Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 42 lat, Warszawa

162 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2015 , Komentarze (19)

Witam :) 

Praca na noce mi nie służy jednak , odsypiam do 11 i jem śniadanie dopiero o 12 a kolację o 20:30 więc organizm mi się trochę buntuje. Mimo nawału pracy i obowiązków udało mi się być dwa razy na siłowni i zaraz idę pobiegać żeby zaliczyć jakąś aktywność:)

Zrobiłam sobie pomiar na siłowni i wyniki nie są zadowalające niestety ....

waga 66,1 kg

tłuszcz 29% !!!!

woda 50%

VIS 4

mięśnie 45,7 kg 

Pan trener powiedział mi ze absolutnie nie wyglądam na swoją wagę i zazdrości mi łydki która ma 39 cm !!! Może dla niego taki mięsień łydki to coś fajnego bo dla mnie niekoniecznie jest się z czego cieszyć . Powiedział mi że coś musi być nie tak z tzw. <<michą>> więc postanowiłam się umówić na trening personalny . Wybrałam Sylwię Pawlak która w ubiegłą sobotę była finalistką debiutów , ma fantastyczne ciało i dziewczyny ją bardzo chwalą więc może po konsultacji z nią poprawię swój talerz . Mam wiedzę ale coś robię ciągle źle więc takie spotkanie bardzo mi się przyda . Sylwia okazała się bardzo miła , od razu do mnie oddzwoniła ze zgrupowana po zawodach, wysłuchała i umówiła się środę :) Okazało się ze jest też dietetykiem więc od razu zajmie się i treningiem i moim jedzeniem . A wygląda tak :

Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Oby wreszcie cm zaczęły spadać i tkanka tłuszczowa . Nie chodzi o wagę ale o zmianę proporcji , przez cztery miesiące spadła tylko o 2% więc wypowiadam jej osobistą wojnę :) 

Uciekam biegać bo po 20 idę do pracy a zapowiada się ciężka noc :)

Buziaczki :)


13 lutego 2015 , Komentarze (61)

Witam :)

Pochwalę się że pączka jednak wczoraj nie zjadłam .... za to był kawałek pizzy domowej roboty u sąsiadki i cieciorka z warzywami która nie była najlepszym pomysłem na kolację bo rano czułam się fatalnie . Wstałam z łóżka rano żeby wyprawić córę do szkoły bo dziś bal :) Moja oryginalna córka wybrała taki strój a mama była zadowolona że nie chce być księżniczką jak inne dziewczynki :) Jak z Kill Bill-a :)

Jak sobie obiecałam dziś zaczynam swój DETOX od słodyczy .... czyli koniec z czekoladą , Michałkami , galaretkami , batonami musli itd. Nie jem żadnych świństw i mam zamiarw tym postanowieniu wytrzymać . Będzie to dla mnie batalia bo jestem uzależniona od cukru w najgorszym tego słowa znaczeniu , u mnie w domu są słodycze dla dzieci więc nie będzie łatwo . Jest to konieczny krok skoro chcę SCHUDNĄĆ i poprawić jakość swojego jedzenia . Tak szczerze to nie jem jakoś strasznie źle ale co z tego jak wszystko psuje czekolada ??? Moje dzieci jak dostają słodycze to znajomi mówią ,, schowaj lepiej przed mamą " - to już trochę kicha .... każdy kto mnie zna wie ze mam przysłowiowego << pierdolca >> na punkcie czekolady a tak na prawdę mój organizm domaga się magnezu . Kupiłam sobie magnez trzy dni temu i moja ochota na słodkie spadła , ponoć chrom jest tez dobry ale nie będę się faszerować suplementami , sam magnez mi wystarczy. Powoli wprowadzam tez inne zmiany , zrobiła zakupy i podwoiłam ilość warzyw w mojej diecie a zmniejszam nabiał . Pieczywo kupuje na kromki , mam fajną piekarnie nie daleko domu i maja żytnie chleby na wagę . Od poniedziałku chodze tam i kupuje po 4- 5 kromeczek . Usiłuję namówić mojego pana żeby się trochę odchudziła ale nie wiem czy będa efekty tego mojego gadania , ilekroć wspominam to on się obraża . Ciężko jest się przed samym sobą przyznać że samemu się sobie krzywdę zrobiło, a on ma właśnie wieczny etap wyparcia . Jak dam mu przykład to może coś się zmieni ??? Zobaczymy :)

Co do ćwiczeń to dziś idę tylko pobiegać. Moje mięśnie są opuchnięte i potrzebują odpoczynku. Byłam w tym tygodniu już 3 razy na siłce , biegałam 2 razy w plenerze i pływałam więc mogę dać mojemu ciału chwilę wytchnienia , inaczej zaraz zacznę się rozrastać a tego bym nie chciała . Pomalutku , bez ciśnień do celu :)

Plany weekendowe to basen z dziećmi i wypad na łyżwy :) Do tego urodziny sąsiadki ( tortu nie ruszam ) , sprzątanie i pisanie pracy. W niedzielę muszę iść do pracy popołudniu na parę godzin bo mam coś do przygotowania na poniedziałek ale powinnam rano znaleźć chwilę na jakiś trening :) Dwa dni odpoczynku to wystarczająco dla mnie .

3majcie kciuki za mój detox !!! jak przetrwam tydzień to już będzie tylko z górki :)

Nie przejmujcie się że dziś piątek 13 :) Piatek jak każdy inny a to całe fatum mamy w głowie więc nie dajcie się zwariować :)

Przyjemnego piątku :)






11 lutego 2015 , Komentarze (20)

Witam , witam :)


Mamy środę a ja z wielkim zadowoleniem powiem wam  że zaliczyłam dwa dobre treningi i dwa biegi w plenerze po ( prawie ) 5 km :) Moja przygoda z bieganie się dopiero zaczyna wiec jak na razie te 5 km to mój wynik constans , z czasem będę zwiększać dystans ale znam swój organizm i nie chcę go przeforsować. 

Wczoraj było ryzyko że nie wykonam treningu , mój syn wstał płakał całą noc a to duży chłopak już i dopiero nad ranem mi się przyznał że go dziąsła bolą . Poleciałam na ostry dyżur stomatologiczny a tam naturalnie kolejka i biurokracja , po dwóch godzinach udało nam się wejść do gabinetu  dzięki grzeczność młodej dziewczyny która po chwili rozmowy przepuściła nas w kolejce :) Skończyło się na zwolnieniu ze szkoły i antybiotyku więc mój pierworodny znowu siedzi ze mną w domku. Będzie miał zaległości w szkole a to nie dobrze bo żaden z niego orzeł  :( Ale bez stresu , nadrobimy :)

Dzisiaj mam reset :) Nie idę na siłownię , nie idę biegać ale wieczorem w ramach relaksu idę popływać na basen. Dawno nie byłam , basen jest za daleko i nie mam ochoty się tarabanić przez pół miasta .Karnet mi się kończy za dwa tygodnie a mam jeszcze 16 wejść , tak fatalnie nie skończyłam sezonu jeszcze nigdy . Będę musiała kupić karnet na jakiś basen bliżej bo to są pieniądze wyrzucone w błoto skoro i tak nie mogę się zebrać żeby pojechać . 

Waga dziś nadal 66,8 kg :) 

Nie ważyłam się już ponad tydzień , uczę się omijać wagę :) To taki nawyk od kiedy miałam 12 lat . Codzienna kontrola wagi u mnie w domu była jak rytuał przed śniadaniem . Ostatnio udaje mi się rzadziej na nią wchodzić mimo że kusi :)

Od 13 w piątek wprowadza swój detox cukrowy ... Nie wiem jak przetrwam pierwsze dwa tygodnie ale wiem że gdzieś jest we mnie tkwi siła która pomoże mi przetrwać... jakbym szła na wojnę :) 

A jak u Was ??? Ćwiczycie coś dziś czy tez odpoczywacie ???? 


Miłego dnia :)

22 stycznia 2015 , Komentarze (13)

witam , witam :)

Melduję że już trzeci trening w tym tygodniu zaliczony !!! Dzis był mega wycisk , do szatni weszłam mokra :) Lubię czuć że się zmęczyłam :) zaliczyłam bieżnie , orbiego i siłowy a na koniec schody , weszłam na 142 piętro przez 20 minut co daje 460 metrów w górę :) Podobają mi się te schody , nawet nie sądziłam że wspinanie się po schodach to taki wysiłek , mieszka na parterze więc rzadko wychodzę na wysokie piętra. Zrobiłam sobie zdjęcia po treningu , skorzystałam z momentu samotności w przebieralni . szału nie ma , d.....y nie urywa  ale boczki mi się zmniejszyły i ciało nie żyję własnym życiem jak to się czasami zdarza kiedy mam lenia totalnego .

Myslę że do lata powinnam się na tyle ujędrnić że nie będę zmuszona biegać w ręczniku po plaży :) 

Pod siłownią czekały na mnie dzieci :) taka mała niespodzianka :) Poszliśmy razem na łyżwy i było bardzo wesoło. 45 minut jeździłam z dziećmi na łyżwach , takie małe dobicie się po treningu , teraz bolą mnie całe uda ale zabawa była przednia :) Lubię aktywnie spędzać czas z dziećmi :) 

Teraz dotarliśmy do domu i mogę sobie odpocząć wreszcie . Dieta trzymana prawidłowo jak na mnie :) Zaraz biorę się za kolacje i już więcej nic do dzióbka nie pcham po określonej godzinie , ciężko mi idzie nauka systematyczności ale wiem że przyniesie efekty więc staram się jak nigdy :) Jutro w planach bieganie lub siłownia, potem sprzątanie domu bo jak się okazało w weekend pracuję i nie będę miała kiedy ogarnąć mieszkania. Na szczęście pracuję na Mokotowie koło  mojego basenu więc zabieram do pracy zestaw basenowy i wreszcie trochę popływam :)

A wy jak spędziłyście dzień ? Mam nadzieję że z uśmiechem i aktywnie :)

pozdrawiam :)

28 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Witam :)

Nadal jestem zmęczona po świętach i wstaje koło 10 . Dałam sobie wczoraj wycisk na siłowni taki po świąteczny a wieczór spędziłam bardzo miło z moim w kinie na ostatniej części HOBBITA , popłakałam się jak to u mnie , często płacze w kinie nawet na bajkach ..... trochę kicha ale co tam :) Kiedy dziś wstałam zaczęłam analizować swój rok . Wygląda to tak :

- 2014 zaczęłam z wagą 64,6 kg a kończę z wagą 66,6 kg więc jest na plusie , w najgorszych momentach doszłam do 68,6 kg - takie było apogeum tego roku .

- 2014 centymetry przedstawiają się tak : 

                          początek 2014              max 2014               grudzień 2014

brzuch                       88                         92                               85

talia                           76                         81                               76

biodra                        96                       101                               95  udo                            52                        57                                52

Zafundowałam sobie w tym roku nie zdrowe skoki i umęczyłam swoje ciało będę się starać i pracować nad tym żeby to się nigdy nie powtórzyło. Za mało u mnie konsekwencji i o mały włos nie rozrosłam się maksymalnie, aż się boję gdy pomyślę co by się stało jakbym się w porę nie ogarnęła. Mam nauczkę na przyszłość.

- aktywność fizyczna 2014 przedstawia się lepiej :) nawet moje endomondo to pokazuję :) W tym roku postawiłam na więcej ruchu i tak tez było , najpierw chodziłam na fitness dwa razy w tygodniu , potem jeździłam na rowerze a od września zaczęłam chodzić na siłownie . 

porównanie roku 2013 i roku 2014 

-2013 spaliłam 22402 kcal w czasie ćwiczeń

-2014 spaliłam 58540 kcal w czasie ćwiczeń 

Są to treningi zapisane i policzone według endomondo , zadowolona jestem z wyniku. Po cyferkach widać że częściej ruszałam dupsko niż rok temu :) A ja jestem uzależniona od cyferek w każdej strefie życia to takie moje małe szaleństwo :) Przeglądając dziś stare pomiary , stare wykresy i notatki z tego roku wyłapuję swoje błędy . Człowiek popełnia je często , niektóre  wielokrotnie i trzeba się zebrać w sobie i świadomie się z nimi pożegnać . 

Nie zmieniło się to że nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu , nie zmieniła się moja obsesyjna miłość do czekolady i napady ,,bez diety xtagstartz< które rujnują całe staranie. Poprawiłam swoje posiłki , ćwiczę trzy razy w tygodniu , poznaje na nowo mój organizm który się zmienił po trzydziestce i stał się dla mnie obcy. 

27 listopada 2014 , Komentarze (7)

Witam kochane :)

Dziękuję za miłe słowa :) To bardzo ważne dla mnie że gdzieś jest ktoś kto powie coś pokrzepiającego jak człowiekowi czarne chmury przysłonią głowę . Udało mi się wczoraj trochę poćwiczyć ale było ciężko po tygodniu totalnego nic nie robienia. Nawet wstałam trochę wcześniej i odstawiłam czekoladę , mam nadzieję że dziś już nie będę się rzucać na słodkie - mam w organizmie zapas do świąt ....aż wstyd :(

Zbieram siły i spróbuję rozwiązać wszelkie problemy. 

Spieprzyłam na pełnej linii ale nawet najlepszym zdarzają się potknięcia. Ja na serio dużo znoszę ale są takie miesiące kiedy wali mi się wszystko na głowę i muszę walczyć o każdy dzień  a najczęściej jest to walka z wiatrakami. Nie na wszystko mamy wpływ , ponoć na swój wygląd tak a ja ostatnio się czuję jakbym straciła kontrolę nad swoim ciałem bo zupełnie nie potrafię się z nim porozumieć. Jak byłam młodsza to przychodziło mi wszystko łatwiej a w tej chwili mój metabolizm przechodzi jakiś bunt albo moja głowa drugą młodość :) 

Wczoraj znalazłam w plikach moje zdjęcie z przed trzech lat i chyba powiszę je sobie na lodówce , albo na drzwiczkach od barku ( tam jest czekolada :))

Jakbym teraz takie zrobiła to mogłabym mieć dalszy ciąg depresji więc nie będę ryzykować. Ta fotka mi przypomina że jak człowiek chce to może , tylko musi walczyć a nie dawać się złym mocom :)

Mam nadzieję że dziś już będzie stabilnie :) Od rana się nakręcam pozytywnie :)

Miłego dnia kochane :)

14 października 2014 , Komentarze (9)

Witam kochane :)

W nocy przyjechała moja siostra , zamiast spać siedzialam z nią do późnej godziny które szybko zleciały:) Dawno sie nie widziałyśmy wiec było o czym rozmawiać :) Obudziłam sie zmęczona i połamana jak zawsze kiedy jestem nie wyspana , podczas porannej kawy dostałam olśnienia , uwielbiam takie dni kiedy wszystko układa sie w prosta układankę to mi zawsze daje kopa :) Weźmiecie mnie pewnie za wariatkę ale ja mam takie zrywy jakbym miała ADHD !!!! Ja sama sobie uladam dzien , podejmuje świadomy wybór czy moj dzien ma być leniwy czy kreatywny i budujący. Osobiście wole te dni kiedy wieczorem sie kładę do łóżka i mysle sobie ,, zajebiscie wykorzystałaś dzis czas" :)Starczy juz odpoczynku, jest piękna jesienna pogoda, dzieci maja wolne , przyjechała siora trzeba wykorzystać każdy dzień na maxa :)

Tak wiec wasza Ilona kobieta szalona daje Wam swoja tecze pozytywnej energii :)

Milego dnia :)

12 października 2014 , Komentarze (18)

Hej laseczki :)

Wpadam tylko na chwile bo w weekend mam zalatany :) Miałam wczoraj chora akcje . Bylam na spacerze z rodzina i jakis mezczyzna podszedł do mojego K i powiedzial cos do niego szeptem po czym K odrzekł wkurzony ze to nie jego sprawa . Okazalo sie ze owy mezczyzna zwrócił uwagę ze mam bardzo ,,obfity tylek " !!! Dobrze ze Krzych mu nie dał w mordę za takie uwagi . Beszczelnosc ludzka nie zna granic czasami :(

Moim zdaniem nie jest za duży :)

A waszym ???

tak czy siak wole swój odstajacy niż naleśnika :)

przyjemnej niedzieli :)

8 października 2014 , Komentarze (6)

Witam :)

Dziś jestem totalnie skasowana :) Wygrałam parę dni temu trening z sylwią ale się nie chwaliłam bo nie byłam pewna czy się odważę i czy na bank pójdę :) Ale się udało i poszłam :) Było mega !!!! Pierwszy raz zostałam tak skatowana !!! Przez 1 H 50 MIN non stop bardzo intensywny trening ale na bank efektywny :) Jutro pewnie nie wstanę z łóżka , postaram się jednak to zrobić bo ostatni sprawia mi dużą przyjemność namawianie ludzi do aktywności fizycznej zamiast picia piwa na wieczór :) Namówiłam kolejne trzy sąsiadki i jutro muszę być mobilna żeby je zabrać na siłkę :) Będziemy ćwiczyć całą grupą a trochę ruchu czy chudemu czy tez grubszemu na bank nie zaszkodzi :)

Wracając do treningu z Sylwią przyznam szczerze że urzekła mnie zupełnie !!! Wykonuje wszystkie ruch z taką lekkością że jak się na to patrzy wydaje się nie realne - coś niesamowitego !!! Pewnie nigdy nie dojdę do takiej gracji ale jak się na to patrzy to wydaje się człowiekowi ze wszystko jest możliwe :) Na koniec treningu dostałyśmy płytę z ćwiczeniami i postaram się ja choć na razie uruchamiać raz w tygodniu . Ćwiczenia trwają 3,5 godz więc nie ma opcji zebym robiła to częściej ale chętnie sobie przypomne ten najlepszy trening w życiu !!!

Dobrej nocy życzę wsZystkim :)

1 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Witam kochane :)

Wróciłam z nad morza , tydzień odpoczynku i codziennych grilli dał się we znaki bo na wadze w czasie trwania @ 67,8 kg ( to mój najwyższy wynik w tym roku ) . Muszę przyznać że odpoczęłam i nie żałuję że się zdecydowałam :) 

Tak jak wcześniej gdy byłam u mamy pisałam Wam że czułam się koszmarnie w stroju to nad morzem było zupełnie przeciwnie . Biegałam w stroju po plaży i bawiłam się z dziećmi w berka . Miałam gdzieś czy ktoś się na mnie patrzy i że mi się wszystko rusza jak biegnę. Przypomniałam sobie o tym że ja nigdy nie byłam jakaś szczególnie zakompleksiona , nawet kiedy jako nastolatka ważyłam tyle co teraz :) Nie będę sobie już zawracać główki jakimiś głupimi problemami które sama sobie wymyślam . W tym roku wyglądam jak wyglądam a za rok będę szczuplejsza bo zawalczę o sukces z czystym umysłem :) Zaczynam swój miesiąc ćwiczeń :) We wrześniu wracam na fitness i muszę byc w formie , będę ćwiczyć w domku pięć razy w tygodniu aż do września , może nawet skuszę się żeby zacząć biegać i moje ciało znowu zacznie wyglądać jak należy :)

Dietka jakoś idzie , trzeci dzień nie jem słodyczy i staram się jeść duzo warzyw i nie napycham się na noc. Ćwiczenia zaczynam od jutra , dziś ostatni dzień @ więc wole się wstrzymać . 

Wklejam zdjęcia w stroju na plaży :) Tym razem nie zakryta ręcznikiem 





przyjemnego wieczoru :)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.