wczoraj poza planem dietetycznem jeszcze zjadłam dosłownie kilka kąsków ( bo nawet nie kesów ) z ugotowanego indyka, mięsko dietetyczne przecież, zwłaszcza gotowane, a dzisiaj cholera waga pokazała ponad 77
noż ja ją cholerę pi...pi...pi...pi....
bywa i tak, ale trzeba patrzeć do przodu a nie rozpamiętywać jak napisała Miecia
plan na dzisiaj to niecałe 1400 kalorii, może dzisiaj będzie mi łatwiej bo mam całodniowy dyżur w pracy a jak jestem zajęta to mniej myślę o jedzeniu, ale wiadomo, tak ma większość z nas
jutro też cały dzień więc już wczoraj sobie ugotowałam tego indyka, będzie jako obiad a na rosołku ugotuję zupę-krem z porów, taka ale cebulowa pycha jest ;) ale żeby mnie zaspokoiła musi miec wkładkę mięsną więc podudzia z indyka ugotowałam od razu 2
plan na przyszły tydzień to: makijaż permanentny brwi we wtorek, trzymanie się diety a PRZEDE WSZYSTKIM wdrożenie ruchu, generalnie planowałam to co zawsze czyli marsze godzinne i dodatkowe zestawy ćwiczeń, ale w nowej Vicie jest plan ćwiczeń pod tytułem "spal wreszcie ten tłuszcz" czyli zestaw ćwiczeń na 3 miesiące rozpisany przez Piotra Łukasika, jak piszą trenera wielu polskich gwiazd, rozpiska na 1-szy miesiąc to marsz w szybkim tempie ( od 6 do 6,5 km/h ) z tygodnia na tydzień wydłużany od 30 minut do 60 minut w 4-tym tygodniu, + ćwiczenia 3*tydzień, przy czym ćwiczenia tez sa wdrażane od 2 ćwiczeń ( 3 serie po 20 powtórzeń każde ) w 1-szym miesiącu do 6 w 3-cim miesiącu, mnie tych ćwiczeń wydaje się trochę mało, więc albo będę robić od razu wszystkie, albo może się okazać że ćwiczenia są na tyle trudne że poprzestanę na tym co jest rozpisane
nigdy do tej pory nie korzystałam z takiej rozpiski gazetowej ( tylko z rozpiski która miałam jak chodziłam regularnie na siłkę ) więc postanowiłam spróbować i zobaczę co z tego wyniknie , a tak wogóle to pan Piotr mądrze mówi że "bez względu na to czy zaczynamy się odchudzać po raz pierwszy, czy jest to kolejna próba, trzeba działać w zgodzie z własnym organizmem. To jest banalne i mniej atrakcyjne od diet, które obiecują szybki sukces, ale właśnie to na dłuższą metę naprawdę działa .....zazwyczaj ponosimy klęskę bo za szybko chcemy odnieść sukces. Patrzymy krytycznie w lustro na miesiąc przed wakacjami czy ślubem i stwierdzamy: wyglądam za grubo. Podejmujemy szybkie, nieprzemyślane działania całkowicie sprzeczne z naszym dotychczasowym stylem życia - diety eliminacyjne lub bardzo ograniczające kalorie, mordercze trening. organizm tego nie lubi, traktuje to jak zagrożenie, niechętnie więc sięga do rezerw energii, a nawet jeśli się uda je zużyć to potem są one szybko uzupełniane", niby to wiemy ale jak często się tak właśnie zachowujemy ???? każda chce już, szybko, najlepiej 2-3 kilo tygodniowo, żalimy się że waga za tydzień pokazała tylko 30 deko a nie 1,5 kilo
same się w to wkręcamy
teraz ja sama spróbuję się do tej wiedzy zastosować, pamiętam jak się denerwowałam jak ileś lat temu jadłam 1000 kalorii i ćwiczyłam codziennie albo w domu albo na siłowni, i dziwiłam się i wk....łam że nie chudłam
Teraz mam założenia dietetyczne ( 1300-2000 kalorii dziennie ), jem zdrowe i wartościowe produkty, mam możliwość dosłodzenia sobie życia ale zdroworozsądkowo i wdrażam rozpiskę ruchową , i będę sobie powtarzać że w te wakacje nie założę jeszcze bikini, ale na do zimy to schudnę tak jak chcę czyli te 15 kilo, które nie powinny już wrócić bo chudłam powoli i ćwiczyłam