Na razie tylko chrzestną, ale zawsze to dobry sposób na wdrożenie się do tej roli :)
W ogóle nie spodziewałam się, że rodzice Małej zechcą akurat mnie wybrać na matkę chrzestną, więc finansowo jestem średnio zadowolona z takiego obrotu sprawy, ale trudno, jakoś to udźwignę.
W sierpniu czekają mnie jeszcze 50 urodziny mojej Mamy, no i urodziny R. Chcieliśmy też wyskoczyć na parę dni w góry, także sierpień pod względem wydatków zapowiada się katastroficznie wręcz.
Jak tam moja dieta?
Śniadania jem takie jak zawsze, obiady na ogół też, najgorzej jest popołudniami, bo wtedy mam największą ochotę na jedzenie (ochota to nie to samo co głód!), no i różnie to bywa, chociaż staram się z tym walczyć. Muszę nad tym solidnie popracować.
Teraz dzielę się standardowo już fotkami posiłków.
śniadania:
owsianka z mrożonymi malinami i słonecznikiem
grzanki (takie kanapki to ostatnio moje standardowe śniadanie, tutaj wyjątkowo pojawił się miód, ale prawie codziennie jem to samo! najgorsze jest to, że od tylu lat jadam na śniadanie tylko takie kanapki i jeszcze mi się nie znudziły..dziwna jestem)
owsianka z jagodami, czarnymi porzeczkami, truskawkami (ostatnie sztuki z działki), słonecznikiem, pestkami dyni
obiady:
gołąbki z kaszą jaglaną i pieczarkami (dacie wiarę, że to moje pierwsze w życiu gołąbki zrobione od A do Z przeze mnie?)
grillowana pierś z kurczaka z warzywami
kasza gryczana z zapiekanym kalafiorem i cukinią, fasolka szparagowa, sałatka z zielonych pomidorów
krem z kurek z pestkami dyni
pierogi z jagodami i jogurtem naturalnym (pyszności!)
pieczony camembert z pieczonymi w mundurkach ziemniakami, bobem i duszoną kapustą
fasolka szparagowa ze szpinakowym pesto'
podwieczorki:
arbuz, agrest, porzeczki, wiśnie
(wszystkie owoce z krzaczków i drzew wcinałam w ostatnim czasie na potęgę, więc sama się sobie dziwię, że udało mi się coś donieść do miseczki :P)
lody domowe, czyli mrożony banan zmiksowany z miętą i mrożone maliny
kolacja:
twaróg z warzywami
Mam tyle warzyw z ogródka, że prawie codziennie jem to samo. Cieszę się z dużej ilości warzyw w moim menu, ale z drugiej strony czuję się już znużona tym, że codziennie jem fasolkę szparagową/bób/cukinię/kalafior.. Wszystko rośnie tak szybko, że mam problem, żeby to zjeść.. Dużo rzeczy mrożę, ale brakuje mi już miejsca w zamrażarce, staram się też robić jakieś przetwory, żeby nic się nie zmarnowało..
Założyłam sobie, że w lipcu przejadę 300 km na rowerze, na dzień dzisiejszy przejechałam 330 km co mnie bardzo cieszy :)
Wszystko wskazuje na to, że za nieco ponad 2 lata weźmiemy z R. ślub. Bardzo się cieszę z tego powodu, ale z drugiej strony na myśl o organizacji wesela zaczyna mnie boleć głowa.. Jak Wy sobie poradziłyście z takimi sprawami?
Żegnam się z Wami uśmiechniętą fotką mojej Maleńkiej;)
W ogóle nie spodziewałam się, że rodzice Małej zechcą akurat mnie wybrać na matkę chrzestną, więc finansowo jestem średnio zadowolona z takiego obrotu sprawy, ale trudno, jakoś to udźwignę.
W sierpniu czekają mnie jeszcze 50 urodziny mojej Mamy, no i urodziny R. Chcieliśmy też wyskoczyć na parę dni w góry, także sierpień pod względem wydatków zapowiada się katastroficznie wręcz.
Jak tam moja dieta?
Śniadania jem takie jak zawsze, obiady na ogół też, najgorzej jest popołudniami, bo wtedy mam największą ochotę na jedzenie (ochota to nie to samo co głód!), no i różnie to bywa, chociaż staram się z tym walczyć. Muszę nad tym solidnie popracować.
Teraz dzielę się standardowo już fotkami posiłków.
śniadania:
owsianka z mrożonymi malinami i słonecznikiem
grzanki (takie kanapki to ostatnio moje standardowe śniadanie, tutaj wyjątkowo pojawił się miód, ale prawie codziennie jem to samo! najgorsze jest to, że od tylu lat jadam na śniadanie tylko takie kanapki i jeszcze mi się nie znudziły..dziwna jestem)
owsianka z jagodami, czarnymi porzeczkami, truskawkami (ostatnie sztuki z działki), słonecznikiem, pestkami dyni
obiady:
gołąbki z kaszą jaglaną i pieczarkami (dacie wiarę, że to moje pierwsze w życiu gołąbki zrobione od A do Z przeze mnie?)
grillowana pierś z kurczaka z warzywami
kasza gryczana z zapiekanym kalafiorem i cukinią, fasolka szparagowa, sałatka z zielonych pomidorów
krem z kurek z pestkami dyni
pierogi z jagodami i jogurtem naturalnym (pyszności!)
pieczony camembert z pieczonymi w mundurkach ziemniakami, bobem i duszoną kapustą
fasolka szparagowa ze szpinakowym pesto'
podwieczorki:
arbuz, agrest, porzeczki, wiśnie
(wszystkie owoce z krzaczków i drzew wcinałam w ostatnim czasie na potęgę, więc sama się sobie dziwię, że udało mi się coś donieść do miseczki :P)
lody domowe, czyli mrożony banan zmiksowany z miętą i mrożone maliny
kolacja:
twaróg z warzywami
Mam tyle warzyw z ogródka, że prawie codziennie jem to samo. Cieszę się z dużej ilości warzyw w moim menu, ale z drugiej strony czuję się już znużona tym, że codziennie jem fasolkę szparagową/bób/cukinię/kalafior.. Wszystko rośnie tak szybko, że mam problem, żeby to zjeść.. Dużo rzeczy mrożę, ale brakuje mi już miejsca w zamrażarce, staram się też robić jakieś przetwory, żeby nic się nie zmarnowało..
Założyłam sobie, że w lipcu przejadę 300 km na rowerze, na dzień dzisiejszy przejechałam 330 km co mnie bardzo cieszy :)
Wszystko wskazuje na to, że za nieco ponad 2 lata weźmiemy z R. ślub. Bardzo się cieszę z tego powodu, ale z drugiej strony na myśl o organizacji wesela zaczyna mnie boleć głowa.. Jak Wy sobie poradziłyście z takimi sprawami?
Żegnam się z Wami uśmiechniętą fotką mojej Maleńkiej;)
Mika255
6 sierpnia 2013, 17:17ale pyszności a malutka śliczna :)
Karampuk
30 lipca 2013, 08:27okno otwarte drzwi otwarte wentylator leci
misskitten
28 lipca 2013, 10:54te mrożone maliny wyglądają bosko;-) mała jaka uśmiechnięta;-D
aureliagr
28 lipca 2013, 08:20Weszłam sobie na vitalie poszukać jakiegoś natchnienia na śniedanko i nie musiałam długo szukać bo u Ciebie tak smakowicie że na pierwszej stronce znalazłam:))
Karampuk
26 lipca 2013, 16:38jak zwykle u ciebie smakowicie, a mała sliczna
mika75
26 lipca 2013, 14:25gratuluje mamo :) chrzesna; golabki wygladaja super i pierogi tez
claudia2002
26 lipca 2013, 12:49jak U Ciebie te wszystkie dania pięknie wyglądają :) normalnie aż człowiek ma ochotę na warzywka :) piękna dziewczynka :)
koralina1987
26 lipca 2013, 12:49Tylko wiesz czarnowidzeniem wszystkiego to normalnie od razu zabierac sie do piachu powinnismy bo sobie przeciez z niczym nie damy rady....ona niby chce dobrze ale jakos jej to wychodzi koslawo, a Daniel twierdzi ze oni jego nie trawią i moze maja dla mnie lepsza partie :P hehe A wlasnie w radio leci HEY i Nie lubie gooooo nie lubie nanananana ;p wiec moze cos w tym być :P
chubbyann
26 lipca 2013, 10:51Ciesz się z warzywek, bo niedługo się skończą. Masz ten komfort, że nie musisz kupować i wydawać kupy pieniędzy na te pyszności :) A co do problemów z organizacją wesela, to my sobie poradziliśmy tak, że go nie robiliśmy. Zamiast tego był obiad dla rodziców i świadków i o 21 byliśmy w domu :D
Balbisia
26 lipca 2013, 09:10Jaka śliczna uśmiechnięta Kruszynka:) A jedzenie wygląda pysznie! I chyba się nawet głodna zrobiłam:)
liliputek91
26 lipca 2013, 08:53pysznie:) gratuluję:) bycie chrzestnym to radość i wyróżnienie:)
Madeleine90
26 lipca 2013, 07:15wspaniałe jedzenie:) wcale Ci się nie dziwię, że kanapaki się nie nudzą bo zawsze wyglądają ślicznie i są pełne zdrowych pyszności:) z tym ogródkiem to mamy tak samo, ja jeszcze dodatkowo nie wytrzymałaby żeby zmarnowała się choć jedna fasolka i osatnio dosłownie się obżeram tym wszystkim co mi tam na ogródku urośnie oraz mrożę co się da:)
laauraa
26 lipca 2013, 06:56U Ciebie jak zwykle pysznie i zdrowo! Jak przeczytałam tytuł to już chciałam gratulować przyszłej mamie a później taaakie rozczarowanie, no wiesz cooo? haha ;)) a Maleństwo śliczneee!
Hexanka
26 lipca 2013, 01:05pieknie jesz i dzidzia śliczna
Magdalenka007
26 lipca 2013, 00:51Twoje potrawy są oryginalne i bardzo zdrowe przez tą obfitość warzyw ;-) bardzo apetyczne! Tylko pozazdrościć :-) Może podziel się tym nadmiarem upraw ze znajomymi, rodziną? Na pewno się ucieszą. Maleńka jest przeurocza! Też jestem mamą chrzestną mojego siostrzeńca ;-) a ślub też planuję właśnie w przyszłym roku ;-) na początku jest niepokój, jak tyle spraw ogarnąć, ale tu trzeba od ogółu do szczegółu. Gdy się zaręczycie w pierwszej kolejności powinniście rozejrzeć się za salą na wesele, następnie zaklepać termin w kościele (jeżeli planujecie wziąść ślub kościelny- konkordatowy) potem poszukać Dj-wodzireja czy zespołu jak kto woli oraz fotografa ;-) to są najważniejsze sprawy które powinno się załatwić tak rok przed ślubem. Reszta jak zaproszenia, obrączki, suknia i wszystkie inne sprawy są do załatwienia na potem. Jak wpiszesz w google "kalendarz ślubny panny młodej" to wyskocza Ci takie rozne wskazowki, o czym nalezy pamietac. Ale przeciez są osoby, którym się ze ślubem śpieszy, bo brzuszek rośnie i są one w stanie zorganizować całe wesele w 3 mies ;-) a więc bez spiny chcieć to móc
MyWLJourney
26 lipca 2013, 00:00Owsianka wyglada super!! I achh, jak ja bym zjadla pierogi! A co do fotki - alez ona slodka! ^.^
minobreesmi
25 lipca 2013, 23:45o ja Cię po obejrzeniu tej fotorelacji jestem głodna........ jakie pyszności mniam mniam mniam :))
WildBlackberry
25 lipca 2013, 23:42lody fajnie wygladaja :]