Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102092
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 października 2013 , Komentarze (9)


Cześć Dziewczyny :)


W sobotę zamknęłam etap_studia.
Jest mi trochę przykro, bo mimo wszystko bardzo to  lubiłam, ale przecież nie można całe życie studiować. Chociaż niektórzy mają na to inną teorię.


Teraz tylko normalne życie i praca.
Czasu będzie nieco więcej, więc postanowiłam znów baczniej dobierać produkty do swojego menu i więcej się ruszać. Dzisiaj np. udało mi się wyciągnąć mojego R. na bieganie, fakt faktem była to raczej krótka przebieżka, ale lepsza to niż nic.
Chciałabym włączyć bieganie do swojej aktywności. Zobaczymy jak to będzie, oby nie dopadł mnie w tej kwestii słomiany zapał, bo póki co moje dotychczasowe doświadczenia z bieganiem wskazują, że nie potrwa to długo... oby tym razem było inaczej! :)

Postanowiłam znów bezwzględnie unikać słodyczy, słonych przekąsek i alkoholu.
Żeby nie było to nie objadałam się nimi w ostatnim okresie, ale nie będę Was kłamać, że się nie przytrafiło zjedzenie jakiś słonych orzeszków czy kilka kostek czekolady.
No właśnie.. czekolada. Nie jadłam jej prawie rok i ostatnio się skusiłam i wiem, że to nie był dobry pomysł.
Z cukrem u mnie sprawa wygląda tak, że jak dostanę trochę to chcę tylko więcej.. Bez sensu.


Tytuł mojej notki odnosi się do tego, że czuję się podobnie jak w zeszłym roku.
Mamy jesień, idzie zima, a ja chcę zmian w swoim wyglądzie.
Przez ostatni czas nie ćwiczyłam regularnie i mam wrażenie, że moje ciało nieco sflaczało, więc czas to zmienić! ;)


Teraz kilka fotek posiłków.

śniadania:

grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem i dżemem porzeczkowym (mojej Mamusi)


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, starta marchew, budyń waniliowy, mleko, słonecznik, mieszanka bakalii (z lidla_ jest fantastyczna!)

obiady:

omlet (2 jajka, mleko, otręby pszenne) z serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym, bananem i polewą (jogurt naturalny, kakao naturalne)


zupa z czerwonej soczewicy i pomidorów z prażonym słonecznikiem


pół camemberta z warzywami na patelnię

podwieczorek:

jabłka z cynamonem

kolacje:

kanapka z twarogiem, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką, papryką, marchewki



Postanowiłam także wrócić do pieczenia, wszak kocham to robić!
A w związku z tym na moim blogu będą nowe przepisy :))
Wczoraj zamieściłam przepis na takie ciasteczka:



Miłego tygodnia! :)

9 października 2013 , Komentarze (2)



Jak zwykle nie mam za wiele czasu, jak długo to jeszcze potrwa?
Mam nadzieję, że od przyszłego tygodnia w końcu wszystko zacznie się fajnie normować i stabilizować. W ten weekend zamierzam skończyć definitywnie przygodę zwaną studiami, czeka mnie 3 obrona i pewnie dlatego nie stresuję się nią jakoś super mocno, ale czy to powód ku temu by się prawie w ogóle nie uczyć? No chyba nie ;/


W pracy powoli wszystko staje się dla mnie 'normalne' i nie przyprawia mnie już o taki stres jak wcześniej, chociaż nadal czuję na sobie baczny wzrok szefowej.
W tym miesiącu dostałam większą wypłatę, ucieszyło mnie to, bo za tydzień idę na wesele kuzynki, więc dodatkowa kasa się przyda :)

Z takich żywieniowo - ruchowych spraw to muszę powiedzieć, że jest średnio, albo nawet źle ;/
Czuję, że moje ciało tak dłużej nie pociągnie. Muszę coś zmienić.
Postanowiłam znowu zacisnąć pasa i jeść bardziej rygorystycznie. Znów zamierzam ograniczyć do absolutnego minimum słodkości, bo w ostatnim czasie dość często jadłam jakieś domowe wypieki, itp.
Poza tym obiady chyba będę jednak gotować sobie sama.. muszę tylko pogadać z mamą R., żeby nie odebrała tego źle.
Druga kwestia to taka, że planuję więcej się ruszać. Namawiam mojego R. do wspólnego biegania, teraz jestem chora, więc wystartujemy dopiero jak dojdę do siebie.


Postaram się więcej napisać w przyszłym tygodniu.
Spróbuję wrócić (chociaż częściowo) z fotomenu.
Tęsknię za Wami!

Oto fotki niektórych moich posiłków:
śniadania:

kasza jaglana na mleku z ananasem i bakaliami


owsianka na mleku z jabłkiem, cynamonem i bakaliami














II śniadania/podwieczorki:

jogurt naturalny, siemie lniane, maliny


kefir, banan, kakao = pyszny koktajl

obiady:

pieczone udko, ziemniaki, kapusta czerwona, surówka z kapusty pekińskiej


kasza gryczana, brokuł, buraczki, pieczony camembert


ziemniaki, duszona marchewka, buraczki, sałata z zielonych pomidorów, mintaj smażony bez tłuszczu

kolacje:

pół bułki z twarogiem i warzywami




** Obiady na fotkach są zrobione przeze mnie.

13 września 2013 , Komentarze (5)


Dzisiaj mam wolne.
Fajnie, nawet mimo tego, że mam mnóstwo pracy do zrobienia w domu, bo w poniedziałek muszę oddać 5 programów, a żadnego jeszcze nie mam napisanego.
Godziny pracy mam całkiem znośnie ułożone, więc nie mogę narzekać.
Kasa oczywiście nie jest za duża, ale to jednak zawsze coś, no i DOŚWIADCZENIE ZAWODOWE, bo to w końcu praca zgodna z wykształceniem ;)
Mieszkam u R., więc kolorowo nie jest ;)   To znaczy nie jest źle, ale nie jest tak jakbym chciała, bo ja lubię być samodzielna, no i lubię ciszę i spokój. A tutaj, gdy dom jest "pełen" ludzi, a wśród nich jest 1,5 roczne dziecko to naprawdę trudno o spokój.
Pokój R., który zawsze wydawał mi się bardzo duży, jakoś zmalał w oczach, gdy znalazły się tutaj moje rzeczy ;)
No, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić i już powoli oswajam się z nową rzeczywistością.
Dużym plusem jest to, że mogę trochę zaoszczędzić, bo dorzucam się jedynie do rachunków i kupuję sobie swoje jedzenie.

Jak z dietą?
Ano źle. To znaczy niby jem zdrowe posiłki, ale czuję, że za dużo w siebie pakuję i to mi się stanowczo nie podoba.
Mam też mało ruchu, ale i to postanawiam zmienić.
Za miesiąc idziemy na wesele mojej kuzynki i nie chcę musieć kupować nowej sukienki, więc pora wrócić na dobre tory, by dobrze się czuć i prezentować na imprezie.

Wrzucam fotki jedzenia, które czasem udaje mi się jeszcze zrobić.
(część pochodzi z domu, a część z "tutaj")

śniadania:

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem porzeczkowym

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem porzeczkowym

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem wiśniowym

kakaowa owsianka z bananem (*owsianki powracają do łask! robi się zimno, rano muszę coś szybko zjeść przed wyjściem do pracy, a musi to być coś sycącego, więc owsianki sprawdzają się doskonale)

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami, dżemem malinowym, gruszka

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami, dżemem malinowym

II śniadania:

coraz częściej jem na II śniadanie kanapki (jeśli jestem w pracy i na Iś była owsianka)


jogurt naturalny z kakao i bananem
CZORT chyba też miał ochotę na takie jedzonko!


obiady:

rosół  z makaronem


ziemniaki, pierś z kurczaka (smażona bez tłuszczu), sałatka


pierogi razowe ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, jogurt naturalny


makrela (200g całej ryby), kapusta, papryka, pomidory, cebulka, keczup


pełnoziarnisty makaron z twarogiem i dżemem porzeczkowym


łosoś wędzony, bób, fasolka szparagowa, brukselka, kapusta czerwona


ziemniaki, kurczak (bez tłuszczu), surówka z kapusty pekińskiej

podwieczorki:

twaróg zmiksowany z jogurtem naturalnym i truskawkami, mrożone maliny


słonecznik (*w sierpniu często wcinałam słonecznik, bo miałam go całe mnóstwo)

 kolacje:

kanapka z masłem, twarogiem, keczupem, ogórki, marchewki


kanapka z serkiem wiejskim, szynką, warzywami i keczupem


twaróg zmiksowany z kakao i odrobiną mleka, warzywa
\


Trzymajcie się ciepło.
Przepraszam, że nic u Was nie piszę. Czytam Wasze pamiętniki, ale nie mam czasu na zostawianie komentarzy, obiecuję, że jak w końcu uporam się z pracą i nowymi obowiązkami to wrócę tutaj na stałe.
Miłego Weekendu!;)

2 września 2013 , Komentarze (12)


Moje życie zmieniło się o 180 stopni.


Inne miejsce zamieszkania, wspólne życie i mieszkanie z R., daleko od rodziny, z brakiem czasu na dotychczasowe zajęcia i wreszcie z nowymi obowiązkami - tak, to nowa praca.
Dzisiaj podpisałam umowę i mam mieszane uczucia..
Wszystko dlatego, że mimo wszystko lubiłam moje stare życie i chyba znów będzie musiało minąć trochę czasu, żebym się przystosowała do tego, co będzie teraz.


Mam sporo obaw, ale wierzę w to, że dam sobie radę. 
Obiecuję napisać jak się trochę ogarnę w swoim nowym życiu.



24 sierpnia 2013 , Komentarze (14)


Moje Drogie, ostatnio bardzo dużo się u mnie działo.
Niestety pośród tych wszystkich sytuacji zdarzyło się także coś, co całkowicie przewróciło moje życie do góry nogami. Jedna z najbliższych mi Osób miała wylew, który spowodował paraliż prawej strony ciała i brak mowy.
To był straszny czas dla nas wszystkich. Nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że kiedyś nastanie taki dzień, w którym przyjdzie mi się z Nią pożegnać.
Na szczęście to jeszcze nie teraz.. jest już lepiej i mogę powoli wracać do pewnej "normalności".

Przez to wydarzenie odwołaliśmy z R.  nasz  wakacyjny wyjazd. Musiałam zostać na miejscu, nie mogłam inaczej.


Nasi rodzice się zapoznali.


Ustaliliśmy datę ślubu i mamy zamówioną restaurację (w tym tygodniu wpłaciłam zadatek).
Nie tą, którą Wam kiedyś pokazywałam, bo okazało się, że jest wiele niepochlebnych opinii na jej temat, a chcielibyśmy jednak, żeby nasze przyjęcie było jak najlepsze.
Teraz szukamy orkiestry i powiem szczerze, że powoli mam dość.. bo jesteśmy dość wymagający w tej kwestii.  Zresztą mam wrażenie, że  nie tylko w tej :)


Teraz trochę fotek moich posiłków, wiem, że niektóre z Was na nie czekają:)

śniadania:

płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, maliny, jagody


grzanki z serkiem wiejskim, sałatą, pomidorem, ogórkiem i papryką
z serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym (domowej roboty)




grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem i ogórkiem
z bieluchem, dżemem truskawkowym (domowej roboty) i śliwkami


grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, papryką, ogórkiem i szczypiorkiem
z serkiem wiejskim, dżemem truskawkowym (domowej roboty) i malinami


grzanki z serkiem wiejskim, sałatą, pomidorem, ogórkiem i papryką
z serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym (domowej roboty)

II śniadania:

mini kromeczki z bułki cebulowej z kiełbasą krakowską i pomidorem

obiady:

krem z cukinii


grillowana cukinia z keczupem


kapuśniak, chleb


racuchy drożdżowe (smażone na patelni ceramicznej) z musem rabarbarowym i dżemem porzeczkowym


rosół z makaronem


udko pieczone bez skóry, ziemniaki, duszona kapusta


zupa pomidorowa z ryżem


leczo warzywne, chleb


zupa grochowa


gołąbki z kaszą jaglaną i pieczarkami, keczup


ziemniaki, fasolka szparagowa, jajko sadzone + kefir


krem cebulowy z pestkami dyni


naleśniki z serkiem wiejskim, musem jabłkowym i dżemem porzeczkowym

podwieczorki:

śliwki, jabłko


moje lody truskawkowe (mrożone truskawki z jogurtem naturalnym)


lody jagodowe (mrożony banan, mrożone jagody, jogurt naturalny)


śliwki, brzoskwinia


melon, jabłko


lody truskawkowo-malinowe i truskawkowo-jagodowe

kolacje:

kanapka z sałatą, twarogiem, pomidorem i szczypiorkiem
pomidor, ogórek, marchewka
dorsz wędzony, keczup


kanapka z sałatą, kurczakiem gotowanym serem żółtym, pomidorem, ogórkiem i papryką
marchewki


ser żółty, kurczak gotowany, sałata, pomidorki, ogórki, papryka, marchewka


kanapka z sałatą rzymską, jajkiem, pomidorem, ogórkiem i papryką


twaróg z jogurtem naturalnym, stewią, kakao naturalnym i migdałami


kanapka z sałatą, łososiem wędzonym, keczupem, pomidorem, ogórkiem,
marchewka



Odnośnie prezentu dla R. to na szczęście załatwiłam sprawę raz dwa i kupiłam Mu
t-shirt w sklepie:   gryfnie.com   (ubrania i rzeczy ze śląskimi motywami) oraz album kapeli, którą ostatnio określił jako interesującą.
Jeśli się uda to upiekę Mu jeszcze jakieś słodkości :)
Dziękuje za wszystkie Wasze podpowiedzi, jesteście wspaniałe! ;)






12 sierpnia 2013 , Komentarze (18)


Ostatnie dni to ciągłe wpadki żywieniowe.
Nie, nie chodzi o słodycze czy niezdrowe produkty, chodzi o ilości.. pochłaniam bez zastanawiania się nad tym co robię swojemu organizmowi.

Po krótkiej analizie swojego idiotycznego zachowania doszłam do pewnych wniosków i od dzisiaj wprowadzam zmiany.
Wracam do robienia swoich tygodniowych postanowień, bo wiem, że one działały na mnie najlepiej.

A więc od dzisiaj przez 7 dni:
* 0 słodyczy
* 0 orzechów i bakalii (tydzień przerwy dobrze mi zrobi!)
* banany, a właściwie lody z mrożonych bananów tylko 2 razy
*jem tylko to, co znajdzie się na talerzu

*** duuuużo ruchu.



Jestem na siebie zła.




Teraz czas na fotki tego, co udało się ufocić przez ostatnie dni.

śniadania:

grzanki orkiszowe z serkiem wiejskim, sałatą, pomidorem, szczypiorkiem i papryką
z serkiem wiejskim i musem jabłkowym (własnej produkcji)


słonecznikowe grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem i pieprzem ziołowym
z serkiem wiejskim, dżemem brzoskwiniowym (własnej produkcji), jeżynami i śliwkami


słonecznikowe grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem i szczypiorkiem
z serkiem wiejskim i dżemem jeżynowym (własnej produkcji)



obiady:

pieczone ziemniaczki w ziołach z maślanką


fasolka szparagowa z serem żółtym


ziemniaki, mizeria, kurczak ze szpinakiem (pieczony)

podwieczorki:

jogurt naturalny z kakao, brzoskwinia


lody (banan, jogurt naturalny, cappuccino orzechowe)


arbuz, jabłko, śliwki


ciasto (biszkopty, jogurt naturalny z galaretką, mleko skondensowane niesłodzone z galaretką, borówki i galaretka)

kolacje:

kanapka z sałatą, kurczakiem gotowanym, wędzonym dorszem (polecam! ma baaaardzo dużo białka!), keczupem, pomidorem i szczypiorkiem, ogórek, papryka, rzodkiewki


kanapka z masłem, sałatą, kurczakiem gotowanym, keczupem, pomidorem, twaróg, marchewki




Pod koniec miesiąca mój R. ma urodziny, a ja jestem w kropce jeśli chodzi o prezent :(
Przez chrzciny, urodziny Mamy i wesela moje fundusze nie są za duże..
Pomysłu brak, a czas ucieka...... Ehhh


8 sierpnia 2013 , Komentarze (22)


Dziewczyny, przekonałyście mnie i będę znowu robić fotki swoim posiłkom.
Nie dziwcie się, jeśli często będą to te same potrawy, ale nie mam ostatnio weny do gotowania i staram się korzystać z tego, co akurat mam w ogródku ;)

śniadania:

grzanki orkiszowe z serkiem wiejskim, sałatą, pomidorem i ogórkiem
z serkiem wiejskim i dżemem wiśniowym (*tego lata wyszedł wyjątkowo pyszny!)


orkiszowe grzanki z sałatą, serkiem wiejskim, pomidorem i ogórkiem
z twarożkiem brzoskwiniowym (twaróg zmiksowany z brzoskwinią+kawałki pokrojonej w kostkę brzoskwini)


orkiszowe grzanki z sałatą, serkiem wiejskim i pomidorem
z serkiem wiejskim i dżemem wiśniowym i dżemem jeżynowym (*także wyrób własny)

obiady:

cukinia nadziewana (ryż, pierś z kurczaka, cebula, pomidory, czosnek)


placuszki z cukinii (smażone bez tłuszczu) z brokułem i jogurtem naturalnym


ziemniaki, udko pieczone (marynata miodowo-musztardowa! pyszna!), surówka z kapusty pekińskiej


ryż na mleku z musem jabłkowym i cynamonem


krem z cukinii z prażonymi pestkami dyni


razowe pierogi ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, jogurt naturalny


fasolka szparagowa, brukselka, jogurt naturalny


miała być zupa kalafiorowa, ale wsypałam do niej sporo fasolki szparagowej, więc niech będzie, że to zupa jarzynowa ;)


kluski z twarogiem i jagodami

podwieczorki:

lody truskawkowe (mrożone truskawki+jogurt naturalny)


lody miętowe (mrożony banan, mięta, jogurt naturalny), lody truskawkowo-malinowe (mrożone owoce, jogurt naturalny) z mrożonymi malinami, jagodami i jeżynami


śliwki (to chyba moje ulubione owoce, które jem właściwie bez ograniczeń!)


lody kakaowe (mrożony banan, jogurt naturalny, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu), lody owocowe (mrożone truskawki, jagody, maliny i jeżyny, jogurt naturalny)

kolacje:

kanapka z sałatą, twarogiem, pomidorem, papryką, ogórkiem, marchewka


kanapka z masłem, sałatą, serem żółtym, kiszonym ogórkiem, keczupem, pomidor



Wreszcie skończył mi się stary keczup i mogłam się zabrać za pałaszowanie mojego ulubionego keczupu nr VII, który dla mnie jest numerem 1 :)) Przypomina mi smak domowego keczupu, który jadłam kilkanaście lat temu u mojej Cioci.
Dostępny jest w sklepach simply i auchan, gdyby ktoś był nim zainteresowany, a wygląda tak:


Ostatnio mam straszne parcie na kakao.. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale gdybym mogła to sypałabym je dosłownie do wszystkiego i to w dużych ilościach.
W moim domu używamy wyłącznie naturalnego kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, które pod względem liczby kcal prezentuje się na szczęście nieźle, ale jednak zaczyna mnie ta moja "chcica" męczyć.
Najbardziej polubiłam zajadać się jogurtem naturalnymi wymieszanym z 2 kopiatymi łyżeczkami kakao. Staje się on wtedy bardzo gęsty i przypomina w wyglądzie i smaku deser z koroną, czy jakoś tak.
Jak myślicie czym to może być spowodowane? Tęsknota za czekoladą i słodyczami?
Sama już nie wiem.




Na koniec kilka zdjęć z miejsca, gdzie jeżdżę na rowerowe przejażdżki :)






6 sierpnia 2013 , Komentarze (9)



Są wakacje, jest pełnia lata, a ja się strasznie stresuję..
Chodzi zarówno o kwestie zawodowe, jak i sprawy prywatne.
Czekam na mega ważny telefon i nawet do toalety chodzę z komórką.. Obłęd jakiś.
Bywa, że w życiu działam spontanicznie, ale nie ukrywam, że na ogół lubię mieć pewne kwestie poukładane i zorganizowane. Tymczasem jestem teraz na takim etapie, że nie wiem co ze mną będzie za miesiąc i to mnie strasznie wkurza..


Przez to wszystko przestałam w pewnym sensie kontrolować swoje nawyki żywieniowe. W dalszym ciągu w ogóle nie jem fast foodów, słodyczy, itd., ale jednak jem za dużo..
 Bardzo chcę skorzystać z wszystkiego co daje nam ta pora roku i wcinam mnóstwo owoców, co przecież powinno mieć pewne granice.
W związku z tym chyba powrócę z fotomenu.


Staram się dużo jeździć na rowerze i te 20km dziennie to dla mnie teraz takie minimum.
 R., który jeździ od wielu lat, podczas ostatniej wspólnej przejażdżki uznał, że na moich łydkach fajnie zarysowały się mięśnie..
Ja niestety jakoś nie jestem zadowolona z wyglądu swojego ciała, mimo że jestem chudsza niż zawsze. Myślę, że to wina vitalii.. Człowiek naogląda się różnych zdjęć, a potem wpada w jeszcze większe kompleksy.


W połowie tego miesiąca nastąpi zapoznanie moich rodziców z Mamą R.
Tym także trochę się stresuję, bo chciałabym, żeby złapali wspólny język i żeby obyło się bez żadnych problemów czy wpadek.
Powoli z R. myślimy o weselu, liczba gości nas trochę przeraża, ale dla mnie priorytetem jest to, aby moi przyjaciele byli z nami w tym dniu..
Jeśli chodzi o miejsce to mam już swój typ:



Na facebooku mają sporo fotek z różnymi odsłonami tego miejsca, niestety nie potrafię ich tutaj wkleić, ale naprawdę mi się podoba.
Przekonuje mnie nie tylko wnętrze, ale także piękne widoki na okolicę.
Jedyny mankament jest taki, że może nam tam być trochę ciasno.. Ehh..
Musimy się tam wybrać razem z R. i zobaczyć to miejsce na żywo, no i zadecydować co z tym fantem robimy.
Kolejna nurtująca mnie sprawa to wybór orkiestry. Tutaj mamy niby trochę łatwiej, bo pomaga nam mój brat, który muzykuje od wielu lat i zna się na rzeczy. Niestety i tak ciężko znaleźć zespół, który spełni nasze oczekiwania.
Czasem myślę, że lepiej byłoby nie robić żadnego wesela i mieć święty spokój ;)



25 lipca 2013 , Komentarze (20)


Na razie tylko chrzestną, ale zawsze to dobry sposób na wdrożenie się do tej roli :)
W ogóle nie spodziewałam się, że rodzice Małej zechcą akurat mnie wybrać na matkę chrzestną, więc finansowo jestem średnio zadowolona z takiego obrotu sprawy, ale trudno, jakoś to udźwignę.
W sierpniu czekają mnie jeszcze 50 urodziny mojej Mamy, no i urodziny R. Chcieliśmy też wyskoczyć na parę dni w góry, także sierpień pod względem wydatków zapowiada się katastroficznie wręcz.


Jak tam moja dieta?
Śniadania jem takie jak zawsze, obiady na ogół też, najgorzej jest popołudniami, bo wtedy mam największą ochotę na jedzenie (ochota to nie to samo co głód!), no i różnie to bywa, chociaż staram się z tym walczyć. Muszę nad tym solidnie popracować.
Teraz dzielę się standardowo już fotkami posiłków.

śniadania:

owsianka z mrożonymi malinami i słonecznikiem


grzanki (takie kanapki to ostatnio moje standardowe śniadanie, tutaj wyjątkowo pojawił się miód, ale prawie codziennie jem to samo! najgorsze jest to, że od tylu lat jadam na śniadanie tylko takie kanapki i jeszcze mi się nie znudziły..dziwna jestem)


owsianka z jagodami, czarnymi porzeczkami, truskawkami (ostatnie sztuki z działki), słonecznikiem, pestkami dyni

obiady:

gołąbki z kaszą jaglaną i pieczarkami (dacie wiarę, że to moje pierwsze w życiu gołąbki zrobione od A do Z przeze mnie?)


grillowana pierś z kurczaka z warzywami


kasza gryczana z zapiekanym kalafiorem i cukinią, fasolka szparagowa, sałatka z zielonych pomidorów


krem z kurek z pestkami dyni


pierogi z jagodami i jogurtem naturalnym (pyszności!)


pieczony camembert z pieczonymi w mundurkach ziemniakami, bobem i duszoną kapustą


fasolka szparagowa ze szpinakowym pesto'

podwieczorki:

arbuz, agrest, porzeczki, wiśnie
(wszystkie owoce z krzaczków i drzew wcinałam w ostatnim czasie na potęgę, więc sama się sobie dziwię, że udało mi się coś donieść do miseczki :P)


lody domowe, czyli mrożony banan zmiksowany z miętą i mrożone maliny

kolacja:

twaróg z warzywami




Mam tyle warzyw z ogródka, że prawie codziennie jem to samo. Cieszę się z dużej ilości warzyw w moim menu, ale z drugiej strony czuję się już znużona tym, że codziennie jem fasolkę szparagową/bób/cukinię/kalafior.. Wszystko rośnie tak szybko, że mam problem, żeby to zjeść.. Dużo rzeczy mrożę, ale brakuje mi już miejsca w zamrażarce, staram się też robić jakieś przetwory, żeby nic się nie zmarnowało..

Założyłam sobie, że w lipcu przejadę 300 km na rowerze, na dzień dzisiejszy przejechałam 330 km co mnie bardzo cieszy :)

Wszystko wskazuje na to, że za nieco ponad 2 lata weźmiemy z R. ślub. Bardzo się cieszę z tego powodu, ale z drugiej strony na myśl o organizacji wesela zaczyna mnie boleć głowa.. Jak Wy sobie poradziłyście z takimi sprawami?


Żegnam się z Wami uśmiechniętą fotką mojej Maleńkiej;)  




16 lipca 2013 , Komentarze (9)



Mamy upragnione lato. Dni są długie, na ogół ciepłe i słoneczne.. a mnie tak bardzo szkoda czasu na siedzenie przy komputerze. Drzemie we mnie jakiś niespokojny duch i nie potrafię usiedzieć spokojnie na tyłku, a wieczorami bywam już tak zmęczona, że nie marzę o niczym innym jak o śnie.
To tak w ramach wyjaśnienia mojej nieobecności, zapowiada się, że przez najbliższe tygodnie również będzie mnie tutaj mało, ale nie martwcie się, bo wrócę.
 Zawsze staram się dotrzymywać słowa i tym razem też tak będzie ;)


Nastał letni czas i w ogrodzie jest pełno warzyw i owoców. Staram się to możliwie jak najlepiej wykorzystywać. Codziennie na obiad królują u mnie jakieś warzywa prosto z naszego ogródka, a oprócz tego cały czas robimy jakieś przetwory na zimę, sporą część darów z ogrodu mrożę, ale niestety moja zamrażalka ma ograniczoną objętość. Wielka szkoda!
Wyobraźcie sobie, że mam już ponad 100 słoików dżemów, które zrobiłam tego lata! :)  
Piwnica powoli się zapełnia ;)


Standardowo dzielę się z Wami fotkami moich posiłków.

śniadania:

grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem wiśniowym, śliwki suszone, migdały

owsianka z malinami, jagodami i słonecznikiem


grzanki z serkiem wiejskim, warzywami, dżemem wiśniowym, śliwki suszone


grzanki z serkiem wiejskim, warzywami, dżemem porzeczkowym, śliwki suszone

obiady:

frytki z selera, pomidory, cukinia zapiekana z szynką z kurczaka i żółtym serem


rosół z makaronem


ziemniaki, szaszłyki (cukinia, cebula, papryka, kurczak), kapusta

leczo

bób

pełnoziarnisty makaron ze szpinakowym pesto (sama robiłam, pyszne!)

zupa szpinakowa z jajkiem na twardo

przekąski:

kawa mrożona


mrożone truskawki zmiksowane z jogurtem naturalnym i listkami melisy, żurawina suszona, mus truskawkowy


twaróg z kakao i galaretką, żurawina suszona


twarożek naturalny z malinami, jagodami i jogurtem naturalnym


arbuz, maliny, twarożek naturalny


koktajl owocowy (kefir, maliny, jagody, truskawki)

kolacje:

2 jajka na twardo i warzywa




*Robię teraz mniej zdjęć, bo nie chcę Was zanudzać w kółko tymi samymi fotkami.


Ostatnio zaczęłam więcej jeść i trochę mi to przeszkadza.
Waga niby utrzymuje się na poziomie 58 kg i ciągle słyszę komplementy na temat mojego obecnego wyglądu, ale jak wiecie zależy mi na tym, by zdrowo jeść i być mieć zdrowe podejście do tematu jakim jest odżywianie. Postanowiłam więc ukrócić to moje podjadanie i przy okazji odchudzić się o jakieś 2-3 kg. Trzymajcie za mnie kciuki, bo w odchudzaniu jestem naprawdę kiepska!
 Zaczynam dzisiaj i daję sobie czas do końca sierpnia, oby się udało! :)


Trzymajcie się!


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.