Jakieś przesilenie wiosenne mnie chyba dopada. Ja chodzę niemrawa, za to jedzenie za mną chodzi całkiem żwawo - muszę się porządnie pilnować, żeby dawne nawyki nie przejęły nade mną kontroli.
Bo kurna, co to jest?! Jedzenie ma mną rządzić?! O niedoczekanie!
Dobrze, że jesteście, bo jak sobie Was poczytam, to od razu łatwiej właściwej drogi się trzymać
Dobrze, że pracy mam dużo, choć i tu muszę się pilnować, bo lepiej mi się myśli jak coś przeżuwam. Kupiłam sobie żurawinę do pogryzania, ale kontrolować się trudno, bo myśli zajęte pracą, a ręka kursuje na drodze "torebka - buzia", ech....
Zamieniam jedzenie na picie - wczoraj wypiłam chyba ze 4 szklanki czerwonej herbaty.
Dzisiaj też tak będzie.
Poza tym dziś mój spinning ulubiony, więc pospalam tradycyjnie zbędne kalorie. dobrze, że chociaż ćwiczyć mi się chce.
spalanie:
06.03.2012 spinning- 398 kcal
06.03.2012 "idę nie jadę" 2 godz.- 434 kcal
razem: 13 203 kcal / 150 000 kcal
-------------------------------------------------