Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 41 lat, Warszawa

162 cm, 78.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Witam :)

Nadal jestem zmęczona po świętach i wstaje koło 10 . Dałam sobie wczoraj wycisk na siłowni taki po świąteczny a wieczór spędziłam bardzo miło z moim w kinie na ostatniej części HOBBITA , popłakałam się jak to u mnie , często płacze w kinie nawet na bajkach ..... trochę kicha ale co tam :) Kiedy dziś wstałam zaczęłam analizować swój rok . Wygląda to tak :

- 2014 zaczęłam z wagą 64,6 kg a kończę z wagą 66,6 kg więc jest na plusie , w najgorszych momentach doszłam do 68,6 kg - takie było apogeum tego roku .

- 2014 centymetry przedstawiają się tak : 

                          początek 2014              max 2014               grudzień 2014

brzuch                       88                         92                               85

talia                           76                         81                               76

biodra                        96                       101                               95  udo                            52                        57                                52

Zafundowałam sobie w tym roku nie zdrowe skoki i umęczyłam swoje ciało będę się starać i pracować nad tym żeby to się nigdy nie powtórzyło. Za mało u mnie konsekwencji i o mały włos nie rozrosłam się maksymalnie, aż się boję gdy pomyślę co by się stało jakbym się w porę nie ogarnęła. Mam nauczkę na przyszłość.

- aktywność fizyczna 2014 przedstawia się lepiej :) nawet moje endomondo to pokazuję :) W tym roku postawiłam na więcej ruchu i tak tez było , najpierw chodziłam na fitness dwa razy w tygodniu , potem jeździłam na rowerze a od września zaczęłam chodzić na siłownie . 

porównanie roku 2013 i roku 2014 

-2013 spaliłam 22402 kcal w czasie ćwiczeń

-2014 spaliłam 58540 kcal w czasie ćwiczeń 

Są to treningi zapisane i policzone według endomondo , zadowolona jestem z wyniku. Po cyferkach widać że częściej ruszałam dupsko niż rok temu :) A ja jestem uzależniona od cyferek w każdej strefie życia to takie moje małe szaleństwo :) Przeglądając dziś stare pomiary , stare wykresy i notatki z tego roku wyłapuję swoje błędy . Człowiek popełnia je często , niektóre  wielokrotnie i trzeba się zebrać w sobie i świadomie się z nimi pożegnać . 

Nie zmieniło się to że nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu , nie zmieniła się moja obsesyjna miłość do czekolady i napady ,,bez diety xtagstartz< które rujnują całe staranie. Poprawiłam swoje posiłki , ćwiczę trzy razy w tygodniu , poznaje na nowo mój organizm który się zmienił po trzydziestce i stał się dla mnie obcy. 

27 listopada 2014 , Komentarze (7)

Witam kochane :)

Dziękuję za miłe słowa :) To bardzo ważne dla mnie że gdzieś jest ktoś kto powie coś pokrzepiającego jak człowiekowi czarne chmury przysłonią głowę . Udało mi się wczoraj trochę poćwiczyć ale było ciężko po tygodniu totalnego nic nie robienia. Nawet wstałam trochę wcześniej i odstawiłam czekoladę , mam nadzieję że dziś już nie będę się rzucać na słodkie - mam w organizmie zapas do świąt ....aż wstyd :(

Zbieram siły i spróbuję rozwiązać wszelkie problemy. 

Spieprzyłam na pełnej linii ale nawet najlepszym zdarzają się potknięcia. Ja na serio dużo znoszę ale są takie miesiące kiedy wali mi się wszystko na głowę i muszę walczyć o każdy dzień  a najczęściej jest to walka z wiatrakami. Nie na wszystko mamy wpływ , ponoć na swój wygląd tak a ja ostatnio się czuję jakbym straciła kontrolę nad swoim ciałem bo zupełnie nie potrafię się z nim porozumieć. Jak byłam młodsza to przychodziło mi wszystko łatwiej a w tej chwili mój metabolizm przechodzi jakiś bunt albo moja głowa drugą młodość :) 

Wczoraj znalazłam w plikach moje zdjęcie z przed trzech lat i chyba powiszę je sobie na lodówce , albo na drzwiczkach od barku ( tam jest czekolada :))

Jakbym teraz takie zrobiła to mogłabym mieć dalszy ciąg depresji więc nie będę ryzykować. Ta fotka mi przypomina że jak człowiek chce to może , tylko musi walczyć a nie dawać się złym mocom :)

Mam nadzieję że dziś już będzie stabilnie :) Od rana się nakręcam pozytywnie :)

Miłego dnia kochane :)

14 października 2014 , Komentarze (9)

Witam kochane :)

W nocy przyjechała moja siostra , zamiast spać siedzialam z nią do późnej godziny które szybko zleciały:) Dawno sie nie widziałyśmy wiec było o czym rozmawiać :) Obudziłam sie zmęczona i połamana jak zawsze kiedy jestem nie wyspana , podczas porannej kawy dostałam olśnienia , uwielbiam takie dni kiedy wszystko układa sie w prosta układankę to mi zawsze daje kopa :) Weźmiecie mnie pewnie za wariatkę ale ja mam takie zrywy jakbym miała ADHD !!!! Ja sama sobie uladam dzien , podejmuje świadomy wybór czy moj dzien ma być leniwy czy kreatywny i budujący. Osobiście wole te dni kiedy wieczorem sie kładę do łóżka i mysle sobie ,, zajebiscie wykorzystałaś dzis czas" :)Starczy juz odpoczynku, jest piękna jesienna pogoda, dzieci maja wolne , przyjechała siora trzeba wykorzystać każdy dzień na maxa :)

Tak wiec wasza Ilona kobieta szalona daje Wam swoja tecze pozytywnej energii :)

Milego dnia :)

12 października 2014 , Komentarze (18)

Hej laseczki :)

Wpadam tylko na chwile bo w weekend mam zalatany :) Miałam wczoraj chora akcje . Bylam na spacerze z rodzina i jakis mezczyzna podszedł do mojego K i powiedzial cos do niego szeptem po czym K odrzekł wkurzony ze to nie jego sprawa . Okazalo sie ze owy mezczyzna zwrócił uwagę ze mam bardzo ,,obfity tylek " !!! Dobrze ze Krzych mu nie dał w mordę za takie uwagi . Beszczelnosc ludzka nie zna granic czasami :(

Moim zdaniem nie jest za duży :)

A waszym ???

tak czy siak wole swój odstajacy niż naleśnika :)

przyjemnej niedzieli :)

8 października 2014 , Komentarze (6)

Witam :)

Dziś jestem totalnie skasowana :) Wygrałam parę dni temu trening z sylwią ale się nie chwaliłam bo nie byłam pewna czy się odważę i czy na bank pójdę :) Ale się udało i poszłam :) Było mega !!!! Pierwszy raz zostałam tak skatowana !!! Przez 1 H 50 MIN non stop bardzo intensywny trening ale na bank efektywny :) Jutro pewnie nie wstanę z łóżka , postaram się jednak to zrobić bo ostatni sprawia mi dużą przyjemność namawianie ludzi do aktywności fizycznej zamiast picia piwa na wieczór :) Namówiłam kolejne trzy sąsiadki i jutro muszę być mobilna żeby je zabrać na siłkę :) Będziemy ćwiczyć całą grupą a trochę ruchu czy chudemu czy tez grubszemu na bank nie zaszkodzi :)

Wracając do treningu z Sylwią przyznam szczerze że urzekła mnie zupełnie !!! Wykonuje wszystkie ruch z taką lekkością że jak się na to patrzy wydaje się nie realne - coś niesamowitego !!! Pewnie nigdy nie dojdę do takiej gracji ale jak się na to patrzy to wydaje się człowiekowi ze wszystko jest możliwe :) Na koniec treningu dostałyśmy płytę z ćwiczeniami i postaram się ja choć na razie uruchamiać raz w tygodniu . Ćwiczenia trwają 3,5 godz więc nie ma opcji zebym robiła to częściej ale chętnie sobie przypomne ten najlepszy trening w życiu !!!

Dobrej nocy życzę wsZystkim :)

1 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Witam kochane :)

Wróciłam z nad morza , tydzień odpoczynku i codziennych grilli dał się we znaki bo na wadze w czasie trwania @ 67,8 kg ( to mój najwyższy wynik w tym roku ) . Muszę przyznać że odpoczęłam i nie żałuję że się zdecydowałam :) 

Tak jak wcześniej gdy byłam u mamy pisałam Wam że czułam się koszmarnie w stroju to nad morzem było zupełnie przeciwnie . Biegałam w stroju po plaży i bawiłam się z dziećmi w berka . Miałam gdzieś czy ktoś się na mnie patrzy i że mi się wszystko rusza jak biegnę. Przypomniałam sobie o tym że ja nigdy nie byłam jakaś szczególnie zakompleksiona , nawet kiedy jako nastolatka ważyłam tyle co teraz :) Nie będę sobie już zawracać główki jakimiś głupimi problemami które sama sobie wymyślam . W tym roku wyglądam jak wyglądam a za rok będę szczuplejsza bo zawalczę o sukces z czystym umysłem :) Zaczynam swój miesiąc ćwiczeń :) We wrześniu wracam na fitness i muszę byc w formie , będę ćwiczyć w domku pięć razy w tygodniu aż do września , może nawet skuszę się żeby zacząć biegać i moje ciało znowu zacznie wyglądać jak należy :)

Dietka jakoś idzie , trzeci dzień nie jem słodyczy i staram się jeść duzo warzyw i nie napycham się na noc. Ćwiczenia zaczynam od jutra , dziś ostatni dzień @ więc wole się wstrzymać . 

Wklejam zdjęcia w stroju na plaży :) Tym razem nie zakryta ręcznikiem 





przyjemnego wieczoru :)


8 lipca 2014 , Komentarze (5)

Witam :)

Nadal jestem u rodziny i zaczynam być totalnie poirytowana .Trzy dni byłam u babci która ciągle marudziłam że głodzę dzieci i nic nie jemy a to wszystko trzeba zjeść bo ona mam alergie i nie może a nie będzie wyrzucać. Dwa razy się pokłóciłam z nią w tym temacie ale skoczyło jej ciśnienie i musiałam wyluzować . Wczoraj wróciłam do mojej mamy , ona przynajmniej nie marudzi na temat jedzenia i nie wpycha człowiekowi do gardła ale i tak się czuję napompowana jak prosię . 

Dodatkowo wczoraj poparzyłam się nad zalewem i dziś muszę chodzić po cieniu kryjąc się przed słoneczkiem , całą noc nie mogłam spac bo mnie wszystko piekło a jak już zasnęłam mój syn obudził mnie o 7.30 bo chciał śniadanie ... dzisiaj będę chodzić jak zombi !!!

Atmosfera u rodziny ogólnie super , po za tym wpychaniem jedzenia jest bardzo miło . Spędziłam z dziećmi trzy dni nad zalewem i wyszłam tam w stroju po raz pierwszy w tym roku .... KOSZMAR !!! Majtki od stroju jakieś małe , ciągle mi się zwijały i wylewał sie brzuch , na dupie pomarańczowa skórka i  uda jak balerony ....

nie mam fotki jak stoję bo nie byłam chętna do paradowania w stroju :P

Znalazłam u mamy mój pamiętnik z 2000 roku w którym piszę że ważę 67 kg i czuję się taka spasiona  , teraz mam taką samą wagę czyli po 14 latach wróciłam do punktu wyjścia . Nawet wymiary mam podobne jak wtedy :( Tak szczerze to mnie ten pamiętnik bardziej zmobilizował , wtedy dałam radę schudnąć 10 kg i teraz też dam !!! 

Jak już się Wam pożaliłam  to wrzucę Wam fotki z wakacji :)

moja mama z córką 

i moje pociechy ze mną 

Zbieram się zaraz do parku z dziećmi bo jest tak gorąco że nie ma czym oddychać .

Przyjemnego tygodnia życzę i walczcie o swój cel !!

Buziole

6 maja 2014 , Komentarze (6)

Witam :)

Po majówce udaje mi się wrócić do rytmu :) Od wczoraj znowu wstaje o 5 rano i choć jestem jeszcze zbyt nieprzytomna rano by iść biegać lub jeździć na rowerze to za dwa dni powinnam wejść w rytm . 

Analizowałam wczoraj swoje dotychczasowe odchudzanie które nie przynosi efektów i zrobiłam to pod kątem matematycznym i analitycznym :) Fakty są takie że na 1 kg przypada 7000 spalonych lub odjętych sobie kalorii a ja jak przeglądałam swoje endomondo zobaczyłam że jak spalam 3000 miesięcznie to jest dobrze a jem często ponad swój przydział czyli 2200 kalorii . Na logikę dostarczam swojemu organizmowi więcej towaru niż palę i ten dodatkowy towar zamieszkiwał moje ciało po cichaczu aż się go uzbierało 6 kg przez ponad rok . Wystarczyło 300 kalorii dziennie ponad przydział przez rok i cztery miesiące żeby osiągnąć taki wynik . Teraz muszę zrobić analizę :) Dostarczać mniej czyli około 1800 i spalać 3500 dodatkowo na okres dwóch tygodni żeby pozbyć się przynajmniej 2 kg na miesiąc . 

Logiczne czy ja już fiksuję ?

Wczoraj zaliczone :

14 km na rowerze

65 minut treningu cardio 

Zjedzone nie wiem ile ale nie przekroczyłam magicznych 2200 kcal ale zdaję sobie sprawę że zjadłam za dużo węglowodanów , dziś będzie lepiej . 

Dzisiejszy dzień spędzam najpierw na badaniach okresowych a potem 7 godzin na zajęciach aktywizacji zawodowej , będzie tam posiłek - już się go boję :)

Nie będę miała za bardzo czasu na ćwiczenie ale jak się pośpieszę zdążę na 19 na zajęcia interwałowe więc trzymajcie kciuki za warszawską komunikację żeby mi nie pokrzyżowała planów :)

Miłego dnia :)


4 maja 2014 , Komentarze (3)

Witam kochane :)

Jak majóweczka Wam zleciała ? U mnie powoli i mimo że nigdzie nie pojechałam dobrze się bawiłam nawet mimo dodatkowych kg o których wszyscy na każdym kroku mi przypominali ale walić to !!!

A niech sobie gadają :) Ja się dobrze czuję a co mam schudnąć to i tak schudnę bo się znam , przestałam się tym dołować i z uśmiechem na gadki w stylu ,, ale ci się przytyło ,, odpowiadałam z uśmiechem że wiem . Nie ma marudzenia i płaczu nad rozlanym mlekiem , co to to nie :0 Wagi nie znam bo się nie ważyłam jeszcze w maju :) Pierwsze doły za płoty i teraz walczę ze swoją wagą po swojemu , bez nacisków , bez cudów i czekam na efekt a wiem że będzie :)

Wpadło oczywiście trochę jedzenia i piwka ale też znalazłam czas na fitness , basen i wycieczkę rowerową więc było dosyć aktywnie . Plecy już  mnie nie bolę więc poszłam w piątek na zajęcia , jedyny feler że instruktorka nie pozwoliła mi założyć obciążenia i to przez dłuższy czas mi nie wolno , no trudno ....

a teraz czas na zdjęcia z majówki :

z kumpelami nad Wisłą :)

na spacerze :

a to fota pod tytułem SIO SMUTY I KOMPLEKSY :) 

Nie będę już pisać o planach na maj , ile chce schudnąć itp. 

Żyję sobie z dnia na dzień , będę ćwiczyć i pływać , jeść zdrowo i ograniczę słodyczę a waga sama zacznie lecieć , bez ciśnień - to moja nowa dewiza :) 

PS: Wczoraj spaliłam 850 kalorii na rowerze i pływając oby cały maj był taki :)

buziole :)


15 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Witam :)

Wróciłam do domku :) 

To był męczący tydzień ale wszystko się udało . Jak zawsze Polska Ambasada robiła problemy ale udało nam się wszystko załatwić i przewieść urnę bez kłopotu do kraju . Pierwsze dni były bardzo smutne i stresujące jak to w przypadku nagłej śmierci ale dzięki życzliwości osób trzecich  poczułam się na wyspach bardzo dobrze . Tylko jedzenie było koszmarne , angielskie śniadania będą mi się jeszcze długo odbijać zwłaszcza fasolka na słodko i ziemniaczany chleb . Nie było chwili żebym czuła się głodna od rana mój żołądek pracował na pełnych obrotach , cieszę się że już jestem w domu i mogę jeść co chcę a nie co muszę z grzeczności :) Nie wiem ile na wadze po powrocie bo dostałam @ właśnie i nie chcę się denerwować a widzę że nic nie spadło bo niby jak przy takim jedzeniu . Czas leci a u mnie waga stoi i dupa .... Dziś już znowu ćwiczę i dietkuje :) Powoli szykuję się do świąt ale w tym roku święta robię pod znakiem light i ruchu , ma być ładna pogoda więc zamiast siedzieć w domu będę spacerować z dziećmi i palić zbędne kalorię :)

Mimo przykrego powodu wyjazdu zrobiłyśmy trochę zdjęć , ciężko było się oprzeć bo Irlandia jest zielona i piękna ...

 miłego dnia kochane :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.