Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewik010

kobieta, 44 lat, Miasteczko

174 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2010 , Komentarze (5)

Upał ostatnio taki że człowiek ledwo się rusza he he  przynajmniej troszkę się opaliłam, bo ja zawsze jestem "blada twarz"  w końcu złapałam jakiś kolorek, oby nie zszedł zbyt szybko...

co najdziwniejsze, mimo upału mój apetyt wcale nie jest mniejszy!!!! zazdroszczę tym którzy w upały prawie nic nie jedzą!!!

no i na dodatek nie chce mi się robic cwiczeń, bo za bardzo grzeje  ale odkryłam super sposób na te upały  i niechęc do cwiczeń - ROWER!!!!!!!!!! uwielbiam jazdę na rowerze!!!! nawet w te upały wiaterek delikatnie chłodzi skórę i super się jedzie  wczoraj przejechałam jakieś 6 km, może nie jest to za wiele ale na początek myślę że nie jest też źle....

no dobrze, to spadam bo najmłodszy synek lata mi po domu w piżamkach he he

buzial!!!!!!!

11 lipca 2010 , Komentarze (2)

Witam Was kochane moje!!! Dawno mnie tutaj nie było, tzn. byłam, przeglądałam wasze pamiętniki ale pisac jakoś mi się nie chciało...

Weekend dobiegł końca, troszkę szaleństw jedzeniowych oczywiście było, jak to w weekend - zawsze trafi się jakiś grill, ciasto u teściowej, ciasto u mamusi,  no i oczywiście moje wypieki... a jakżeby to mogło byc inaczej...  a co tam ... od jutra znowu spinam dupsko i biorę sie ostro za siebie...

od jutra będę miała trochę luzu, bo mam tygodniowy urlopik, ale spędzę go w domu z dzieciaczkami, bo mój mąż niestety nie ma czasu na urlop - od maja założył firmę budowlaną więc wiadomo teraz sezon i na wolne nie ma szans  no trudno...

nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!!!! na codzień nie ma zbyt wiele czasu dla synów więc może troszkę nadrobię  a pozatym dom aż się prosi o porządne sprzątanie!!!! no i ogródek!!!!  ho ho ten tydzień to chyba będzie mało ...

7 lipca 2010 , Komentarze (6)

Po kilku dniach grzechu i rozpusty (czytaj: nie trzymania diety) wracam na dobre tory!!!!!!!!! Dzisiaj było wzorowo!!!! Chyba nawet 1000 kcal nie łyknęłam, za to wody około 3 litrów, no i teraz biegam co chwilę do toalety ale przynajmniej nie czuję tak głodu. :) Na razie wagę moją kochaną omijam szerokim łukiem he he Myślę że zważę się dopiero w poniedziałek i mam nadzieję że do tego czasu będę trzymac żelazną dietę... heh

Ciężko chyba będzie, bo w ten weekend przyjeżdża z Francji moja młodsza sister z rodzinką...

Ehhh te francuskie serki pleśniowe... najlepsze pod słońcem!!!!!

Noooooo i.... winko!!!

oj oj moja dieta!!!!

4 lipca 2010 , Komentarze (5)

Witam Was weekendowo kochane moje Vitalijki!!!! U mnie jak to zwykle w weekend bywa - ciut mniej dietkowo, ciut mniej cwiczeniowo...  Jakoś tak cugle mi delikatnie puszczają w weekend he he  

W sobotę to jeszcze było jako tako, bo praktycznie jedyny grzeszek to kawałek ciasta u Mamusi (hmmm taki pyszniutki, z jagódkami ). Wiecie jak to jest, bardzo ciężko nie skusic się na ciasto u Mamy... Na szczęście pocwiczyłam sobie nawet więcej niż zazwyczaj  no i sprzątanie całego domku też dało mi w kośc he he...

No ale w niedzielę to już popłynęłam... Kiełbasa z grilla, kawałek ciasta (u Mamy), rurki z bitą śmietaną (moje dzieło)... A cwiczeń nuuuuuul...

Dopiero wróciłam do domu więc cwiczyc już mi się nie chce, a poza tym wypiłam piwko i jestem w taaaakim błogim nastroju!!!!!!!! he he

A co mi tam!!! Czasami trzeba wrzucic na luz, prawda??? Od jutra znowu spinam d*upsko i biorę się za siebie!!!!!!!!!!!

No bo z Wami musi mi się udac, prawda???

 

1 lipca 2010 , Komentarze (14)

Tak się zastanawiam czy ta stronka czasami nie uzależnia???  od kiedy ją znalazłam nie mogę wytrzymac ani jednego dnia żeby tu nie wejśc. A jak już wejdę, to przeglądam, przeglądam, przeglądam.... he he  czasami noce przez was zarywam...

chyba Vitalia jest moim nowym nałogiem!!!!

ale chyba mało szkodliwym, prawda??

dietkowo to ostatnio różnie u mnie bywa... niestety... aż się boję ważyc

28 czerwca 2010 , Komentarze (3)

wyobraźcie sobie, że dopiero wczoraj jęczałam na Vitalii, że ciężko będzie mi zejśc poniżej 70 kg a dziś rano... niespodzianka!!!!!!!!!!!

wiecie co zobaczyłam na wadze???  69 kg!!!!!!!!!!!!!

jupiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!!!!!!!!

no normalnie nie mogę uwierzyc!!!!!!!

a muszę przyznac że ciut pogrzeszyłam w weekend: w sobote ciasto u Mamy (2 kawałki) a w niedzielę mój synuś miał urodziny i oczywiście zjadłam 1 kawałek tortu (mojego wypieku he he), aha no i jeszcze kilka kawałków pasztetu z ... zająca!!  pycha!!!!!!!!!!

kocham moją wagę he he  od dziś to moja najlepsza przyjaciółka!!!!!!

oby tak dalej...

27 czerwca 2010 , Komentarze (5)

na pasku wagi 70 kg... a w moich oczach... wielki strach!!!!!!  co prawda w krótkim czasie udało mi się zrzucic 4 kg ale ta 70 jest dla mnie jakaś magiczna  już nieraz pokazała się na wadze ale później następuje jakaś blokada  ... i moja waga ani drgnie... czy tak będzie i tym razem????  

mam nadzieję że nie....

muszę to pokonac!!!!!!!!!!

trzymajcie kciuki!!!!!!!!!

23 czerwca 2010 , Komentarze (3)

miałam dzisiaj w pracy cholernie stresujący dzień... denerwowałam się strasznie przed pewnym spotkaniem, bo nie wiedziałam dokładnie czego szef będzie ode mnie wymagał na tym spotkaniu... bałam się że zada mi jakieś pytanie na ktore nie znam odpowiedzi a ja będę stała jak głupia...
ale nie taki diabeł straszny jak go malują jednak mój szef jest ok i przy obcych osobach pokazuje swoich pracowników w jak najlepszym świetle he he
dietkowo ok... byłam zestresowana przed spotkaniem więc z jedzenia nici
no i bardzo dobrze!!!!! he he
no i ćwiczę już od kilku dni... hmmm... jestem z siebie dumna!!!!!

21 czerwca 2010 , Skomentuj

Dzisiaj już troszkę lepiej  wróciłam na dobre dietkowe tory he he

co prawda było dzisiaj jakieś 1200 kcal czyli o 200 za dużo ale co tam... myśle że nie jest źle...

20 czerwca 2010 , Komentarze (4)

cholerka jasna!!!!!!!!!!!! tak mi dobrze szło!!!!! no i ..... skusiłam sięęę!!!!!!!!  zjadłam 2 kawałki pizzy!!!!!!!!! wiecie co? jestem cholernie zła na siebie!!!!!!!!!

no trudno...

przynajmniej pocwiczyłam trochę wieczorem (pierwszy raz od początku diety!!) to już jakiś sukces...

no i nie jadłam obiadu...

no muszę się jakoś pocieszac!!!!!!!! hi hi

 od jutra wracam na dobre tory!!!!!!!!!!!!

 obiecuję!!!!!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.