Idzie nowe...
No cóz ostatnio nie miałam głowy do odchudzania, za dużo nerwów było, ale sytuacja już sie prawie wyklarowała więc wracam do dobrych nawyków żywieniowych. Wreszcie po stresujących poszukiwaniach MAM PRACĘ !Pewnie początki też nie będą łatwe, ale poradzę sobie.., napewno. Niestety muszę drastycznie cofnąć mój pasek, ale cóż tak bywa
Comeback
Już gorzej być nie może, jak sobie zaczęłam folgować w sylwestra tak zleciało do dziś i waga....no cóż zaczynam od nowa. Czuję się jak Szpilka po walce z Jenningsem. Do wiosny jeszcze trochę czasu zostało, może tym razem się uda? Trochę zajadam stresy (od jakiegoś czasu szukam pracy bezskutecznie). Z tego co zauważyłam we wpisach dziewczyn - moich znajomych, że to nie tylko mój problem z tym wzrostem na wadze więc razem jakos damy radę!
Piątka z przodu
Super, bardzo się cieszę, już tak dawno nie widziałam 5 z przodu na mojej wadze, jeszcze tylko 1,5 kg do celu, a potem już dalsza walka na spokojnie....uff
dzień trzeci
Jakoś leci, narazie -2 kg, wiem że to woda itd. ale czuję się tak jakoś lekko, głodna nawet tak bardzo nie jestem, żadnego osłabienia nie czuję, więc jak tak dalej pójdzie to napewno wytrwam
Dzień pierwszy-dieta kopenhaska
Ojej, jak ja dawno nic nie zapisałam, chociaż zaglądam codziennie i teraz pewnie codziennie będę robić wpisy, ponieważ.... dziś zaczynam dietę kopenhaską! Robiłam tą dietę trzy lata temu i muszę przyznać, że łatwo nie było, ale efekt zadowalający i co najważniejsze bez efektu jojo, rezultat utrzymał się dość długo. Oczywiscie nie można zbytnio szaleć z jedzeniem po diecie, ale jak się je normalnie wszystko z umiarem to naprawdę jest o.k. No cóż mam nadzieję, że publiczna deklaracja nie pozwoli mi nawalić. Ważenie zapiszę 14 w sobotę. Pozdrawiam wszystkich
Nowy plan, pierwszy etap
Tak sobie totalnie odpuściłam, że musiałam zmienić pasek, już co prawda jest trochę lepiej ale narazie nie zmieniam. Mam plan na grudzień, a właściwie mamy razem z moim mężem, założyliśmy się, że każde z nas schudnie do Świąt po 4 kg, zobaczymy co z tego wyjdzie. Może to pozwoli mi się zmobilizować wreszcie, bo do tej pory to był chyba najbardziej demobilizujący pamiętnik na całej vitalii. Uroczyście obiecuję poprawę
Nastrojowa huśtawka jesienna
Dawno nic nie pisałam, chociaz zaglądam do Was prawie codziennie. Nie pisalam bo za bardzo nie ma się czym chwalić. Ja chyba nie umiem sie odchudzać. Myśle sobie, że chyba musiałabym mieszkać sama, kupić sobie do lodówki tylko parę dietetycznych produktów i tylko tym się żywić, a tak dookoła tyle pokus....Jak czytam Wasze pamiętniki to widzę, że ogólnie panuje jakieś obniżenie nastroju, to chyba z braku słońca...Przydałoby się jakoś zresetować bo w domu też ostatnio same spięcia. Dość biadolenia, biorę się w garść, może na początek trzeba by się jakoś w weekend rozerwać..jakiś wypad do kina? Kurcze, jak ja dawno nie byłam w kinie...tak, tak coś wymyślę, przecież to w dodatku długi weekend.
Mam dość!
Do d....y to wszystko, co troszkę zgubię to w weekend nadrobię, nie ma na mnie sposobu
, chociaz ćwiczę 5 razy w tygodniu. Nie powiem, jakieś efekty są zauważalne po tych ćwiczeniach ale waga stoi jak zaklęta...
Drugi tydzień moich zmagań
Jako że ostro się wzięłam, chciałabym do końca października dojść do wagi 58,5 kg mam nadzieję, że mi się to uda. Wczoraj jeszcze wieczorem bylam pobiegac, ojjj łatwo nie było...Zapiszę swoje wymiary: 95-73(!)-95 udo 56, łydka 35, zobaczę jakie bedą za miesiąc, aha waga 60,8 troszkę większa od paskowej. Muszę opracować jakiś plan dietowy na weekend bo z tym jest najciężej, wszyscy w domu chcieliby "coś dobrego-extra" bo to przeciez weekend. Dobrze by było znaleźć jakiś złoty środek, może jakąś dobrą sałatkę...
Trwam mimo wszystko
Tak, fryzurkę zmieniłam, jestem z nie zadowolona bo jest mało wymagająca. Po myciu wystarczy kilka ruchów szczotką i suszarką i już wygląda dobrze. W ćwiczeniach trwam, z dietą jeszcze nie jestem do końca ogarnięta ale dojde i do tego. Na wadze jakos nic narazie nie widać, to oczywiście efekt mojego podjadania, z którym wciąż walczę, póki co nie poddaję się. Wkurza mnie jedna rzecz, ciągle mnie wywala z tej vitalii,
a jak chcę sie ponownie zalogować to "nieudana autoryzacja, wprowadź dane jeszcze raz" no szlag mnie trafia z tym. Też tak macie?