Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sroda...popielcowa


sroda popielcowa , troche sie nad tym zaczelam zastanawiac. W kosciele na ostatniej srodzie popielcowej bylam w ubieglym wieku. Zaczelam sie zastanawiac nad postem, czyms tym co ludzie chetnie chca przestrzegac.40 dni....duzo , malo? Mnie nie chodzi o mieso , ryby w piatek lub tego brak w jakies dni, czy tym podobne reguly. Chodzi o post, czyli regula oczyszczenia, ciala i ducha. 40 dni Jezus byl na pustyni, o wodzie ( przyjmowal tylko plyny).On byl wielki , ja jestem tylko kobieta, ale..... Moze ja tez moge przez 40 dni czegos dokonac?? Moze moge sie podbudowac slowem "post" i zrezygnowac z wielu rzeczy, takich bez ktorych szybciej sie oczyszcze. Mniej miesa, wiecej warzyw , moze w ogole bez wedlin, wszystko chude i tak na 120% bez malych slodkosci??? Bez tych malenkich kawaleczkow czegos dobrego, okruszkow ciasta , po prostu i na serio 40 dni bez tego przezyc. Ale to tylko czesc postu. Sprobuje przez 40 dni NIE MYSLEC , ze jestem na diecie, ze nie jem tego, bo mi nie wolno, NIE MYSLEC o jedzeniu. Nie myslec przy kazdym posilku , co bede jadla za 4 godziny, a co wieczorem , NIE MYSLEC o jedzeniu. Moze tez przez 40 dni nie wypije ani kropli alkoholu??( ja pije tylko slodkie likiery , Campari, Martini)  Dzisiaj jest dobry dzien, zeby podjac decyzje i miec przez 40 dni cos co bedzie dobre dla mojego ciala, mojego ducha.

zycze wszystkim dobrego czasu, czasu dla samej siebie , ktory nie ma nic wspolnego z egoizmem

 

  • asik77

    asik77

    23 lutego 2012, 20:41

    :) raczej nie już miałam raz randkę umawianą z Holendrem ale to nie dla mnie :))))

  • agnieszkam86

    agnieszkam86

    23 lutego 2012, 12:41

    Widzę że masz głębokie przemyślenia na ten temat.Ja nie będę przez te 40 dni jadła nic słodkiego ani piła alkoholu,choć i tak go bardzo rzadko piję,FAJNIE SIĘ CZYTA TWOJE WPISY!

  • kwoczka

    kwoczka

    23 lutego 2012, 10:40

    Moim problemem są nawracające myśli o jedzeniu. Jestem na etapie uczenia sie tego aby nawet jeśli sie pojawią zastępować je myśleniem o czymś innym i muszę przyznać, że często mi sie to udaje chociaż wcale nie jest łatwo. Robienie czegoś dobrego dla siebie w żadnym razie nie jest egoizmem, jest wręcz przeciwnie, przynajmniej u mnie, jeśli coś zrobię dla siebie i jestem z tego zadowolona to jestem też lepsza dla innych. Pozdrawiam serdecznie i życzę samych sukcesów.

  • lehannaa

    lehannaa

    23 lutego 2012, 08:34

    chciałabym sobie powiedzieć: od dzisiaj nie myślę o jedzeniu ! znam siebie nie dam rady nie myśleć o jedzeniu mogę zapomnieć o oddychaniu ale o jedzeniu nigdy!- ono mnie prześladuje :) ale Tobie życzę jak najlepiej :) i napisz koniecznie jak ci idzie to niemyślenie :)

  • MightyWu

    MightyWu

    23 lutego 2012, 01:04

    Trafnie to ujęłaś, szczególnie w ostatnim zdaniu. Jakoś mi klimat Środy Popielcowej umknął niepostrzeżenie, bo cały dzień spędziłam w domowych pieleszach lecząc grype wspólnie z dziecmi. Masz rację - to dobry moment, żeby podjąć jakies wyzwanie z mysla o sobie, ale nie w przyziemnym, egoistycznym wymiarze, tylko takim głębszym i duchowym. W codziennym pospiechu sie o tym zapomina. Dzieki za inspirację i życzę wytrwałości w dążeniu do celu;)

  • wisienka67

    wisienka67

    22 lutego 2012, 23:02

    Daje do myślenia. Ja też sobie obiecałam nie zjeść ani okruszka czegoś słodkiego. Zresztą nie pierwszy raz. Powodzenia w postanowieniach.

  • kamilusia26

    kamilusia26

    22 lutego 2012, 22:51

    Ciekawe przemyślenia. W komentarzu pytalas czy stosuje swoją dietę. Tak to moja dieta i liczę kalorie bardzo dokładnie.Mam wykupiony abonament na vitalii ale ma jak dla mnie za wysoka kaloryczność mój jadłospis i wiele potraw mi nie pasuje, dlatego wolę jeść to co sobie sama wymyślę. Chyba nie jest najgorzej?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.