lekki dzionek....
dobry wieczorek wszystkim.....jakoś ostatnio nie mogę się z niczym wyrobić...własnie przed chwilunią zlazłam z rowerka(40min,144kal,12kl)..dziś dzień spędzony lekko,czyli wichura mnie nie odstraszyła pospacerowałam sobie po sklepikach z tanią odzieżą (uwielbiam grzebać w ciuchach)i wybrałam sobie kilka fajnych ciuszków,byłam na ploteczkach, troszeczkę poprasowałam itak mi zleciał dzionek....zaliczyłam niestety lekarza z moim syneczkiem(ostre zapalenie gardła z bakterią paciorkowca)....walczymy dzielnie...jutro będzie lepiej....moje menu jest dzisiaj skromne bo nie chciało mi się jeść : dużo wypitej wody, magnez, zielona razy dwa,kawa czarna z mlekiem, owocowa,2 kanapki chleba razowego z wędlinką,sałatą i cebulą, śledziki,serek aktivia 0%z otrębami, wątróbka drobiowa z kapustą kisz.,mandarynka, i cola bez cukru(mam tak czasami że potrzebuję coli)...to na tyle ....oczywiście dobrej nocki życzę...kolorowych snów.....
SZYBKO....
DZIŚ SZYBKO JAK TA WICHURA SZALEJĄCA ZA OKNEM.....DIETKA OK.(CZWARTKI MAM PROTEINOWE), ROWEREK ZALICZONY(13KM,143KAL.,40MIN), DO TEGO BRZUSZKI I ROZCIĄGANIE....SPACEREK TEŻ BYŁ EKSPRESOWY....ACHA JESZCZE UPIEKŁAM CHLEB, SZARLOTKĘ MOIM FACECIKOM, GAR ZUPY(DZIŚ FASOLOWA),I TO WSZYSTKO NA DZISIAJ....MOJE MENU: WODA, HERBATKA Z LIPY,ZIELONA,TWAROŻEK Z OTRĘBAMI I CYNAMONEM, 4 PŁATY GRENADIERA, 2 PŁATY SLEDZIA,BUDYŃ MALINOWY, KAWA CZARNA I INKA Z MLEKIEM ORAZ COLA BEZ CUKRU.....ŻYCZĘ WSZYSTKIM KOLOROWYCH SNÓW.....
Już jestem......
MOJE KOCHANE......JAK JA SIĘ ZA WAMI STĘSKNIŁAM!!!!POLEGŁ MI INTERNET I BIDA.....A TYLE SIĘ WYDAŻYŁO PRZEZ TE KILKA DNI.....MOŻE ZACZNĘ ŻE BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA MIŁE KOMPLEMENTY.....UWIERZCIE NOGI TO JEDYNY ATUT KTÓRY MAM.....RESZTA DO BANI.....ALE NIE O TYM PISZEMY, WIĘC MOŻE TAK W SOBOTĘ ZGRZESZYŁAM ( WYPIŁAM TYLE DRINKÓW....), W NIEDZIELĘ CAŁĄ UMIERAŁAM, W PONIEDZIAŁEK DOSZŁAM DO WNIOSKU ŻE KONIEC FAZY II DIETY DUKANA (ZACZEŁA MNIE NUDZIĆ A TO PROWADZI DO CORAZ WIĘKSZYCH GRZESZKÓW) JUŻ I TAK SCHUDŁAM DUUUUUŻO WIĘC TERAZ PRZEZ NAJBLIŻSZE 220 DNI BĘDĘ SIĘ STABILIZOWAĆ.....I OD TERAZ WŁASNIE ZACZEŁA MI SIĘ WALKA PRAWDZIWA ŻEBY NIE PRZYTYĆ.....CZYLI MAM NOWE WYZWANIE, A TO OZNACZA BRAK NUDY....I TO NA TYLE MOJE KOCHANIUTKIE....ZARAZ BIORĘ SIĘ ZA LEKTURĘ CZYTANIA WASZYCH WPISÓW......CIESZĘ SIĘ ŻE ZNÓW JESTEM.....
pedałowanie rozpoczęte.....
to właśnie moje pierwsze pedałowanie.....wysiadłam po pół godzinie....dobre i spalić 100 kalori....ale nie poddam się tak łatwo....dzisiejszy dzień cały zaśnieżony( udało mi się wyjść z maluchem na saneczkowy spacerek...)w domku dzieci rozrabiają, pranie i żelazko już czekają a ja najchętniej powaliłabym się i zapadła w zimowy sen....więc chyba troszeczkę dziś zwolnię tępa i sobię troszeczkę poodpoczywam, ale wieczorkiem walka z rowerkiem przymusowa....moje dzisiejsze menu: dużo wody,kawa i inka z mlekiem,zielona,owocowa, jajeczniczka z szyneczką, papryka, paluszki surimi z mieszanką warzywną chńską, kapusta kiszona z kminkiem i żurawiną oraz serniczek i cola bez cukru....trzymajcie się cieplutko.....
NIE-PĄCZKOM!!!!!!
PADA ŚNIEG, PADA ŚNIEG,A JA MAM WYCZEKIWANY WYCIEK.....I TAK TO W DOBRYM NASTROJU WITAM WSZYSTKIE SŁODKIE PĄCZUSIE( W KOŃCU MAMY WIELKIE ŚWIĘTO PĄCZKA- OSOBIŚCIE DLA MNIE PRZEREKLAMOWANE....)DZIŚ ZAMIAST PĄCZKA SERNICZEK......SŁODKOŚĆ ZALICZONA ALE BEZ ZBĘDNYCH KALORII.... ACHA BYM ZAPOMNIAŁA DOSTAŁAM PREZENT WALENTYNKOWY..... JAKI? TO ROWEREK STACJONARNY....I JUŻ OD DZISIAJ ZACZYNAM DODATKOWO PEDAŁOWAĆ,BY NA WIOSNĘ WYGLĄDAĆ JAK SMUKŁY TULIPAN.......WIĘC DZIEWCZYNY NIE DAJCIE SIĘ PĄCZKOM TO TYLKO SŁODKOŚĆ KTÓRA CIESZY NA CHWILĘ,ALE SKUTKI SĄ KALORYCZNE.... MOJE NENU: ŚNIAD: WODA, JOGURCIK Z OTRĘBAMI I KAWA Z MLECZKIEM.... II ŚN: DUŻA PORCJA WODY, WĄTRÓBKA DROBIOWA, KAWA INKA Z MLEKIEM.... OBIAD: 2 KAWAŁKI ŁOSOSIA, 2KAWAŁKI NOTOTENII I WODA....... POWIECZ: ZJEM RYBKĘ WĘDZONĄ Z CEBULKĄ, WODA, I ZIELONA... A NA KOLACJĘ: JAJECZNICZKA, WODA I JAKIEŚ ZIÓŁKA..... PLANUJĘ JESZCZE SPACER SANECZKOWY Z DZIEĆMI.....PA....
DZIĘKUJĘ....
DIĘKUJĘ WAM BARDZO ALE TO BARDZO ZA SŁOWA, MILUCHNE SŁOWA, KTÓRE SPRAWIAJĄ TAKĄ RADOŚĆ ŻE AŻ ŁEZKA POPŁYNEŁA( ALE TO ZE SZCZĘŚCIA).....JESTEŚCIE WSPANIAŁE..... DZISIEJSZY DZIONEK ZA OKNEM SNIEŻNY, CZYLI WRÓCIŁA PANI ZIMA,TYLKO ŻE JUŻ NIE TAKA OSTRA....ALE I TAK SPACEREK ZALICZONY, DIETKA TRWA DALEJ I WIECZORKIEM IDĘ NA FITNESS (DZIŚ MÓJ ULUBIONY STEP-UP)...MOJE DZISIEJSZE MENU: DUŻO WODY, DUŻO ZIELONEJ, ŻURAWINKOWA, KAWKA RAZY 2, SIEMIĘ LNIANE OCZYWIŚCIE WIECZORKIEM.....DO JEDZONKA SEREK Z ŻURAWINKĄ, WĄTRÓBKA DROB. Z CEBULKĄ, BURACZKI, OGÓRECZEK, PALUSZKI SURIMI, WARZYWA NA PATELNIE.....MYŚLĘ ŻE WYSTARCZY.....I TO NA TYLE DZISIEJSZEGO DNIA, WIĘC DO WIECZORKA MOJE PANIE....
PORAŻKA.....
I DOPADŁA MNIE PORAŻKA....DZIŚ MOJA PRZYJACIÓŁECZKA WAGA POKAZAŁA +1KG.MYŚLĘ ŻE SPODOWANE JEST TO DALSZYM BRAKIEM MIESIĄCZKI.....WYSZŁY SZALEŃSTWA SOBOTNIEJ NOCY.....TRUDNO WALCZYMY DALEJ,ZE ZDWOJONĄ SIŁĄ....DIETA CD., SPACER ZALICZONY + JAZDA NA ŁYŻWACH Z SYNECZKIEM.... ŚNIAD: TWAROŻEK Z CYNAMONEM+DUŻY KUBEŁ ZIELONEJ I WODA... II ŚNIAD: ŚLEDZIK, KAWA Z MLEKIEM, WODA... OBIAD: SKRZYDEŁKA Z KURAKA, ZIELONA, WODA......... KOLACJA: BĘDZIE BUDYŃ.....
PONIEDZIAŁEK...
HEJKA WSZYSTKIM....PONIEDZIAŁEK RANO SPOKOJNIUTKI,ALE PO RANKU TO JUŻ SPRZĄTANIE NA MAKSA, ZUPKĘ NA OBIADEK UPICHCIĆ,MAŁE ZAKUPY ZROBIĆ I OCZYWIŚCIE SPACEREK Z CHŁOPAKAMI ZALICZYĆ...I FITNESSIK TEŻ JUŻ ODCHACZONY(ĆWICZENIA Z PIŁKĄ SADYSTKĄ)...DIETA TRWA DALEJ WIĘC WSZYSTKO NA 5-CZKĘ ZALICZONE..... ŚNIAD: RYBKA WĘDZONA Z CEBULKĄ, KILKA PLASTRÓW UDZCA+ZIELONA +WODA.... II ŚNIAD: KAWAŁEK KURAKA, KAWA Z MLEKIEM, WODA... OBIAD: FILET Z RYBY,WODA.... KOLACJA: 3 KAWAŁKI KURAKA, DUŻY KUBEK KAWY INNKI,WODA I TERAZ PIJĘ SOBIE ŻURAWINKOWĄ H..... DOBREJ NOCKI.......
TĘSKNIŁAM....
CZEŚĆ CHUDZINKI.....JAK JA ZA WAMI TĘSKNIŁAM, SZAŁ MNIE OGARNIAŁ BO OD KILKU DNI VITALIA BYŁA NIEDOSTĘPNA......A TERAZ JESTEM I CHŁONĘ ZALEGŁOŚCI.....U MNIE OGÓLNIE TO WSZYSTKO OK. ALE WCZORAJ PRZYŚLI ZNAJOMI I PRZECHOLOWAŁAM Z ALKOHOLEM( DZIŚ WIELKI KACCCCC....)PLUS TEGO JEST TAKI ŻE NIE TYKAŁAM NIEDOZWOLONYCH POSIŁKÓW.....A OD DZISIAJ KARA I PRZEZ KOLEJNE 2 DZIONKI SAME PROTEINKI.....JESTEM BEZNADZIEJNA TAK PRZY SAMYM KOŃCU SKUSIŁAM SIĘ NA TO CZEGO MI NIE WOLNO.....OBIECUJĘ ŻE JUŻ NIE POPEŁNIĘ ŻADNEGO BŁĘDU BO MAŁYMI KROCZKAMI PRZECHODZĘ NA NASTĘPNĄ FAZĘ MOJEJ DROGI O LEPSZĄ JA, A TAM NIE MA POMYŁEK TYLKO MOŻE BYĆ EFEKT JO-JO....ZA DUŻO OSIĄGNEŁAM ŻEBY TERAZ COFAĆ SIĘ DO TYŁU......MILUTKIEJ NIEDZIELI KOCHANIUTKIE......
następny dzionek....
Już następny dzionek za nami....diety cd.,spacerek zaliczony, ćwiczeń też trochę było.... więc nic dodać nic ująć....pozdrawiam.... śniad: jogurt pomarańcz. z otrębami +woda+zielona... IIśniad: kawa z mlekiem... obiad: zupa pomidorowa z dużą ilością warzyw bez dodatków+ serniczek dukanowski+ woda+kawa inka... podwiecz: brokuły +woda.... kolac: salaterka warzyw do chrupania( włoszczyzna)+ duży kubek wody...... DOBREJ NOCKI......