Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blondiblue22

kobieta, 37 lat, Chojnice

168 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: misja - fit mama 2017 ! Piękna i zdrowa na zawsze ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 stycznia 2013 , Komentarze (10)

Dopiero co zaczęłam zmagania, a już się czuję szczuplejsza. Cóż. :D Psychicznie pozytywne podejście robi swoje.

Poza tym odwiedziłam 3 razy solarium przed Sylwestrem, ciało ma zdrowy kolor, to też się lepiej czuję. Byłam 7 razy w życiu (może?) ... ale taka dawka ciepła pomaga człowiekowi, szczególnie kiedy za oknem to coś zwane zimą.

Wczoraj był Skalpel, nadal rozgrzewam nim mięśnie... Zakwasy 2 dzień mnie męczą, ale to nieważne, ważne jest to, że czuję się z nimi lepiej niż bez nich, więc chwała im!

Za chwilę jakiś lekkostrawny obiad, odpoczynek i ,,repit" z wczoraj.

Co u mnie poza tym:

-włosy mi odrosły  (dupa też, ale o tym to już przedwczoraj pisałam)po tym kwietniowym podcinaniu końcówek - ,,niby" i teraz zapuszczam dalej... 

-zaczęłam częściej chodzić na imprezy, tańczyć i fajnie!

-nadal nie mamy daty ślubu, nie planujemy... troszkę związek poległ w martwym punkcie.

Ale poza tym jakoś pozytwynie jestem nastawiona.

Buziaki.

7 stycznia 2013 , Komentarze (13)

Dzięki Wam laski, super! Wasze wpisy mnie bardzo, bardzo, bardzo ucieszyły. Extra, że pamiętacie o mnie i cieszę się, że moja obecność też Was cieszy.

Nie zaczęłam odchudzaniatylko od MŻ, tylko zaraz dodałam do niego sport. Wczoraj uwielbiany i ubóstwiany przeze mnie Skalpel. Nie wiem jak Wam, ale mnie się jeszcze nie znudził. Dziś mam zakwasy, że ledwo chodzę, ale chodzę... I nie zamierzam odpuszczać, czy też spocząć na laurach.

Po obiedzie... a właśnie go robię - gotowane udko z kurczaka i warzywa z patelni - a raczej po jego minimum godzinnym odleżeniu - robię sobie trening. Dziś też Ewa, ale Skalpel. Na Killera decyduję się w czwartek.  :) Najpierw delikatnie rozruszam mięśnie... nie chcę przesadzić.

Odnośnie pracy w banku. Jest spoko. Są minusy, nie powiem... Ale do zniesienia. :)

Także dziś obiad, trening, lekka kolacja.

Co mnie motywuje?

-w lutym lecę w odwiedziny do mojego, pod koniec lutego... więc do tej pory zamierzam coś zrzucić

-1 kwietnia idę na wesele, więc... więc trzeba się spinać, niecałe 3 miesiące

-na początku czerwca spotykam się z kolegą i zamierzam go olśnić...

Znośne te cele. Czasu trochę mam. Motywacji też.

No dziewuszki, damy radę... Jak chciałabym żeby teraz obyło się bez jojo. Ale cóż. Jak ktoś żre i nie uprawia sportu, to na co chce liczyć?:)

Chcę być teraz lepsza.

No może się uda.

 

 

 

6 stycznia 2013 , Komentarze (19)

Postanowienia noworoczne są od tego, aby je realizować.

Od czasu kiedy byłam tu ostatnio zmieniło się u mnie dosyć sporo:

-zmieniłam pracę - pracuję w banku,

-facet wyjechał do Szwecji na 3 miesiące, więc zostałam super słominą wdową,

-a przede wszystkim przyberałam na wadze i dlatego też jestem tutaj.

Nie jestem z siebie dumna, raczej uważam, że słaba i przegrałam... przegrałam coś,  o co tak bardzo walczyłam.

Jak wcześniej wspomniałam, postanowienia noworoczne są od tego, aby je spełniać, więc oto jestem tutaj.

Nie napiszę, że wracam z podkulonym ogonem, ale wracam szczęśliwa. Wracam szczęśliwa, bo mam siłę walczyć, a o to właśnie chodzi w tym wszystkim, aby umieć się podnieść.

Dziś mam za sobą pierwszy dzień dążenia do lepszego ,,opakowania" własnego ja. I chociaż liczy się wnętrze, to co na zewnątrz i tak odrywa dużą rolę.

Przepraszam Wszystkie Dziewczyny, które opuściłam. Miło mi,

Wasza BB. :)

19 października 2012 , Komentarze (25)

WRACAM :)

5 września 2012 , Komentarze (17)

Dziś w ramach treningu Bum Bum i 15 minut na stacjonarnym. Odnośnie sukienki - piszecie, że zasłonię swoje nogi... że ona nie podkreśli kształtów. No sama nie wiem, raczej uważam odwrotnie. Na ostatnim weselu przeżyłam totalną katorgę, bo nie było klimatyzacji na sali, nogi mi napuchły. Moje łydki i kostki zamieniły się w coś okropnego. Wielke bańki. Wielgachne! Dlatego tym razem postawiłam na coś co zasłoni giraski. Poza tym sukienka jest taliowana, więc powinna podreślić, to co podkreślić powinna.

Każdy ma swój gust, po prostu. A o nim się nie dyskutuje.

Poza tym... utyłam laski, nie jest tak pięknie jak było. Dlatego też wzięłam się za siebie.

Jestem dziś padnięta, jutro poczytam, co u Was, bo dziś już nie mam sił. Najmniejszych sił. Bum Bum zawsze mnie rozwalało na łopatki.

Jutro Killer.

5 września 2012 , Komentarze (13)

Plusy Thermal Pro V3:

-zmniejszony apetyt

-brak zmęczenia podczas ćwiczeń - większa wytrzymałość

-większa potliwość podczas wysiłku - sport, sprzątanie

-większa chęć do działania (cały dzień na nogach, szukanie sobie zajęć)

-brak takiego kopa, że szybki wzrost energii, a potem nagły spadek

MINUSY:

-druga nieprzespana noc, bezsenność

Na razie tyle spostrzeżeń po 2 dniach. Tak bynajmniej działa na mnie ten specyfik.

Znalazłam najlepszy szampon dla blondynek: Farmona, rumiankowy (zapłaciłam 7 zł w naturze) - włosy są po nim miękkie, świecące, nawilżone, ,,zimne" - lubię to uczucie, po 2 godzinach po myciu są odpowiednio ciężkie. Poza tym pięknie pachnie, pieni się średnio u mnie, ale nie wiem czemu, rzadko który szampon u mnie pieni się dobrze, ponoć inne dziewczyny na jego ,,pienistość" nie narzekają.

Znalazłam sukienkę na kolejne wesele, kupiłam na allegro, wyszukałam:

http://allegro.pl/wyjatkowa-koralowa-shubette-of-london-36-i2598895299.html

 

Ubiorę do niej kolię z korali, branzoletkę także z koralii i pierścionek. Buty i torebkę nude, wpadające z lekki brudny róż.

Włosy... ale podpięty ,,do środka" luźny kłos robiony ,,na lokach" albo luźne duże loki, takie delikatne. Zobaczę. :)

Makijaż, gruba kreska skośna, kocie oko... Na kolejne wesele raczej pójdę w tym

samym. Inna rodzinka. 3 wesela w ciągu miesiąca, nieźle, co?! Idzie się wykończyć finanosowo.

Wczoraj godzina na stacjonarnym. Dzis jakaś Ewka.

 

 

 

4 września 2012 , Komentarze (14)

Od dziś jestem z Wami już tak naprawdę. I koniec z:

-fast foodami

-słodyczami

-dniami beztreningowymi.

Wczoraj w ramach treningu był rower. Z jedzeniem też nie było u mnie najgorzej, więc...

Wczoraj dopiero doszedł do mnie spalacz, ogólnie nie czułam jakiegoś pobudzenia, tylko nie mogłam w nocy spać, a 1 tabletkę wzięłam przed około 13. Generalnie jestem jeszcze przed owsiankowym śniadaniem. Potem wezmę spalacza i jak się odleży jedzenie, to wezmę się za jakąś aktywność.

Nadal nie mam zdjęć z wesela, Dziewczyny, ale wciąż o nich pamiętam. Kuzynka Krzysia, która Nam je robiła, jeszcze nie zgrała na komputer.

Na rozmowie o pracę w czwartek było całkiem nieźle, generalnie czekam na telefon. Moje CV dyrektor dostał z polecenia rekrutantki z innej placówki. Zarobki nie będą jakoś szczególnie wysokie, ale przede wszystkim byłoby blisko, w domu przed 16 jeszcze. Dużo czasu dla siebie. I w CV dobrze stanowisko by się prezentowało, jeśli z czasem szukałabym czegoś innego.

Yhym. Jesteśmy przed urlopem.

 

 

28 sierpnia 2012 , Komentarze (17)

Wstyd mi, że tak konkretnie nie potrafię się podnieść, ale w końcu zrobiłam dziś Killera i oglądnęłam na szybko nową płytę Ewy. Jak dojdzie turbospalacz, to zrobię ten trening, bo na razie wciąż chodzę jakoś bez energii.

Nadal czekam na mój spalacz, jeszcze kurka nie doszedł. A tak się napaliłam.

Laski, wpadłam w jakąś depresję, wiecie? Wszystko przez brak pracy, przez to że troszkę tego tłuszczu wróciło, przez to, że spotykam często osobę, której tak bardzo nienawidzę. Ale nie chcę wysyłać negatywnych emocji, więc staram się jakoś spinać.

Cóż?!

Dziś postaram się jeszcze coś zrobić w stronę wymarzonej sylwetki.

 

28 sierpnia 2012 , Komentarze (14)

Wczoraj miałam spore zakwasy po niedzialnym Skalpelu i Bum Bum, pośladki dały mi o sobie znać. Wczoraj tym samym zaliczyłam 25 minut pedałowania na stacjonarnym.

A teraz właśnie przygotowałam mojemu śniadanie i uciekam w poszukiwaniu Shape'a. Mam w zamiarze dziś wypróbować jej trening.

Mój spalacz na razie nie przyszedł. Oczekuję na list...

Widziałam efekty programu Insinity i po prostu nie mogę wyjść z podziwu i wciąż o tym myślę... na razie myślę. :)

 

27 sierpnia 2012 , Komentarze (20)

śnidanie: 30 gr płatków owsianych, megakwaśne jabłkośredniodojrzałe prosto z pobliskiej jabłonki + 50 ml mleka 0,5% + łyżka siemienia lnianego

obiad: 40/50 gr makaronu pełnoziarnistego + sos spaghetti z mięsem mielonym z inydka

Kupiłam kotlety sojowe, czy wiecie jak je zrobić bez panierki, żeby to było zjadliwe?

Pytałyście o tabatę, więc w skrócie...

w dzień kiedy ćwiczycie Skalpel lub inne modelujące rodzaj tabaty (na dzień dobry, najwcześniej pół godziny po śniadaniu):

http://www.youtube.com/watch?v=BNI7iYWhBLI

 

Tabatę robimy osobno, nie np. po jakiś innych ćwiczeniach, tylko np. po kolacji... albo rano po śniadaniu. Z tego co wiem osobiście na ten temat. :)

A teraz przebieram się w dresik i zabieram się za trening.

 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.