Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monka252

kobieta, 34 lat, Polska Cerekiew

173 cm, 66.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Halo!
Jakoś się zebrałam i postanowiłam napisać!
Dzisiaj wolny dzień o dziwo w piąteczek:]
Ale dobrze, bo pewnie nie było ruchu w kawiarni przy takich wręcz upałach.
Wczoraj powiedziałam szefowi, że pomogę im w weinbergu, czyli przy krzakach z winogronami, bo ogólnie wino produkują.
Już 3 razy mowiłam, że przyjdę, ale jakoś nie dochodziło do tego!
Dlatego rano trochę po 6 wstałam, ubrałam się, ogarnęłam się i pobiegłam do nich okrężną drogą przez górski szlak!;]
Miałam mega zajawkę!
Jakoś po już byłam, wypiłam kawę z szefową, obudziłam drugą szefową i poszłam szefom pomóc ;]
Nie mało, że się znowu nasłuchałam, ze naprawdę świetnie wyglądam to dodatkowo jeszcze nie wiem czemu właściwie, szef mi powiedział, że jego syn ma teraz dziewczynę i takie tam, a co mnie rozwaliło to tekst, że "Sobie dziewczyne znalazł! ona jest dosłownie taka jak Ty!" 
Właściwie się zastanawiam czemu mi tak powiedział:D
Po pracy wypiłam z szefami espresso i szampana, poczekałam na szefa, aż się wykąpie i do domu mnie odwiózł :)
Ogarnęłam się i na basen poleciałam.
Jakoś o 17.30 wróciłam, zrobiłam killera, wykąpałam się i czekam na kumpele, która ma z pracy wrócić o 20. 
A mało kiedy się zdarza, ze mamy wolne już o tej godzinie razem;]
Może gdzieś na sałatkę pójdziemy, a potem na weinfest :D
Szef ma dołączyć, więc powrót mamy!
Następne wolne we wotek, gdzie jadę do Karlsruhe kumpele odebrać, bo przyjeżdża tutaj do pracy ^^
Sobie na jakieś zakupy skoczymy pewnie :D
Miłego dnia wam życzę !! ;);**

30 lipca 2013 , Komentarze (5)

Cześć dziewczyny!
Czas mi tak leci, że nie mam nawet się kiedy odezwać!
Nie piszę, a to za sprawą tego, że nie mam nawet właściwie czasu dla siebie.
Jeden dzień w tygodniu wolne, a tak to ciągle praca.
Dzień w dzień obsługuję, a że ruch spory to nie mało, że 9 godzin na nogach, to w tym w sumie 4 godziny ciągłego popierdzielania to na taras to z powrotem. 
Ale nie narzekam!
Dużo czasu ostatnio spędzałam z szefami moimi kochanymi.
Mamy taki świetny kontakt ze sobą, że nie wiem jak takie coś możliwe! ;)
Bardzo często ostatnio byłam u nich, to z nimi na jedzeniu.
W pracy co chwilę jakiegoś winka poleją, campari bądź szampana.
A że ja jestem Monka to nie odmawiam! 
Teraz pojechali na urlop i jesteśmy z drugimi szefami, więc w końcu odpocznę od tamtych :D
Wiem, wiem, nie jest to dobre dla dietki, ale! 
No właśnie ALE.
Ćwiczenia są jak najbardziej, nie zrezygnowałam mimo braku paromiesięcznych rezultatów.
Mianowicie na wadze nic się nie zmienia, podobnie z centymetrem.
Nie wiem, czy u mnie już nie jest możliwe stracenie kilogramów, czy powinnam mniej jeść!
Tak to się staram codziennie prawie w miarę możliwości rano dalej wstawać i killera robić, chociaż ostatnie dwa dni robiłam po pracy :))
Ogólnie ciągle mnie chwalą i podniecają się "nową" mną.
Wypytują ile to schudłam i jak to zrobiłam.
Fajnie tak słyszeć pozytywne komentarze, ale ciągle mam mało wiary w siebie, ale wszyscy myślą oczywiście odwrotnie! 
Jakby wiedzieli co tam w tym moim móżdżku się robi to by nie uwierzyli!
Ostatnio szef mi powiedział np, że nie mam faceta, bo oni się boją mnie, że będę chciała panować nad wszystkim. 
I jak coś muszę coś zmienić!
Sama nie wiem ile w tym prawdy, ale no może coś tam jest.
Poza tym, mam lipę, bo dalej nie wiem kogo na wesele zaprosić do brata.
Niby dopiero we wrześniu, ale łatwo powiedzieć.
Ten czas tak szybko leci, że nie będziemy wiedzieli kiedy już nadejdzie wrzesień!
A T. raczej chyba odpada, bo nie chce iść na wesele z kimś kto ma ogólnie wyjebane na mnie (sory za słownictwo, ale zbija mnie to z torów.)
Jak można do kogoś takiego coś czuć. Beznadziejne to jest. Ja jestem beznadziejna i tyle.
Poza tym na wadze nic nie leci. Lipa jedna wielka.
Nie wiem co ogarnąć...chyba sama siebie powinnam na początku, bo znowu się gorzej sama ze spobą czuję.
Mimo tylu pozytywnych komentarzy jest gorzej. Może to przed @, ale mimo wszystko.
Na koniec zdjęcie me  co to z szefem raz jeść byłam :D

Takie coś oto jadłam :D Powodzi się, muszę przyznać! 
Miłego wtoreczku życzę! ;);*

20 lipca 2013 , Komentarze (5)

Późno, ale stwierdziłam, że napiszę.
Nie wiem. Jakoś chyba przez to, że mam gorszy dzień.
Chyba mi się moje dni zbliżają.
Łaa mam tyle na głowie, że właściwie nie mam pojęcia o czym pisać.
Ogólnie w pracy bardzo dobrze!
Dobrze się tu czuję ogólnie, ale jakoś od tygodnia coś nie do końca gra.
Coś ze mną.
Ech mimo ćwiczeń które codziennie robię, a wygląda to dzień w dzień właściwie tak samo.
Mianowicie.
Rano wstaję o jakoś, no może przed.
Robię killera.
Jak do pracy mam na później czyli na 12, bądź 13 to na basen, a potem w sumie w pracy do końca.
Gdzie praca w kawiarni, więc dość długo.
Mimo takiego ruchu na wadze nic nie spada. 
Nie wiem co się dzieje, ale to irytuje.
Tjaa nie piszcie, że mam czekać, bo to już trwa ponad 3 miesiące, gdzie waga się utrzymuje.
Niby mi mówią, że meeeega dobrze wyglądam i co chwile zbieram komplementy to ja tego nie widzę.
W kawiarni dużo luster, więc jak idę to od razu widzę te moje boczki.
Ech jaki dzisiaj zwalony dzień mam w głowie.
Dodatkowo dochodzi sprawa samej mnie.
Chyba coś faktycznie ze mną nie tak.
Nawet normalnie kogoś nie mam, żeby na wesele zaprosić.
To ktoś nie teges, a jak już chce się z kimś iść, to olewka.
Ech płakać się chce tak szczerze.
Dobra nie truje.
Mam gorszy dzień.
ych zamknąć się w pokoju i nie wychodzić.



zjebana waga.
zwalone wszystko.
wysztko.wszystko. wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko wysztko.wszystko

11 lipca 2013 , Komentarze (5)

Witajcie!
Przepraszam, że was nie komentuję, ale serio czasu brak!
A jak już mam czas to próbuję go jak najbardziej wykorzystać!
Ogólnie cały dzień w pracy, przez co wstaję już przed robię mój trening i do pracy!
Ogólnie może mnie, a może nawet na pewno zjedziecie, bo chyba przesilam zdecydowanie mój organizm.
Mianowicie.
Dni u mnie tak wyglądają, że rano wstaję robię trening, którym najczęściej jest killer, potem idę na basen. Na 12 do pracy, gdzie z przerwą o 19 jakoś pracuję do 23 jakoś!
Rano zjadam owsiankę, potem po basenie coś takiego lekkiego np ostatnio sałatkę z chlebem, a wieczorem sobie jakiś makaron zrobię z warzywami i kotletami sojowymi. W ciągu dnia coś tam oczywiście w kawiarni wpadnie z owoców, czasami skuszę się na skubnięcie trochę loda!
Trochę za mało, jem, a może nawet powinnam napisać zdecydowanie za mało, ale mam dziwnie coś ostatnio w głowie.
Mimo tego, ze mam tyle sportu, bo nie malo, ze trenuję, to jeszcze dzień w dzień obsługuję, więc bite 5 godzin latam jak szalona tam i z powrotem!
sensie, że po tarasie. 
Dzisiaj miałam w sumie 28 stolików do przelatania!
Dość sporo!
Ale jest mega pozytywnie, szefowie mega!

A tak to ciągle myślę kogo to na wesele do brata zabrać!
Chyba jednak T. nie wezmę. 
Nie ma co się oszukiwać. Ma wyjebkę i tyle. (przepraszam za słownictwo, ale taki fakt.)
Mam zamiar napisać na stronce takiego alternatywnego klubu na fb kim jest gość któóry ostatnio prowadził karaoke bo taki fajny:D A chyba na woodstock się wybiera, ja też w tym roku!
Już ogarniam transport sobie z Niemiec :D
Dobra, ale to jeszcze sporo czasu :D
No nic!
Trzymta się tam i do usłyszenia!

3 lipca 2013 , Komentarze (5)

 
!
 Halo moje drogie!
Wczoraj próbowałam napisać dwa razy post, ale coś sie porobiło i pod koniec mi się skasowały! 
Oj tak się zdenerwowałam, że stwierdziłam, że nie piszę kolejny raz .

Ja dalej trwam przy zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach!
Nie ma co się obijać!
Tak jak pisałam już w poprzedniej notce jestem w Niemczech i powiem wam szczerze, że jak się obawiałam i w ogóle nie chciało mi sie tutaj przyjeżdżać, tak teraz całkowicie mi się zmieniło do tego podejście :)
Jest mega mega mega!
Nie mało, że fajnie się znowu obsługuje i ogólnie pracuje w kawiarni, to jeszcze mam dobry kontakt z szefostwem i dziewczyny z Polski też mega wporządku.
Jedna z dziewczyn z tamtego roku, a druga w tym roku pierwszy raz.
Dobrze się dogadujemy, niby malo dni razem jesteśmy, ale coś jakoś tak czuję, że będzie ok!
 Dzisiaj już wstałam i zrobiłam killera i 8 min abs :]
Bardziej się teraz będę musiała skupić na moim nieszczęsnym brzuchu!
Który już powoli zaczyna mnie dobijać, bo go katuję, a na nim wiecznie ta nieszczęsna oponka!

Nie ma co się poddawać!
Ot co wam powiem!
Ogólnie rzecz biorąc jestem dzień w dzień od samego rana na nogach.
Dzisiaj idę na przykład na 9.30 do pracy, więc muszę się zaraz zacząć ogarniać i coś zjeść ^^
O 12 przerwa no i do wieczora.
No i obsługuję, więc się trochę nabiegam przez cały dzień.
W sumie to przyjechałam w środę i od środy ciągle coś robiłam, dopiero ostatnie dwa dni spokojne!

No i muszę coś napisać.
Teraz kiedy przyjechałam o te ponad 10 kg chudsza to nagle zaczęłam się podobać facetom i zaczęłam być dla nich interesująca!
Dziwne uczucie, ale przyjemne w sumie :p
Jeżeli chodzi o jedzenie to staram się jak mogę w kawiarni unikać lodów!
No i szczerze powiedziawszy udaje się, bo w sumie wlasciwie jeszcze nie zjadłam ani jednej gałki! Trochę coś tam skubnęłam łyżeczką :p
Tak to staram się zajadać owocami, których jest tak dużo, ze trzeba korzystać ^^
 Dobra ja się zbieram powoli bo trza mi iść niebawem do pracy
.
Jeszcze muszę jakieś śniadanie zjeść i się ogarnąć :D
Zatem miłego dnia wam życzę! :));**

P.S. Jeżeli chodzi o chudnięcie to coś waga odwala i nie chce spadać, czym mnie czasami podłamuje! Cholera jedna taka!

27 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Żyję i mam się dobrze!
Witajcie!
Ja już w Niemcowni siedzę i dzisiaj miałam pierwszy dzień pracy.
Bardzo pozytywnie, stęskniłam się za tymi ludźmi.
Początkowo nie chciało mi się przyjeżdżać, ale już mi się pozmieniało.
Pozytywnie!
Wczoraj przyjechałam, mialam wolne, z siostrą zakupy.
Obkupiłam się mimo, że torba wypchana jak nie wiem!
A najwięcej, bo aż 3 biustonosze kupiłam!
Gdzie kiedyś nie umiałam żadnego kupić!
Do tego jedna bluzeczka do pracy :)
Dzisiaj tak jak wspomniałam pierwszy dzień.
Może i pogody nie ma, ale trochę ruchu było.
Więcej zapowiada się na jutro, bo obok w parku jest festyn, więc no prawdopodobnie też więcej ludzi:)
Ale przynajmniej szybko zleci, a wieczorem do baru jutro, bo pewnie dużo ludzi, a to małe miasteczko, więc trzeba korzystać! :D
Rano w pracy już z szefową powitalną lampkę szarpnęłyśmy ^^
Teraz czekam na siostrę i coś trzeba ogarnąć, z racji tego, że ona w niedzielę do Szwajcarii do pracy mi ucieka.
Moje pierwsze wakacje bez siostry!
No co zrobić! Trza będzie sobie jakoś poradzić!
Ćwiczenia na dzisiaj:
Mel b brzuch
Skalpel 
Rano sobie przed 7 wstałam. Myślałam, że zrezygnuję, ale nie! Dałam radę ^^
Menu:
Ś: Płatki owsiane z jogurtem naturalnym
Obiad: makaron z cebulką, pomidorem, tuńczykiem i tofu
Przekąski: trochę sernika, truskawki
Kolacja: ...
Nie za bardzo udane, ale no. Nie ma kiedy jeść i wg jakoś nie ma opcji.
Ważne, że makaronu zjadłam dość sporo w przerwie to mnie do niczego w kawiarni nie ciągnęło jakoś bardzo:]
Trzymajcie się tam moje drogie i miłego wieczoru czwartkowego życzę ! :))
Ja może się na winko z siostrą mą udam!A co!

A to moja mieścina z góry :)) 
Łaaa cieszę się, ze tu jestem! ^^

22 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Tak, tak.
Żyję, dobrze u mnie, nie narzekam!
Znaczy no. Niby nie narzekam.
Bo trochę mi się skomplikowały pewne sprawy.
Odnośnie ostatniego egzaminu ustnego.
Mianowicie babka mnie oblała.
Ale na szczęście mam w poniedziałek poprawkę!
Dobrze, że nie wrzesień, bo byłoby źle!
Ogólnie wchodziłam jako trzecia po takiej meeega mądrej dziewczynie, no i przy niej to się zbłaźniłam.
Ale spoko, trzy osoby po niej nie zdały w tym ja.
A reszta potem już zdała.
Ech.
No cóż zrobić.
Mam nadzieję, że w poniedziałek zdam!
Muszę!
Poogarniałam już, za chwilę znowu siadam poczytać, jutro mam zamiar pouczyć coś i w poniedziałek przed egzaminem, bo jakoś dopiero będę miała koło 13-14 :)
Jedyne co to musiałam wyjazd do Niemiec o jeden dzień, na wtorek przesunąć!
Już się cieszę, że jadę!
Akurat rozmawiałam z szefami, już się doczekać nie mogą, aż przyjadę :D
Poza tym mam dylemat moje drogie.
Mianowicie. Koleżanka w tym roku nie ma pracy, gdzie zawsze do Holandii jeździła i powiedziałam, że się mogę spytać szefa czy by się dla niej miejsce znalazło.
Niby mogę z nią przyjechać. Akurat szef mi powiedział.
Ale.
No właśnie, nie wiem jednak czy z nią tam wytrzymam. Niby raźniej, ale chyba się z nią już nie dogaduję tak jak kiedyś.
Nie ma co się oszukiwać. Zbyt często mnie denerwuje.
No i nie wiem czy jej mówić....
Zobaczę.
A tak to żyję sobie spokojnie.
Dość dużo imprez takich pożegnalnych.
Wczoraj na koncercie byłam i wróciłam z autografem na ręce :D

Dlaczego?
Bo zobaczyłam napalony tłum nastolatek i stwierdziłam, że idę sobie rozkminę dobrą zrobić!
No i miałam autograf kogoś sławnego na ręce.
Nawet przystojny był musze przyznać, więc podobało mi się jak sie tak przytulił do mojej ręki.
Ja: No to napinam, pisz szybko!
On: Ale to napnik :D
Ja: No chooolera napięta jest 
Śmiech na sali!
Poza tym ćwiczenia są obowiązkowo !
Nie ma, że się nie chce.
Chociaż dzisiaj rano z bólem nogi wstałam i trzyma do teraz, ale skalpel zrobiłam!
I ogólnie zaczynam bardziej intensywnie ogarniać ćwiczenia na brzuch, bo taki bebech mam, który mnie irytuje.
Menu:
ŚI: dwie kanapki z twarożkiem, salami sojowym, pomidorem i sałatą + jajko
ŚII: truskawki z owsianką i jogurtem naturalnym
Obiad: Frytki z selera
Wpadły dwa kawałki czekolady i czeeereśnie!!
Kolacja: Sałatka z łososiem - byłam z koleżanką na jedzeniu ^^

A teraz życzę wam miłej końcówki soboty i zmywam się poczytać na egz! :))
paaa;*


17 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Tak jak w tytule.
Siostra mi przesłała stronkę, na której wszystko jest napisane :D
http://www.youtube.com/watch?v=TCVcIgMIozM 
Ciekawe sprawy!
Może trzeba zastosować ^^


Jeżeli chodzi o mnie, to ogólnie weekend minął mi na pełnych obrotach, wraz z moimi kochanymi znajomymi, od których chyba się uzależniłam!
Coraz ciężej jest mi wyjechać!
A ten dzień zbliża się niemiłosiernie.
Jutro bym musiała iść zakupić bilet na bus poniedziałkowy.
No nie ma co narzekać!
Nie jest to wieczność, pobędę 2,5 miesiąca i wracam.
Może uda się coś wykombinować i puszczą mnie na woodstock.
Ale to bym musiała zarzucić jakąś ściemą, że muszę na egzamin wrócić! 
A znajomym powiedzieć, że nie mają zdjęć ze mną wrzucać, bo się wyda.
Zobaczymy co da się wykombinować.

Ogólnie z facetami nie ma co za dużo ogarniać, bo sensu większego nie ma.
Może po prostu nie jest mi dane, co by poznać kogoś fajnego, kto dodatkowo się mną zainteresuje.
Z T. nic nie wiadomo, a sumie wiadomo.
Nie ma co się nastawiać i tyle.
Do niczego, nikogo nie zmusisz :)
Ma swoje życie, ja mam swoje i jest dobrze.
Chociaż chyba za dużo tych okazji się pojawia, co by się spotkać!
Może rzeczywiście lepiej, że jadę, przynajmniej się od niego odzwyczaję.
I mi przejdzie, bo jeżeli ciągle będę z nim przebywała to się uzależnię!
A niektóre sytuacje to też jakieś takie niejednoznaczne, a może nawet więcej niż niejednoznaczne.
I bądź człowieku mądry!
No i na koniec: Od wódki rozum krótki!


Dieta trzyma się ! Nie ma co narzekać.
No może poza weekendem, gdzie trochę powalczyliśmy.
Ale jakoś bardzo się tym nie przejmuję, bo wiem, że to w PL moje ostatnie dni i zmywam się potem na prawie 3 miesiące!
Z jednej strony fajnie, bo odpocznę, a z drugiej smutno mi!

Ćwiczenia na dziś:
Killer
Skalpel II
Spacer 2 godziny
Menu:
ŚniadanieI: 2 kanapki z serkiem twarogowym, pomidorem + jajecznica (2 jajka)
ŚniadanieII: jogurt z truskafffkami i muesli
Obiad: Sałatka + makaron z bazylią, pomidorami, groszkiem
Kolacja: To samo co na ŚII

Truskawki, to najlepsze co może być ! ^^

Trzymajcie się tam moje drogie ! :))

12 czerwca 2013 , Komentarze (10)

Halo!
Jakoś dzisiaj się zebrałam i w końcu zrobiłam te zdjęcia choć byłam sceptycznie nastawiona tak szczerze do tego pomysłu.
Dlaczego?
Bo nic 
się nie zmienia!
Mimo tylu treningów z Ewką (killer właściwie prawie codziennie) 
Dzień w dzień zbieram się rano z wyra o 8!
Czasami nawet przed 8.
No i walczę, ale coś rezultatów brak!
Wiem, wiem.
Nogi mam fajne, ale mimo wszystko pierwsze na co patrzę to na brzuch.
Może mnie ktoś okrzyczeń i zjechać, że tak pisze.
Ale w momencie kiedy człowiek schudnie to zaczyna coraz więcej mankamentów dostrzegać w swojej figurze.
Wiem, ze jest o niebo lepiej niż rok temu, ale mimo wszystko.
Dobra, nie truje. Moje zdjęcia:

NIE MA JUŻ ZDJĘĆ!
Zatem widzicie żadnych zmian nie idzie zaobserwować :)
Takie pytanie:
Czy mam waszym zdaniem mniej więcej wagę proporcjonalną do wzrostu?

A ode mnie na dziś!
Otóż. Uczę się dzisiaj na egzamin jutrzejszy. 
Jeżeli nauką to można nazwać :p
Najpierw zasnęłam, potem poszłam zjeść, pooglądałam tv z mamą, na spacer z psami i zleciało :D
Trochę jedynie rano poogarniałam.
Zaraz wracam do nauki!
Ale nie za długo:D
Po egzaminie mam imprezę na akademiku! 
Menu na dziś:
Ś I:  bułka pełnoziarnista z jajkiem, pomidorem, cebulą + dorsz wędzony
Ś II: serek wiejski z powidłami porzeczkowymi + płatki owsiane
O: 1,5 ziemnoka, jajecznica i kefir
P: pół bułki z ogórkiem, pomidorem, sałatą, twarożkiem
K: serek wiejski z powidłami

Trochę dodałam do menu ze względu na to, że tyle ćwiczeń.
Rano: killer i skalpel II

Dobra. Spadam do nauki trzymajcie się tam;**

11 czerwca 2013 , Komentarze (9)

Witajcie moje drogie!
Muszę wam się pochwalić, bo sama nie wiem o co chodzi.
Dzisiaj na szybko wybrałam się z mamą na miasto.
Bez makijażu, włosy do tyłu (wielka twarz, przez co nie lubię tak chodzić), jakaś bluza.
No i do tego ta pogoda!
Ale no przechodząc do tego co miałam napisać.
Wracamy z miasta, idziemy w stronę domu i jakiś koleś podąża za nami.
Już się zaczęłam zastanawiać co to za typek tak śmiesznie idzie, a on nagle do nas podchodzi i się z pytaniem do mnie: 
Czy jest możliwość, że umówisz się ze mną?
Moja pierwsza reakcja to otwarcie buzi, wielkie oczy i odpowiedź:
No raczej nie...
Sobie od razu pomyślałam, cooo? Jaaa? i randka? Nie, nie!
Ale zaimponował mi ty, że w podszedł! 
Dodatkowo jeszcze matka była ze mną :]
Ale nie dał za wygraną, przez co w końcu wyszło na to, że na poniedziałek godzina 18 jesteśmy ustawieni :D Aczkolwiek nie randka, a spotkanie :P
Nie pytajcie czy fajny, bo nie wiem.
Nie umiem określić.
Kojarzę go coś tam z mojego miasta, ale nie za wiele.
Ogólnie to chyba ten drugi mi w głowie namieszał i chyba już wiem o co chodzi z tym niezwracaniem uwagi na innych :D
Ogólnie cyrk na kółkach!
Zobaczymy, co ma być to będzie!
Sobota w Opolu udana w 100 %
Oczywiście nie obyło się bez T.
Było miło! Bardzo wręcz miło.
Nie mało, że impreza w terenie to jeszcze after u mnie na mieszkaniu!
Jedyne czego lepiej nie komentować to ilości %, 
bo tego to zdecydowanie za dużo.
Ale stwierdziłam, że jeszcze mi 2 tygodnie w PL zostały to muszę porządzić.
czwartek egzamin, trza mi się uczyć!
Ale coś weny brak, już chyba umiem.
A po egzaminie impreza, oczywiście T. również ma być. 
Ajć cieszy się Monka, ale nie wie czy to nie jest czasem niszczące dla mnie :D
Co do dietki wszystko pod kontrolą.
Rano po 8 wstałam szybko, ruszyłam ćwiczyć.
Zrobiłam: killera i skalpel II
Jeżeli chodzi o menu:
ŚniadanieI: paluch ciemny z twarożkiem, jajkiem i pomidorem + kawka
Śniadanie II: trochę skubnęłam dietetycznego ciasta marchewkowego
Obiad: dorsz wędzony + 1/2 omleta z warzywami 
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: Serek wiejski z owsianką i powidłami porzeczkowymi

Myślę, że nie ma źle ^^
Miłego wieczoru wam życzę moje drogie!
Może jutro się ogarnę i w końcu jakieś fotki sobie strzelę.
Chociaż dzisiaj miałam taki plan, ale jakoś się podlamałam, wchodząc na wagę i się mierząc :(
Już jakoś 2 miesiące killera robie, a waga ta sama i centymetry te same. 
Nie wiem o co w tym chodzi...
Ciężko mi akurat z tym, bo wiem, że się staram, a nic z tego nie wychodzi. 
Liiipa!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.