Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1219608
Komentarzy: 38281
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 18 maja 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 42 lat, Toruń

153 cm, 65.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2021 , Komentarze (18)

Witajcie 

    Dzisiejszy dzionek szalony od samego rana... Dosłownie. Rano na spokojnie śniadanie, potem kilka spraw do załatwienia. Powrót do domu i trening czyli

kółeczko 10x7 serii

ćwiczenia z gumami, ciężarkami i krzesełkiem 40 minut

hula hop 40 minut

Oj trening z krzesełkiem dał mi kopa i czułam każdy cm ciała hahahaha :) Nie ma wymówek, że nie mamy sprzętu ;) Heheh ja zamiast ławeczki użyłam krzesełka. A ciężarki to woda 1,5 litra :) Bo te kilogramowe chwilami są za lekkie ;) Także trzeba się rozejrzeć dookoła siebie i sprzęty same się znajdą :) 

Woda ładnie pita. Dziś dzień 128 :) Także jest dobrze. Posiłkowo dzień wygląda tak:

śniadanie: chleb z hummussem paprykowym, sałatą masłową i mini salami 

II śniadanie: kasza manna, winogrono i ciastko 

obiad: sałatka makaronowa-czyli makaron, szynka konserwowa, ser, ogórek korniszon i majonez

Razem  wyszło 1606 kcal troszkę mało w dniu dzisiejszym, wiem to.... ale późno zjadłam sałatkę. To już obiado-kolacja. W międzyczasie niestety latanie, załatwianie spraw, odbieranie przesyłek..... I tak wyszło. 

Nie będę się biczowała za taką ilość kalorii... czasami i tak bywa. Na siłę i na noc już nie będę jadła, bo jeszcze trzyma mnie sałatka....

Chętnie bym jeszcze poćwiczyła, rozładowała emocje... bo wylała mi się woda z pralki i zalała łazienkę.... ale nie będę ćwiczyła, bo pobolewa mnie głowa i wolę nie ryzykować ;) Spokojnie wyładuję się jutro hahahaha. Dziś na spokojnie nadrobię sprawy na necie itp. wypiję ciepłe cappuccino ;) Zerknę jak Wam idzie ;) 

Także działamy dziewczyny moje, nie poddajemy się :* :) Trzymam kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* 

3 maja 2021 , Komentarze (38)

Witajcie 

         Wow nawet nie wiedziałam, że tyle dni mnie tutaj nie było. Ale czasami  tak bywa, doba za krótka a spraw za dużo ;) Ale tak w skrócie napiszę co u mnie ;) 

         Środa dzień 118   

Stuknęło mi z M 9 lat ;) Szok, zleciało nawet nie wiem kiedy. Ale nie świętowaliśmy, to był dzień jak każdy inny ;) Ważne, że spędziliśmy teraz kilka dni razem ;) To ważniejsze dla mnie od świętowania. Jeśli chodzi i aktywność:

kółeczko 10x6 serii

krokodylki x 15

orbitrek 40 minut

ćwiczenia na stojąco 20 minut

hula hop 40 minut

Ładnie wyszło, do tego woda wypita ;) Samopoczucie nawet było ok, mimo że większość dnia poza domem i w biegu. Jedynym minusem tego dnia było to, że przyszła @   :) 

      Czwartek dzień 119

Wstałam troszkę taka hmmm nijaka, ale @ dawała się we znaki, więc rozumiecie... Wyczułam moment, kiedy było lżej i zabrałam się za trening

kółeczko 10x6 serii

ciężarki 20 minut

orbitrek 20 minut

hula hop 30 minut Ładnie dzień kolejny :) 

      Piątek dzień 120 

Początek weekendu i dzień także w biegu, sprawa za sprawą do załatwienia. Ale dała radę zrobić trening

kółeczko 10x7 serii

ćwiczenia na macie z agrafką plus spinanie brzucha 10x5 serii

nożyce pion 10x5 serii

nozyce poziom 10x5 serii

brzuszk proste 50x2 serie

brzuszki skośne 50x2 serie

hula hop 40 minut    Nooo tu zaszalałam, nie powiem :) Ale jaka radość była, wow :) Byłam pełna energii, mimo że @ trwała.... Nie poddałam się, robiłam tyle na ile siły pozwalały ;) 

     Sobota dzień 121 

Tego dnia skorzystaliśmy, że pogoda w miarę dopisywała i był grill. Wpadła kiełbaska, karkówka i szaszłyk ;) Pychotka. Czy to spaliłam hmmm może niekoniecznie, ale trening był czyli kółeczko 10x7 serii plus hula hop 40 minut :) Reszta dnia to było dogorywanie, bo @ tego dnia dała się ostro we znaki :( Ale też nie poddałam się. Nawet ładnie poszło mi wodą bo wypiłam 2 litry ;) 

    Niedziela dzień 122

Wczoraj pogoda hmmm pozostawiała wieleeee do zyczenia. Lało cały dzień. Z rana udało mi się zrobić mały trening czyli

kółeczko 10x7 serii

plank 1 minut 30 sek

hula hop 40 minut    Więcej nie było, bo mięlismy gości.Ale z wodą poszło świetnie bo 2,5 litra wypiłam :)  Aj dzisiejsza młodzież hmm Nie będę opisywała spotkania, bo to nie na moje siły. Ale jedno wiem, siostrzenica M, nigdy się nie zmieni ;) Wolny ptak.... 

     Poniedziałek dzień 123
Dzisiejszy dzionek nie zaczął się dobrze,oj nie... Raz że o 2,30 M jechał w trasę...to jak o 3 nad ranem złapał mnie ból w podbrzuszu, to myślałam że urodzę :( Masakra. Ledwo doczłapałam się do kuchni aby wziąć tabletkę. Około 5 rano zasnęłam :( Wiłam się  jak wąż :( Wstałam przed 9. Dobrze że przeszło, chociaż nie tak do końca przeszło. Ale teraz ból zdecydowanie mniejszy niż w nocy. 

Zamiast leżeć i odpoczywać, to co ja zrobiłam???? Trening czyli

plank 1 minut 30 sek

hula hop 30 minut

skakanka 3 minuty kółeczko 10x7 serii 

No nie wytrzymałam...co ja za to mogę. Ale jak bolało, przestawałam. Także nie robię, nic ponad swoje siły. Tak jak jasności ;) Dziś wody wpadnie 1,5 litra...nie mam jakoś parcia na większą ilość. Bardzo na ciepłe herbatki czy cappuccino ;) 

Samopoczucie ok :) Mimo wszystko. Chociaż dziewczyny dały popalić przez te kilka dni, to wolę to wymazać z pamięci ;) 

Kalorie przez te dni liczone, zdjęcia cykane, ale nie mam za bardzo weny na wrzucanie. Także na bieżąco będzie od jutra ;) 

Aaa zapomniałabym dodać o wyzwaniu na maj czyli "maj'nawyk picia wody" Zapraszam,jeśli jeszcze nie bierzesz udziału a masz problem z piciem wody ;) U mnie dziś to dzień 127 kiedy to codziennie piję wodę. W szoku jestem z każdym kolejnym dniem ;) Ale też i duma :) 

Także nie poddajemy się, walczymy, działamy :) Trzymam za Was kciuki. Miłego tygodnia. Pozdrawiam 



27 kwietnia 2021 , Komentarze (22)

Witajcie 

            Kolejny dzionek leci jak szalony. Dosłownie, szalony od samego rana. Najpierw udało się na spokojnie zjeść śniadanie, po czym dostaję wiadomość od M że paczka czeka w paczkomacie.... Hmmm mówię sobie, pojadę z rana to resztę dnia będę miała dla siebie. Tak też zrobiłam :) Pojechałam po śniadaniu, śniadanie się ułozyło ;) hihhi 

          Po powrocie pyk, pyk i przebrałam się w strój do ćwiczeń ;) No i udało się zrobić trening, czyli kółeczko 10x6 serii, krokodylki x10 ( drugi dzień je robię) i ćwiczenia na macie z gumami i ciężarkami -30 minut, plus 10 minut twister i 40 minut hula hop. Ładnie poszło z treningiem

     Posiłkowo dzień wygląda tak 

Śniadanie: omlet z szynką, mozzarellą i szczyporkiem 

obiad: zupa  z botwinki i gotowane skrzydełko

przekąska: lód

kolacja: sałatka śledziowa z burakiem ( chodziła za mną od dwóch tygodni) i grzanki pomidorowe 

        Samopoczucie dziś ogólnie ok, chociaż boli mnie głowa i bez tabletki się nie obejdzie... Dziewczyny dały mi dziś konkretnie popalić.... Ale i tak bywa ;) Nikt nie mówił,że z dziećmi będzie lekko i przyjemnie hahahah. 

       I już myślałam,że po obiedzie będzie u mnie spokojnie....a tu zonk :) Dzwoni Mama,że jest do mnie przesyłka ;) Myślę, co to może być, otwieram a tam..... moja wygrana z instagrama :) Pochwale się jeśli, dostane zgodę na publikację zdjęcia ;) 

       Woda ładnie pita ;) Dziś dzień 121 :) uwierzycie..... bo ja dalej w to nie wierzę :) I przy okazji zachęcam do kolejnego wyzwania z wodą :) Już jest na V wrzucone czyli " maj-nawyk picia wody" Zapraszam :) Co tu jeszcze napisać... waga po weekendzie zaczyna spadać ;) Także jest dobrze. Działamy dalej, nie poddajemy się, walczymy o lepsze samopoczucie, zdrowie :*  

       Powodzenia, trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam :* 

      

25 kwietnia 2021 , Komentarze (14)

Witajcie 

           Weekend zleciał, nawet nie wiem kiedy. Poluzowałam szelki wczoraj i dziś. I czas  na kolejne zmiany, tzn zaciskanie pasa. Inaczej nic z tego nie będzie. No może nie głodówka, bo na to się nie piszę. Bo tak jak cały tydzień trzymałam się w ryzach, jeśli chodzi o słodkie ( wpadło sporadycznie  to bardziej do owsianki) słone przekąski( nie wpadały) tak w weekend :( lipa, a to film z dziewczynami....no i sami wiecie. 

         Dlatego nie ma zmiłuj. Nie będę robiła wyzwań bez słodyczy czy słonych przekąsek, bo nie chcę, ale trzeba będzie panować nad chęciami sięgania po nie. Dlatego właśnie ze słodyczami i słonymi przekąskami, nie trzymam się tak ładnie jak z wodą???? Nosz.... czemu????!!!
        Ale jak wiecie , ja się nie poddaję. Walczę. Tylko chwilami to błędne koło, dlatego potrzeba małych zmian. Aktywność jest. Co prawda w weekend czyli sobotę było kółeczko 10x5 serii i hula hop 40 minut, a dziś kółeczko 10x6 serii i hula hop 30 minut. Także jakaś aktywność jest. W tygodniu większa i myślę aby w sobotę i niedzielę też zwiększyć jednak czas treningowy. Muszę odkurzyć rower ;) Mam kilka fajnych tras, odkąd są porobione chodniki ;) Tylko czasami samemu to tak nudno :( A tu na wsi nie mam nikogo do wspólnych ćwiczeń, czy jazd rowerowych :( Mam kilka znajomych mi osób, ale one raczej nie  są ludźmi typu sportowego ;) Zostają mi dziewczyny moje ;) albo samotność ;) 

      No nic jakoś to będzie, nie ma co biadolić, tylko działać. Zaraz zabieram się za jadłospis na jutro. Wiem, że jutro będzie też zakręcony dzień. Postaram się go nie spierniczyć ;) posiłkowo. 

      Mimo wszystko samopoczucie jest ok ;) Co prawda, jakoś dziwnie mi się oddycha hmmm i kołatanie cały czas się pojawia w klatce piersiowej. Ciągle człowiek czymś się denerwuje :( taka natura kobiet, matek...... córek..... 

     Ale Kochani Moi, działamy. Pamiętajcie aby się nie poddawać :* Zawsze możecie do mnie napisać, jeśli macie chwile zwątpienia, nie zapominajcie o tym :* Służę pomocą na tyle ile będę umiała. 

    Spokojnego wieczoru i jutro wracamy z nową energią :) Tego Wam życzę. Pozdrawiam :* :) 

23 kwietnia 2021 , Komentarze (15)

Witajcie 

          Nadszedł weekend, samopoczucie od rana nawet dobrze. Chociaż cały czas mam dziwne kołatania w klatce piersiowej. Czekam za telefonem kiedy mogę iść na echo serca. Rano standardowo obowiązki, potem trening. Dziś padło na orbitreka 30 minut, kółeczko 10x5 serii, następnie były ćwiczenia na macie z gumami i ciężarkami-30 minut i na dobitkę było hula hop-40 minut. Razem wyszło 100 minut, nawet ładnie. Mata odkurzona ;) heheh i powiem że nie było lekko. Odzwyczaiłam się od ćwiczeń na macie. 

        Naładowana pozytywną energią, mogłabym góry przenosić ;) Nie było lekko, ale było warto ;) Radość, energia i zadowolenie ze zrobionego treningu :) Woda wypita, kolejny dzień zaliczony. Kroki też ładnie , już mam na liczniku 15782, a dzień się jeszcze nie skończył. Ale pewnie wiele już nie zrobię kroków ;) 

          Posiłkowo dzień wygląda następująco

śniadanie: bułka z twarogiem wędzonym, pomidorem, szczypiorkiem, ogórkiem

II śniadanie: pomarańcza, banan, lód  i baton 

obiad: ziemniaki, paluszki rybne, sałatka z ogórka kiszonego i cebulki z majonezem

kolacja: bułka z serkiem śmietankowym turek, rzodkiewką, ogórek, parówka sokoliki, ketchup  i energetyk, chociaż nie wiem czy go dopiję. 

           Razem wyszło 1710 kalorii, miałam straszną ochotę na sokoliki na zimno ;) Obiad hmm zjadłam, ale coś te paluszki rybne z Biedronki się pierniczą. Raz że jest ich sztukowo mniej w opakowaniu, to jeszcze smak się zmienił ;( Albo to ze mną jest coś nie tak :( 

         Waga pokazała tyle co wczoraj, także jest dobrze ;) Jutro pewnie będą odstępstwa od diety, bo sobota, bo czas z dziewczynami i Netflixem ;) Mam nadzieję,że ogarnę liczenie kalorii ;) Hehehe Ale wiem, że nie będzie bardzo dietetycznie. Ale sobota, to jedyny dzień, kiedy mogę na spokojnie spędzić z dziewczynami i powiem Wam,że nie zamierza przejmować się tego dnia kaloriami ;) Czas z nimi bezcenny :) A kolejne ważenie w czwartek ;) Także powinno być ok. Chociaż, ja już nic nie planuję, bo zwykle guzik wychodzi ;) 

       Także ten, tego ;) Działamy, walczymy, nie poddajemy się :* Wierzę w Was robaczki Moje Kochane :) Pamiętajcie,że jeśli macie chwile zwątpienia, zawsze możecie do mnie napisać. Tutaj na V lub na insta :) Miłego wieczoru i cudownego weekendu :) Nie spinajcie się za bardzo, ale też nie luzujcie na maksa :) Pozdrawiam :) :* 


22 kwietnia 2021 , Komentarze (10)

Witajcie 

            Ajjj nie wiem jak się nazywam, tak mi leci dzisiejszy dzień, na pełnych obrotach. Z zakrętami ;) Ogólne samopoczucie ok, chociaż przez ten pędzący dzisiejszy dzień, serce wali mi jak oszalałe :( Chociaż z drugiej strony nie wiem czy to przez pędzący dzień hmmmm Tak jakbym czymś się denerwowała, ale nie świadomie :( Mam tak od kilku dni. Głównie przed snem.

           Ale dobrze, nie ma narzekania ;) Bo przecież dziś dzień ważenia. Jak pamiętacie, postanowiłam zamienić sobotnie pomiary na czwartkowe, właśnie :) Może to być dobra decyzja. Tak odnotowałam spadek 0,4 kg. Może nie jest to szczyt marzeń, ale jest spadek i da mi to kopa do dalszej walki ;) 

      Bardzo się cofnęłam, bo już przecież było 62,4 kg....ale cóż, święta popuściłam pasa, a potem to już samo poszło. Dlatego myślę,że czwartek może być dobrym dniem do pomiarów. Zobaczymy. 

     Udało się także zrobić dziś trening czyli kółeczko 5x10 serii, ciężarki-30 minut, plus hula hop 50 minut ;) Muszę na nowo wdrożyć ćwiczenia na macie, bo biedactwo zakurzyło się i trzeba odkurzyć ;) Bo się obrazi :) :D Woda wypita, to już 116 dzień :)




Posiłkowo dzień wygląda tak:

śniadanie: bułka z rzodkiewką, jajko na twardo z majonezem, szczypiorkiem

II śniadanie: omlet na kleiku kukurydzianym z malinami i czekoladą z konopią ;) oraz koktajl jagodowo-truskawkowy 

obiad: domowe Qurito ;) 

przekąska: lód Ekipy :) Dzieciaki szaleją za tymi lodami :) 



Razem wyszło 1808 kcal, nawet nieźle, ale to głównie kalorie z obiadu i II śniadania :) Także,nawet dobrze że tak wyszło, bo na kolację czasu nie było. Tylko latanina, załatwianie mechaników itp. Także ja jestem zadowolona z dnia dzisiejszego. Czy to z treningu, czy jedzenia :) 

           Za Was także trzymam kciuki, działamy, walczymy :) Za jakiś czas sobie podziękujemy. Pamiętajcie,że odchudzanie, gubienie kg , to jest proces długotrwały ;) To nie jest wyścig. Każdy w swoim tempie, dojdzie do celu. Tego Wam życzę, jak i sobie ;) 

          Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* :) 



20 kwietnia 2021 , Komentarze (17)

Witajcie 

             Kolejny dzionek niedługo dobiegnie końca. Zdecydowanie za szybko mija czas. Jedyny pozytyw jest taki, że dni są coraz dłuższe. To nastraja pozytywnie. No o ile pogoda dopisuje ;) Dziś u mnie nawet ładnie, chociaż rano na to się nie zapowiadało. To popołudniu pięknie słońce świeciło. 

           Udało się zrobić trening czyli kółeczko 5x10 serii, ciężarki 1 kg i zamiast ciężarka 1,5 kg woda mineralna ;) plus orbitrek 20 minut i hula hop 40 minut. Łącznie wyszło 80 minut treningu ;) Myślę,że jest dobrze. Orbiego dawno nie było i ciężko było wrócić do niego.  Ale zrobiłam. Nie było też lekko z moim hula hop, obciążonym ;) Czuję że te 40 minut to będzie max. 

    Aj pełna energii i radości po takim treningu :) Polecam ;) Posiłkowo dzień nawet opanowany ;) Jadłospis przedstawia się następująco:

śniadanie: owsianka z bananem i malinami

II śniadanie: pomarańcza, kiwi, winogrono

obiad: sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek, twaróg wędzony, grzanki, majonez)

kolacja: placki z cukinii i marchewki oraz sosem czosnkowym domowej roboty

        Razem dziś wyszło 1709 kcal. Jest dobrze. Polecam placki z cukinii i marchewki, pychotka :) I do tego domowej roboty sos czosnkowy. Trzeba teraz korzystać z cukinii ;) 

        Samopoczucie ok, jutro pomiary ;) Zobaczymy czy też samopoczucie będzie dopisywało :D hahahaha. Woda dziś też ładnie wypita, to już 114 dzień ;) Cieszę się ,że to jest dla mnie już codziennością. Wstaję i wyjmuję butelkę :) i popijam :) 

        Trzymam za Was kciuki, nie poddawajcie się. Walczcie ;) Powodzenia. Miłego wieczoru :* Pozdrawiam :* :) 


19 kwietnia 2021 , Komentarze (16)

Witajcie

           Nowy dzień, nowy tydzień ;) to i nowe szanse ;) I tak poniekąd jest i u mnie :) Waga w końcu pokazała spadek , bo bardzo cieszy. Nastraja to pozytywnie :) Nawet bardzo pozytywnie :) Zobaczymy jak będzie w środę ;) Bo to nowy dzień pomiarów. 

        Ogólni samopoczucie u mnie dziś ok, pozytywnie :) Udało się załatwić rehabilitację, co bardzo mnie cieszy bo to za miesiąc :) Aż w szoku byłam, bo myślałam że będzie termin wrzesień-październik. Większość dnia dziś, poza domem co przełożyło się na trening. W sumie było tylko hula hop 30 minut. Dziś tylko 30 minut, bo  jest odpowiednio obciążone ;) A jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda, zapraszam na mój kanał na yt ;) Tam pokazuje moje dzieło :D 

       Posiłkowo dzień wygląda tak:

śniadanie: owsianka z kiwi i truskawkami

obiad: zupa klopsowa 

przekąska: koktajl z kiwi, szpinakiem i truskawkami

kolacja: cukinia z mozzarellą i sosem czosnkowym 

        Łącznie dziś wyszło 1596 kalorii, mało lub nie...ale w sumie po obiedzie i koktajlu, nie miałam ochoty nic jeść. Zjadłam cukinię, bo już powoli kończyła żywot ;) Dlatego pomyślałam że taka kolacja jest ok. Hmmm tylko skórka była gorzka :( Dlatego nie jadłam jej. A z młodej , jędrnej cukinii skórka jest apetyczna... ta nie była jędrna :) 

         Woda pita ;) dziś udało się 2 litry wypić :) Dzięki temu, że zajrzałam do rodziców i tam wypiłam pół litra ;) hahaha plus 1,5 litra w domu. Pogoda ładna, cieplutko aż serce się raduje :) Oby tak już pozostało :) 

          Działamy, walczymy :) Nawet jak upadniesz, powstań, popraw się i idź dalej :) Później sobie za to podziękujesz, że się nie poddałaś :* Ja w Ciebie wierzę. Trzymam kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* 

          Ps. zapraszam na kanał ;) :* 

18 kwietnia 2021 , Komentarze (25)

Witajcie 

           Jak tam mija weekend? Mam nadzieję, że spokojnie ;) U mnie raz burzliwie, raz spokojnie ;) jak to w pogodzie heheheh. Sobota nawet nie wiem kiedy zleciała. Obudziłam się z bólem głowy, strasznym bólem....dzień zaczęłam od tabletki. Udało się coś posprzątać, ogarnąć...i nawet pokręcić hula hop ;) 40 minut. Sobota rodzinnie spędzona ;) w sumie było trochę oglądania na Netflixie ;) 

         Niedziela? Hmm dziś miałam gości, przyjechała mama, brat i chrześniaczka....z zaproszeniem na komunię ;) Chwilę posiedzieli i pojechali...no to my się zebraliśmy i wybraliśmy się rodzinnie nad jezioro, potem nad drugie....i nad Wisłę....i do domku ;) Po drodze zaliczylismy McDonald ;)

Posiłkowo dzien wygląda tak 

       śniadanie: chleb z ziarnami, metka wołowa tatarska, szczypiorek i ogórek

       obiad: ziemniaki, surówka, ryba w sosie włoskim

       kolacja: wizyta w McDonald czyli shake malinowy, kurczakoburger i małe frytki 


Razem wyszło 1813 kcal, nie jest źle. Dziś udało się także pokręcić hula hop 40 minut....ale dziś było bardziej obciążone hula ;) Piaskiem hahahah i wodą :) Hmmm troszkę mi było mało i dociążyliśmy drugie hula, ryżem ;) M skleił oba i teraz się zajefajnie kręci ;) jest odpowiednie obciążenie :) Zobaczymy jakie efekty będą z tym obciążeniem. Bo im cięższe tym lepsze, podobno. 

      Woda ładnie pita, dziś dzień 112 :) :) Aaaa jeśli chodzi o tytuł i zmiany... To tak sobie pomyślałam,że może warto zmienić dzień ważenia. Bo zwykle do środy jakoś się trzymam, później M wymyśla jakieś wyjazdy ;) A to trzeba w czymś pomóc, bo weekend :) Więc zmieniłam na czwartek. Nie wiem czy to zda egzamin, czy nie... ale spróbuję ;) Co ma być to będzie. Nie chodzi też oto,aby w piątek już się objadać... ale chcę sprawdzić inny dzień. 

     I tak już lekka zmiana nastąpiła, bo ostatnie weekendy to nie liczyłam w ogóle  kalorii. A dziś jednak policzyłam. Może jedynym odstępstwem będzie sobota hmmm chociaż nie wiem.. Bo widzę,że nawet jeden dzień powoduje u mnie rozregulowanie :( A to nie oto chodzi. 

     Także działamy, walczymy, nie poddajemy się :* Wiecie, że trzymam za Was kciuki :* Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* 

          

15 kwietnia 2021 , Komentarze (43)

Witajcie 

         

            Za oknem deszczowo, cały dzień. Dziś przeskoczyła u mnie wiekowo kolejna cyferka :(  Zasmuciło mnie to, bo dziś zrobiłam taki mały rachunek sumienia i nie wypadł dobrze. Tzn wielu rzeczy żałuję, wiele nie zrobiłam a mogłam... Ale cóż i tak bywa. Nie załamuję się, walczę dalej. Nadal zostały dwa lata na zgubienie nadbagażu :( Ciągle coś i ta waga skacze, raz tak raz siak... 

        Nie, nie szukam wymówek, bo jednak działam. Woda ładnie pita ;) Nawet dziś udało się zrobić trening, mimo święta. 

     Godzinka treningu :) Czyli kółeczko 5x10 serii , twister, ciężarki, oraz hula hop 30 minut i kolejne wyzwanie hula hop zaliczone :) Cieszę się, że działam, że trwam ;) Nawet jak nie zawsze jest lekko. Miałam nie robić dziś treningu, usiadłam w fotelu.... i mówię sobie " po co, na co, dziś mam swoje święto....." ale wiecie co??? Chwilę później zaczęłam myśleć o tym jakby tu się najeść... Bo przecież mi dziś wolno ;) Wybrałam trening. Hahaha słuszny wybór? Tak :) Chociaż dzisiejsze jedzonko do idealnych nie należy. Nie liczyłam kalorii, to fakt, ale cyknęłam fotkę ;) 

Śniadanie: bułka z polędwicą domowej roboty, ogórkiem

II śniadanie: a'la tort urodzinowy bezowy 

obiad: uczta królewska czyli danie chińskie - kurczak w cieście chrupiącym, surówka i ryż 

kolacja: sokoliki, tosty i ser camembert z ziołami ;) ketchup 

        Kalorie nie liczone, nie wiem ile wyszło, ale podejrzewam że przez torcik sporo :) Moje dziecko zawsze coś wymyśli. Torcik a'la bezowy z pistacjami ;) na mące migdałowej z migdałów mielonych hahaha. Miało troszkę inaczej wyjśc, ale i tak doceniam pomysł :) Było mega pyszne i mega słodkie ;) 

      Jak będziecie w Toruniu to gorąco polecam Restaurację "Lotos" na ul. Strumykowej. Pychotka jedzonko chińskie ;) A tak apropo właśnie chińskiej, dziś M by dostał mandat :) chcieliśmy podjechać pod samego Lotosa, bo zawsze tak robiliśmy.....a tu nagle straż miejska i oświadcza że tu jest zakaz.... no to co... ja szybko z auta po jedzenie ( bo było zamówione telefonicznie) a M odjechał w inne miejsce. Chcieli dać 500 zł Ufff na szczęście nie dali. Bo kwota mandatu by przewyższyła obiad ;) A czeka mnie wydatek na szybę do samochodu 400 zł :( więc dobrze,że wyszło jak wyszło ;) 

      No dobrze idę jeszcze pocieszyć się dniem dzisiejszy ;) Wam życzę spokojnego wieczoru i oczywiście trzymam za Was kciuki :* działamy, walczymy. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.