No to stało się. Dorwałam centymetr i się pomierzyłam. o.O I wtedy się załamałam. Mam taki wielki brzuchol (117cm) i biodra (121-122cm). A jakie grubaśne uda (72cm) i łydki (48 cm). Nienawidzę tych łydek... Jak wieprzowa golona... Nawet 150 kilogramowy prosiak ma chudszą golonkę ode mnie... :( ehhh... A talia? 90 cm, a przecież kości mi już wystają pod piersiami jak stoję. :O
A przecież ćwiczę i jem niewiele. Przecież ja to wszystko robię i jak się uprę to nie było, że boli... Ehhhhh... czy muszę być spasem? Nie muszę, ale przecież nie mogę ćwiczyć 4 godzin dziennie, bo skąd wziąć na to siły i czas? Może przestać jeść? Nie, nie potrzebuję się nabawić jakiejś choroby. Ajć... czy ja coś robię źle? Czy może za mało czasu jeszcze minęło?
Kurde poszłabym na siłownie, nawet dziś, ale u mnie nie ma gdzie za bardzo, bo w domu jestem rodzinnym. A znowu we Wrocławiu drogo trochę. Ale chyba się zbiorę w końcu...
Muszę!!! Wyleję siódme poty.
Chcę do Walentynek z dumą patrzeć w lustro.
Ja nie chcę być chuda. Chcę się po prostu SOBIE PODOBAĆ.
I ok, jeśli mam mieć 85 kg, a spojrzę w lustro i powiem, że jest super to mi to wystarczy. Tyle, że wiadomo, że jesli wrócę do normalnej, ale zdrowej diety to będę musiała ćwiczyć. :) Zresztą chcę ćwiczyć.
Tylko chciałabym już widzieć efekty. ;)
Dobra koniec użalania się nad sobą...
Dzisiaj nie było źle. Tylko ten pomiar trochę mnie zdołował, ale może dlatego, że nie wiedziałam ile miałam zanim zaczęłam ćwiczyć. ;)
Zobaczymy za tydzień - 7 stycznia 2013 roku w poniedziałek :) Zabieram centymetr do Wrocławia. O!
Co do mojego dzisiejszego jedzenia to:
Moje ćwiczenia na dziś to:
-20 skłonów,
-20 podnoszeń nogi do tyłu (na każdą nogę po 20),
-20 podnoszeń w bok (na nogę),
-20 podnoszeń nogi do góry w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 zgięć nogi do kąta prostego w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 podnoszeń miednicy do góry,
-30 podnoszeń nogi w bok (na każdą nogę),
-20 przysiadów,
-100 razy podnoszenia na palcach,
-200 razy ćwiczenie na piersi,
-30 sekund miednica w górze z napiętymi mięśniami pośladków,
-30 powtórzeń odbić na nogi z treningu Mel B na pośladki,
-30 podnoszeń nóg prostych w leżenie na plecach,
-20 podnoszeń nóg zgiętych w leżeniu na plecach,
-5 minuty na talię z treningu Tiffany,
-10 min. Mel B na pośladki.
Lecę wziąć prysznic. Poczytam jak wrócę. :)
PS.Wybaczcie, że tak marudziłam. :*
A przecież ćwiczę i jem niewiele. Przecież ja to wszystko robię i jak się uprę to nie było, że boli... Ehhhhh... czy muszę być spasem? Nie muszę, ale przecież nie mogę ćwiczyć 4 godzin dziennie, bo skąd wziąć na to siły i czas? Może przestać jeść? Nie, nie potrzebuję się nabawić jakiejś choroby. Ajć... czy ja coś robię źle? Czy może za mało czasu jeszcze minęło?
Kurde poszłabym na siłownie, nawet dziś, ale u mnie nie ma gdzie za bardzo, bo w domu jestem rodzinnym. A znowu we Wrocławiu drogo trochę. Ale chyba się zbiorę w końcu...
Muszę!!! Wyleję siódme poty.
Chcę do Walentynek z dumą patrzeć w lustro.
Ja nie chcę być chuda. Chcę się po prostu SOBIE PODOBAĆ.
I ok, jeśli mam mieć 85 kg, a spojrzę w lustro i powiem, że jest super to mi to wystarczy. Tyle, że wiadomo, że jesli wrócę do normalnej, ale zdrowej diety to będę musiała ćwiczyć. :) Zresztą chcę ćwiczyć.
Tylko chciałabym już widzieć efekty. ;)
Dobra koniec użalania się nad sobą...
Dzisiaj nie było źle. Tylko ten pomiar trochę mnie zdołował, ale może dlatego, że nie wiedziałam ile miałam zanim zaczęłam ćwiczyć. ;)
Zobaczymy za tydzień - 7 stycznia 2013 roku w poniedziałek :) Zabieram centymetr do Wrocławia. O!
Co do mojego dzisiejszego jedzenia to:
Moje ćwiczenia na dziś to:
-20 skłonów,
-20 podnoszeń nogi do tyłu (na każdą nogę po 20),
-20 podnoszeń w bok (na nogę),
-20 podnoszeń nogi do góry w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 zgięć nogi do kąta prostego w klęku podpartym (na każdą nogę),
-20 podnoszeń miednicy do góry,
-30 podnoszeń nogi w bok (na każdą nogę),
-20 przysiadów,
-100 razy podnoszenia na palcach,
-200 razy ćwiczenie na piersi,
-30 sekund miednica w górze z napiętymi mięśniami pośladków,
-30 powtórzeń odbić na nogi z treningu Mel B na pośladki,
-30 podnoszeń nóg prostych w leżenie na plecach,
-20 podnoszeń nóg zgiętych w leżeniu na plecach,
-5 minuty na talię z treningu Tiffany,
-10 min. Mel B na pośladki.
Lecę wziąć prysznic. Poczytam jak wrócę. :)
PS.Wybaczcie, że tak marudziłam. :*
pixie101
2 stycznia 2013, 16:14i właśnie! głowa do góry! Samokrytyka owszem, potrafi być budująca, niemniej doceń e 12 kg !!! :) Podjęłaś się walki, nie jesteś obojętna, a to już świadczy o Twojej arcyZAJEBISTOŚCI! :) Ja jak czegokolwiek próbuję, od razu przybywa, nie maleje. koszmar. a centymetra nie mogę znaleźć xD Zatem, trąby do góry! dziewczyny! Słoniki są piękne! :*
pixie101
2 stycznia 2013, 16:10Baaardzo podobają mi się Twoje wpisy. Są takie rzeczowe, a przy tym również motywujące! :) Mnie teraz dorwała choroba co uniemożliwia cokolwiek: ani ćwiczeń, ani apetytu. Masz już za sobą 12kg czego bardzo gratuluję! Podziwiam i w ukryciu zazdroszczę ! Ja jestem na samym samiutkim początku. Wręcz taki żółtodziób - co wszystko planuje i planuje... i boi się zacząć. Trzymam za Ciebie dalej kciuki! Widać determinację! Trzeba brać z Ciebie przykład a nie marudzić (jak ja) !
sasetkaa1
30 grudnia 2012, 22:33na pewno jest jakiś efekt :) głowa do góry
georgia22
30 grudnia 2012, 21:53Dużo ćwiczysz, jesz dobrze, przemiana materii musi się obudzić i zobaczysz jak waga będzie w dół leciała:)
stoneczka
30 grudnia 2012, 21:15no to kochana musimy się wziąć w garść i walczyć. :) powodzenia. :*
sahnebonbon
30 grudnia 2012, 20:56Dasz radę, może Twoje ciało ma zastój przed okresem albo coś. Trzeba przetrwać gorsze dni i nie warto się poddawać! Już jesteś na diecie ponad miesiąc to strasznie długo, nie możesz tego zaprzepaścić. Pozdrawiam!
Zuuuzzz
30 grudnia 2012, 20:50Najważniejsze, abyś się nie poddawała :) Ja mając jakieś 16-17 lat (przed pierwszą "dietą") miałam ponad 90 cm w tali, lekko ponad stówa w brzuszku i biodrach - wtedy to się uparłam i po 4 miesiącach wyglądałam zupełnie inaczej, byłam szczupła. WARTO :)
MeggiGirl
30 grudnia 2012, 20:36Trzymaj się :)
aneta20s
30 grudnia 2012, 20:33ja tez sie nienawidze a efekty mało mnie zadowolaja...zazdroszcze tym co chudna po 10kg
spaula
30 grudnia 2012, 20:24Tak właśnie zrób ! Ja mam na każdy dzień dodatkowo wpisany jakiś cytat - uwielbiam zajmować się takimi pierdółkami ! Czasem wytnę coś z gazety i tam wklejam ! Czasem jakieś cytaty , jakieś badziewka ! I jak sobie spojrzę na dzień dany i mam jakiś fajny cytacik to aż żyć się chce bardziej - z tymi cytatami to tak od 3 lat się bawię i uzbierało mi się parę brylancików . No i sama dużo rzeczy wymyślam z nudów ;d
BlackCat25
30 grudnia 2012, 20:23Kochaniutka, moja reakcja na moje wymiary ostatnio była taka sama :)), nie poddawajmy się i walczmy, a będzie dobrze :*** 3 mam kciuki :))!!!
MlodaMama2012
30 grudnia 2012, 20:21mam takie same mysli tyle ze jak zobacze cyferki na wadze :/ ja tez nie chce byc chuda....
szoppracz
30 grudnia 2012, 20:20będziesz laska- tyle ćwicząc nie ma mowy by było inaczej.;) !
spaula
30 grudnia 2012, 20:17Mamy bardzo identyczne wymiary - tylko hmm ja siebie aż tak drastycznie nie widzę ;) Mała kochaj siebie a nie nienawidź . Może z ćwiczeniami to spróbuj z Ewką ? Albo poZumbuj z YT ? :)