Mijają cztery tygodnie, od kiedy się zmotywowałam i wprowadziłam kilka zmian. Przede wszystkim zaczęłam jeść bardziej rozsądnie, bo mój wcześniejszy sposób odżywiania pozostawiał wiele do życzenia. Postawiłam na dobrze znaną zasadę mż i myślę, że taka 'dieta' jest dla mniej najodpowiedniejsza. Nie odmawiam sobie wszystkiego, zachowuję tylko umiar, jadam cztery posiłki dziennie mniej więcej o stałych porach, staram się jeść więcej warzyw i wybierać zdrowe produkty. Małe grzeszki też się zdarzają, jak np. coś słodkiego do kawy, ale jak już napisałam - z umiarem. I nawet się to sprawdza.
Trochę się też ruszam, przynajmniej cztery razy w tygodniu staram się jeździć rowerem lub ćwiczę na orbitreku.
Jaki efekt? -5,4 kg. Obecna waga to 80,1 kg.
Wiem, że na początku chudnie się szybciej, bo to woda itd., ale w każdym razie jestem zadowolona. Żałuję, że nie zmierzyłam się wcześniej i nie mam okazji przekonać się, ile centymetrów mi ubyło. Pomiary zrobiłam dopiero dzisiaj, będzie dla porównania za miesiąc.
Plan na kolejne tygodnie to popracować trochę nad jadłospisem, zwłaszcza nad śniadaniami i kolacjami, bo większości są to niestety płatki owsiane/kanapki. Muszę to trochę zmienić, żeby ciągle nie było to samo. Może macie jakieś propozycje lub znacie fajne przepisy na dobre śniadanko?
Lelilath, dzięki, że mnie tak motywujesz i wysłuchujesz codziennych raportów - bardzo mi pomagasz. :-)