Cześć dziewczyny!
Czas mi tak leci, że nie mam nawet się kiedy odezwać!
Nie piszę, a to za sprawą tego, że nie mam nawet właściwie czasu dla siebie.
Jeden dzień w tygodniu wolne, a tak to ciągle praca.
Dzień w dzień obsługuję, a że ruch spory to nie mało, że 9 godzin na nogach, to w tym w sumie 4 godziny ciągłego popierdzielania to na taras to z powrotem.
Ale nie narzekam!
Dużo czasu ostatnio spędzałam z szefami moimi kochanymi.
Mamy taki świetny kontakt ze sobą, że nie wiem jak takie coś możliwe! ;)
Bardzo często ostatnio byłam u nich, to z nimi na jedzeniu.
Bardzo często ostatnio byłam u nich, to z nimi na jedzeniu.
W pracy co chwilę jakiegoś winka poleją, campari bądź szampana.
A że ja jestem Monka to nie odmawiam!
Teraz pojechali na urlop i jesteśmy z drugimi szefami, więc w końcu odpocznę od tamtych :D
Wiem, wiem, nie jest to dobre dla dietki, ale!
No właśnie ALE.
Ćwiczenia są jak najbardziej, nie zrezygnowałam mimo braku paromiesięcznych rezultatów.
Mianowicie na wadze nic się nie zmienia, podobnie z centymetrem.
Nie wiem, czy u mnie już nie jest możliwe stracenie kilogramów, czy powinnam mniej jeść!
Tak to się staram codziennie prawie w miarę możliwości rano dalej wstawać i killera robić, chociaż ostatnie dwa dni robiłam po pracy :))
Ogólnie ciągle mnie chwalą i podniecają się "nową" mną.
Wypytują ile to schudłam i jak to zrobiłam.
Fajnie tak słyszeć pozytywne komentarze, ale ciągle mam mało wiary w siebie, ale wszyscy myślą oczywiście odwrotnie!
Jakby wiedzieli co tam w tym moim móżdżku się robi to by nie uwierzyli!
Ostatnio szef mi powiedział np, że nie mam faceta, bo oni się boją mnie, że będę chciała panować nad wszystkim.
I jak coś muszę coś zmienić!
I jak coś muszę coś zmienić!
Sama nie wiem ile w tym prawdy, ale no może coś tam jest.
Poza tym, mam lipę, bo dalej nie wiem kogo na wesele zaprosić do brata.
Niby dopiero we wrześniu, ale łatwo powiedzieć.
Ten czas tak szybko leci, że nie będziemy wiedzieli kiedy już nadejdzie wrzesień!
A T. raczej chyba odpada, bo nie chce iść na wesele z kimś kto ma ogólnie wyjebane na mnie (sory za słownictwo, ale zbija mnie to z torów.)
Jak można do kogoś takiego coś czuć. Beznadziejne to jest. Ja jestem beznadziejna i tyle.
Poza tym na wadze nic nie leci. Lipa jedna wielka.
Nie wiem co ogarnąć...chyba sama siebie powinnam na początku, bo znowu się gorzej sama ze spobą czuję.
Mimo tylu pozytywnych komentarzy jest gorzej. Może to przed @, ale mimo wszystko.
Na koniec zdjęcie me co to z szefem raz jeść byłam :D
Takie coś oto jadłam :D Powodzi się, muszę przyznać!
Miłego wtoreczku życzę! ;);*
MysiaPysia000
7 sierpnia 2013, 11:00Łeeee... ośmiornica? Smakowała? ;>
paula70
30 lipca 2013, 15:32Podziwiam, że to zjadłaś :D A poza tym to wyglądasz ślicznie ;)
Julia551
30 lipca 2013, 12:48No kochana aż promieniejesz!Namówili ci na takie cosik?o.O Nie zjadłabym za żadne skarby:D No bo jeszcze z tymi szefami coś będzie?^^Trzymmm się;*
imperfect1997
30 lipca 2013, 11:15Pięknie wyglądasz! Nie masz z czego chudnąć :) A dzięki ćwiczeniom na pewno jakaś różnica jest! Chociażby nawet poprawa kondycji i jędrności ;)
Karmelkowaaa
30 lipca 2013, 08:33O matko co to za ośmioernica! wygladasz swietnie! ;)