Witam , witam :)
Składam raport zarówno przed Wami jak i przed sama sobą :)
Tydzień jakoś leci :) Jak chodzi o dietę nawet dobrze jak na mnie :) Z grzeszków wczoraj wpadła gałka loda , obiecałam synowi że pójdziemy na lody już wcześniej i tez się skusiłam ale po za tym jest dobrze. Wstaje rano , pije wodę z cytryną , jem śniadanko i owoc a potem obiadek czyli warzywa i mięsko pieczone i na kolacje ok 19-20 coś lekkiego żeby rano wstać pusta a nie napchana jak worek. Samopoczucie o wiele lepsze :) Przeprosiłam się z rowerem wreszcie :) Wczoraj zrobiłam 10 km i przypomniałam sobie jak to lubię :) Nadal jeżdżę trochę przestraszona i bardzo ostrożna żeby znowu we mnie jakiś wariat nie wjechał ale przynajmniej się przemogłam i pojechałam po 2 miesiącach przerwy.
Waga dziś lepiej bo 68.6 kg :) Wiem że nie powinnam się ważyć codziennie ale na początku jest mi to bardzo potrzebne do utrzymania motywacji :) A świadomość że oddalam się od 7 bardzo mnie motywuje i poprawia humor od rana :)
Miałam we wtorek 8 rocznicę z moim !!! To że się nie pozabijaliśmy do tej pory to cud ale miło było nam posiedzieć i powspominać :) Były chwile piękne i takie że nie podchodź do mnie bez kija ale jakoś ze sobą wytrzymujemy mimo mojego włoskiego temperamentu i jego postawie wiecznie na nie ... ludzie łączą się w dziwne związki , tak naprawdę wcale do siebie nie pasując i będąc zupełnym przeciwieństwem siebie .
Plan na dziś to zdrowe jedzenie , rower i jak się uda pierwsza wizyta na siłowni. Nie byłam na siłce już tak pół roku więc to taki wielki powrót. Pewnie będę trochę zagubiona bo to nowa siłownia ale jak nie podejdę to się nie przekonam czy warto brać karnet . Mam do wyboru karnet na basen lub siłkę żeby w zimie nie płaszczyć dupy i muszę się zdecydować . Basen mam pod domem a siłownia od domu 4 km na rowerze . Ale nie jest problemem odległość tylko co mi przyniesie lepsze efekty :)
Zapraszam na instagram :) link we wcześniejszym wpisie , niestety dziś serwis ze mną nie współpracuje i nie mogę nic wkleić :( no trudno będzie bez fot tym razem ...:)
A wy co wolicie ??? Siłownia czy basen ???
Każda rada mile widziana :)
Miłęgo dnia :)
Buziaki
<<<<<ILO>>>>>>
Walczymy
16 września 2016, 10:31To ja ci dam radę :) Sprawdź tarczycę i insulinę. U mnie było tak, byłam mega aktywna, biegałam, ćwiczyłam, pilnowałam michy i dupa efekty mega marne jak na włożony wysiłek. Potem zrobiłam badania okazały się problemy. A teraz się dokształciłam i doczytałam że przy problemach z hormonami jak za intensywnie ćwiczyć np. biegasz podnosi ci się poziom kortyzolu, on podbija insulinę i zamiast chudnąć tyjesz. Ja teraz stosuję dietę + lekkie ćwiczenia i chudnę wreszcie. Kocham biegać, ale wrócę do biegania jak wreszcie schudnę ile trzeba!
Nocka23
16 września 2016, 12:54W sumie racja . Nie badalam tarczycy od lat chyba jak się Sara urodziła może powinnam sprawdzić czy znowu nie powinnam brać leków. Dzięki za radę :)
Walczymy
16 września 2016, 20:28ja doczytałam na forum o IO (przy zaburzonej insulinie), którą rozwala tarczyca, że nie wolno intensywnie ćwiczyć i wreszcie jak przestałam to zaczęłam chudnąć, głupie to i nielogiczne ale prawdziwe w moim przypadku
mania_zajadania
15 września 2016, 21:34No moim zdaniem baaardzo dobra oferta. No będzie co świętować:) Mnie z kolei na siłownię kijem nie zagoinisz- nie lubię i już.
Anankeee
15 września 2016, 09:08Gdybym umiała pływać...wybrałabym basen ;)
Nocka23
15 września 2016, 10:17znam pare dziewczyn które tylko pływały i pięknie schudły więc kusi mnie ten basen. Pora się nauczyc pływanie jest super , mnie uspokaja jak terapia :) pozdrawiam
Anankeee
15 września 2016, 10:22W takim razie bardzo byłoby mi na rękę,bo szukam spokoju i odstresowania od pracy :)
mania_zajadania
15 września 2016, 09:01Ja poszłam wczoraj na basen. Babcie z dziekciem wysłałam na spacer i poszłam o 12... jeeeeny cały basen dla mnie był. Potem trochę w bomblach posiedziałam i na biczach wodne poszłam. To zdecydowanie mój żywioł. Działa na mnie jakoś tak uspokajająco i wystarczy że pójdę raz i już się czuję fit;) A na siłownię mnie kijem nie zagonisz. Basen pod domem to moje marzenie.ja jadę 20 min autem. Ale postanowiłam po powrocie malżowiny chodzić regularnie. 8 lat bez zabójstwa- jest to duży sukces hihi Oby tak dalej!
Nocka23
15 września 2016, 09:05ja mam basen 200 metrów od domu i dlatego się zastanawiam. Karnet 160 za 13 h do wykorzystania przez 3 miesiące myślisz ze to dobra oferta ??? Jak puknie nam 10 lat to zrobię imprezę :) pozdrawiam