Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dam.rade.1958

kobieta, 66 lat, Warszawa

158 cm, 72.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: moj cel to 65-70 kg do lata

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 maja 2012 , Komentarze (7)

Pojeździłam sobie dziś i poskakałam

20 dzień - 33 km


Na skakance trochę mało. 300 podskoków, bo nogi bolą, piszczele,
 czy Wy tez tak macie?




Moje dzisiejsze menu;
*sok z selera naciowego z marchwią 250 ml
* 2 kromki ciemnego pieczywa, szyneczka, ogórek św., pomidor
* sok pomarańczowy 250ml
*1/2 schabowego, kluski śląskie, buraczki
*jabłko
*odzywka proteinowa ( po rowerze )

Jak ja kocham piątek po południu

18 maja 2012 , Komentarze (14)


Waga w dół
0.5 kg 
Nareszcie wiatr we włosach !!!!!
Świeci od rana słonce, do pracy przyjechałam rowerem i fantastycznie się czuje !!!
MIŁEGO DNIA 

17 maja 2012 , Komentarze (19)

Jak wyglądam

KOSZMAR !!!!
Dlatego tez jestem mocno zdesperowana
Wyskakałam dziś 707 podskoków


Moje menu dzisiejsze
* sok z selera naciowego i marchwi
*2 kromki ciemnego pieczywa z szynka , pomidorem i ogórkiem świeżym
*sok pomarańczowy 200 ml
* 3 pierogi z mięsem , odsmażane
* 3 sajgonki
* miseczka zupy kalafiorowej
* płatki kukurydziane z mlekiem lub jabłko będą na kolacje

Na rowerek nie mam dziś ochoty, wieje i popaduje deszcz

16 maja 2012 , Komentarze (16)

Pogoda do du.... pokrzyżowała mi plany, ciągnie mnie na rowerek ale niestety leje deszcz
Poskakałam trochę na skakance , ciut więcej niż wczoraj, ciężko jest bo mam chyba zakwasy, bolą mnie mięśnie brzucha i łydki
Podskoczyłam dziś 300 razy, jutro będzie więcej



Moje menu ;
*sok z selera naciowego i marchwi
* dwie kromki ciemnego pieczywa z pomidorem
*jabłko, gruszka
*6 pierogów z mięsem
*sok pomarańczowy 250 ml ( świeżo wyciśnięty )
* 3 krówki z Milanówka
*płatki kukurydziane z mlekiem


16 maja 2012 , Komentarze (15)

Jak trochę więcej zjadlam  to i waga poszła w dol
Wczorajsze menu ;
*sok z selera naciowego z marchwią 200 ml
*7 pierogów z serem
*bułka alzacka z masłem
*duże jabłko
*miseczka krupniczku
*sok z buraka 100 ml
*płatki kukurydziane z mlekiem


Na skakance poskakałam niewiele, tylko 267 podskoków, bo łydki bolały jak cholera
Rowerek tez wczoraj niewiele , tylko 8 km , tyle co do pracy
19 dzien-8 km

Zmykam, bo jak mi bramę zastawia to spóźnię się do pracy, dzis przeprosiłam swoje autko, bo deszcz leja jakby mial jaki obowiązek
Miłego Dnia
ps. wczoraj włączyłam kaloryfery

14 maja 2012 , Komentarze (13)

Za wszystkie rady, piszecie ze marsze dobrze by mi zrobiły, owszem , być może, ale ja na marsze nie mam czasu, przesiadłam sie z samochodu na rower i teraz do pracy dojeżdżam rowerem, i to mi pasuje, nie mam daleko  ok 10km w obie strony
dziś zrobiłam 31 km

18 dzień -31 km



Podskoczyłam na skakance 1158 razy

Musze sobie to wszystko jakość zagospodarować

A jeśli chodzi o dietę  to wydaje mi się ze ja mało jem, albo mi się tak tylko wydaje :
*sok z selera  naciowego i marchwi 200 ml
*dwie kanapki z ciemnego pieczywa z pomidorem
*jeden paczek z nadzieniem jabłkowym
* sok z grapefruita 250 ml
* 3x herbata , różne smaki
*sok  buraka 150 ml
* duże jabłko
* 3 jajka i pomidor
* odzywka proteinowa na koniec dnia 250 ml

14 maja 2012 , Komentarze (12)

Od ostatniego ważenia trochę wzrosła, nie wiem czemu, 
Jestem na nią zła...
W związku z tym dziś zaczęłam skakać na skakance
Ciężko idzie, jestem za ciężka :(
Skacze po 50 razy i odpoczywam
Nie wiem czy to coś da ale inaczej nie dam rady :(
Miłego Dnia Kobitki 

13 maja 2012 , Komentarze (11)

Od rana brzydko, pochmurno, psa z domu wyrzucić szkoda, kot się gdzieś schował... ale ja w końcu podniosłam swój tłusty tyłeczek i pomyślałam sobie ze pojadę tylko do solarium  na rowerze (ok 3 km w jedna stronę ), no i pojechałam i tak się rozbujałam ze zrobiłam dziś 27 kilometrów, chmury mnie goniły i dogoniły, zaczął lać deszcz.... nie zmokłam, nie, miałam pelerynkę za 14,50 w koszyczku


17 dzień -27 km
Miłego popołudnia









12 maja 2012 , Komentarze (4)



jest  do du...
Nie mogę wgrać fotek ...

12 maja 2012 , Komentarze (8)

A takie miałam ambitne plany, od szóstej na nogach, sok świeżutki wypiłam, trochę  poprasowałam, pranie wstawione, a jak przyszło do wyjścia z domu to klapa :(

Po zakupach jak wróciłam do domu, zdarzyła się skucha.....syn gotował golonkę ...mniam, załapałam się na mały kawałek , pyszna była, z chrupiąca skorka
Jeździłam dziś na rowerze, niedaleko, w deszcz, musiałam...
Wczoraj odebrałam rower z serwisu, okazało się już przy samochodzie ze siodło mam za nisko, nie chciałam się wracać, bo pomyślałam ze syn mi ustawi.
Jak wróciłam do domu okazało się ze śruba jest tak mocno przykręcona ze próbując odkręcić te nakrętkę  żeśmy ja schrzanili :(
Wiec dziś rano  wróciwszy  z zakupów wsiadałam na rower, deszcz lal jak cholera ( ale miałam pelerynkę :)  i pojechałam do drugiego serwisu bliżej domu.
Facet męczył się półtorej godziny z ta śruba,w w końcu  ja uciął i założył nowa
Zastanawiałam się ile kasy weźmie ode mnie....no i szok.... 5 zł !
Teraz już mam swój bicykl i jestem happy
Jak nie będzie padał deszcz to jeszcze dziś się wybiorę na swoja stalą trasę
Miłego Dnia 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.