Wracam. Po raz kolejny i na serio - jak zawsze. Alleluja!!!
Objazdówa first minute po Izraelu i Jordanii wykupiona, więc to nie przelewki! Przelewkom sadła znad kostiumu na zdjęciach z wakacji mówimy stanowcze "nie"!
Mobilizacja JEST. A teraz plan: zrzucić 16 kg do 30.07, czyli 4 kg miesięcznie. Możliwe, aczkolwiek ... same wiecie ... Na razie w lodówce wielkanocna babka, mazurek, tiramisu, napoleonka ... ałć!
***
Dzisiejszej nocy byłyśmy z Alcią na uroczystej 4,5-godzinnej Wigilii Paschalnej u dominikanów. Reszta rodziny wolała męczyć się o połowę krócej w kościele parafialnym. U nas było pięknie: orkiestra grała, chóry cudnie śpiewały, dzwoneczkami witaliśmy Zmartwychwstałego. Wróciłyśmy z Alą po godzinie drugiej według starego czasu. W podniosłym nastroju pozdrowiłyśmy męża od progu:
- Alleluja! Chrystus zmartwychwstał!
- Eeeee, nasz proboszcz ma lepsze dojścia do newsów, bo mówił o tym już ze dwie godziny temu.
***
fot.: na moim tarasie