Dobry wieczór!
Nie było mnie wczoraj, bo byłam na grillu. No właśnie. Sobotę zaczęłam dobrze, niestety koniec był już taki sobie. No na tym grillu byłam głodna jak wilk, więc pochłonęłam 2 kiełbaski i kawałek karkówki. No i dwie czy trzy kromki białego chleba, a do tego czerwone winko. Ale powiem wam, że nie mam szczególnych wyrzutów sumienia, bo w sumie kiełbaska była trochę spalona i trochę tego tłuszczyku wypaliło, a karkówa była w przyprawach, bez oleju (przynajmniej mój kawałek, no może odrobinka oleju!). Spałam u M., bo wracaliśmy późno, więc nie odwoził mnie, tylko pojechaliśmy do niego. Byłam u niego cały dzisiejszy dzień, więc co do jedzenia, to musiałam się dopasować do całej rodzinki. Rano jego mama zrobiła śniadanie: kanapki na białym chlebie, no ale co miałam zrobić, przecież nie będę wybrzydzać! A następny posiłek, to obiad: ogromny schabowy, troszkę ziemniaczków i surówka z kapusty. No i następny posiłek dopiero zjadłam w domu. Wyobraźcie sobie jak wszystko chłonęłam. Kanapka z grahamką i tost. Potem miałam ochotę na coś słodkiego i moim oczom okazały się czekoladowe kuleczki! Więc zalałam mlekiem i zjadłam miseczkę. O ja nie dobra... Ale jutro to wybiegam, obiecuję!
Co do aktywności fizycznej, to tak średnio. Wczoraj 70 przysiadów, dzisiaj 75, plus spacer po lesie. Jutro w planach biegi (miałam iść dzisiaj, ale wróciłam o 19:30 i zanim bym się zebrała, to już by było ciemno, a boję się sama biegać wieczorami), no i rano spacer na uczelnię i z powrotem. Jakieś 15 min w jedną stronę, więc nie dużo, ale zawsze lepsze to, niż siedzenie na tyłku!
Mam nadzieję, że wasz weekend był o niebo lepszy!
Śniadanie
- kanapeczki z białego chleba i twarożku ze szczypiorkiem i rzodkiewką, jedna z salami
- czarna herbata
Obiad
- kotlet schabowy z ziemniakami i surówką
- pół kostki czekolady
Kolacja
- grahamka: jedna połówka z plastrem sera topionego, druga z polędwicą, tost z chleba żytniego z żółtym serem, pomidor, odrobina ketchupu
- miseczka płatków czekoladowych z mlekiem
- czerwona herbata
Oczywiście aktualnie czuję się mega przejedzona, bo przez cały dzień jadłam duże porcje, ale rzadko. Od jutra obiecałam sobie, że będę jeść regularnie, małe posiłki co 2-3h.
Dobranoc :-)