no i dzisiaj mogę z czystym sumieniem zmienic pasek i wpisać sobie wagę o 1 kg niższą hurra
środek tygodnia i mam się super bo wszystko idzie jak z płatka, już zapomnialam o weekendowej wpadce a nastepny weekend kusić nie bedzie bo tak sobie zaplanowałam że musi się udać i nie pochłaniać bezmyślnie jedzenia.
Dostałam nawet ostatnio wenę twórczą i sobie gotuję przeróżne pyszne posiłki dzisiejszy szpinak tak uraczył moje podniebienie, że od razu poprawił mi się humor.
i jeszcze jeden sukces wczoraj otworzyłam paczkę rodzynek i ich nie zjadłam w całości - duży progres bo zazwyczaj zjadam pełne porcje i opakowania nie zostawiam resztek a tutaj odkładając torebkę z rodzynkami gdzie połowa została chwilę się zawachałam i pomyślałam co ja robię? Haha jaka byłam z siebie dumna :) no i resztę sobie zjadłam na drugi dzień dopiero :)
oby taki pozytywny nastrój trzymał mnie się zawsze i oby mi i Wam szła walka z tłuszczem coraz lepiej