...czyli polowa tego nowego pelnego optymizmu tygodnia. I tu zaczynaja sie schody. jestem od poniedzialku okropnie przeziebiona . Nos zatkany , gardlo boli, glowa jak arbuz . Siedze w domu, patrze jak kurz opada na meble i nie mam sily na podniesienie chusteczki higienicznej z podlogi.
Tak wiec zegnajcie marsze, pedalowanie do nikad i cala maszyneria z wielka iloscia kilogramow , ktore mialam zamiar w tym tygodniu podnies( w seriach po 3x).
Jem dosc malo, 0 slodyczy, ale nic sie nie ruszam dodatkowo. Jutro wazenie. Hmmmm
To wszystko nie jest takie straszne , to tylko przeziebienie, ale......tu zaczynaja sie jeszcze gorsze schody. Jutro przylatuje moja mam z siostra i ciocia. Wizyta planowana od 2 miesiecy. Dla wyjasnienia i oddania obrazu calosci opowiem krotko: mam rok temu maila wylew, chodzi slabo, reszta jest na wozku inwalidzkim. Siostra mieszka z mama i opiekuje sie nia 24h/7 . Ciocia dochodzi 3 x w tygodniu , zwalnia siostre na kilka godzin, bo trzeba zawsze cos zalatwic i wyjsc z domu. Mama nie moze zostac sama. Tak wiec , jutro dziewczyny laduja na lotnisku i przyjezdzaja do mnie na okolo 3 tygodnie. Cale zamieszanie z pobytem , spaniem to jest nic. Opieka nad mama to jest nic.Schody zaczynaja sie z powodu cioci: ona bedzie piekal i gotowala!!!!!!!!!!!!!
ha ha ha ha ....tak , tak, piekla wszystko co tylko mozna sobie zamarzyc. Gotowac tez pewnie bedzie chciala , ale to wlasciwie dobrze.Pewnych zup i potraw nie jadlam juz czasem 10 i wiecej lat.
Tak naprawde bardzo sie ciesze z gosci. Ze spacerow razem i z calego zamieszania jak jest wiecej osob w domu. Wszystko to mobilizuje do dzialania.
.....czego i wam serdecznie zycze