Dziękuje Vitalijce smak.lyk za olśnienie!!! Jak się chwilkę tylko nad tym zastanowiłam otyłość naprawdę jest moim błogosławieństwiem! Smak.lyk przytacza "tezę" Haruki Murakami ,że ludzie którzy całe życie są szczupli bardzo często - ponieważ nie muszą - nie dbają o siebie. A organizm czy chudy czy gruby potrzebuje pielegnacji...układ kostrny ,mieśniowy itd. nie wystarczy maseczka na twarz. Jednorazowa wizyta na siłce żeby pokazać muskół też nie wystaczy :)) I dopiero zastanawiając się nad tym z takiej perspektywy naprawdę mnie olśniło. Zaczynam zdawac sobie sprawę z tego jak wiele zmieniło się we mnie i w moim życiu w ciągu tych ostatnich 9 miesięcy. To niesamowite.
Z otyłościa się borykam dopiero od 3 lat...oczywiście dopiero końcem zeszłego roku uświadomiłam sobie ,że mam problem i to ogromny!! Chyba jak z każdym badź co bądź nałogiem przechodzilam przez wszystkie książkowe fazy ,aż szczęśliwym zakończeniem doszłam do uświadomienia sobie problemu i akceptacji tego faktu. Naszczęście miałam dość wiecznych porażek i tym razem znalazlam siłę ,żeby zawalczyć o siebie - bo to niestety jest walka cały czas. I powiem wam szczerze ja raczej zawsze lubiałam swoje życie. Ale ten rok to najfantastyczniejszy rok w moim życiu. Jeszcze nigdy nie czułam się ze soba tak dobrze. Nie miałam takiej pewności siebie...takiej kondycji :))) A najpiękniejsze jest to ,że doprowadziłam do tego ja sama - bo nie przestalam. Odchudzanie to nie jest zabawa. To ciężka walka z samym soba praktycznie każdego dnia. A ja od 9 miesięcy zwyciężam!!!! Nigdy wcześniej w moim życiu nie uprawiałam tyle sportu. Nigdy by mi do głowy nie przyszło ,że będę marzyć o przebiegnięciu maratonu. Mnie się wogóle wydawało ,że maratończyk to jest albo szaleniec albo nadczłwiek - ale szalony :))) I nigdy w życiu nie trafiłabym na Vitalię i nie poznała tylu fantastycznych osób. To niesamowite co sie tu wyprawia. Ile razy potrzebowałam pogłaskania po głowie - pogłaskałyście...opierdolenia -opierdoliłyście...gratulacji - gratulowałyście!! Za to wszystko ja wam serdecznie dziękuję. I naprawdę zacznie być to moje motto - otyłość uczyniła mnie lepszym człowiekiem! Dawniej mimo szczupłej sytwetki miałam niską samoocenę. Teraz o tym nie ma mowy!
Dzięki temu ,że musiałam ogarnąć temat diety ,a konkretniej zdrowego żywienia moja wiedza z tego zakresu powiększyła się kilka razy. No masterszefem to ja nie zostanę ... ale nie zostanę też klientką kardiologii w najbliższym czasie. Potrafię radzić sobie z krytyką ,nawet tą najbardziej przykrą i dotkliwą...bo musiałam czasami znosić naprawdę straszne komentarze. Potrafie przebiec 10 km :))) Potrafie wstać o 4:30 i pójść pobiegać :)) Jedyna rzecz ,której jeszcze nie potrafie to zrobienie jajka w koszulce :))) Ale to wkestia czasu! Znajomi mi mówią ,że mam mega zaparcie - no mam :)) Ale jeszcze 9 miesiecy temu tego nie wiedziałam.
I znowu długi wpis wyszedł :(
holka
3 października 2013, 14:05Jestes bardzo pozytywną iskierką i cieszę się że błyszczysz tutaj dla nas....To co zrobiłas dla siebie to wielka sprawa i trwaj przy tym... :)
Marta11148
2 października 2013, 18:57Masz racje. Swiadomosc tego co zdrowe i nie zmienia sie na zawsze. Ci ktorzy nie musza fakt faktem nie dbaja o sobie a co za tym idzie czesto szkodza sobie na potege. mam takiego jednego w domu ;) Bardzo fajny wpis. Kolejny ktory u Ciebie czytam i kolejny ktory zrobil na mnie mega wrazenie ;) Jestes pozytywnie zakrecona!
izka1985m
2 października 2013, 18:01Ja tez polegam na Vitalii i to bardzo.
adiana7
2 października 2013, 13:30i dobrze, ważne że motywujący :)
VjakVendetta
2 października 2013, 10:36a mi się spodobało najbardziej jak napisałaś w opcji: o sobie, że odchudzanie to ciężka praca, ja też tak to czuje - praca, wysiłek, zaangażowanie, poświęcenie czasu, w którym mogłybyśmy robić coś, co jest lekkie, łatwe i przyjemne. Nie lubię określenia- walka- bo jeśli mam zły okres w życiu i przegrywam sama z sobą i swoimi pokusami, to czuję że jestem do doopy, a to nieprawda, bo to znaczy że mam po prostu mniej energii i siły na pracę nad swoim ciałem.
grupciaa
2 października 2013, 09:30gratulacje cieszę się że jesteś kolejną VItalniaką która tyle zrozumiała najbardziej to lubię jak tutaj na portalu znajdują się tak mądre wypowiedzi a nie skomlenie że waga stoi ze tamto czy siamto Cieszę się że należysz do tej "mądrzejszej " grupy gratulacje walki ze sobą
Cinderella...
2 października 2013, 09:26Super wpis:)
zakompleksiona113
2 października 2013, 07:35Uwielbiam takie cudowne motywuje wpisy ♥ A Tobie gratuluje ;)))
j.lisicka
2 października 2013, 01:25Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą! :D
gruszkin
1 października 2013, 21:31nie uśmiechasz się do mnie już :'((
smak.lyk
1 października 2013, 18:29Książka Murakami....ego;) porównując do innych, to dobry początek. Właśnie czytam "Bez ograniczeń" Chrissie Wellington, to dopiero jest historia. Poczytaj recenzje:). Będzie też rozwój osobisty, poza głową, chodzi o zmiany zewnętrzne, o zmianę nawet poruszania się, o bardziej finezyjne ruchy:)))).
alineczka21
1 października 2013, 16:06Jesteś fantastyczna!!!! Dzięki Tobie zmotywowałam się na maxa .....chciałam biegać jednak mam dwoje dzieci ( 7lat i 9 m-cy) pracuje na pełny etat i niestety czasu nie znalazałam, ale mam alternatywę ......chodzę codziennie 5 km do pracy na piechotę....czyli dziennie wychodzi 10 kilosków:)) nie można tego porównać z bieganiem ale jednak jakaś forma ruchu to jest,.....a to wszystko dzięki Tobie:)) pozdrawiam
barbra1976
1 października 2013, 14:40za co to?:O
barbra1976
1 października 2013, 14:17nie smuc sie ze dlugi wpis, kto nie hcce nie czyta;) wiesz ze tez ostatnio wiele o tym myslalam, ze tak naprawde moja sklonnosc do tycia kaze mi uprawiac sporty i zabrania jesc smieci-czyli dar od losu a nie pech;)
smak.lyk
1 października 2013, 14:10Pisz jak najwięcej, nawet wtedy kiedy schudniesz:))))) Jestem przekonana, że każdy kto schudł w sposób świadomy, będzie dbał o siebie do końca życia:), dodatkowym 'efektem ubocznym' jest też rozwój osobisty, ten w głowie:).
Lela6
1 października 2013, 14:01Alleluja i do przodu :))
Kajzera2
1 października 2013, 13:23Jajka w koszulce są super ale fakt nie zawsze się udają . Faktycznie masz ku...pe energii.
gruszkin
1 października 2013, 13:02To pisz jak już zjesz ;P Ja tak robię, bo w planowaniu jestem zawsze najgorsza, taki już mam charakter, totalny spontan. Robimy razem tatoo? Gdzie chcesz? Ja na lewym obojczyku ;-D nie żartuję, na wiosnę
chiddyBang
1 października 2013, 12:07Wpis mógłby byc jeszcze dłuższy ;) Super się tego czyta, mega motywujesz ;) Dziś dopadł mnie jakiś kryzys i miałam nic nie robic, ale dzięki Tobie jednak pójdę dziś biegac ;) Dziękuję ;)
Eduarditha
1 października 2013, 11:50Zgadzam się w 100% !!!