Witam Was weekendowo kochane moje Vitalijki!!!! U mnie jak to zwykle w weekend bywa - ciut mniej dietkowo, ciut mniej cwiczeniowo... Jakoś tak cugle mi delikatnie puszczają w weekend he he
W sobotę to jeszcze było jako tako, bo praktycznie jedyny grzeszek to kawałek ciasta u Mamusi (hmmm taki pyszniutki, z jagódkami ). Wiecie jak to jest, bardzo ciężko nie skusic się na ciasto u Mamy... Na szczęście pocwiczyłam sobie nawet więcej niż zazwyczaj no i sprzątanie całego domku też dało mi w kośc he he...
No ale w niedzielę to już popłynęłam... Kiełbasa z grilla, kawałek ciasta (u Mamy), rurki z bitą śmietaną (moje dzieło)... A cwiczeń nuuuuuul...
Dopiero wróciłam do domu więc cwiczyc już mi się nie chce, a poza tym wypiłam piwko i jestem w taaaakim błogim nastroju!!!!!!!! he he
A co mi tam!!! Czasami trzeba wrzucic na luz, prawda??? Od jutra znowu spinam d*upsko i biorę się za siebie!!!!!!!!!!!
No bo z Wami musi mi się udac, prawda???
walia
5 lipca 2010, 14:15prawda :)
sqqbana
5 lipca 2010, 12:28musi sie udac musi :), ale jak zaczelam czytac o tych rurkach ze smietanka, to mi sama narobilas ochoty ..mm:P. no ja akurat weekend mialam spokojny bez zadnych szaleństw, nawet sobie odmówilam grilla, ale to calkowicie z innych przyczyn, ale swoja droga to i skorzystalam :) pozdrawiam.
paskudztwoo
5 lipca 2010, 05:53ja w weekendy tez zawsze nie tak dietkowo, noo wczoraj to było akurat inaczej ale z innych powodów. a za mna chodzi ciasto z rabarbarem, takie kwaskowate mniammmm
agusia88aga
5 lipca 2010, 00:27dawaj przepis na te rurki z bitą śmietaną:D
sylvijaa
4 lipca 2010, 23:50no pewno, że czasem trzeba poluzować...nie traktujmy diety jak reżimu jakiegoś ;)