tym sposobem 20 sierpnia będziemy mogli z pełną stanowczością oświadczyć, że jesteśmy w domu!! powiem szczerze, że jak wczoraj przekroczyłam próg mieszkanka to znów byłam gotowa wykrzyczeć na głos, że "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" :))
chociaż z tym "lepiej" to różnie bywa, bo babcia rozpieściła Pierworodnego i mały skurczybyk już wymusza branie na ręce :\ ojjj, nie ze mną te numery! po 6-minutowej akcji, w której prawie się zanosił ten mały złośnik, on poszedł spać a mnie głowa zaczęła boleć. tylko zastanawiam się po co te dwa dni z nim walczyć jak znów pojedziemy do teściów i znów mały będzie noszony na rękach? no nic, trzeba to przetrwać :))
nie zamieniłabym tego nasze skarba na żaden spokój świata ;))
P.S. nie macie ochoty kupić może sukni ślubnej? albo białych sandałów na wysokim obcasie? albo garniturku na chrzest? :P chętnie sprzedam :P
MENU:
I posiłek: półtora bułki z pasztetem domowym i pomidorem
II posiłek: bułka z dżemem wiśniowym + jabłkoIII posiłek: dwie bułki z pasztetem domowym
IV posiłek: porcja lazanii
V posiłek: brak
aktywność fizyczna: godzina energicznego spaceru
ogjustyna
17 sierpnia 2012, 12:38małe dzieci są najukochańszymi istotkami na świecie, sama nie raz za bardzo rozpieszczam mojego szkraba, ale masz rację - nie można pozwolić żeby wchodziły nam na głowę :)
kl4ra
14 sierpnia 2012, 19:52ja wystawiłam suknię na gratka.pl i sprzedałam pani, która ma wypożyczalnię, spróbuj się poogłaszać na różnych ślubnych portalach
ania87.anna
13 sierpnia 2012, 16:03babcie takie są, u mnie jest to samo. Teściowa mieszka z nami, tzn. my z nią;) i jak tylko widzi, że się na chwilę ulotnię to bierze małego na ręce czy kolana, a dziecko szybko się przyzwyczaja.
patrycja1804
13 sierpnia 2012, 10:22niestety taką rolę pełnią dziadkowie- rozpieszczają wnuki ;) właśnie sobie pomyślałam o moich kuzynkach, które zawsze prosiły, żeby nie nosić ich dzieci (a ja i tak robiłam po swojemu:P)
no.more1993
13 sierpnia 2012, 10:07haha, teraz myślę o tych wszystkich ciotkach które muszą mnie wysyłać do diabłów kiedy maltretuję te biedne dzieciaczki noszeniem na rękach przez kilka godzin xD
najlepsza1984
13 sierpnia 2012, 10:05oj... moj Bartus byl nosony calymi godzinami bo mial kolki i to okropne:((a teraz jest bardzo samodzielnym chlopczykiem, nawet sam spi w swoim pokoju...malenstwa momo wszystko potrzebuja naszej bliskosci a przyczyny placzu bywaja bardzo rozne... czasami placa wlasnie zeby przytulic a gdy tego nie robimy czuja sie samotne a przeciez budowanie bezpieczenstwa to podstawa
Malwinka200
13 sierpnia 2012, 10:00Pisząc nie jadam kolacji miałam na myśli nie jem posiłków po 18 ;) Przed tym jak najbardziej coś trzeba przegryść :) Kiedy nam pokażesz swojego maluszka kochanego ?:*
paauulinaa
13 sierpnia 2012, 09:57dziadkowie już tacy są :) Rozpieszczają dzieciaczki :)