Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od zawsze mam problem z wagą a raczej z wyglądem i zaakceptowaniem siebie, komleksy ograniczają moje działania , pragnę wyglądać normalnie jak inne piękne kobiety dlatego chce pozbyć się nadwagi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8305
Komentarzy: 32
Założony: 9 stycznia 2011
Ostatni wpis: 11 lipca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dragonett

kobieta, 41 lat, Poznań

175 cm, 87.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2011 , Komentarze (2)

Przegrałam na całej linii w weekend pełna lodówka wygrała a ja jestem co tu duzo gadać beznadziejna  

ale dość użalania sie nad sobą skoro wiem że nie daję sobie rady w takich sytuacjach trzeba pomyśleć jak temu zaradzić

waga beznadziejna ale nie wpisuję jaka bo wstyd  

jestem na siebie wkurzona !!!

WYMYŚLIŁAM SOBIE KARĘ - ZERO CUKRU CZYLI NIE MA PRZEBACZ ŻADNYCH SŁODKICH I SŁODKOPODOBNYCH SMAKOŁYKÓW !~!!! 

17 lutego 2011 , Skomentuj

Jutro już piątek nie wiem czy się cieszyć czy wkurzać weekendy są bardzo ciężkie dla mnie żywieniowo. Czuję się ostatnio w moim ciele baaardzo dobrze wiec mam motywacje aby nie zaprzepaszczać całej swojej pracy, tyle ćwiczeń które dają mi ogromną frajdę, gotowanie zdrowych posiłków również idzie mi coraz lepiej i daje coraz więcej satysfakcji, nie mogę przecież tego zmarnować!!!

zobaczymy po raz kolejny stawię czoło z wrogiem numer jeden - pełna lodówka w domu rodzinnym  czy wyjdę z tego pojedynku obronną ręką ? zobaczymy będę walczyć z całych sił!

a tak po za tym, to ostatnio się zastanawiałam nad tym całym moim odchudzaniem i stwierdziłam że takie tempo 2 kg na miesiąc zupełnie mi odpowiada nie są to rezultaty oszałamiające ale dla mnie zupełnie wystarczające do lata mam nadzieję osiągnę swój cel. Rozważnie przygotowuję posiłki aby dostarczyć organizmowi dużo witamin i innych składników odżywczych, dużo ćwiczę wiec ogólnie stan mojego organizmu jest bardzo dobrzy czuję się bardzo zdrowa i to jest najważniejsze,. Jak kiedyś stosowałam diety często oparte na samych warzywach, to czułam że mi czegoś brak, po prostu byłam taka "wyssana" i "nieswoja". A teraz jest git i czuję się super  

14 lutego 2011 , Komentarze (1)

Dzisiaj Sretetynki - tak to święto nazwane zostało przez nieoficjalne stowarzyszenie singielek wlkp.

jestem z siebie dumna zamiast "uczcić" ten dzień lodami czekoladowymi lub śmietankowym ptasim mleczkiem zafundowałam sobie trzy godziny aerobiku :)

i to było najlepsze rozwiązanie jakie mogłam znaleźć w sytuacji dołującej może mnie to nauczy że prędzej osiągne zadowolenie i szczęście poświęcając czas na efektywną pracę a nie poprzez dogadzanie sobie czekoladą, (chociaż tak na marginesie mega pyszny dzisiejszy obiadek też można byłoby nazwać dogadzaniem ale to było same zdrowie - duszona wątróbka z ćwikłą i dużą ilością chrzanu mniami)

waga po weekendzie (zabawowym ale wszystko w ramach rozsądku) OK już wkrótce będę mogła zmienić pasek na niższy  

Powoli ale skutecznie dążę do celu

 

9 lutego 2011 , Skomentuj

no i dzisiaj mogę z czystym sumieniem zmienic pasek i wpisać sobie wagę o 1 kg niższą hurra

 

środek tygodnia i mam się super bo wszystko idzie jak z płatka, już zapomnialam o weekendowej wpadce a nastepny weekend kusić nie bedzie bo tak sobie zaplanowałam że musi się udać i nie pochłaniać bezmyślnie jedzenia.

 

Dostałam nawet ostatnio wenę twórczą i sobie gotuję przeróżne pyszne posiłki dzisiejszy szpinak tak uraczył moje podniebienie, że od razu poprawił mi się humor.

i jeszcze jeden sukces wczoraj otworzyłam paczkę rodzynek i ich nie zjadłam w całości - duży progres bo zazwyczaj zjadam pełne porcje i opakowania nie zostawiam resztek a tutaj odkładając torebkę z rodzynkami gdzie połowa została chwilę się zawachałam i pomyślałam co ja robię? Haha jaka byłam z siebie dumna :) no i resztę sobie zjadłam na drugi dzień dopiero :)

oby taki pozytywny nastrój trzymał mnie się zawsze i oby mi i Wam szła walka z tłuszczem coraz lepiej

1 lutego 2011 , Komentarze (4)

dziś już zaczął się drugi miesiąc tego nowego roku w którym  podjęłam walkę z pokusami, różnie mi to szło ale w rezultacie 2kg mniej niż na początku co oznacza ze jakoś idzie:)

Nowy miesiąć nowa motywacja DOBRZE 

wiem  że  nie można spocząć na laurach po utracie choćby pół kilograma, i trzeba walczyć o szczupłą sylwetkę w każdej minucie dnia

mam coraz wieksze pragnienie wyglądać pięknie i szczupło WIĘC DO ROBOTY z optymizmem i zapałem wchodzimy w nowy miesiąc

31 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Niestety przez weekend zmarnowałam moją tygodniową pracę do piątku wszystko szło dobrze ale od popołudnia poddałam się jakiemuś szalaństwu jedzeniowego ja po prostu nie mogę się opanować przerażające no i strasznie mi wstyd  przed Wami, po raz pierwszy muszę pisać o tym że nie dotrzymałam postanowienia i ze wstydu i zażenowania nie chciałam nawet pisać nic ale mam nadzieje że to będzie taki kop w tyłek który postawi mnie do pionu.

 

wagi nie na pasku zmieniam narazie choć jest pół kilo więcej trzeba będzie w tym tygodniu karnie to nadrobić

 

a tak z dystansu patrząc na moje zachowanie w weekend jeżeli chodzi o jedzenie to ja mam zaburzenia jakies mocno związane z psychiką tzn nie czuję się dobrze w domu rodzinnym przez to ciągle muszę coś jeść nawet nie wiem dlaczego ale pochłaniałam wszystko jak odkurzacz OKROPNE

26 stycznia 2011 , Skomentuj

zaczynam schizować z wagą i dietą tzn. o ile na początku miałam jakiś taki luz tak teraz jakoś zaczęłam czytać i skupiać się wyjątkowo uważnie na to co mam jeść? czy mogę? ile to kalorii? przez to cały czas myślę o jedzeniu - to jest bardzo uciąliwe i prawdę mówiąć przygnębiające.

muszę trochę odpuścić przez co w pamiętnik będę zaglądać nieco rzadziej sorrki

 

obiecuję będę grzeczna i trzymam za Was wszystkie kciuki

23 stycznia 2011 , Komentarze (2)

kolejny tydzień minął i kilogram ucieł też, wszystko zgodnie z planem, jestem na prawdę z siebie zadowolona bo nie robię sobie jakiś specjalnych wyżeczeń ale i tak udaje mi się osiągnąć cel :) w dodatku widzę te dwa kg mniej i od razu lepiej się czuję.

prawda też jest taka że jakbym zrezygnowala z kilku przyjemności w weekend to pewnie wynik byłby lepszy ale po co skoro to co chcialam osiągnęłam a nie umartwiałam się i chyba o to chodzi żeby nie odmawiać sobie pewnych rzeczy bo w przeciwnym razie po zakończeniu diety rzucisz się na wszystko czego sobie dotąd musiałaś odmówić. To ja już wole sobie zafundować batonik czekoladowy jednoczesnie z dodatkową godziną fitnesu.

i wilk syty i owca cała

20 stycznia 2011 , Komentarze (3)

wczoraj miałam taką refleksję, skoro zawsze mialam problemy z wagą to powinnam się oswoić z myślą że zawsze będę musiala uważać na to co jem, nigdy nie będzie tak że bezkarnie będę mogła zjeść czekoladę :( przykre

teraz to wiem że niemogę jeść tych wszystkich przepysznych rzeczy żeby mieć bilans kaloryczny ujemny aby chudnąć, ale co będzie później

trudno trzeba będzie się nauczyć tak życ chociaż czy to jest takie złe raczej nie:  zdrowo jem, ćwiczę - same dobre rzeczy dla mojego organizmu

 byłby cudownie jakby można bylo pstryknąć w umysle przycisk i to by starczyło żeby nie ulegać pokusie

19 stycznia 2011 , Komentarze (2)

tydzień zupy trwa dzisiaj kalafiorowa :) czuję się najedzona to jest fenomen zupy - zdrowa lekka można zjeść jej dużo a w dodatku zawiera dużo wody przez co dodatkowo nawilża wewnętrznie. dodatkowo dzisiaj planuje trzy godziny umiarkowanego fitnesu - dam radę

idzie świetnie oby tak dalej

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.