Szykuję się na jutrzejszego wege-grilla, więc siedziałam i wymyślałam.
Wymyśliłam:
smalec z białej fasoli z cebulką
smalec z czarnej fasoli z cebulką, pestkami słonecznika i jabłkiem
ser z ziemniaków i marchewki.
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 2956 |
Komentarzy: | 56 |
Założony: | 11 maja 2015 |
Ostatni wpis: | 5 czerwca 2015 |
kobieta, 27 lat, Brzeziny
163 cm, 75.00 kg więcej o mnie
Zdjęcie: ser z ziemniaka i marchewki.
Szykuję się na jutrzejszego wege-grilla, więc siedziałam i wymyślałam.
Wymyśliłam:
smalec z białej fasoli z cebulką
smalec z czarnej fasoli z cebulką, pestkami słonecznika i jabłkiem
ser z ziemniaków i marchewki.
Zdjęcie: tydzień na surowo. 1/7
Ze śniadaniem najmniejszego problemu nie miałam: koktajl z bananów, kiwi i brzoskwini załatwił sprawę.
II śniadanie też przepchnęłam: 3 banany, gruszka i jabłko.
Z obiadem natomiast mam mały problem. Nie wiem, gdzie ja to upchnę :D 60 dag surówki z białej kapusty z marchewką, rzodkiewką, ogórkiem, cebulą i odrobiną pomidora.
Później planuję jeszcze koktajl bananowo-jakiśtam i ogórki z pomidorami w międzyczasie. Kocham warzywa! ;)
Surowy tydzień- zaczynam w poniedziałek.
Tak strasznie się cieszę, że wreszcie dostępnych jest tyle świeżych, pysznych warzyw i owoców. Doszłam do wniosku, że chętnie spróbuję przez tydzień jeść całkowicie na surowo- kto wie, może zostanę z tym sposobem żywienia na dłużej?
Dzisiaj się zaprawiam, niestety jutro jadę na imprezę i muszę iść na pewien kompromis, bo dla gospodarzy nowością jest ktoś, kto nie je mięsa, więc nie będę wydziwiała z jedzeniem raw i na dobre zacznę w poniedziałek ;)
Mam dla Was parę zdjęć tego, co dzisiaj zjadłam: Przepyszne śniadanie- niewegańskie, bo z twarożkiem ze szczypiorkiem.
II-gie śniadanie: kanapki z pastą szpinakową i pomidorem.
Aktualnie chrupię: rzodkiewkę z 3 marchewkami i ogórasami gruntowymi.
W międzyczasie był jeszcze obiad: pieczone ziemniaki, również z pasto-sosem szpinakowym i dwa pomidory.
A jak u Was? Trzymacie dietę? :D
Dobra, mam ciężkie postanowienie poprawy, jestem zmotywowana na maxa, więc podzielę się tym z Wami i idę walczyć o efekty.
Zaczynam ćwiczyć, tak na serio-serio. Przysiady, ćwiczenia z Mel B, Chodakowską, Tiff, basen, rower, może bieganie. Wszystko, byleby się ruszać. Mam mało czasu, ale to nie szkodzi. Muszę się nauczyć nim gospodarować i walczyć też o siebie i swoje ciało.
Idę porobić zdjęcia. Za miesiąc zrobię kolejne. Jestem ciekawa, co z tego wyniknie.
Ugh, wiedziałam, że mnie to nie ominie. Coraz bliżej @ i chodzę napuchnięta, standardowo woda się zatrzymała. Piję dużo, nie jem produktów bardzo solonych, unikam cukru, a organizm i tak reaguje jak chce.
Na wagę nawet nie wchodzę, bo tylko się zdenerwuję.
Poza tym jestem głodna, ale na nic nie mam ochoty.
To tyle, idę się gdzieś schować coby społeczeństwu nie zagrażać. :D
Tak, pojawiła się chcica. Na warzywo, ale dobre i to :D Tak bardzo za mną dzisiaj chodziły pomidory, że pojawiły się w sumie w każdym posiłku:
I: krem pomidorowy z grzankami z pieczywa pełnoziarnistego z siemieniem lnianym,
II: litr soku pomidorowego z tabasco,
III: spaghetti z pikantnym sosem pomidorowym z ananasem i kukurydzą,
IV: pomidor ze śmietaną sojową,
V: chleb żytni z pomidorami i szczypiorkiem.
Nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana :D
Zdjęcie brzucha. Ostatnie kilogramy- out. Kto ze
mną?
Mam za sobą już 15 kg- z 65 kg przy 162 cm wzrostu schudłam do 50-51 kg, jednak wciąż nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Myślę, że 45-46 kg będzie odpowiednie, jednak wszystko wyjdzie "w praniu"
Może ktoś, tak jak ja, ma do zrzucenia ostatnie kilogramy, które bardzo nie chcą odejść?
Dzisiejsze menu:
Mój brzuch: