- Wróciłam
Nie było mnie długo, coś ponad rok, w tym czasie wydarzyło sie wiele rzeczy, jestem okropnie zła na siebie, bo dzisiaj mogłabym sie pochwalić prawdziwą sylwetką fit o jakiej marzyłam. Moja kariera zakończyła się jednak na wadze 56-57 kg, w poprzednich postach można poczytać o moim poczynaniach i zmaganiach w dążeniu do ideału.
Co się stało, że przestałam ćwiczyć i jeść dawno zapomniane wtedy fast foody i słodycze?
Myślę, że zgubiło mnie myślenie typu "Wika, jesteś już super laska, nie musisz sie odchudzać, a raz na jakiś czas nie zaszkodzi zjeść coś niezdrowego". Od tych słów się wszystko zaczęło, były wakacje, były imprezy, pamiętam, że w tym czasie byłam obiektem westchnień chłopaków, co w dużej mierzę przyczyniło się do kłótni z moim chłopakiem. No właśnie "z chłopakiem" teraz już ex chłopakiem, zakończyliśmy związek po okresie letnim, po moich wielu miesiącach starań dla niego i odchudzania się, żebym w jego oczach była piękna. To mnie zgubiło, zaczęłam znowu jeść jak dawniej i nie przejmowałam sie wagą, przytyłam po tym okresie około 12 kg. Teraz z biegiem czasu wiem jaki błąd popełniłam odchudzając się dla kogoś, a nie robiąc to dla siebie i swojego zdrowia. Od 2 miesięcy zaczęłam chodzić na siłownie, jeść zdrowo i z głową. Nie wiem ile schudłam, boje się wejść na wagę i nie zobaczyć efektów, które oczekuje, mimo, że po wymiarach spadło mi dość sporo, potrzebuje kogoś dobrych słów, powracam więc, licząc na was :)