Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rob35

kobieta, 56 lat, Warszawa

157 cm, 83.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2013 , Komentarze (15)

- Ala, no szlag mnie zaraz trafi! Dlaczego ty śpisz z psami w łóżku?!

- Ja wcale z nimi nie śpię - jej szeroki uśmiech działa wpieniająco, bo widzę coś zgoła innego.

- No, jassssne! - sarkazmem staram się wypalić jej dziury w pidżamie.

- To ONE śpią ze mną,  ... chi, chi ...  

17 czerwca 2013 , Komentarze (46)

Czekając, stoimy i nudzimy się. Kacper gmera przy plecaku. Wkłada go sobie na brzuch.
- Co robisz? - nie pytam nawet, tylko sykam zniecierpliwiona.
- Sprawdzam, jak to jest być tobą.
- O nie, - dorzuca Ala, by mnie dobić - gdybyś naprawdę chciał się czuć jak mama, musiałbyś mieć drugi plecak nisko z tyłu.

11 czerwca 2013 , Komentarze (14)

Rozmawiam po przyjacielsku z uczennicą, którą lubię. Słońce pada na jej piegowatą twarz Ani z Zielonego Wzgórza. Zachwycająca! Ponieważ uczę nie tylko polskiego, ale też prowadzę kursy malowania ikon, "zawodowo" kreślę w myśli spadzistą linię nosa i prostopadłą do niej linię oczu dziewczyny. I nagle - po niemal roku znajomości! - robię ciekawe odkrycie:
- Oooo, jaką ty masz niesymetryczną twarz - rzucam lekko, z uśmiechem, po czym znowu powracamy do rozmowy o szkole.

Za parę dni przychodzą do mnie rodzice dziewczyny. Oboje. Z wyrzutami: tak nie można, to niepedagogiczne, córka się podłamała, temat drażliwy, młodzieńcze kompleksy. O żesz ku! Wyjaśniam i tłumaczę, spowiadam się z intencji. Oczywiście, drodzy państwo, że następnym razem ugryzę się w język, nim powiem cokolwiek na temat wyglądu nastolatki. Mea culpa!

***
Opowiadam o moim niefarcie na warsztatach malowania ikon. Jedna z kursantek, emerytka, rzuca znad roboty pocieszająco:
- Nie przejmuj się. Czasem spostrzegawczość popłaca, a uwaga na temat powierzchowności przynosi nieoczekiwany skutek. Kiedyś dwóch wyrostków wyrwało mi torebkę. Stres chyba sprawił, że z całej siły wrzasnęłam za nimi: "Stójcie!" Pewnie ich zaciekawiła dzika staruszka, więc zatrzymali się. "Policja was szybko namierzy, bo jeden z was ma charakterystyczny znak szczególny" - rzuciłam półżywa. "Ciekawe, jaki?"- oni uśmiechali się drwiąco. "Ty masz jedno ucho o dobre dwa centymetry wyżej od drugiego". Popatrzyli na siebie, nie dowierzając. Uśmieszki znikły. A potem oddali mi torebkę.

5 czerwca 2013 , Komentarze (18)

Małżonek wraca z zebrania w szkole syna zbulwersowany:

- Czy ty wiesz, co ci głupi rodzice w klasie Kacpra wymyślili?! Powiedzieli, że wychowawczyni pewnie nie przyjmie prezentu na koniec roku, więc najlepiej zaprosić ją na obiad do restauracji. Zgłosiło się kilkoro rodziców, którzy zgodzili się wziąć udział w tej imprezie. Ja nie chciałem. Czy uważasz, że byłaby to dla ciebie przyjemność zjeść obiad z kilkorgiem rodziców twoich uczniów?

- Żartujesz chyba!

- No właśnie - co za idiotyzm.

- Eeeee, nie ma co się wzbudzać. Oni zawsze na głupie prezenty wydają kasę - wtrąca się Kacper. - W zeszłym roku kupili babce zegarek na rękę.

- I co? Nosiła go chociaż?

- Raczej nie ..., bo to było chyba pióro wieczne...

 

 

31 maja 2013 , Komentarze (45)

Mój mąż jest prawdziwym artystą. Wczoraj każdy, kto wychodził na taras, mógł ujrzeć taki oto widok:

Niestety, ja i dzieci nie dorośliśmy do tego, aby należycie ocenić wspaniałe dzieło małżonka.  Okazało się, że każde z nas (po kolei i niezależnie), wychodząc na taras rzucało komentarz:

- O, mięsny jeż!!!

Wniosek I: Oto jak internet zamula wyobraźnię żony i dzieci!

***

Dwa dni wcześniej mąż wrócił ze sklepu jakiś wielce uradowany, z klejem do butów w dłoni:

- Czy ty naprawdę chcesz, żebym ci skleił ten kapeć? - spytał podstępnie.

- Chcę.

- Czy aby na pewno?

- Głupie pytanie, zwłaszcza, że chyba zainwestowałeś w tę tubkę kleju więcej niż są warte nowe kapcie.

- O nie! Zważywszy na twoją twierdzącą odpowiedź, ta inwestycja jest naprawdę opłacalna. Sama zobacz, co tu napisano w ostatniej linijce:

Wniosek II: Teraz widzicie, że w tej rodzinie mąż także ma zamuloną wyobraźnię.

30 maja 2013 , Komentarze (12)

W ramach Roku Wiary postanowiłam przeczytać Biblię od deski do deski. Nowy Testament łyknęłam szybko, ale nad każdym niemal zdaniem Starego siedzę i (z jakąś perwersyjną przyjemnością) ciągle się dziwuję:
- Wyobraź sobie, że teść Mojżesza, Jetro, przybył do zięcia jak tylko się dowiedział o tym, że Mojżesz wyprowadził naród izraelski z niewoli egipskiej.
- Co w tym dziwnego? - słyszę w głosie męża ten (pewnie wam znany) ironiczny, facecki ton.
- To, że wychodzenie Mojżesza z Egiptu trwało 40 lat!
- Phiiiii..., po prostu nie było fejsa.

28 maja 2013 , Komentarze (41)

Dupa blada!!! Zero realizacji dobrych postanowień. Już się boję robić następne. Więc nie będę.

Maj to same doły i te pieprzone matury na okrągło. Wczoraj po raz pierwszy w życiu oblałam dziewczę na ustnym. Pół nocy ciskały mną po łóżku wyrzuty sumienia. Ja się po prostu nie nadaję do mokrej roboty! Dzisiaj od rana boli mnie żołądek. Jestem pewna, że to oblane dziewczę wbija igły w stosowne miejsce laleczki voodoo.


Moje własne dziecko ustne matury pozdawało. Z angielskiego Ala miała 24/30, z francuskiego maksa, a z polskiego ... dała mi moralnego prztyczka w głupi nos. Prezentację pisała do ostatniej chwili, aż zaczęłam się denerwować:
- Ala, śniło mi się, że nie zdałaś tej matury.
- A mi się śniło, że wszyscy wytykali mnie palcami, że matka mi napisała ...
Pierwszy i ostatni raz usłyszałam, co ma do powiedzenia, w wieczór przed egzaminem. Była tak roztrzęsiona (jak to zwykle bywa, gdy się coś robi na ostatnią chwilę), że nie miałam  sumienia, by coś jej zmienić, bo wiedziałam, że po zmianach może jej się wszystko pokręcić. Zostało, jak miała. Zadałam jej kilka pytań jak na egzaminie i to wszystko.
Następnego dnia dostałam sms-a : "Mam 15/20" Nooooo, niby nieźle, ale wszystkie dzieci, które od lat przygotowywałam na korkach do tego egzaminu, zdawały na 18-20 punktów. Przypomniałam sobie, jak parę dni wcześniej mówiłam komuś, że przyzwoity wynik zaczyna się od 16-stu. Przywitałam ją ze skwaszoną miną.  Alcia popatrzyła na mnie z pobłażaniem i zaczęła tłumaczyć:
-  Czyś ty zwariowała? To głupi egzamin, przecież nigdzie się nie liczy. Wynik miałam taki jak połowa moich koleżanek, więc się cieszę. Zdałam bez twojej pomocy i jestem z tego dumna. A ty zachowuj się jak matka!

To był prawdziwy egzamin dojrzałości. Oblałam.

5 kwietnia 2013 , Komentarze (35)

Zderzam się z mężem w drzwiach, klata w klatę, plask.

- Aj! Uważaj trochę!!! - jęczę - To boli!

- Nie przesadzasz? Nie było tak mocno.

- A miałeś kiedyś biust napuchnięty przed okresem?

Zamiast odpowiedzi mąż wyciąga ręce równolegle przed siebie i kładzie mi je metodycznie na obu piersiach.

- Odczep ty się! Co robisz?!!!

- Łączę się z tobą w bólu

3 kwietnia 2013 , Komentarze (142)

Sprawdzam klasówki. Trzymajcie mnie!!!

Poniższa odpowiedź nie jest jedynym, odosobnionym przypadkiem. Dostałam takie cztery:

P.S. Wpisałam w teście słowo "tytuł" majuskułą, ponieważ jak było napisane w zeszłym roku normalnie, czyli małymi literami, to uczniowie omawiali tu treść utworów.

2 kwietnia 2013 , Komentarze (62)

Siedzimy dziś wszyscy w domu i przygotowujemy się do lekcji. Przychodzi Kacper:

- Mamo, czy ty już zaczęłaś się odchudzać?

- Tak.

- Ale tak naprawdę?

- No.

- Ooooo-matko ... - słyszę zawód i zniechęcenie.

- Raczej chyba powinieneś się cieszyć: cała napoleonka twoja.

- Ale ja obiecałem sobie, że jak ty zaczniesz się odchudzać, to ja zacznę się uczyć historii.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.