Nie słucha, nie słucha, nie słucha.
Przy każdym moim zdaniu:
- no dobra, nie rozmawiajmy o tym dzisiaj, ale ja mówie o czymś innym...
W końcu sie ją pytam:
-dlaczego ty mnie w ogóle nie słuchasz
ona;
- jacie słucham.
A za 2 sekundy znowu mówi swoje.
Straszny z niej uparciuch, ale ja jej powiedziałam, że też taka bede i zobaczymy czy jej też bedzie miło.
Czy poskutkuje
Zobaczymy...
Wczorajsza waga była dla mnie łaskawsza
- 300gram.
Nie mam pojecia ile pokaże dzisiaj, i mam stracha na nia wejśc, bo kolacje zaliczyłam u mamy.
Nie objadałam sie wcale, ale było coś innego niż jem w domu.
No i wieczorem nie mogłam sie zagrzac jak od niej przyjechałam i zaliczyłam grzańca ze spirytusem.
Nie wiem ile było w nim alkoholu, bo Małż mi zrobił, ale coś tam było.
Ogólnie cały wczorajszy dzionek był dietkowy.
Jeszcze sie zastanowie czy wejde na waga. Acha do tej pory zaliczyłam już gorącą czekolade:
Przepis dla zainteresowanych:
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- 2 łyżeczki błonnika kakaowego
- 2 tabletki słodzika
- niewielka ilośc mleka
mmmmmmmmmmmm pycha
Dałam 2 tabletki słodzika, ponieważ z 1 wydawało mi sie trocha za ostre.
A tan błonnik podobno nie wpływa na wartośc kaloryczną pokarmów wiec myśle, że kalorycznośc było w normie samej kawy rozpuszczalnej z mlekiem. Jak sie myle to mnie uświadomcie.
Dziś zamierzam zabrac sie za łazienke- tak świątecznie.
Załatwiłam już pokój Małej - a to jest prawdziwe wyzwanie, gdyż Mała jest dzieckiem, któremu naprawde wszystko sie przyda i nic nie jest niepotrzebne.
Prawdziwe wyzwanie.
Spiżarke, gdzie każdy pojemniczek i każdy słoiczek jest potrzebny- także mam za sobą,
a na dziś zostawiłam łazienke.
Potem pokolei :
Kuchnia, sypialnia ( gdze skolei jest wszystko co mąż ma wynieśc do piwnicy- tylko jakoś zawsze mu czasu brakuje, pomimo iż przechodzi koło niej 100 razy na dobe) , a na koniec (prawie, bo ostatnie bedą okna)
salon.
I mam nadzieje odpoczywac. Pominąwszy fakt, iż po drodze jeszcze są urodziny Małej.
Nieźle prawda.
Wy tez maci taki szał wśród domowników czy tylko moi są taki wykolejeniem?
Dobra, zbieram sie i zaczynam szaleństwo.