Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zycie jest fajne, jesli tego sami chcemy :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6265
Komentarzy: 17
Założony: 26 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 24 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
evatorres

kobieta, 49 lat, Doha

163 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2014 , Komentarze (3)

Wszystko mnie wkurza....

28 stycznia 2014 , Skomentuj

I znowu zaczynam.... Od zeszlego roku przybyl mi kilogram, wiec startuje od 72kg. Jak na kompletnie nie odchudzanie sie to chyba niezle? Oczywiscie w tak zwanym miedzyczasie waga mi sie wahala pomiedzy 74 a 69, ale na razie stanelo na 72kg.

Staram sie regularnie jesc w odstepach 3 godz. To naprawde pomaga! Choc nie specjalnie przejmuje sie tym co jem. Chodze tez na silownie - srednio powiedzmy raz w tyg. Czasami 2 razy. Wiem oczywiscie ze to za malo, zwlaszcza przy pracy biurowej i trybie samochod-gdziekolwiek. Na usprawiedliwienie dodam, ze tam gdzie mieszkam nie ma zbyt fantastycznych warunkow do spacerow.

Motywacja raczej srednia, szczerze powiedziawszy. Jakos nie wierze, ze tym razem wytrwam.

Ale w czwartek jade na tygoniowy odpoczynek, gdzie bede zdrowo jesc, duzo spacerowac nad morzem i beda mnie masowac a ja sama bede medytowac i sie relaksowac. To ma byc preludium do pomyslenia serio o nowym zyciu. Wlasnie jakis czas temu uwolnilam sie ze starego zwiazku, zaczynam nowy. Chce zadbac o siebie i sobie wszystko na nowo poukladac. To dobry czas, zeby zadbac o siebie. Zeby zadbac o swoje cialo i przewartosciowac zycie. Zeby byc wreszcie dobra dla samej siebie, a nie tylko dbac o innych.

10 sierpnia 2012 , Skomentuj

Nie chce mi sie pisac za bardzo, ale ciesze sie, ze waga w dol. Powoli, bardzo powoli, ale w dol. Na razie 2 kg.

Wczesniej optymistycznie zakladalam, ze bede chudla 1kg na tydzien, ale przy moim zapale i metabolizmie okazalo sie to nierealne. Przynajmniej na teraz. Moze jak juz organizm wpadnie w rytm, bo bedzie szybciej szklo...? Zmienilam wiec na 0.5 kg na tydz i przestalam sie stresowac.

Niestety moja glowna wada jest niecierpliwosc - zwlaszcza wobec diety.... Kilogramy sie gromadzilo przez lata, ale teraz to chcialabym zrzucic wszystko w jeden dzien.

Heh, pamietam w pierwszym tygodniu to absurdalne uczucie, ze przeciez jestem na diecie kilka dni a jeszcze nie wygladam jak model, prognozowany w chwili obecnej na koniec lutego. No po prostu niewiarygodne!

Teraz troche bardziej sie uspokoilam i buduje nowe nawyki.

Ogolnie to jest mi ciezko, ale staram sie nie tracic celu z oczu. Na lodowce mam powieszony model 3D docelowy i glaszcze go sobie czule kiedy jestem sama. Jak maja przyjsc znajomi, to go dobie chowam pod inna kartka dla niepoznaki :)

Jutro jade na targ warzywno - owocowy i zrobie sobie zakupy na caly tydzien. Z poprzedniego wypadu zostala mi jeszcze cala masa okry, z ktora musze cos zrobic i do zamrazalnika w porcyjkach.

Pozdrawiam!

11 października 2011 , Komentarze (2)

diete trzymam. A Wy? :)

9 października 2011 , Komentarze (4)

cholewcia, miesiac minal a ja znow z tej samej wagi startuje.. chyba jakos to sobie zle w glowie poukladalam.. jeszcze z facetem nieciekawie bylo no i nie mialam chyba juz sily walczyc ze wszystkim i wszystkimi...

Stawiam sobie 2 cele do osiagniecia:

schudnac do 57 kg oraz napisac doktorat.

Obywda heroiczne, ale SMART - Simple, Measurable, Achievable, Relevant, Timely

czyli:

  • Prosty - jego zrozumienie nie powinno stanowić kłopotu, sformułowanie powinno być jednoznaczne i nie pozostawiające miejsca na luźną interpretację,
  • Mierzalny - a więc tak sformułowany, by można było liczbowo wyrazić stopień realizacji celu, lub przynajmniej umożliwić jednoznaczną "sprawdzalność" jego realizacji,
  • Osiągalny - inaczej mówiąc realistyczny; cel zbyt ambitny podkopuje wiarę w jego osiągnięcie i tym samym motywację do jego realizacji,
  • Istotny - cel powinien być ważnym krokiem naprzód, jednocześnie musi stanowić określoną wartość dla tego, kto będzie go realizował,
  • Określony w czasie - cel powinien mieć dokładnie określony horyzont czasowy w jakim zamierzamy go osiągnąć.

Najbardziej martwi / niepokoi mnie osiagalnosc - czy nie jest zbyt ambitny, ale kurcze nie takie rzeczy ludzie robili, wiec ja tez potrafie :) Choc ciagle w to nie moge / nie chce z wlasnej woli uwierzyc...

Macie na to jakis sposob moze???

26 września 2011 , Komentarze (1)

mam sposob na chandre i nicniechcenie... ogladam sobie model 3D - teraz i docelowy... I od razu przechodzi mi chec na grzeszki :) A jak nie moge obejrzec na ekranie to przywoluje w pamieci. tez dziala. Polecam drogie towarzyszki niedoli...

Proces to dlugi i zmudny, ale efekt bedzie wspanialy! Buziaki!!!

18 września 2011 , Skomentuj

cholewcia, drugi tydzien sobie odpuscilam, bo jakos tam sie nie moglam z robota wyzbierac i.... prosze, od razu poszlo do gory...

No i jeszcze cwiczyc nie zaczelam, co kluczem do calej sprawy jest....

Bylam wczoraj u znajomej i wymyslilysmy nagrode! Jest zajefajna! Odjazdowa, itd, itp.

Jesli uda mi sie do marca schudnac do 55 to .... jedziemy na shopping nowych ciuchow do NY!!! Pomysl wariacki kompletnie, bo jeszcze musze troche kasy na to uzbierac, ale mysle ze nagroda przednia! heehhehehee!!!

Od jutra zaczynamy nowa jakosc i nie damy sie tak latwo pokonac. HAWK!!! Trzymajcie!

A jak Wam idzie? napiszcie, kochane, bo w kupie razniej!

pappapatki!!!

11 września 2011 , Komentarze (1)

Witajcie!
pierwszy tydzien za mna! i to ze sporym jak na mnie sukcesem - 1,3 kg mniej! Wyznaczonej diety scisle sie niestety nie trzymalam i nie cwiczylam, ale obiecuje, ze sie poprawie!!! zaczne cwiczyc na pewno :) taki duzy spadek, to pewnie sprawka @. baba z wozu, koniom lzej ;)

a ... i jeszcze jedna sprawa... zakochalam sie :)

Vitalia, kocham ten obrazeczek, ktory wizualizuje moj cel.... po prostu sie w nim zakochalam! jak mi troche sie dola przylapie - jak dzis na przyklad, to sobie go ogladam i od razu czlowiekowi razniej! szkoda, ze w pracy sobie go powiesic nie moge ;)
a swoja droga, ciekawe czy mozna go wydrukowac?  no po prostu sie w niego wgapiam... Oj, bedzie cudnie, jak sie tam juz znajde!!!
i nazywajcie mnie wariatka.... nie dbam ;)

jutro musze zakupow dokonac, bo inaczej skonczy sie jak w tym tygodniu - brakiem czasu i brakiem skladnikow odpowiednich....
ale do marca nabiore fantastycznej wprawy w organizacji!
buziaczki dla Wszyskich!!!

6 września 2011 , Komentarze (1)

zaczniemy ten dzien od porzadnego wyspania sie... heheheheh... marzenia... jutro do pracy i cale mnostwo rzeczy do zrobienia, z terminami na karku.

Ale co tam! Mam mojego buraczka juz zrobionego oraz liste rzeczy z diety wypisana, zeby rano nie szalec i nie pozapominac! @:)

6 września 2011 , Skomentuj

No, pierwszy dzien minal...

musialam sobie zmienic diete  - a dokladnie, wymienic obiad na lunch. Jak sie jest caly dzien w biurze, to ciezko jeszcze sobie obiad pichcic.... wiec w wersji lunch powinno byc poreczniej. tyle, ze wlasnie gotuje buraka na jutrzejszy obiad / lunch...

jesli chodzi o moj jadlospis, to z braku laku, ratowalam sie czym moglam. czyli zero wolowiny z czyms tam - zamiast tego zupa ogorkowa ze stolowki....

no a reszta tak + / -...

Ale wlasnie sobie pakuje jedzonko na jutro do pracy. no i zakupy zrobilam tez praktycznie na caly tydzien, wiec nie jest tak zle. nawet w sklepie mnie nie ciagnelo, zeby cos sobie 'zapodac' dobrego. chodzilam z lista i tyle. trzymajcie kciuki za jutro! a jak Wam idzie?

lece do mojego ... buraka... ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.