wybaczcie tę przerwę w nadawaniu, ale niekoniecznie planowany wyjazd do teściów był długi, wysokokaloryczny i ciężkostrawny. kluski łyżką kładzione, zapiekanki i dwie ogromne blachy szarlotki po królewsku (ja zjadłam całe 2 małe kawałki :)) ale kto robi dwie blachy ciasta gdy twierdzi, że jest gruby!?!? odpowiedź - moja teściowa). dodatkowo zahaczyliśmy o imieniny ciotki i własny dwa kawałki dietetycznego sernika na zimno, z dwa faszerowane jajka i łyżka sałatki gyros.
okupiłam te grzechy dużą ilością spacerowania i przebiegnięciem 4km na orbim :P
a wczoraj byliśmy po raz pierwszy z Pierworodnym na basenie! :D ale czaaaad!! :D co prawda basen nie jest taki jak na filmach, ale i tak było bosko!! :D Pierworodny był tak zmęczony po "pływaniu", że zasnął już o 19, a ja wcale nie później bo o 20 :P nie żałuję zakupionego karnetu, który będzie trwał do 19 listopada :))
a tak w ogóle byłam wczoraj w pracy po skierowanie na badania kontrolne. ale moja jedna koleżanka dorobiła się sexi nóg!! SZOK!! a czego to zasługa? jazdy na rolkach!! :)) coś czuję, że przyszły sezon będzie mój :)) chyba, że zaciążę :P
MNIAM! :D
MENU (04.09.):
III posiłek: makaron z pesto bazyliowym i suszonymi pomidorami
IV posiłek: ???
V posiłek: ???
aktywność fizyczna: ???
MENU (03.09.):
III posiłek: dwie kromki razowca z suchą krakowską drobiową i keczupem
IV posiłek: porcja lecza z połową woreczka ryżu
V posiłek: 4 naleśniki z dżemem truskawkowym
aktywność fizyczna: , 3-godzinny maraton z Pierworodnym w nosidełku, pływanie z Pierworodnym :))