Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą 4 letniej Basieńki i od niedawna Mikołajka mojego syneczka :) moje główne zajęcie to gotowanie, pranie, sprzątanie, zajmowanie się dziećmi i od niedawna trening :D:D:D:D mam nadzieje ,że na lato będziemy mogli się wszyscy pokazać na plaży , włącznie z odchudzoną piękną mamusią, coby dzieciom wstydu nie przyniosła :P a tak na poważnie, to chcieć to móc....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3038
Komentarzy: 26
Założony: 15 marca 2012
Ostatni wpis: 30 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
petraaa

kobieta, 38 lat, Miechów

165 cm, 79.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zobaczyć z przodu 6tkę :D:D:D

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Wracam po bardzoooo długiej przerwie. Dużo się działo , waga pokazywała już 69 a tu nagle buch! dwie kreseczki na teście ciążowym :) i tym o to sposobem rozrosłam się nieco bo aż do 87 kg, ale spokojnie, mój maluszek już jest na świecie i to od trzech miesięcy, więc przyszła pora na zrobienie z mamusi laseczki :D:D:D jestem po cesarce więc musiałam dojść do siebie po operacji, nie ma lekko. Myślę ,że juz najwyższa pora na rozpoczęcie walki o figurę na lato. 

Moje mięśnie są jak flaki, jestem bardzo słabiutka , nie umiem wykonać ćwiczeń , które przed ciążą robiłam " z zamkniętymi oczami" :)

zaczynamy wszystko od nowa.

jakto zwykle bywa zaczęłam od poniedziałku.

przeprosiłam się z Ewką Ch. i poznałam jej Secret, troche mnie to załamało bo miałam kłopot z tymi ćwiczeniami...

ale nic,byle do przodu, więc we wtorek zaczęłam 30 day shred Jillian i tu zaskoczenie, bo spodziewałam się ,że gorzej będzie, ale nie było źle.GRA ROZPOCZĘTA!!!!!!!!!!!

26 lutego 2013 , Komentarze (6)

wczoraj wieczorem wchodzę na wagę a tu 73,3 kg................ :):):):):):):):):):)
szok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tydzień temu było 76,3 a dwa tyg temu 77,8 kg, co w ciągu dwóch tyg daje jakies 4,5 kg zrzucone, dodam ,że po dwumiesięcznej przerwie w odchudzaniu :P
bo to oznacza ,że w ostatni  tydzień spadło mi 3 kg :D:D:D:D nie wiem jak to możliwe, bo jem to co chce, nie trzymam jakiejś szczególnej diety, po prostu staram sie jesc jak najmniej smażonego, bo wiadomo niedzielny obiad, schabowy itd... musi być:) a w tyg gotowane, duszone, to jakas zupka , herbatka zielona , czerwona----- ale przede wszystkim regularne posiłki jem! to jest podstawa,, a co do kaloryczności to pewnie z 1500-1600 dziennie wcinam :) i powiem każdemu kto tak jak ja kiedys sie głoduję, że to głupota straszna, czesto bywało tak ,że jadałam 500 kalorii dziennie czasem mniej bo mi sie wydawało ,że tak schudne, a tu du......a!!!!!!!!! dziewczyny trzeba jeść, jeśc i jeszcze raz jeść!!!!!!!!aha noi ćwiczyc, ale tez nie codziennie , najlepiej co drugi dzień :) tym sposobem ja chudne, więc polecam Wam mój sposób :)
pozdrawiam kochane

18 lutego 2013 , Komentarze (3)

Od czego by tu zacząć? ;)
Długo nie pisałam bo nie miałam co pisać;( najpierw schudłam 7 kg, pózniej 2 miesiące objadania się słodyczami, sporadycznie jakis trening wpadł, ale tylko dla zagłuszenia wyrzutów sumienia, i 2 kg do przodu;(
Ciężko mi było podnieść się z tego, bo znudziło mi sie to wszystko, osiadłam na laurach, było pare pochwał i co dalej? jak zwykle u mnie -słomiany zapał, nigdy nie doprowadzam niczego do końca... ale zadzwonił ostatni dzwonek, wiosna tużtuż, i znów mam być grubaską , która nie ma się w co ubrać, chowa sie w domu, bo tak jest prościej, niz ruszyć spasłe dupsko do roboty!
O nie! 
nie tak miało być, miałam wszystko obliczone, na 1 maja miałam już ważyć 55 kg, ale przez moją głupote wszystko się przeciągnie, ale spokojnie, zrozumiałam to i już jestem na właściwym torze:D:D:D:D:D:D:D
od tygodnia ćwiczę znowu, nie powiem,że z wielką chęcią lae wiem ,że to mi pomaga.
Cwiczenia z Ewką troche mi sie znudziły, wiećznalazłam sobie program treningowy na yt befit in 90 , i ćwiczę z nimi już 7 dzień, a jak mam więcej siły to puszczam nową płytę Ewki, to dopiero wycisk:D:D:D  Co do mojej diety... jem wszystko praktycznie oprócz słodyczy i tłustych rzeczy, i co najważniejsze regularnie, nie trzymam jakiejś specjalnej diety a może powinnam , zobaczymy co z tego będzie, ponoć ,żeby schudnąć trzeba jeść:) napewno głodna nie chodzę:)
Jest dobrze, czuję że po tym tyg codziennych ćwiczeń, ujędrniłam sie,może nie ma spektakulanego spadku wagi ale ja czuję się mniejsza, jest super, jestem z siebie dumna jak na razie;) moja waga wróciła to znaczy 76 kg, ale jakby kilka fałdek z brzucha i pleców zniknęło:) może tylko mi sie wydaje, bo to tylko tydzień ale ja naprawdę czuję ,że gubię centymetry:)
Dziś rano pomierzyłam się, zważyłam ,fotki strzeliłam, nastepne fotki za miesiąc , mam nadzieję ,że będę miała się Wam czym pochwalić:D:D:D już nie moge się doczekać, szkoda ,że tydzień temu sie nie pomierzyłam, ale jakoś ta chęć do ćwiczeń przyszła tak nagle spontanicznie, i tak jakoś minął tydzień więc dopiero dziś znalazłam czas i chęci na mierzenia:)
Jest jeszcze jedna rzecz , którą muszę się pochwalić- od dwóch tyg nie palę:D:D:D:D:D
to znaczy papierosów analogowych , bo mam nowego przyjaciela, e-papierosa i jestem mega zadowolona, całkowicie mi wystarcza i jestem z siebie dumna,że daję radę!
powodzenia duszyczki! chcieć to móc!jest siłaaaaaaaaaaaaaaa

14 grudnia 2012 , Komentarze (1)

 Ponieważ po wczorajszym treningu z Ewką, mówię o najnowszej płycie- nie mogłam wstać z łóżka, dziś postanowiłam iść za ciosem i powtórzyć dokładnie to samo coby zakwasy rozgrzac ;) trening robiłam rano, mimo,że córcia mi troszkę przeszkadza podczas ćwiczeń to jednak wolę ćwiczyć rano, bo później z każdą godziną nowe wymówki się rodzą, a wieczorem to już w ogóle jakoś nie ma za dużej weny do trenowania. W tym momencie, czyli jest pózny wieczór czuję każdy mięsień mojego ciała , ledwo chodzę- i tak ma być !
Tak czy inaczej zmierzam do meritum, a mianowicie najnowszy trening Ewki może na pozór wygląda dość niewinnie, ale można go mocno odczuć. Najbardziej ,,dostaja w kość " nogi, uda i pośladki, brzuch też nie pozostaje dłużny , boli jak cholera, ale ja jestem sadomasochistką i lubię jak boli - po ćwiczeniach oczywiście ;)
Tak więc polecam gorąco te ćwiczenia osobom , które mają kłopot z tymi częściami ciała, bo czuję ,że będą efekty:D:D:D
Natomiast moja dieta pozostawia wiele do życzenia, co mam poradzić na to ,że jak jest zimno to jeść się chce ...;P

12 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Po ok. dwóch tygodniach przerwy, choroby,lenistwa i obżarstwa wracam do żywych.
Dwa tyg nie trenowałam zupełnie nic, a ż wreszcie dziś zrobiłam sobie trening z gwiazdami z najnowszej płyty  Ewki i wreszcie czuję ,że żyję!!!!!!!!!!!!!i najnowsze postanowienie, koniec ze słodyczami , ta paczka mikołajowa totalnie mnie owładnęła, codziennie podchodze i to cukiereczek to batonik , dość tego ,pochowm te słodycze gdzieś głęboko i może jakoś zapomnę o nich :D:D:D
 jak fajnie czuć pot na skroniach po treningu i tą lekkość ducha i ciała...polecam!

11 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Byłam dzisiaj u lekarza a raczej u dwóch, okazało się ,że mam jakąs nadwrażliwosć jelitową i stąd moje kłopoty z brzuszkiem, ale dostałam lekarstwa, mam jeszcze zrobic dodatkowe badania i na pewno bedzie dobrze, może jutro zrobie wreszcie jakis trening, bo strasznie się zaniedbałam, brakuję mi trochę zakwasów, bo jak mnie mięśnie bolą to wtedy czuję ,że zyje:) 
mam najnowszą płytę  Ewki z ćwiczeniami i może ją w końcu wypróbuje- o ile moja córcia mi na to pozwoli, bo ona ćwiczy razem ze mną( ma 2,5 roczku), podaje mi wodę jak widzi ,że ledwo zipie, a czasem siada mi na barana  jak jestem w pozycji pompki, ale ogólnie dobrze,że nie jestem sama tylko mam z kim ćwiczyc:D:D
W ramach rekompensaty za poniesione krzywdy zdrowotne postanowiłam pójsc sobie na małe zakupki . Odwiedziłam mojego ulubionego ciuchacza i zanalazłam kilka bluzeczek w bardzoooo przystępnej cenie, niesamowite jest jak zrzucone kilka kilogramów poprawia ogólny wizerunek, ubrania juz zupełnie inaczej leżą niż kiedyś, ale najważniejsze to iść dalej do przodu a nie zatrzymywać i osiąść na laurach, często tak robiłam- a przecież do celu jeszcze ok 20 kg, więc do roboty!!

9 grudnia 2012 , Skomentuj

hmmmm........ co mogę powiedziec? zgrzeszyłam i to bardzo zgrzeszyłam. W dzień moich urodzin waga pokazała 76.4 kg, ale... 2 dni pózniej nie wiem jak ja to zrobiłam ale rano zobaczyłam 75.5 kg:D:D:D super, w asadzie można uznać ,że udało mi się bo urodziny obchodziłam w sobote a nie w czwartek. Pojechalismy ze znajomymi na imprezę, przy okazji to były Andrzejki, więc tańce, hulanki i piwoooooo lało się strumieniami ;)
i do tej pory nie mogę dojść do siebie, zaczęłam się objadać, nie ćwiczę, bo mnie plecy bolą, brzuch mnie boli ciągle, muszę sobie zrobić  "przegląd" u lekarza, bo nie wiem co jest grane, a waga też skoczyła do 76.5 z powrotem.... nie moge sobie  z tym poradzić, codziennie zjadam przynajmniej jednego cukierka a zdarza się i więcej;/muszę się od nowa zmotywować, bo czuję się fatalnie, tak mi ciężko w dodatku @ coś się spóznia, tylkoże u mnie to normalne, ale czuję,że zbieram wode i co tylko inne, masakra.
W przyszłym tyg koniecznie wizyta u lekarza, i wszystkie badania- postanowione, może coś mi sie w środku popsuło przez te wszystkie eksperymenty na moim ciele....
myślałam ,że będzie łatwiej, ale i tak wygram!!
ps. Miałyście kiedys tak ,że zmiana sposobu odżywiania powodowała bóle brzucha, problemy w ubikacji i jakieś inne zawirowania z jelitami??

25 listopada 2012 , Komentarze (2)

Dziś było w porządku, liczyłam kalorie jak szalona, nawet niezle wyszło z tym jedzeniem. Wieczorem był Skalpelek i troszkę ćwiczeń z hantelkami czyt. wodą 1,5l :)Chciałabym sobie kupić prawdziwe hantelki ale nie wiem od jakich zacząć????

A co do prezentu to tak się składa ,że w czwrtek mam" kolejne "18ste urodziny i chciałam sobie zrobić z tej okazji prezent, a mianowicie marzyłam o tym ,żeby mój łazienkowy potwór pokazał 75 kg:) po moich ostatnich zawirowaniach nie wiem czy to się uda, ale muszę powiedzieć ,że chyba znów tłuszczyk zaczyna spadać.... tak jakby ubyło troszkę dekagramów na wadze;) wiem ,że nic na siłe i nie ma co się spieszyć , ale gdyby w czwartek rano waga pokazała przynajmniej 75,9kg to będzie dla mnie najpiękniejszy prezent urodzinowy.....a może jednak się uda,w końcu wiara czyni cuda :D:D:D:D

24 listopada 2012 , Komentarze (3)

Myślałby kto,że jestem obeznana w dietach, za pan brat z odchudzaniem, bo w końcu praktycznie robie to całe życie, a tu taki błąąąąąąąąąąąąąd;/ do tej pory nie zwracałam szczególnie uwagi na kalorie, myslałam ,że jem za dużo, ale jak sobie podliczyłam mniej więcej co dzisiaj jadłam, to doznałam szoku!!!!! ok.800kcal;( powinno być 1300.....a ja się dziwię ,że waga stoi w miejscu, a może to szatańskie urządzenie oszukuje.... a to ja oszukuję siebie! 
Codziennie trenuje z filmami Ewy Chodakowskiej, dodatkowo staram się jakoś czynnie spędzac czas , a tu taki niefart.
Organizm się broni przed utratą tłuszczu bo ma za mało kalorii i zamiast spalać , to magazynuje...matko kochana jaka ja głupia, do tego brzuch mnie boli z tego wszystkiego.
Koniecznie muszę rozpisać sobie dietę na tydzień wszystko podliczyć i zobaczymy co sie będzie działo.... mam nadzieje,że coś się zadzieje:)


23 listopada 2012 , Skomentuj

                           Dziś rano ( a raczej wczoraj, bo jest już po północy) zmotywowałam się , żeby zrobić Skalpel, chyba dobrze mi poszło bo wszystko mnie boli ;) wieczorem jeszcze brzuszki na piłce, a między czasie rozrąbałam trochę drzewa dla rozładowania nerwów, rosnę w siłę muszę przyznać.
                       Szkoda tylko,że ta waga tak powoli spada, mam nadzieje ,że cierpliwość zostanie wynagrodzona;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.