Wczoraj bawiłam się dobrze, poznałam nowych ludzi, spotkałam znajomych, generalnie chodziłam w skowronkach, kiedy podeszłam do koleżanek ze szkoły, a one: "ooo, E. jak ślicznie schudłaś!"; "?Nie poznałam cię!" "Odwróć się!No chole*a z każdej strony ci spadło!"; Mega zmiana!Szacun!"; "Jak to zrobiłaś?Ile czasu?"; "Super jest!".
Po tym,jak powiedziałam,że 1 września mam zamiar przyjść całkiem zmieniona, poszła beka, że przyjdę sucha i zapadnięta. Dzięki,serio xD
Ale wracając do tematu..No właśnie! Po dzisiejszym killerze spojrzałam w lustro i takie "cholera, gdzie moje cycki??". Nie mam ich, serio Kiedy byłam dużo większa były nawet trochę za duże. A teraz? Okazuje się, że naturalnie Stwórca nie obdarował mnie super biustem nie,żeby w rodzinie KAŻDA kobieta miała piękny, "co w rodzinie to nie zginie??, niezbyt, bo moje pokolenie już średnio. No co jest? Limit jakiś?
Zastanawiam się,co będzie, kiedy zrzucę jeszcze tyle kg.. Dobrze,że ćwiczę, chociaż nie są obwisłe xD Poważnie, załamałam się dziś.. Ale cóż. Pozbędę się kiedyś kompleksu grubych ud i szerokich bioder, przyjmę kompleks braku biustu -.-
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Co do jedzenia..zjadłam dziś porcję kopytek, wypiłam szklankę maślanki i reszta to były owoce :O śliwki (jakieś różne odmiany) i jabłka prosto z sadu, malutkie, dlatego zjadłam ich kilka Nie miałam chęci na inne jedzenie. Aczkolwiek przed chwilą powstrzymałam się od pochłonięcia bułeczki z pasztetem. Uff?:)
Aktywność fizyczna:
*rower- 1,5h, 25.5km przejechane :)
*killer-40min
*trampolina-5 min
*3x 5minutowe ćw. na nogi-15min
*skalpel-40min
razem ok. : 3h10minut
:)
Obyy jutro spadek.. i 70.XX. Błagam! :s
Pozdrawiam :>
???