- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (10)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 62557 |
Komentarzy: | 378 |
Założony: | 30 kwietnia 2010 |
Ostatni wpis: | 21 marca 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Już po tytule widać, że zgrzeszyłam. Niestety, to prawda. Grill się odbył i wcale się na nim nie obżarłam, bo plan dotyczący piersi z kurczaka i sałatki wypełniłam. Do mojego upadku przyczynił się mój szwagier. Ponieważ spotkanie było konsekwencją przypadającej w ubiegłym tygodniu rocznicy ślubu, szwagierek przyniósł mi coś słodkiego (to prawie tak jakby alkoholikowi przynieść flaszkę wódeczki), no i gdy wszyscy już poszli i zostałam sama to te czekoladki, zapakowane w śliczne pudełeczko zaczęły do mnie przemawiać. No i mnie namówiły . Wrąbałam 3 i poczułam się lepiej. Dziś mam wyrzuty sumienia, że tak się złamałam, ale to standard. Od rana mam mocne postanowienie trzymać się diety 1200 kcal. dlatego na śniadako był razowiec z plasterkiem indyka (takim cienkim, że wszystko widać) i sałatą, a na obiad 2 cienkie plasterki schabu i sałatka warzywno ryżowa (ryżu to tam tylko 2 łyżki i to na dodatek brązowego). Ale muszę przyznać, że ta dieta jest tak skomponowana, że nie jestem przy niej głodna, ale też nie obżeram się. Tylko 5 posiłków to dla mnie za dużo, bo jeśli jem co 3 godziny i kolacja o 17 to według rozpiski docieram do podwieczorku, więc z reguły go nie jadam tylko od razu kolację.
Po porannym deszczyku na szczęście wyszło słonko, więc zaplanowany na popołudnie grillek się odbędzie. Zaprosiłam parę osób i będę pełnić honory Pani Domu czyli stać i zesmażać mięcho. Dla mnie oczywiście dietetycznie pierś z kurczaka, choć dla szwagra jest boczulek. Rano był jogurt z musli, a na obiad kawałek indyka i 2 ziemniaczki na parze. Jako przekąska małe jabłuszko. Mam nadzieję, że po południu oprę się grillowanej kiełbasce i poprzestanę na sałatkach, bo jak do tej pory wydaje mi się ,że nie jest źle.
A wczoraj po raz pierwszy jadłam w tym roku truskawki. Wprawdzie importowane były, ale miały truskawkowy smak. Kupiłam kilka dla moich chłopaków i sama też zjadłam. Pycha, mniam. Już nie mogę sie doczekać kiedy moja babcia będzie miała własne, wtedy to mogę i 2 tygodnie na samych truskawkach poprzestać.