Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Yhhh... do odchudzania skłoniło mnie kurczenie sie moich ubrań... wg mnie w zastraszającym tempie...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2823
Komentarzy: 13
Założony: 22 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 23 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nesteenka

kobieta, 40 lat, Bielsko-Biała

168 cm, 81.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Hejka laseczki 

Nie było mnie tu ohoho a może i dłużej... Miałam trudny okres w swoim zyciu więc i o diecie się mi nie chciało myśleć.
Z nowym rokiem postanowiłam jednak coś zmienić. Waga ruszyła w górę... ciężko skarpetki nawet założyć, sapanie po wejściu po schodach. Koszmar jednym słowem. 
Na dietach się nie znam, ale przez miłość do jednego serialu, którego akcja toczy się na Florydzie postanowiłam poszukać diety z tamtego rejonu.  I takim sposobem trafiłam na South Beach. Poczytałam i kupiłam dwie książki. Doszłam do wniosku, że to dieta stworzona wprost dla mnie :)
Póki co od soboty jestem na fazie 1. 
Stan wyjściowy to 97,4 kg 
Dzisiaj rano to juz 95,8 kg 

Póki co bez żadnych ćwiczeń, zwykłe codzienne ruszanie się po domu i pracy. 
Próbuje się motywować do ćwiczeń, ale kiepsko mi idzie :D

Czas pokaże :)

14 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Jupi

Moja waga drgnęła w swojej nieugiętości :D

W związku z tym postanowiłam się nagrodzić za to. Zanabyłam nową wagę, gdyż stara już była mocno sfatygowana. 
Piękna nówencję z Biedronetty :P Treaz jej zadaniem bedzie wskazywać same spadki :)

I Wam życze niskich pomiarów :-)

10 kwietnia 2012 , Skomentuj

Witajcie kochane :)

Znowu trzeba było do pracy iść...

Na śniadanko wsunęłam kawusię i dwa kawałki babeczki świątecznej... no szkoda żeby sie zmarnowała hihi
Obiadek już dietkowo czyli zupka jarzynowa z gotowaną piersią.
Na przekąskę jedno jabłuszko i w pracy kolacyjka (druga zmiana koszmar brr) bułeczka grahamka z szyneczką do tego czarna herbatka - oczywista bez cukru bo nie lubię.
Wieczorem w domku łyzeczka siemienia lnianego zalana wodą o kilka suszonych żurawinek. Teraz popijam mineralkę.
Ze sportu to bieganie w pracy hihi bo czesto łazić muszę i w domku 10 min na stacjonarnym rowerku.
Musze wpaść w rytm odchudzania... Masakra jak chodzi za mną serniczek...

8 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

No to dowaliłam.... obżarstwo na całego :(
Po świątecznym obiadku deserek - lody, sernik, babka... Całość popiłam zielona herbatą bo na kawe juz nie było miejsca :D
Jutro na świątecznej kawie u rodzinki trzeba będzie się ograniczyć.

A i pogoda spacerom nie sprzyja. U mnie śnieg i prawie zero stopni... bryyy.
Oby do wtorku...

7 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Masakra jakaś totalna... przytyłam zamiast schudnąć. Postanowiłam dzisiaj wykupić dietkę... na 1 miesiąc. Motywacji żadnej - tylko sie załamałam 
A najgorsze jest to, że cholesterol mam juz za wysoki i niestety ale jestem w  grupie ryzyka, wiec chąc nie chcę trza sie wziąć za siebie. Ale jak to zrobić jak leń we mnie wstąpił... no i jeszcze ten serniczek i babeczka tk słodko się do mnie uśmiecha...
Słaba jestem psychicznie...
A kiedy nie moge wbić sie w bluzki to załamuję sie ponownie. To mnie tylko dobija.  A na aledrogo tylko kupuje co raz większe ciuchy bo w sklepach nic nie ma na mnie. Najgorzej jest ze spodniami

Żeby mi tylko sił starczyło...

28 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Ojoj jak strasznie ciężko przejść na diete.. na dzień dobry chciałabym zwykłe MŻ... ale jak tu kiedy co chwile chce sie jeść.
Przyzwyczaiłam juz swoj organizm do napychania sie do granic możliwości i żoładek sie rozciąnął. A teraz kiedy nie dojem czuje niedosyt. Staram sie luke w jedzeniu zapełnić jabłuszkiem, ale po nim znowu chce sie jeść.. i tak w kółko.
Najgorzej w pracy... niestety nie bardzo moge sobie pozwolic na podjadanie co 3 godziny czegoś tam.

23 kwietnia 2011 , Skomentuj

No to mamy sobotę...
Na śniadanko jak zwykle kubek kawy z brązowym cukrem i mleczkiem. Do tego dwie kromki z szyneczką i chrzanem z majonezem... No niestety tego sobie nie potrafię odmówić...

Mam jakąś strasznie słabą motywację... no i święta teraz. No i jak sobie odmawiać jedzenia?


Od jakich najprostszych ćwiczeń zacząć, żeby w ogole chciało mi się ruszyć?

22 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

No i co... postanowiłam się zapisać....  zrobiłam test... łał wychodzi na to ze mam nadwagę masakra jakaś... ale fakt jest taki, że szmatki zaczynają się dziwnie kurczyć na mnie ...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.