Lubię tu wracać, zawsze czuję lekką adrenalinę. Bo to oznacza przypływ motywacji. A tego ostatnio bardzo mi brakowało. Bardzo mało było u mnie aktywności, co mnie przeraża, ponieważ w najbliższą sobotę mam przebiec półmaraton... Myślę, że będzie bardzo ciężko. Ale nie o tym dziś mowa.
Wykupiłam dietę BEBIO, choć tak bardzo się broniłam przed dietą. Ale widzę, że mimo ćwiczeń, mojego wysiłku, od ponad dwóch lat waga stoi.. A w zasadzie ostatnie miesiące poszła nawet w górę. Nie mogę pozwolić na to żeby wyglądać jak 'kiedyś'. Najgorszy okres można powiedzieć, już przeszłam choć nie ma dużej różnicy w wadze bo tylko jakieś 5kg. Ale odcięłam tamten okres grubą linią, już nie powróci. Nie pozwolę na to. Odkąd zaczęłam biegać nic już nie będzie takie samo, i całe szczęście. Bo to tak bardzo pozytywnie zmieniło moje życie, że wiem, że za żadne skarby nie powróciłabym do tego czasu 'przed bieganiem'. Ale jedzenie to dalej mój koszmar.... Dlatego zdecydowałam się na Bebio dietę Ewy Chodakowskiej. Dzisiaj pierwszy dzień, jest ok. Nie chodzę nar azie głodna, cieszy mnie fakt, że mogę wymieniać posiłki jeśli coś mi nie pasuje. Jak dla mnie w propozycjach miałam za dużo 'słodkiego', więc sobie wymieniłam. Naprawdę nie lubię słodkich śniadań, ani przekąsek. Wyjątkiem są koktajle.
W kolejnym wpisie, napiszę trochę więcej o diecie. Trzymajcie kciuki! Zaczynam walkę !