Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tirrani

kobieta, 49 lat, Poznań

165 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 września 2024 , Komentarze (2)

Dla mnie wejście na Vitalię oznacza, że mam czas dla siebie.  Dlatego zwykle bardzo się cieszę, kiedy otwieram te stronę. Przyznam jednak, że te zmiany są nieznośne. Nie wiem kto przeorganizował stronę, ale była to osoba, która ewidentnie chce coś zrobić, ale nie wie co. Wszędzie ten siny, smutny kolor. Wykurzający, bezsensownie umieszczony pasek zasłaniający to co się czyta lub pisze. I zmiana w wymianie posiłków... klikasz i klikasz. Pomijam, że zaproponowano mi wymianę posiłku na ten sam tylko o wyższej kaloryczności:) (nie powinnam się tak tym denerwować, bo raczej nie zamierzam korzystać, ale skoro mam to chciałabym żeby to działało)

Z plusów- większość moich starych przyjaciół wciąż tu jest:) Nie znikają też wpisy podczas ich tworzenia🙂

Tak czy siak planowany relaksik stał się pasmem udręk, ale może jakoś się przyzwyczaję.

Życzę Wam dobrego tygodnia:)

Buziaki🌹

22 września 2024 , Komentarze (4)

Wchodzę po dłuższej nieobecności, a tu same zmiany. W ogóle nie mogę się połapać. I jeszcze ten okropny pasek zadań, który zasłania widok. Można go jakoś usunąć lub przenieść? Wszystko było ładnie i wygodnie u góry strony i co to komu przeszkadzało? Nie no... w ogóle nie mogę się skupić... A tak się cieszyłam na te odwiedziny... Jeśli ktoś zna sposób na przeniesienie tego paska to będę wdzięczna:) Buziaki

6 stycznia 2024 , Komentarze (2)

Mam takie postanowienie codziennego spacerowania:):):):) Nie wiem na jak długo starczy mi zapału, ale póki co korzystam z chwili. Muszę przyznać, że to bardzo przyjemne zajęcie. Tak sobie łaziłam w po tym miękkim śniegu, myślałam,  nasycałam się ciszą. Bardzo, bardzo miło. Niestety mam ten durny syndrom przeddietowy. Apetyt nawet na te rzeczy, których zwykle nie jadam. Staram się nie ulegać, ale wiadomo jak jest. Najłatwiej pokonuje mnie bigos... choć dietetyczka, Asia, już po wstępnej rozmowie powiedziała, że kapustę powinnam ograniczyć (od lat mam Hashimoto). Ale co ja będę mówiła, historia zakazanego owocu jest wszystkim bardzo dobrze znana:) Nie chcę się tym teraz martwić:) Nie mogę psuć tego porywającego uczucia, że biorę w czymś udział, że jest wyzwanie!🤪Trzymajcie się:)

5 stycznia 2024 , Komentarze (12)

Miałam dziś świetny dzień:) W pracy czekała na mnie aromatyczna kawa i miłe spotkanie, wszystkie zajęcia były przeudane, wesołe i miłe. Wracając robiłam zakupy i, o dziwo! o niczym nie zapomniałam:) Kupiłam tez kilka bardzo fajnych i potrzebnych rzeczy na wyprzedaży 😁Mało tego! Łaził za mną facet i usilne starał się umówić na randkę. Bardzo był zabawny... Nawet teraz  nie mogę przestać się uśmiechać gdy o tym myślę:)  Gość pięknie pachniał i miał cudowny głos, ale był dosłownie... połową mnie😁Niby fajny, a zbok😁 Ale do brzegu. Chyba wszystko to, tak dobrze mnie nastroiło, że zdecydowałam się na dietetyka. Ale takiego prawdziwego😉. Poleciła mi ją koleżanka, która z 2 lata temu potężnie schudła i od tamtej pory  jest pod opieka tej dziewczyny. Nie powiem, sporą zachętą jest to, że ma profil na IG, i wszystko można z nią załatwić online.  Dzięki temu jestem już po pierwszej rozmowie. Poprosiła o zrobienie kilku badań, zrobiła wstępny wywiad i za kilka dni startujemy z syrenkową dietą:) Może tym razem z sukcesem? Buziaki:)

1 stycznia 2024 , Skomentuj

I znów minął rok. Leci tan czas jak szalony. Zrobiliśmy dziś mały wypad na miasto i tak mnie jakoś wspomnienia napadły. Msze u Dominikanów, piwo w Stajence, frikadelki na Garbarach, zabawy z psami przy ambasadzie, drinki w Primie, wagary w starym zoo… imprezy, dyskoteki, randki🫣na wszystko był czas. Teraz ledwo zdążę wypić kawę z przyjaciółką, i to nie za często. Chyba zapominam na czym polega życie. Teoretycznie wiele bardzo zajmujących obowiązków mi ubyło, ale doba wciąż tak samo krótka. Wychodzi na to, że nie ważne ile mam do zrobienia, zawsze zajmuje mi to tyle samo czasu. Życzę Wam żeby doba w 2024 była zawsze odpowiednio długa, żeby  jedynym dopadającym Was głodem, był głód życia i sukcesu, żeby na wszystko było dość energii i siły, i żebyście czuły się piękne i kochane. Niech się darzy! 🍀☃️

29 grudnia 2023 , Komentarze (1)

Cieszę się, że święta za mną. Lubię gości, ale mam dość podawania, nakrywania, rozmawiania... AS od samego patrzenia na jedzenia robi mi się słabo. Strasznie jestem zmęczona, najchętniej zasnęłabym na 3 dni:) Niestety nic z tego. Mam mnóstwo pracy, ale za nic nie mogę się zmusić żeby zacząć... a co dopiero skończyć. Chyba dziś jeszcze sobie podaruję...

17 grudnia 2023 , Komentarze (2)

Rok się kończy i nagle chciałoby się coś przestawić,  zmienić, zacząć inaczej lub dokończyć coś dawno zaczętego. Sama nie wiem. To chyba trzeba rozchodzić😉Jak zwykle o tym czasie planuję schudnąć i natychmiast w głowie rozświetla się neon Vitalii. Prawdopodobnie rozsądne byłoby choć lekko zmienić świąteczne menu... ale to się raczej nie stanie... Moja coroczna mantra😀Muszę choć raz cokolwiek zrobić inaczej) Może skorzystam z usług prawdziwego dietetyka? Coraz częściej myślę, że to by było całkiem rozsądne:):):) I chciałabym iść do dobrego endokrynologa, niestety jeszcze takiego nie spotkałam:) Może 2024 będzie pod tym względem szczęśliwszy:) Buziaki. 

12 sierpnia 2023 , Komentarze (7)

Normalnie jakieś szaleństwo😀 w życiu nie mieliśmy tylu jeży co w tym roku. Nie mam żadnego ślimaka:):):) mam za to kłopot z psami, bo w ogóle nie szanują naszych gości😥 Jeden o mało co,  przypłaciłby życiem to spotkanie. Kulały bidoka jak piłkę. Pół godziny czyściłam go z mchu i liści. Niby się śmieję, ale tak serio, ogromnie mnie to martwi. Nie wiem co je tu zwabia?

Miałam dziś dobry dzień... Zadziwiające jak pogoda zmienia życie. Latałam  jak taka nastolatka 😉Wszystkiego mi się chciało, wszystko się udawało i ogólnie było bardzo wesoło. Lubię takie dni. Zrobiłam mnóstwo rzeczy:)  Posprzątałam schowek, za który od tygodni nie mogłam się zabrać. Wykapałam psa. Wyprasowałam górę prania. Zrobiłam pierogi. Naprawiłam teleskop! Byłam na rowerze. Skończyłam czytać książkę... i jeszcze miałam czas na drinka z mężem. Fantastyczny dzień i cudowny wieczór.  I pomyśleć, że obudziłam się z bólem wszystkiego🤷‍♂️ Myślę co tu jeszcze zrobić? W zasadzie to powinnam iść spać, bo rano czeka mnie podróż, ale wciąż mnie nosi. Może prysznic mnie wyciszy😁 Kochane, życzę Wam, żeby wasze jutro było jeszcze lepsze od mojego dzisiaj. Buziaki:)

8 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Smutnie mnie nastraja ta pogoda. Piję jakieś ogromne ilości herbaty, ale wcale mnie to nie rozgrzewa. Jedyne co mnie teraz cieszy to gorący prysznic i kołdra😀Jestem teraz naprawdę czystym człowiekiem🤪nie żebym wcześniej była brudna, ale... Nic mi się nie chce :-D  A miałam plan spędzać noce na obserwacji nieba z zimnym drinkiem w dłoni:):):) aż mnie zatrzęsło na tę myśl. Mam nadzieję, że Wy lepiej się organizujecieDobrej nocy🌙

9 lutego 2023 , Komentarze (4)

Poskarżyłam się mężowi, że mało wychodzimy... I wiecie co? To był błąd 😉 W efekcie spędziłam weekend w Warszawie, byłam 2x na basenie, 3x w restauracji, w kawiarni, 2x w kinie i jestem zagrożona 3 seansem, bo zbliżają się Walentynki, a mój mąż uwielbia Walentynki. Jestem wykończona rozrywką! Pewnie kilka z Was pomyśli, że przesadzam, sama bym tak pomyślała 2 tygodnie temu, ale padam. Ja pierdzielę... Marzę o 3 dniach samotności. Gorących kąpielach, książkach i mocnych drinkach😁😁😁 Ale przecież mu tego nie powiem:):):) Jest taki uroczy w tym zadowoleniu z siebie:) Na szczęście skończył mu się urlop, bo na dłuższą metę, to by mogło zagrozić naszemu domowemu ognisku🤪Pfff, słyszę, ze zauważył mój brak i już idzie zapytać dlaczego się nie kładę.... 100 lat małżeństwa i stale ten sam scenariusz:) Buziaki:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.