- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 49165 |
Komentarzy: | 1496 |
Założony: | 6 maja 2012 |
Ostatni wpis: | 3 lutego 2014 |
kobieta, 39 lat, Wrocław
165 cm, 111.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
3 dzień /ćwiczeniowa niemoc ;/
WRÓCIŁAM - WSPIERAJCIE !!!!!!!!!!!
DLACZEGO JESTEM GRUBA? /ZDJĘCIA /moja
AUTOBIOGRAFIA
mam dosć VITALII ..../ ODCHODZIĆ??
.. odchudzałam się SAMA , jedząc i owoce , jedząc i
ciemne pieczywo i ser żółty rano plasterek do kanapki i schudłam RAZ 16 KG ,
RAZ 25 ... nie ćwiczyłam i SCHUDŁAM .. nie chodziłam 5 razy w tygodniu na
bieżnię i SCHUDŁAM ... potem był DUKAN i schudłam 25 kg... wiem, zaraz
powiecie - TO CZEMU JESTEM GRUBA ? bo żarłam dalej /potem /bo się
poddałam ...
lipiec 2007 ... wstawałam rano, jadłam bułkę ciemną z warzywami serem ,
na 14 szłam do pracy , do tego czasu ruszałam się w domu tańcząc,
chodziłam na 8 piętro na nogach , a nie windą // jadłam śliwki,
arbuza , jabłka .. nie patrzyłam , że TYLKO DO 14 , że jedna porcja ... w pracy
serek DANIO ( teraz słyszę , że NIGDY SEKI , bo cukier ... ) , potem arbuz ..
KILOGRAMY leciały ..
teraz próbuję od kilku miesięcy i NIC .. wchodzę TUTAJ i słyszę , że
TYLKO WAFLE RYŻOWE , tylko jogurt naturalny , że owoce TYLKO jedna porcja , że
WIECZOREM BEZ KOLACJI ( co na mnie wpływa tak, że rano nadrabiam słodkim
), słyszę, że BIEŻNIA zła , bo TYLKO INTERWAŁY ( gdzie ja SAMA Z SIEBIE JESTEM
DUMNA , że wstaję w weekendy na 8 i jadę na 60 min na bieżnię ) . Wchodzę i czytam – że OWSIANKA NIE CODZIENNIE
... że musli DOMOWE / INNI, ŻE MOGĄ BYĆ TE Z BIEDRONKI , A INNI , ŻE TYLKO OWSIANE
...
NIE OBRAŹCIE SIĘ , ale mam DOŚĆ !! jestem w skrajnym podłamaniu , bo czytając , że ktoś waży 65 kg ( mam takie osoby tu w ZNAJOMYCH) i czuję się jak świnia i w ogóle wygląda jak oblech – to sorry , ALE TO MI SIĘ CHCE RZYGAĆ ... ja ważę z 97 i MARZĘ O 65!!! Ja ROZUMIEM, że ktoś może ważąc 65 kg czuć się źle i MA DO TEGO PRAWO , ale nie mam ochoty pisać jakiś komentarz pod wpisem kogoś, kto siebie obraża , a ma 5 kg nadwagi, a nie 30!!!
JEDNI polecają mi DIETETYKA ( byłam z 3 razy i tylko kasę wydałam niepotrzebnie ) , inni ZAKAZ CHLEBA I MAKARONU , inni – NIE JEDZ 2 ŚNIADANIA ... wiem, sama piszę do was , sama szukam ZŁOTEGO ŚRODKA , RADY , ZAKLĘCIA ... ale DO CHOLERY go nie ma!!!!
To co jest dobre dla JEDNEGO , nie znaczy, że jest dobre DLA DRUGIEGO !! każda z Nas nie musi rezygnować z pieczywa zdrowego , nie musi ćwiczyć o 5ej rano godzinę dziennie i stać przy garach pół dnia , by zrobić dietetyczne jedzenie.
Po swoim odchudzaniu i czy to było na Dukanie czy to było PO SWOJEMU , chudłam , bo NIE JADŁAM SŁODYCZY , a „tłusto” z tym, nigdy nie miałam problemu, bo zawsze tylko filet z kurczaka , maniaczka białego sera czy nie wyobrażam sobie obiadu bez warzyw- nawet pierogi jem z tartą marchewką // dlatego KONIEC Z TYM ... koniec z powrotem do domu po godzinie na bieżni i DOŁOWANIEM się po wejściu na Vitalię, że 60 mi to mało , że chodzenie na bieżni –to mało , że TYLKO bieg... JAK JA MAM SIĘ MOTYWOWAĆ ? kiedy wtedy co czuję? Że za słabo ćwiczyłam i sięgam po czekoladkę ... tak samo z jadłospisem , widzę, że ktoś nie je chleba , a ja zjadłam dwie kromki ciemnego i twierdzę, że ZA DUŻO JUŻ ZJADŁAM , TO BEZ SENSU I ? siegam po czekoladkę ...
To jest tak samo jak z Dukanem . Jak miałam JEDNĄ książkę to CHUDŁAM .. jak zaczęłam czytać blogi, fora , to ZAPRZESTAŁAM DIETY ... dlatego NIE OBRAŹCIE SIĘ , NIE POTĘPIAJCIE , ALE takie jest moje zdanie ...
Robię PORZĄDKI w znajomych i NIE CHCĘ nikogo, kto waży 65 kg i narzeka . Nie zazdroszczę , bo sama mam na to szansę , ale jak ma się czuc Dziewczyna, która waży 30 kg więcej? Ma NIE WYCHODZIĆ Z DOMU? Zaszyć się przed ludźmi? Jestem zadbana, może i ładna ... OSIĄGNĘ SUKCES , wiem o tym!! Ale MUSZĘ zrozumieć siebie sama , zaufać SOBIE !!! Was będę czytać , Wy mnie też wspierajcie . Jutro podam swoje wyniki , zmierzę się, pewnie będzie płacz , bo w święta jadłam co chciałam ... ale tak muszę zacząć na poważnie .
Bądźcie przy mnie !!!
dziękuję SZCZEGÓLNIE .....
i koralina1987- ale wtedy gdy zrzucała kilogramy i doceniała to co zyskuje ......
i Tym , które nie wymieniłam , a wspierały mnie komentarzami TEŻ !!!!
wracam powoli ... /smutki i żale ....
witajcie , potrzebuję rady !! :) chodzi o ćwiczenia ... chodzę na siłownię , wskakuje na bieżnię i 45-50 min idę szybkim marszem 6,5 -7,0 km na h .... spalam około 400 kcl
czy ćwiczę źle ? czy za mało? czy będą efekty??
co z ORBIM? tam np próbowałam 10 min i nawet 100 kcl nie spadło .. jak ćwiczyć na nim??
co jeszcze RADZICIE /POLECACIE?