Po sesji! JESTEM TU Z WAMI! :D
Witajcie,
trochę zawaliłam przez sesję. Zjadam chyba tony czekolady. Nie przytyłam, ale mam brzuch. :( Paskudny WIELKI BEBECH! Poza tym chcę czegoś więcej. Chcę stawać na wadze i widzieć, ze lecę w dół. Chcę chodzić po sklepach i w przymierzalni uświadamiać sobie, ze rozmiar jest na mnie za duży. Chcę wylewać siódme poty i patrzeć na odbicie w lustrze i powiedzieć: "No teraz zajebiś*ie wyglądasz". Chcę wyglądać tak, zeby każdy meżczyzna widząc mnie, pomyslał, że "taką du*ę to bym chciał", dlatego wracam do WAS z nowym celem:
CHCĘ DO WAKACJI BYĆ SUPER LASKĄ!!! :D
Czuję tę wewnętrzną siłę taką jak kiedyś. :D <3 Razem damy radę! :)
A teraz lecę z przysiadami, wykąpać się i do pracy! :)
Do wieczora! :*
Fotomenu z ostatnich dni. ;)
Hej ;)
Zgrałam zdjęcia na telefon to wrzucam moje fotomenu. Może nie jest jakieś wyszukane, ale nie ma w nim tłuszczu. I staram się, żeby było zdrowo.
Ps. Nie liczę kalorii, bo nie mam na to czasu. Poza tym po doświadczeniach z poprzedniego roku nie chcę, żeby znów rzuciły mi się kalorię na głowę.
Wczorajszy obiad:
Pół ryżu, ryba zapiekana na warzywach z kalafiorem, surówka z jabłka, selera i pietruszki i marynowana papryka.
Wczorajszy podwieczorek:
Pól ryżu i ta sama surówka co na obiad.
Dzisiejszy obiad:
Makaron ze szpinakiem i wczorajsza surówka.
Pozdrawiam! :)
Trzymajcie się zdrowo i ciepło.
A ja lecę robić Mel B na pośladki. ;)
Południe dzień kolejny! Dajcie mi motywację!
Witajcie Kochane.
Wstałam o 12.00 :/ ostatnio nie mogę się obudzić szybciej, ani zasnąć przed 2.00. Podobno to przemęczenie. W sumie co się dziwić, skoro od połowy października nie miałam żadnego wolnego weekendu, a w tygodniu mój plan dnia wcale nie wygląda lepiej. Od rana zajęcia d 16.00 od 18.00 praca do 22.30-23.00, zanim wrócę do domu to jest przed północą.
Najgorsze jest to, że przyszły miesiąc, a w najgorszym wypadku dwa miesiace, wcale nie przygotowują poprawy. I co ja mam zrobić? Muszę pracować, no i te studia. Czasem myślę, że może lepiej tylko pracować? Ale to takie nie w moim stylu, żeby się poddać samej.
Dajcie trochę motywacji Kochani, proszę!!! :)
Powiem tyle, że chociaż wróciłam z ćwiczeniami. Z tego mogę być dumna. ;)
Właśnie zrobiłam Mel B, a przed zjadłam płatki zbożowe i owsiane z mlekiem i banana. :)
Motywacja i wszelkie kopniaki słowne mile widziane.
Pozdrawiam.
TRZYMAM ZA WAS KCIUKI!!! :)
WALCZMY o nasze zdrowie, piękne ciało i poczucie własnej wartości.
Dziękuję Kochani, dziękuję.
Witajcie,
nie myślałam, że moje zdjęcia zrobią aż takie zamieszanie. Chciałam podziękować za te wszystkie miłe słowa. Tak mnie zmotywowałyście, że poszłam dzisiaj biegać. Chociaż odkąd zrobiło się zimno to jakoś ciężko było mi się zebrać, ale dzięki Wam się udało.
Pozdrawiam,
trzymajcie się cieplutko.
I WALCZYMY!!! :D
Jadłospis dnia dzisiejszego.
Hej :) dziś na chwilkę. Napiszę co jadłam. I dodatkowo dodam, że wróciłam do ćwiczeniami Mel B na pośladki i robię też trochę ćwiczeń na brzuch. Na początek po przerwie myślę, ze i tak nie jest źle.
Na śniadanie zjadłam płatki zbożowe z jogurtem gruszkowo-jabłkowym.
Drugiego śniadania nie było, bo wstałam tak późno, ze już gotowałam obiad.
Na obiad dwa ziemniaki z marchewką i kurczakiem gotowanym. Do tego surowa czerwona papryka.
Na podwieczorek: O zgrozo: lody z posypką oreo.
Na I kolację: placuszki z otrębów owsianych, jajka, mleka i banana. I mandarynki.
Na II kolację: być może zjem banana albo serek wiejski, bo zamierzam się uczyć i długo siedzieć. No i obowiązkowo kawa z mlekiem.
Trzymam za Was kciuki!
Milczę, ale WALCZĘ! :D
Od Nowego ROKU ruszam mocniej, bardziej, ale teraz też walczę. :D Dłuższa wiadomość za rok ;)
Pozdrawiam i czytam Was! ;)
Trzymam kciuki! :*
Ciężko mi tu wrócić... Pomożecie?
Witajcie Kochani!
Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy do Was wrócić. Bardzo bym chciała, ale mam tak niewiele czasu. Chociaż od jakiegoś niedługiego czasu wyznaczyłam sobie kolejny cel. -5 kg! Chciałabym je osiągnąć do końca roku. Tak, żeby 85 kg pojawiło się w Nowym Roku. Ale poza brakiem czasu mam pewien inny "problem". Pod którymś moim wpisem jedna z użytkowniczek, chyba nie mając humoru tego dnia, zjechała mnie za to, że śmiałam napisać w tytule, że jestem krakowianką, a przecież "takich jak ja jest wiele i przyjeżdżamy i panoszymy się po mieście". Jakoś mnie te słowa uderzyły. Ja nie twierdze, że jestem rodowitą krakowianką, ale to tylko tytuł posta, który miał oddać charakter wpisu. No i powiem Wam szczerze, że jakoś ciężko mi tu teraz wrócić, bo nie wiem co mogę napisać a co nie. A ja tu szukam wsparcia w mojej WALCE i chcę wspierać też Was, a nie wyczytywać jakieś żale za to, ze napisałam tak a nie inaczej...
Mam nadzieję, że jednak poza kobietkami nie w humorze, sa tu też takie, które mi pomogą i będziemy się wspierały! ;)
Pozdrawiam. :)
Krakowianka! ;) Dzień 2.
Hej Kochane.
U mnie wielkie zmiany i w życiu i w diecie. Znów jem zdrowo i nie tak dużoooo(jadłam przez wakacje naprawdę sporo). Udało mi się mimo wszystko utrzymać spadek wagi, chociaż ok.2 kg przytyłam przez wakacje. Ale teraz wróciłam w nowym miejscu zamieszkania(Krakowie) i z nowymi siłami. Jem dużo warzyw i owoców. Pewnie będę chciała trzymać się mojej diety z poprzedniego roku. Warzywa, owoce, nabiał, drób i ćwiczenia. :D
Wam również życzę siły i motywacji Słoneczka! :)
Ps. Jak ostatnio stawałam na wadze to było 92,8. Zobaczymy ile będzie za miesiąc jak pojadę do domu i się zważę. :D
BEZNADZIEJNA...
Kochami jestem beznadziejna i czuję się tragicznie...
Nie trzymam się diety, nie mogę zmusić się do ćwiczeń...
Właśnie dowiedziałam się, że nie mam gdzie mieszkać od października, bo zrobili mnie w ..uja...
Mój mężczyzna wyjeżdża za granice i będę Go widywała jeszcze rzadziej, o ile to w ogole przetrwa.
Zmieniam otoczenie, uczelnie, miasto i jestem w tym sama... przerażona.
I zajadam stres...
A dziś mam po prostu DOŚĆ!!!
Wysiadać.
Chce mi się płakać i nawet nie bardzo mam jak powstrzymać łzy.
PS. Możecie mówić, ze histeryzuje, ale ja po prostu wymiękam. Przerasta mnie to wszystko.
Dziękuję. Dobranoc.