze z kolezankami. W niedziele malowalam z moim T plot i tak w sumie na niczym uplynal dzien wolny. Dzis jak zawsze mialam syndrom poniedzialku. Dzien minal dosc intensywnie, naszczescie szefona nie dzwonila ale obawiam sie ze moze chciec sie spotkac w pt a chcialabym miec dzien wolny. Kurde...ale mi sie nie chce pracowac. Chcialabym pracowac ok 4-6h dziennie. Niestety zarabialabym wtedy ok polowe tego co teraz, ale z drugiej strony nie place juz wynajmu. Ehh czy wy tez tak macie? Ja sie czuje chronicznie zmeczona.
A tak zyciowo, zaczynam odczuwac strach przed slubem szczegolnie dlatego ze jestem gruba. Moja mama bierze pieska, moja tesciowa adoptuje psa i niedlugo bedziemy mieli maly zwierzyniec. W lipcu jade na wakacje do grecji a tu nadal gruba dupa. No i chyba to tyle z moich przemyslen na dzis. Chyba se cos pocwicze ;)