Olałam (nie bez poczucia winy) trening...sama w to jeszcze nie wierzę. Ja? Niemożliwe ;)
Poczułam się jak dziecię z podstawówki ;)
Nie zrezygnowałam jednak z ćwiczeń...chociaż powinnam zrobić tzw. "rest day", bo jakoś tak od obozu brakuje go w moim planie treningowym.
Dzień w dzień, dwa razy w ciągu doby siedzę na sali treningowej...czas dać wolne moim mięśniom.
Poćwiczyłam (jak za starych czasów) z Fitness Blenderem. Dokładnie w takiej kolejności jak poniżej:
1. At Home High Intensity Interval Training - Cardio HIIT Workout [23 min.]
2. Low Impact Cardio Workout for Beginners [30 min.]
3. Total Body PhysioBal [25 min.]
4. Total Body Exercise Ball Workout Video [10 min.]
5. Lower Back Stratches for Sciatica Pain [8 min.]
6. Lower Body Stratching Routine for Flexibility [13 min.]
Myślę, że jestem rozgrzeszona...nie brakowało niczego od rozgrzewki, przez ćwiczenia mięśni głębokich aż do rozciągania.
Czytam "Dietę dla aktywnych" Cordaina i Friela. Świetna pozycja wyjaśniająca i rozjaśniająca wiele kwestii, między innymi obalająca mit pod tytułem kwas mlekowy jest zły i odpowiada za ból mięśni. Dowiadujemy się jakie produkty są zasadowe, a jakie kwasowe, jak istotny jest sód w trakcie ekstremalnego wysiłku, jak samemu zrobić (domowym sposobem) izotonik etc.
Plusem owej książki jest też prostota języka (co nie oznacza, że autorzy traktują swojego czytelnika jak debila - zdecydowanie tak nie jest).
Mimo, że jeszcze jej nie skończyłam...to już zdecydowanie polecam.
Ja jestem nią zachwycona ;)