Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą dwudziestopięcioletnią Mamą zmagającą się z nadwydatnym pociążowym brzuszkiem i dodatkowymi kilogramami. Do zdrowego odżywiania zmobilizowała mnie tęsknota za atrakcyjniejszym wyglądem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29781
Komentarzy: 278
Założony: 13 września 2011
Ostatni wpis: 18 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Metamorfoza.

kobieta, 35 lat, Wrocław

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lipca 2012 , Skomentuj

Cześć Dziewczyny!

Wpadłam tylko powiedzieć Wam, że shiny box na prawdę działa.
Dziś rano kurier przywiózł mi starannie zapakowaną paczuszkę, a w niej szampon do włosów, odżywka do paznokci, próbki kremu na dzień, płyn do demakijażu i błyszczyk do ust, z czego trzy z tych produktów są pełnowymiarowe.
To na prawdę działa, także rejestrujcie się Kochane i zgarniajcie kosmetyki!
Zapraszam TUTAJ 


Co do wagi - zaprzestałam codziennemu ważeniu, dzięki czemu przestałam aż tak się przejmować, ale trzymam rękę na pulsie. ;)

Trzymajcie się!

28 czerwca 2012 , Komentarze (3)

W związku z tym, że ostatnio gorzej się czułam postanowiłam na jakiś czas przerwać dietę. 
Pomału zaczęłam wprowadzać do menu rzeczy, których nie jadałam w trakcie diety.
Nie rzucam się na jedzenie jak potwór, ale też nie odmawiam sobie wszystkiego jak wcześniej. Od tygodnia nie żyję pod presją i nieoczekiwanie waga poszła w dół.
59,8kg
Przysięgam, że nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam na wadze 5 z przodu.
To było chyba jakieś... siedem lat temu?
Mówię Wam dziewczyny, jestem taka szczęśliwa!!!
Fakt, że muszę jeszcze dużo nad sobą pracować i wrócić do diety jak poczuję się lepiej bo mój cel nie został jeszcze osiągnięty, ale na ten moment czuję się spełniona przez tę piątkę z przodu. Boski widok!!!

Czekajcie na mnie, bo ja wróóócęęę. Na bank!

;*

21 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Trzydziesty szósty dzień diety.

Ajj, dziewczyny! Ostatnio na zbyt wiele sobie pozwoliłam. Tu cukiereczek, tam biała bułeczka... ostatnio będąc w sklepie nie mogłam się opanować i po prostu musiałam zjeść loda! Czuję się jak dziecko, któremu rodzice zabronili jeść słodycze do odwołania. Z jednej strony to wspaniale znów móc zjeść coś, czego nie miało się w ustach od miesiąca, a z drugiej strony osiągnęłam dopiero pierwszy z dwóch etapów swojego odchudzania i nie chcę wszystkiego zaprzepaścić. W sierpniu prawdopodobnie wyjeżdżam nad morze i nie chcę czuć się jak ociężały wieloryb wśród atrakcyjnych smukłych rybek.

Na wadze 60,5, nie jest źle, choć było już lepiej.

Dziś bilansu nie będzie, bo wstyd mi przed Wami dziewczyny, że pozwoliłam sobie na słodkości przed osiągnięciem najważniejszego celu. Biję się po łapkach i obiecuję poprawę.

Chciałabym przypomnieć Wam jeszcze o logowaniu się na stronkę, gdzie co miesiąc możecie dostać atrakcyjne pudełeczko z kosmetykami zupełnie za darmo!
Ja też nie wierzyłam, ale w internecie mnóstwo dziewczyn dostało, także to działa - logujcie się: TUTAJ 

Zmiatam pomyśleć nad sobą i swoim postępowaniem.

Nie żreć słodyczy!
Nie żreć słodyczy!!
Nie żreć słodyczy!!!

16 czerwca 2012 , Komentarze (1)

Trzydziesty pierwszy dzień diety.

Podsumowanie miesiąca.

Od początku stosowania diety schudłam 5kg i tym samym wróciłam do wagi sprzed ciąży. Do celu pozostały mi trzy kilogramy. Zdaję sobie sprawę, że dopiero teraz zaczyna się prawdziwa walka o smukłą sylwetkę i dobrnięcie do idealnej wagi, bo biorąc pod uwagę wcześniejszą dietę - doszłam do sześćdziesiątki, później walczyłam, ale niestety się poddałam, bo było trudniej niż myślałam. Jak będzie teraz? Jestem zdeterminowana do tego, by wytrwać w swoim postanowieniu, a co będzie czas pokaże.
Póki co jestem zadowolona z tego co już mam i chociaż nie jest to jeszcze satysfakcjonujący mnie wynik i duuużo mam jeszcze do poprawienia, ale co tam. To, że schudłam poprawiło nieco moją samoocenę.
Jest dobrze. 


Najwyższa pora umówić się na sesje zdjęciową - z kimkolwiek kogo zdjęcia przypadną mi do gustu. Nie mówię tu o jakimś ambitnym projekcie tylko o poświęceniu trochę czasu temu co kiedyś kiedy jeszcze nie byłam mamusią sprawiało mi tyle radości. No i tyle. :)

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki pieczywa pszennego WASA z serkiem topionym, sałatą lodową i polędwicą
~ Fantazja
~ Pizzerka
~ Pięć mini klopsików ryżowych + mizeria
~ Trzy łyżki makaronu z truskawkami
~ Sok grapefruitowo pomarańczowy light

Wieczór z książką. Niesamowicie miło! :)

13 czerwca 2012 , Komentarze (1)

Dwudziesty ósmy dzień diety.

60,3 - nie spieprz tego!!!

Wczoraj łazanki, a dziś pół dnia przy garach nad krokietami. Dla rodziny, ja wolę unikać panierki. Pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam gotować. Do szkoły gastronomicznej dostałam się przypadkiem [oczywiście dalej niecierpiąc kucharzenia], a teraz ślęczę przed
e-kucharską myśląc co by tu dobrego upichcić. Wszystko się zmienia. :)

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Owsianka z kakao
~ Truskawki
~ Łazanki
~ Naleśnik z kapustą i pieczarkami
~ Multiwitamina

Korzystając z okazji chciałam zaprosić Was do udziału w zabawie shiny.
Wystarczy, że zalogujecie się na stronie, wypełnicie krótką ankietę o sobie, zaprosicie koleżanki i hop - leci do Was pudełko z kosmetykami. I tak co miesiąc całkowicie za darmo Też w to nie wierzyłam, ale poszperałam w necie i faktycznie multum dziewczyn podostawało od nich paczki. Dlatego logujcie się. Zapraszam tutaj: KLIK 

Wreszcie zabrałam się za czytanie. Tyle o tym gadałam i wreszcie doczekało się to spełnienia. Czytam 'Brudną robotę', którą oczywiście wertowałam już milion razy, ale za każdym razem kiedy do niej wracam zaskakuje mnie czymś nowym i... wciąż śmieszy.
Ja po prostu kocham Moore'a i całą Jego twórczość, którą z resztą zmagazynowałam jako jedyną kolekcję książek.
Gdyby nie to, że jestem już Mężatką zaciągnęłabym Go do ołtarza. 
No i co z tego, że między nami są trzydzieści dwa lata różnicy?
Takk, kocham Go do szaleństwa swoją wirtualną miłością. :)

Mam jeszcze pół godziny na lektury Waszych pamiętników, a później oddaje się w objęcia mojej ulubionej powieści. BESTSELLER! 

Bye,
M.

11 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Dwudziesty szósty dzień diety.

Wczoraj popełniłam olbrzymie faux pas zajadając się słodziutko wyglądającymi mini pączusiami i moją ulubioną tortoletką z truskawkami.
BIJE SIĘ PO WSTRĘTNYCH ŁAPSKACH.
Na szczęście waga nie uwzględniła jakichś drastycznych zmian, no ale w końcu miałam spadać w dół, a nie piąć się w górę, ani nawet małymi kroczkami.
NEVER EVER!
Choć nie ukrywam, że było smacznie...

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Omlet z szynką + ketchup
~ Herbata biała + łyżeczka cukru
~ Jabłko + banan
~ Zupa pomidorowa z brązowym ryżem
~ Woda mineralna niegazowana
~ Trzy kromki pieczywa lekkiego 7 ziaren z serkiem topionym, sałatą i szynką konserwową + jedna z dżemem niskosłodzonym
~ Herbata z cytryną + łyżeczka cukru

Poranny omlecior:


Mój organizm potrzebuje cukru. Czuje to po sobie jak nigdy dotąd.

Porównuję wyniki mojego odchudzania teraz, a tego sprzed ośmiu miesięcy i efekty są podobne, choć z tego co widzę wtedy jadłam trochę mniej, aniżeli teraz. Zobaczymy co będzie w WIELKIE WAŻENIE, in a few days- trzydziestego pierwszego dnia diety.
Ze zniecierpliwieniem czekam na równą sześćdziesiąteczkę broń Boże bez żadnej cyferki po przecinku. ;)

W planach na dzisiejszy wieczór
słodkie lenistwo.
+ 100 brzuszków naturalnie. ;)


Kiss.
M.

9 czerwca 2012 , Komentarze (1)

Dwudziesty czwarty dzień diety.

Jutro ciężki dzień, tj. imieniny mojej mamy. Na tę okazję zapowiedziana została tortoletka z truskawkami [moja ulubiona, której nie jadłam już wieki]. Na to wszystko wymyśliłam sobie, że tuż przed uroczystością upiekę amerykańskie pączki. No i jak tu nie spróbować takich frykasów?  
Zjem kawałek ciasta i jednego małego pączusia - w końcu tak jak pisałam kiedyś, że człowiek na diecie to też człowiek.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki MACY z serkiem topionym, sałatą i pieczonym kurczakiem
~ Mały banan + kilka truskawek
~ Grillowana pierś z kurczaka + kasza jęczmienna
~ Budyń
 
Postanowiłam, że wracam do czytania książek. Mój zasób słów drastycznie się zmniejszył, poza tym czytanie sprawiało mi kiedyś taką przyjemność, że sama już nie wiem dlaczego na jakiś etapie swojego życia postanowiłam z tego zrezygnować.

Poza tym rozłożyłam się. Katar miałam już od kilku dni, ale dziś poważnie opadłam z sił. Temperatury nie mam, ale czuje się bardzo słabo, w dodatku ten dokuczliwy katar!
Mąż zrobił mi herbatę i budyń - może to początek poprawy naszych relacji? Nie wiem. Póki co to stanowczo za mało.

A jak u Was Gwiazdy?


Całuje Was mocno.

M.

8 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Dwudziesty trzeci dzień diety.

60,4kg 

Jeszcze niespełna pół kilograma i osiągnę wage sprzed ciąży.
Jestem niesamowicie szczęśliwa i dumna ze swojej wytrwałości w dążeniu do celu.
Ostatni raz piątkę z przodu na wadze widziałam jakieś siedem lat temu, jeśli moje marzenie o 57kg doczeka się spełnienia z hukiem otworzę szampana. 

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka lekkiego pieczywa 7 ziaren + kromka pieczywa MACA z serkiem topionym, sałatą i pieczonym kurczakiem
~ Arbuz
~ Zupa pomidorowa z makaronem
~ Grzesiek

Zabieram dziś moją Księżniczkę na wycieczkę jej super rowerkiem. Po południu ma padać, więc musimy się sprężyć.
Z Mężem żadnych zmian. Może trochę więcej rozmawiamy, ale żadne deklaracje się nie pojawiły. Tak przypuszczałam. No cóż, szkoda.

Dziś zrobiłam kilka zdjęć swojego ciała i oglądałam je na komputerze. Koniecznie muszę zacząć ćwiczyć i spalić sadło z brzucha i masywnych udzisk. I te boczki, aghrr, wstyd!


A jak Wam idzie Kochane? Ile już schudłyście? Macie jakieś specjalne zachcianki? Ulegacie im czy zaciekle się bronicie? Jestem strasznie ciekawa co u Was. Opowiadajcie.

Love,
Metamorfoza.

6 czerwca 2012 , Skomentuj

Dwudziesty pierwszy dzień diety.

Na diecie jestem już trzy okrągłe tygodnie w efekcie czego udało mi się schudnąć cztery kilogramy.
Porównanie tego jak moje ciało wyglądało w lustrze jeszcze miesiąc temu z tym jak wygląda teraz, jest dla mnie bardzo silną motywacją, by chudnąć więcej i więcej.
Choć [jak wiecie] nie jest to łatwe.

Przełamałam dziś jeden ze swoich największych lęków i odwiedziłam gabinet dentystyczny. Muszę koniecznie zrobić porządek z tymi swoimi zębami, bo nie zniosę więcej nieprzespanych nocy chodzenia po ścianach [ten, którego bolały kiedyś zęby wie o czym mowa]. Jeden zaplombowany, jeden usunięty. Przede mną jeszcze kilka wizyt, trzymajcie za mnie kciuki, bo to kosztuje mnie na prawdę dużo nerwów.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki pieczywa lekkiego 7 ziaren + serek topiony, sałata lodowa i pieczony kurczak
~ Cztery paluszki rybne + kasza kus kus
~ Woda mineralna
~ Sześć małych pierożków z truskawkami + jogurt naturalny
~ Herbata + łyżeczka cukru

Co do mojego życia - zaczęło się komplikować. Chyba przestałam mieć tę pewność, że mam przy sobie właściwego faceta. Do tanga trzeba dwojga, a ja mam dość starań za dwoje. Skończyłam z tym. Całościowo poświęcam się mojej cudownej Córeczce, poza tym pomalutku wracam do towarzyskiego kręgu, który na rzecz mojego małżeństwa sukcesywnie opuściłam, a teraz bardzo tego żałuję. Nie wiem co zrobi z tym moja 'druga połówka', pewnie jak zwykle nic. Trudno. Chyba przestało mi zależeć.
'Wiatr śpiewa swoje, a ja idę dalej...'. 

M.

3 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Osiemnasty dzień diety.

CO ZROBIĘ JAK SCHUDNĘ:

1. Kupię sobie cudny strój kąpielowy i będę bez skrępowania opalać się w nim na piaszczystej ciepłej plaży.
2. Kupię seksowną nocną bieliznę i uśmiechnę się do nowej siebie w lustrze.
3. Kupię sobie obcisłą krótką marszczoną sukienkę z Tally Weijl na którą poluję od dawna.
4. Pójdę w niej na imprezę i przyćmię koleżanki swoim blaskiem. ;)
5. Wybiorę się na zakupy i oprócz sukienki kupię krótkie szorty i inne ciuchy dalekie od rozmiaru 40.
6. Wyjdę na ulicę w wyżej wymienionych krótkich szortach i wreszcie nie będę zastanawiać się czy nie wyglądam za grubo.
7. Wreszcie zacznę chodzić w butach na wysokim obcasie nie wyglądając przy tym jak pomarańcza nabita na dwie zapałki.
8, Będę z siebie bardzo dumna. :)
9, Będę pamiętać o zdrowym odżywianiu i już nigdy nie wrócę do wagi, którą tak ciężko było utracić.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.