Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

hej jestem Aśka mam 23 lata i miałam 40 kg nadwagi, pomalu to zbijam :), mam kochajacego chłopaka ktory mnie zawsze wspiera , studiuje zaocznie. Uwielbiam muzyke, dobry film, spotkania ze znajomymi.Jestem szalona spontaniczna, zwariowana i dobrze mi z tym :))) do odchudzania zmusilo mnie lustro i ciagle placze bo sie nie mieszcze w ciuchy ... dopingujcie prosze:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84952
Komentarzy: 820
Założony: 29 listopada 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Paprotkaaaa

kobieta, 35 lat, Chicago

163 cm, 79.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: małymi celami do sukcesu, w końcu czuć się seksi :)

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2013 , Komentarze (7)

Jaka jestem obolała, że nawet jak pisze na klawiaturze to mnie wszystko boli  wczoraj byłam 12,5 godziny w pracy... masakra a później przyszłam i zrobiłam 40 minut skalpel... i to bardzo się zmusiłam, żeby sobie nie zawalić 30 dni z Ewką, mam teraz rezultat że ledwo co wstaje z łóżka, mój organizm po 12,5 godzinach miał dość, stać te kilkanaście godzin ruszać się po sklepie z prędkością światła a później przyjść i katować go skalpelem, a nogi to mnie tak bolały że szok...  chyba przeleżę cały dzień w łóżku...


Waga pokazała dzisiaj o 200 gram mniej także waga 80,80! Ciesze się ze zbijam ta wagę, chce zobaczyć 7! i z nią już zostać. Zmykam się relaksować, muszę jakoś wypocząć nie wiem co zrobić z tymi moimi mięśniami, może odpuszczę sobie jeden dzień ? bo naprawdę czuje że mi spuchły...


Ps: Może jeszcze później coś dopiszę, dzisiaj brak sił. 



2 maja 2013 , Komentarze (3)

No i dzisiaj już mam lepszy humor, mam nadzieje że tylko w pracy mi go nie zepsują... a jest taka możliwość  Dzisiaj waga pokazała już pięknie równiutkie 81,00 czyli zbijam nadwyżkę i gnam do mojego 79,8 bo już tyle widziałam na wadze  zostało 1,2 kg :)

Wczoraj tak jak myślałam zrobiłam około 5 km szybkim marszem oraz nie mogłam znieść myśli że mam wolny dzień i nie ćwiczę to pyknęłam sobie 40 minut killera  więc miło że za to że ćwiczyłam waga pokazała mniej  

Ostatnio mam manie patrzenia na suknie ślubne i już najchętniej zrobiłabym rundkę po salonach w poszukiwaniu, jedyne co mnie zatrzymuje to to że jestem jeszcze "wielka" i pewnie w żadną bym się nie zapięła, więc wole sobie oszczędzić tego wstydu i pójść wtedy kiedy moja waga będzie w miarę ok, myślę że jak dobije do 65 to śmiało będę mogła już pójść a że to prawie 15 kg więc muszą pięknie suknie jeszcze na mnie poczekać 



Bynajmniej to nie jedyna moja mania, 10 sierpnia mam wesele u mojej połówki bądź jak Ewka mówi u mojego puzzla  i chciałabym być chociaż trochę lżejsza, bo fajnie by się było jakoś ładnie zaprezentować w śród jego rodziny  a 14 września mam wesele mojego kolegi i to wesele jeszcze bardziej mnie motywuje do działania, ponieważ lokal w którym jest robione wesele pracuje w nim żona mojego byłego  a ona zawsze była chorobliwie zazdrosna o mnie nawet długo po tym jak nie byliśmy razem, no i chce jej trochę zrobić na złość pokazując się z jak najlepszej strony  wiem że może chamskie ale wydaje mi się że to i tak najlepsza forma odwdzięczenia się za to co na mnie nagadywała 

No nic kochane ja uciekam do pracy na 12,5 godziny, a wy odpoczywajcie i korzystajcie z niezbyt ciepłego weekendu majowego 








1 maja 2013 , Komentarze (9)

Z racji że nie robiłam podsumowania marca... z wiadomych przyczyn (tez nie było się czym chwalić) muszę zrobić podsumowanie na podstawie cm z dnia 1 marca, więc podsumuje dwa miesiące.



Waga : 81,4   +0,4 kg  


Szyja: 38,5 cm 
Biceps: 36 cm    -0,5 cm
Piersi: 105 cm  + 1 cm
Talia: 95 cm   - 0,5 cm
Brzuch: 111 cm ( tydzień temu było 113,5  -2,5 cm przez tydzień ćwiczeń. ) 
Biodra: 103,5 cm    +1,5 cm 
Udo: 64 cm + 1 cm 
Łydka: 38,5   + 1 cm 


Zawartość tłuszczu :39%     +1%

Łącznie: zgubionych: 1 cm, przybranych 4,5 cm 


Na 10 kciuków mam 6 w dół, 4 do góry czyli fatalnie!



Tragedia... spadło w talii i w bicepsie, co do brzucha to dnia 1 marca miałam 111 cm później mi się przybrało i teraz spadło , zasługa ćwiczeń, reszta fatalnie wszystko po 0,5 cm albo centymetr...

Wstyd wstyd wstyd.... ale postaram się w maju, musi mi się udać!!

W kwietniu spalonych kalorii 4 413 :) a zaczęłam ostro ćwiczyć od 22 kwietnia :) zobaczymy jaki wynik będzie w maju :)




Dzisiaj będzie fatalny dzień, wstałam o 11... nie zjadłam jeszcze śniadania, czuje się strasznie obolała, nie mam siły i jestem mega zmęczona 


Wczoraj włączyłam turbo spalanie Chodakowskiej i myślałam że wyzionę ducha, a to jaka byłam mokra, zmęczona to nie do opisania, mam wrażenie że moje mięśnie są lekko opuchnięte, w sumie sama nie wiem. 


Chyba odpuszczę dzisiaj ćwiczenia z Chodakowską, chociaż nie wiem czy dam rade bo mnie sumienie zje że nie ćwiczyłam,  na pewno pójdę na szybki marsz ok 6 km albo więcej. Miłego weekendu majowego Kochane. 


Ps: Mam nadzieje że wasze podsumowania lepiej poszły 




30 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Wróciłam do pracy wczoraj byłam pierwszy dzień  8,5 godziny, dzisiaj idę na 6 w czwartek na 12  nawet ok, trochę nie ogarniam po urlopie, ale to kwestia dwóch dni 

Miałam się nie ważyć i sobie odpuścić wagę na jakiś czas.. ale wczoraj pięknie wróciłam na tory odchudzania, pięknie ćwiczyłam, później dużo chodzenia, i waga dzisiaj pokazała 81,7 ... kg różnicy, może to zaległości w jelitach mam ? a nie przytyłam? Nie mam pojęcia bynajmniej ciesze się że spada, jutro podsumowanie kwietnia nie będzie się czym chwalić... no ale trzeba co zrobić 

Zauważyłam że mi jakoś ramiona wyszczuplał... i z tego jestem bardzo zadowolona, mam nadzieje ze w cm tez coś spadło a dokładnie w bicepsie, jutro wszystkiego się dowiem.

Mam za sobą 7 dni z Ewką, pomału mnie ten skalpel nudzi... i dzisiaj chyba włączę turbo spalanie? albo Mel B. Nie wiem jak to będzie w czwartek z ćwiczeniami bo 12 godzin musiałabym wstać o 6 albo po pracy a nie wiem czy będę miała siły  mam nadzieje ze jakoś wykrzesam z siebie 40 minut treningu. 

Dzisiaj mam jakiś średni humor, nic mi się nie chce nawet ćwiczyć, ale muszę zrobić mój plan 30 dniowy, walczę o super figurę, chcę być zdrowa, piękna i fit. Trzymajcie się ciepło. 



29 kwietnia 2013 , Komentarze (8)


Nie wierze po prostu nie wierze... załamałam się na maksa  robię jeden krok do przodu a dwa do tylu  nie wytrzymałam i stanęłam dzisiaj na wagę, żeby sobie trochę pomóc, poćwiczyłam żeby organizm się obudził, oczywiście 40 minutskalpel... później kąpiel, suszenie włosów, i w samych majtkach wskoczyłam na wagę a tam.... 82,7  jak grom z jasnego nieba... myślałam że się popłaczę  no to jest jakaś masakra... już byłam w ogródku, już witałam się z gąską (czyt. 7 )  no jakaś paranoja... no ale tak wina jest tylko i wyłącznie moja... za mało ruchu za dużo jedzenia...  zaje*** jak gołąb o parapet... czyli jednak urlop zakończył się jedna wielką kichą! ech... w sumie może dobrze że wracam do pracy bo może uda mi się wrócić na dobry tor i waga będzie spadać??  

Najbardziej dołuje mnie to że zakładałam sobie cel 2 kg na miesiąc i wykonałam go tylko w lutym  zresztą teraz i te lutowe kg wróciły... w przyszłym roku mój ślub... a ja stoję w miejscu i mój cel że na wadzę będę miała 53 kg i super fit ciało się oddala....  z dniem 1 maja miałam zobaczyć na wadzę 77 kg a ujrzałam dzisiaj prawie 6 kg więcej... paranoja.... 

Wściekłam się niesamowicie, po prostu wkurzona na siebie jestem na maksa  

Aśka działasz ?? DZIAŁAM!!!! Nie poddam się! Będę walczyć i tą zwyżkę szybko zbije!! Tak czuję tę moc!! Trzymajcie kciuki... 


Ps: Pasek uaktualniony, nie bawię się w gonienie paseczka... trzeba się zmierzyć z rzeczywistością! 




28 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Wszędzie promują propagują ok... to ja też  od wtorku tj 23 kwietnia ćwiczę codziennie z Ewą skalpel... niestety w sobotę nie pozwolił mi na to czas  obiecałam sobie że przez cały miesiąc od 23 kwietnia do 23 maja będę ćwiczyła skalpel... założyłam że mogę sobie odpuścić dwa razy, i jeden już wykorzystałam... w sumie to nie wiem czy uda mi się taki plan  bo ja pracuje po 12 godzin i nie wiem czy będę miała siły żeby wstać o godzinę wcześniej i ćwiczyć, albo po pracy  okaże się... bynajmniej porobiłam zdjęcia mojego brzucha, i zmierzyłam go w okolicach pępka, najbardziej mi na nim zależy żeby zleciał... więc o zgrozo jest 113,5  jak się zmierzę 24 maja to zobaczymy czy Ewka coś mi da, a dokładnie to skalpel bo podobno jest najlżejszy z wszystkich jej zestawów, wiec ja forsować się nie będę... na początku skalpel wystarczy. Po za tym jeszcze dużo chodzę, spaceruje, biegam... 

Moja waga co z nią? Szczerze nie mam pojęcia, przez 10 dni byłam u mojego chłopaka nie ważyłam się tam  on ma dziwną wagę więc wolałam na niej nie stawać  Nie powiem że byłam grzeczna, wręcz przeciwnie... wpadło dużo nad programowych rzeczy, jak chociażby %%, grill... sałatki i syte imieniny rodziców mojego Jasia... chyba sobie odpuszczę jeszcze kilka dni stawania na wagę bo nie chce się załamać.... a teraz przez tydzień będę się ładnie prowadzić i wpiszę wagę za tydzień w niedziele. Tymczasem uciekam poćwiczyć z Ewką... później kąpiel no i jutro welcome work po 2 tygodniach urlopu :) Nie ma jakiegoś strasznego nastawienia że wracam, wręcz jest mi to obojętne? Dziwne ... buziak 




25 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

Jestem w ciężkim szoku, naprawdę ćwiczę, 3 dzień gdzie ćwiczę z Ewką 40 minut skalpel, ogólnie to kilka razy próbowałam z nią ćwiczyć ale wkurzała mnie ta monotonia, ale znalazłam sposób włączam muzykę i tylko ją widzę. A muzyczka ino ino, a muzyczka rżnie  Najlepsze jest to że po 3 dniach zaczęło mnie to uzależniać ?! Tak ja chce więcej szokk... przecież ja kochałam kanapę... a teraz chce ćwiczyć... dlaczego ?? Bo kurde po ćwiczeniach czuję że żyję! Chce robić wszystko, mogę przenosić góry, po prostu endorfiny działają i to prawda że jak się ćwiczy to później się jest szczęśliwym jestem najlepszym przykładem  

Mój chłopak ćwiczy razem ze mną! Zmusiłam go a teraz sam mówi że 40 minut leci, a czuję się świetnie 


A teraz tak, wczoraj ćwiczyłam 40 minut z Ewą i pojechaliśmy rowerem ale tylko 5 km  oczywiście Endomondo było razem ze mną  niestety w połowie drogi niechcący je wyłączyłam i musiałam włączyć jeszcze raz więc dla was dwa obrazki  




Dzisiaj mam już za sobą Ewkę, ale tych obrazków nie będę wam wklejać bo to nic ciekawego  

A i chciałam wam jeszcze powiedzieć co mnie zmotywowało do ćwiczeń z Ewką... 



Ewka wrzuciła to na swój funpage, efekty w dwa miesiące szok... jakie zaje**** autorka tych zdjęć ćwiczyła codziennie rano skalpel wieczorem killer, dość sporo tych ćwiczeń ja jak na razie chce samego skalpela bo na killera niestety nie mam kondycji 

Proszę Pani dla Pani wielkie ukłony!! Dziękuje bo mnie zmotywowałaś, kim kol wiek jesteś!!



24 kwietnia 2013 , Komentarze (13)

Kochane czy któraś z was kojarzy coś takiego jak aplikacja na telefon "Endomondo" ? 

Jak tak, to nie czytaj , bo już wszystko wiesz... 

Jak nie.. to dobrnij do końca :)

A więc Endomondo, fajna aplikacja na telefon dla ludzi którzy ćwiczą, minusem jakim jest to to że działa na smart fonach... różnych telefonach z androidem, niestety starsze telefony odpadają..  jednak nic nie stracone, na stronie endomondo, można wpisać trening ręcznie.. osobiście wole jak liczy za mnie ta aplikacja niż jak mam ją wklepywać ręcznie.

Może bardziej szczegółowo ją opiszę, mogę stworzyć sobie osobne konto, albo mogę się połączyć za pomocą strony facebook, ja się połączyłam za pomocą fb, wielu moich znajomych korzysta z tej aplikacji i tak np, mogę wejść w ich konto i zobaczyć co dzisiaj robili, mogę się z nimi mierzyć i patrzeć na którym jestem miejscu pod względem aktywności.

Oczywiście aplikacja nie działa od tak sobie, muszę ja włączyć,ustawić ćwiczenie jakie będę wykonywała, i wtedy usłyszę GO i zaczyna się liczenie, w szczególności polecam ta aplikacje ludziom którzy biegają, jeżdżą rowerem, chodzą i każda inne ćwiczenie gdzie się przemieszczamy   oczywiście nie tylko bo np. aerobik, jazda konna tez tam jest :) 


Dlaczego napisałam ze polecam dla ludzi którzy się przemieszczają? Ponieważ Endomondo, liczy nam czas, ilość km przejechanych, gdy zezwolimy na gps wyznaczy nam trasę którą jechaliśmy . Ilość kalorii, średnia prędkość itp...



Na tym rysunku jest mój trening z przed 2 dni, gdy jeździłam na rowerze po miejscowości mojego chłopaka.

Ale nie tylko:) Poniżej mój trening Aerobowy z Chodakowską 


Tutaj już niestety nie ma aż takich wytycznych bo się nie przemieszczałam, ale mniej więcej obliczył kalorie i jakie nawodnienie powinno być U góry jednak złapałam kalendarz, i tak fajnie zaznaczone co zrobiłam w danym dniu, tak 22 jeździłam na rowerze, 23 dwa razy aerobik, dzisiaj puste pole bo nie zrobiłam jeszcze nic  Zaznaczone na czerwono, tak jakbyśmy to sami zrobili gdy się wejdzie w te kalendarz i człowiek zobaczy że pusto to trochę kiepskawo...  Ale jeszcze nic straconego, bo myślę ćwiczyć z Ewką a później wyskoczyć na rower, więc się jutro pochwalę i wkleję wam moje poczynania z Endomondo, i to będzie radość że mogę wam się pochwalić i udowodnić ze to nie ściema.

Aha i jeszcze jedno, można swoje treningi publikować na fb... ostatnio koleżanka przebiegła 10 km udostępniła i aż jej zazdrościłam ze miała tyle pary i ze dała rade! Jeżeli ktoś nie ma ochoty to nie musi udostępniać. Koleżanka dostała  mnóstwo gratulacji, więc to jeszcze bardziej motywuje

Do dzieła!  



Ps: Gdyby ktoś chciał korzystać z tej aplikacji, możemy zaprosić się nawzajem do znajomych i patrzeć która coś dzisiaj robiła! 


Do lata zostało 58 dni! 21 czerwca moje urodziny! Może by tak zobaczyć 75 kg?








20 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

No nie spodziewałam sie tyle komentarzy, dziekuje za nie wszystkim!! Bo dajecie motywacje Kochane co ja robie? hmm... szczerze to nic, ja nie jestem na diecie, ja po prostu dbam o  siebie  hehe  łatwo sie mówi prawda?? wiem bo ja sama całe zycie jestem na diecie a dopiero od jakiegoś czasu stwierdziłam co się będę katować? Dlaczego mam ciągle myśleć o diecie?Dlaczego nie moge jeść ziemniaków czy białego pieczywa?

 

No i takim o to sposobem, jem wszystko dosłownie wszystko,ziemniaki, chleb... itp... ale po prostu mniej, mniejsze porcje.. trzymam się około 3 posiłków, bo czas mi nie pozwala na więcej ale miedzy tymi posilkami wpadnie jakieś jabłko, jogurt, po prostu wszystko mniej i pół czyli najzwyczajniej w świecie "dieta" MŻ trzymam się 1500 kcal i jak narazie na nich chudnę :) oprocz tego, staram sie dużoo chodzić,biegać około 10 km...nie chodziennie ale co 2 dzień.Ogólnie dużo się ruszac. Chudnę powoli ale z głową, i mam nadzieje że gdy dojdę do mojej wagi to nie będzie efektu jojo

 

sciskam mocnoooo

 

 

 

 

 

18 kwietnia 2013 , Komentarze (57)

Jak miło, wstać... rozebrać się do naga stanąć na wagę i zobaczyć 79,8  od razu lepiej człowiekowi się chce żyć! takkk chce się żyć!  mój 4 dzień urlopu... powiem wam że staram się być aktywna przez te dni i tak w poniedziałek 6 km we wtorek 4 km, w środę 10!! km spaceru :) hmmm ?? szybkiego marszu  tak, oprócz tego dużo przebywam na świeżym powietrzu, wszędzie chodzę, a nie jeżdżę... no po prostu w szoku jestem że się taka aktywna zrobiłam  to wszystko wyszło na dobre bo w końcu ta waga ruszyła :)) no i teraz wypatruje 6!! tak... mój kolejny sukces to będzie gdy na wadze zobaczę 69,9 to chyba z radości się upiję  pogoda dopisuje, wręcz po prostu po prostu jest cudowną, więc korzystam z okazji i pochłaniam witaminę D . :)))))))))  mam nadzieje kochane że u was też waga spada... buziaki 



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.