Dopiero co zaczęłam zmagania, a już się czuję szczuplejsza. Cóż. :D Psychicznie pozytywne podejście robi swoje.
Poza tym odwiedziłam 3 razy solarium przed Sylwestrem, ciało ma zdrowy kolor, to też się lepiej czuję. Byłam 7 razy w życiu (może?) ... ale taka dawka ciepła pomaga człowiekowi, szczególnie kiedy za oknem to coś zwane zimą.
Wczoraj był Skalpel, nadal rozgrzewam nim mięśnie... Zakwasy 2 dzień mnie męczą, ale to nieważne, ważne jest to, że czuję się z nimi lepiej niż bez nich, więc chwała im!
Za chwilę jakiś lekkostrawny obiad, odpoczynek i ,,repit" z wczoraj.
Co u mnie poza tym:
-włosy mi odrosły (dupa też, ale o tym to już przedwczoraj pisałam)po tym kwietniowym podcinaniu końcówek - ,,niby" i teraz zapuszczam dalej...
-zaczęłam częściej chodzić na imprezy, tańczyć i fajnie!
-nadal nie mamy daty ślubu, nie planujemy... troszkę związek poległ w martwym punkcie.
Ale poza tym jakoś pozytwynie jestem nastawiona.
Buziaki.