Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kreatywna studentka z ogromnym poczuciem humoru.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37663
Komentarzy: 967
Założony: 6 stycznia 2012
Ostatni wpis: 22 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Chuda.na.gwalt

kobieta, 33 lat, Kraków

176 cm, 105.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Nowy Rok - 100 kg; Wakacje - boskie ciało ♥

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 stycznia 2013 , Komentarze (15)

Hej ;)
Pisze szybko, bo zaraz idę do sąsiadki popilnować dzieci, bo dzwoniła i pytała czy mam chwilkę.
A co do wczoraj to zjadłam 1200 kcal, w tym jest też wszystko co zjadłam wieczorem i nocą. :D Ćwiczyłam jakoś 30 minut. ;) :D
Wrzucam kilka zdjęć.
Obiad:

Sylwestrowe jedzenie:






Dodam, że byłam w domu i cieszyłam się z tego bardzo. W dodatku trzeźwa i byłam kierowcą, ale spać poszłam o 8.30.

A dzisiaj zrobiłam jak na razie 10 min.Mel B i zjadłam razem 1010 kcal. :)))

Wrócę tu później. Trzymajcie się cieplutko. :*
Powodzenia!

30 grudnia 2012 , Komentarze (10)

Napisze jeszcze jedną wiadomość, bo jak patrzę na moją ostatnią to śmiać mi się chce.
Napisałam:
"Jestem SŁONIEM! Wielkim słoniowatym słoniem ze słoniowatym bebechem... :/"
Taki ze mnie słoń, tylko trąby mi brak. hahahahaha :D

A tak poza tym to zrobiłam sobie dzisiaj takie małe domowe SPA. Peeling cukrowy na ręce (mamie przed Sylwestrową zabawą zrobiłam) i maseczkę. Przy okazji zrobiłam sobie pedicure czy jak to się tam pisze. :D
Od razu lepszy mam humor. :)

Miłego wieczoru! :)

30 grudnia 2012 , Komentarze (14)

No to stało się. Dorwałam centymetr i się pomierzyłam. o.O I wtedy się załamałam. Mam taki wielki brzuchol (117cm) i biodra (121-122cm). A jakie grubaśne uda (72cm)  i łydki (48 cm). Nienawidzę tych łydek... Jak wieprzowa golona... Nawet 150 kilogramowy prosiak ma chudszą golonkę ode mnie... :( ehhh... A talia? 90 cm, a przecież kości mi już wystają pod piersiami jak stoję. :O
A przecież ćwiczę i jem niewiele. Przecież ja to wszystko robię i jak się uprę to nie było, że boli... Ehhhhh... czy muszę być spasem? Nie muszę, ale przecież nie mogę ćwiczyć 4 godzin dziennie, bo skąd wziąć na to siły i czas? Może przestać jeść? Nie, nie potrzebuję się nabawić jakiejś choroby. Ajć... czy ja coś robię źle? Czy może za mało czasu jeszcze minęło?
Kurde poszłabym na siłownie, nawet dziś, ale u mnie nie ma gdzie za bardzo, bo w domu jestem rodzinnym. A znowu we Wrocławiu drogo trochę. Ale chyba się zbiorę w końcu...

Muszę!!! Wyleję siódme poty.
Chcę do Walentynek z dumą patrzeć w lustro.
Ja nie chcę być chuda. Chcę się po prostu SOBIE PODOBAĆ.
I ok, jeśli mam mieć 85 kg, a spojrzę w lustro i powiem, że jest super to mi to wystarczy. Tyle, że wiadomo, że jesli wrócę do normalnej, ale zdrowej diety to będę musiała ćwiczyć. :) Zresztą chcę ćwiczyć.
Tylko chciałabym już widzieć efekty. ;)
Dobra koniec użalania się nad sobą...
Dzisiaj nie było źle. Tylko ten pomiar trochę mnie zdołował, ale może dlatego, że nie wiedziałam ile miałam zanim zaczęłam ćwiczyć. ;)
Zobaczymy za tydzień - 7 stycznia 2013 roku w poniedziałek :) Zabieram centymetr do Wrocławia. O!
Co do mojego dzisiejszego jedzenia to:


Moje ćwiczenia na dziś to:
-20 skłonów,
-20 podnoszeń nogi do tyłu (na każdą nogę po 20),
-20 podnoszeń w bok (na nogę),

-20 podnoszeń nogi do góry w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 zgięć nogi do kąta prostego w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 podnoszeń miednicy do góry,
-30 podnoszeń nogi w bok (na każdą nogę),
-20 przysiadów,
-100 razy podnoszenia na palcach,
-200 razy ćwiczenie na piersi,

-30 sekund miednica w górze z napiętymi mięśniami pośladków,
-3
0 powtórzeń odbić na nogi z treningu Mel B na pośladki,
-
30 podnoszeń nóg prostych w leżenie na plecach,
-20 podnoszeń nóg zgiętych w leżeniu na plecach,
-5 minuty na talię z treningu Tiffany,
-10 min. Mel B na pośladki.

Lecę wziąć prysznic. Poczytam jak wrócę. :)

PS.Wybaczcie, że tak marudziłam. :*

30 grudnia 2012 , Komentarze (10)

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Skasowałam sobie taki motywujący wpis! :D

No ale ok... Od początku...

Witajcie,
wpadłam podzielić się z Wami moją radością i motywacją. W sumie to wstałam w wybitnie dobrym humorze i czuję, że dziś będę ĆWICZYĆ, ĆWICZYĆ, ĆWICZYĆ. :D
A przynajmniej póki mi starczy sił i grypa się nie obudzi i znów nie połozy mnie do łóżka. Koniec obijania!!! Po Świętach jest co spalać. :D Niby nie muszę nadganiać paska po świętach, ale bywało lepiej... No coż. :D Dzisiaj postaram się bardzo bardzo bardzo mocno.
I będę śpiewać sobie tak jak kiedyś w moim dzieciństwie zespół L.O.27:
"Już wiem, że wszystko, wszystko musi udać się.
Oo mogę wszystko,
Wszystko możliwe jest, gdy Ty...".

I tu pragnę dodać, że adresatem tych słów będą ćwiczenia i dieta. ?


Lecę ĆWICZYĆ, a wieczorem poczytam i napiszę podsumowanie dnia! :)
Trzymajcie się i pamiętajcie, że DASZ RADĘ, bo kto jak nie TY! :)

Już nawet chomik w moim wpisie zaczął ćwiczyć. To wygląda jak podskoki. hehe

Edit! Chyba w końcu się też zmierzę, bo czasem po kg nie widać, ale po ubraniach tak. :)

29 grudnia 2012 , Komentarze (11)

Kochaniiiiiiiiii wróciłam!
Udało się. Muszę Wam powiedzieć, że cieszę się strasznie. Bardzo mi tego brakowało, ale chyba najbardziej brakowało mi Was i waszego wsparcia. :):*

Zacznę od początku. Dziś myślałam, że choroba przeszła. Rano pełna energii poszłam na zakupy, zjadłam śniadanie i zrobiłam obiad. Posprzątałam troszkę. Zjadłam i super... ;) Kuzynka przyjechała, zebym jej zafarbowała włosy. No i wtedy się zaczęło... znów to bulgotanie w żołądku... Ale dokończyłam farbować. Gdy pojechała to pierwsze co połknęłam tabletkę i wypiłam coś na rozgrzanie. Miała ćwiczyć, ale na chwilę weszłam do łóżka. I wtedy pomyślałam sobie, że nie ma tak. Że wcale nie jestem umierająca i że właśnie, ze dziś BĘDĘ ĆWICZYĆ!  Nie będę sobie odpuszczać i za przebrałam się i ćwiczyłam. Może nie aż 30 minut, ale trochę ćwiczyłam... Tyle, ze nie zjadłam 1000 kcal, bo nie mogłam w siebie wmusić kolacji. Gdy otwierałam lodówkę to robiło mi się niedobrze... To niestety grypa żołądkowa dawała o sobie znać.

Moje ćwiczenia na dziś to:
-20 podnoszeń nogi do tyłu (na każdą nogę po 20),
-20 podnoszeń w bok (na nogę),
-20 podnoszeń nogi do góry w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 zgięć nogi do kąta prostego w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 podnoszeń miednicy do góry,
-20 brzuszków,
-20 podnoszeń nogi w bok podpierając się na drugim boku ( na każdą nogę),
-100 razy podnoszenia na palcach,
-100 razy ćwiczenie na piersi;
-20 powtórzeń na nogi z treningu Mel B na pośladki
-20 podnoszeń nóg prostych w leżenie na plecach
-20 podnoszeń na mięśnie brzucha.

Zawsze to coś. Tylko dalej mam wrażenie, że te ćwiczenia na piersi to nie wiele i że nic nie dają. :/ Co mam zrobić, zeby mieć piersi takie, które będą się podobać mężczyźnie? :D

Moje kcal na dziś to 250(śniadanie) i 400 kcal (obiad). Dodatkowo na "kolacje" płaska łyżka płatków bez mleka i mandarynka. (więcej nie dałam rady...) :(

Trzymam za Was kciuki!!! :)


28 grudnia 2012 , Komentarze (11)

Witajcie Kochani...
Dwie sprawy...
1) Dawno się nie odzywałam, przez święta... bla bla bla... Ale fakt nie było mnie na necie, tournee po rodzinie, a później złapała mnie grypa żołądkowa, dziś powiedzmy, że już jakoś żyję. No i to jest mój cały problem: święta i choroba. Przez święta nadłam normalnie... Załamałam się tym strasznie. Aż wstyd mi się do tego przyznać... Ale jest gorsza sprawa, byłam tak zmęczona przygotowaniami, że przestałam ćwiczyć, bo pasterka, bo późno wróciłam, bo... źle się czułam i ledwo trzymałam się na nogach przez te grypę. I odpuściłam na 4-5 dni. Ale od jutra ćwiczę znowu... Dużo, bardzo dużo... bo musze nadrobić kilka ładnych dni... I tutaj druga moja sprawa...
2) Potrzebuję motywacji, dużo motywacji... mogą być jakieś wielkie kopniaki... byle bym się za siebie wzięła. Bo musze pokazać sobie, że umiem i dam radę. Bo chcę być chuda i podobać się sobie w ubraniu i bez. ;)

To by było na tyle. Od jutra chyba zacznę nowe odliczanie, a może wrócie do starego... jak myślicie? W sumie nie przytyłam prawie nic przez ten czas... już grypa o to zadbała... ;) Poza tym to jakoś tak bardziej motywująco brzmi 33 dzień, a nie 1. :/


24 grudnia 2012 , Komentarze (6)

Kochani,

nie miałam ostatnio czasu, żeby pisać, ale starałam się jeść tak, żeby było dobrze i ćwiczyć. Chociaż popełniłam też małe dietowe "grzeszki". Np. w sobotę wypiłam 2 piwa! Wiem, wiem tragedia, a później gdy wróciłam do domu to zjadłam garść orzechów. <załamka> :D Na szczęście wiedziałam, ze wychodzę, dlatego popołudniu zrobiłam pięknie cały swój zestaw ćwiczeń. Wylałam siódme poty i jeszcze doliczyć trzeba zakupy, sprzątanie i szukanie pubu, w którym znajdzie się miejsce. :D Doszliśmy ze znajomymi na drugi koniec miasta. :D

Wczoraj już nie było tak pięknie. Oczywiście zaczęłam piec i o ile nie próbowałam gotowych ciast to przecież trzeba spróbować czy na pewno smakuje i czy wyjdzie dobra ta masa serowa. :((( Ale cały dzień w ruchu. A do tego do 1.30 skręcałam meble z tatem, bo skończył remont. No i byłam tak padnięta, że zrobiłam tylko niektóre ćwiczenia, ale i tak jestem z siebie dumna, że w ogole chciało mi się ruszyć tyłek. Dzisiaj wstałam i wypiłam kawę i zjadłam kromkę żytniego chleba z serkiem, zrobiłam surówkę z kapusty i idę ubierać choinkę. :D Tableke dziś nie ma, bo nie wiem jak liczyć te wszystkie masy, które próbowałam. Zdecydowanie nie było to wczoraj 1000 kcal, ale ku mojemu zdziwieniu stając dzis na wagę i tak wskazało mniej niż wczoraj wieczorem, więc nie uważam tego za kompletną porażkę. ;D
No i pochwalę się, namówiłam ostatnio siostrę, żeby zjadła ze mną posiłek. :D Cały talerz warzyw i owoców, plus jajko. :) Było tak coś ponad 200-250 kcal. A nie mogłyśmy tego wcisnąć pod koniec. Moja siostra miło się zdziwiła, że można się najeść taką małą ilością kcal. :D

A tak na koniec dodam, że dzwonił ON. Sprawca i motywator mojej diety, ćwiczeń i silnej woli. Ma trochę wolnego to teraz znów będzie się odzywał. W sumie to nie. On nie jest sprawcą. Robię to dla SIEBIE. :D Chcę mieć po prostu OGROMNĄ satysfakcje, gdy Go kiedyś spotkam. :) Ale powiem Wam, ze motywacją jest ogromną. :D:D:D Każdemu takiej życzę. ;)

No to lecę do choineczki. :D Trzymajcie się Kochani! :*

WESOŁYCH, SPOKOJNYCH ŚWIĄT i żeby kcal przestały istnieć, ćwiczenia robiły się same, a waga, żeby zawsze wskazywała Wasze CELE. ;)



23 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Przepraszam! Wieczorem wszystko Wam opowiem. :) Ciągle czasu mi brakuje, jestem strasznie zalatana. Powiem tylko, że dalej ćwiczę i nie jem słodyczy, taki mój sukces. :)
Trzymajcie się! Do później. :):*

22 grudnia 2012 , Komentarze (8)

HEJ HEJ HEJ :)
Jestem w domu i na nic czasu nie mam. Wklejam tabelę i ćwiczenia. Mialam zdjecia, ale bateria mi padła w telefonie i oczywiście nie wzięłam ładowarki. Zdjecia zostały na tamtym telefonie. Trudno.
Co tam u Was? Jak przygotowania do Świąt?
Coś dzisiaj brakowało mi motywacji i miałam gorszy wieczór, ale i tak coś zrobiłam. Nie ma zmiłuj się.
Jak zamierzacie przetrwać Święta? Ja dziś się załamałam jak zobaczyłam, że porcja sernika mojego ukochanego ma 500 kcal. Przypadkiem zobaczyłam, bo szukałam przepisu. To okropne. Chyba do konca roku po Świętach nie wyjdę z siłowni. :/

Poza tym zważyłam się i przez 2 tygodnie ubyło mi tylko 2 kilogramy mniej więcej, może 2,5 kg. :/ Nie jest to jakiś szałowy wynik, ale w sumie mam trochę mięśni nawet, myślicie, ze to może być tak, że sadło zamieniło się w mięśnie i dlatego waga nie spadła za wiele?
Lecę spać. Tabelkę wrzucam i dobranoc ;)

Ćwiczenia:
-20 skłonów,
-20 podnoszeń nogi do tyłu (na każdą nogę po 20),
-20 podnoszeń w bok (na nogę),
-20 przysiadów,
-100 razy podnoszenia na palcach,
-100 razy ćwiczenie na piersi,
-10 minut na pośladki z Mel B,
-4 minuty ABS,
-do tego mogę chyba doliczyć cały ranek zakupów z mamą
- i pół dnia sprzątania.

20 grudnia 2012 , Komentarze (9)

Witajcie Kochani.
Nie uwierzycie co się dziś stało. Odwołali mi jutrzejsze zajęcia i nie mam kolokwium, dlatego wróciłam do domciu. :)
Wklejam tabelę:

Ćwiczenia:
-20 skłonów,
-20 podnoszeń nogi do tyłu (na każdą nogę po 20),
-20 podnoszeń nogi do góry w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 zgięć nogi do kąta prostego w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 brzuszków,
-30 podnoszeń nogi w bok podpierając się na drugim boku ( na każdą nogę oczywiście),
-100 razy podnoszenia na palcach,
-100 razy ćwiczenie na piersi,
-10 minut na pośladki z Mel B
-10 minut szybkiego marszu z Dworca do domu (tak, tak... Było strasznie zimno). ;)

Jutro napisze więcej. Trzymajcie sie! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.